facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 12 wrz, 2017
- 6 komentarzy
Dąb “Jan” powalony przez wiatr.

Dąb “Jan” powalony przez wiatr.

Najstarsze drzewo w Nadleśnictwie Złotów (RDLP w Pile), 500-letni dąb Jan, złamał się pod naporem wiatru.

Dąb powalony przez wiatr/ Fot. Ł. Galimski

Rano 7 września w lesie niedaleko Wąsosza rozległ się głośny trzask. Na miejscu okazało się, że najstarszy, pomnikowy dąb Jan, rozłupał się pod wpływem wiatru. Drzewo pękło wzdłuż pnia, z którego pozostał tylko stojący kikut. Widok powalonego dębu, który od lat rósł przy leśnej drodze należał do najbardziej przygnębiających z jakim musiał się zmierzyć leśniczy Krzysztof Janiak.

Drzewo pozostanie w lesie aż do naturalnego rozkładu / Fot. Ł. Galimski

– Zaledwie tydzień temu zaobserwowałem pękniecie wzdłuż pnia – komentuje leśniczy leśnictwa Wąsosz. – Kilka tygodni temu od silnych wiatrów ułamał się jeden z konarów, co zapewne wpłynęło na statykę drzewa – dodaje.

Dąb Jan został powołany jako pomnik przyrody w 1956 r. Mierzył 525 centymetrów obwodu i 28 metrów wysokości.  Coroczna lustracja pomnika, mimo widocznych ubytków, wskazywała, że dąb będzie żył. Niestety, okazało się inaczej.

Dąb Jan w 2012 r. / Fot. Ł. Galimski

Na terenach niezabudowanych, jeżeli nie stanowi to zagrożenia dla ludzi, drzewa stanowiące pomniki przyrody podlegają ochronie, aż do ich samoistnego rozpadu. Powalone drzewo, zgodnie z przepisami prawa, pozostanie do naturalnego rozkładu w lesie.
Mimo że zakończył swój żywot jest miejscem występowania wielu organizmów związanych z martwym drewnem.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • krzysiek z lasu //12 wrz 2017

    “Drzewo pozostanie w lesie aż do naturalnego rozkładu” , “Mimo że zakończył swój żywot jest miejscem występowania wielu organizmów związanych z martwym drewnem”
    Jakże to kontrastuje z tym co się dzieje w Puszczy Białowieskiej…
    Paweł, kiedy zabierzesz głos na ten temat ?!?!? Pozdrawiam 😉

    • Paweł Lenart //15 wrz 2017

      Witaj Krzysiek. ;))
      “Paweł, kiedy zabierzesz głos na ten temat ?!?!?” – jak mi się uda ukończyć następny wywiad. Dokładnie nie wiem, kiedy to będzie, ale na pewno jak nie we wrześniu to w październiku. Pozdrawiam. ;))

  • wojek //15 wrz 2017

    Witaj Paweł:)
    Cóż szkoda tak pieknego drzewa, ale to jest właśnie natura. Wieczny jest tylko Pan Bóg, a wszystko co jest na naszym padole łez przeminie. Co do Puszczy Białowieskiej powiem Ci, że nie do końca jestem przekonany o bez sensie wycinki chorych drzew. Fakt natura doskonale sobie radziła sama i sama zatrzymałaby inwazję korników drukarzy tylko czy to nie spowodowałoby zbyt dużych strat w drzewostanie. Z jednej strony czy nie mamy do czynienia ze zbyt brutalną interwencją w naturę z drugiej te drzewa by i tak uschły? Może zabierze głos ktoś bardziej obeznany z tematem.

    • Paweł Lenart //18 wrz 2017

      Racja Wojtek. Trzeba posłuchać kogoś, kto naprawdę jest obeznany z tym niełatwym i zapalnym tematem. Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się napisać o tym znacznie więcej.

  • wojek //15 wrz 2017

    Do Krzyśka z Lasu
    Krzyśku jeśli interesują Ciebie moje opowiadania to zapraszam do lektury na blogu Pawła. Są cztery części opowiadań o Puszczy Knyszyńskiej. (piąta ukaże się jesienią), i chyba dwa opowiadania wędkarskie. Cenna byłaby również dla mnie Twoja opinia czy tam recenzja, jak zwał tak zwał:) Nie licząc kilku opracowań powiedzmy “naukowych” – “Prawo w lesie”, artykuł o naszych żmijach, artykuł o grzybach trujących.
    Pozdrawiam serdecznie

  • krzysiek z lasu //15 wrz 2017

    Wojek – czytam wszystko na Pawła blogu, więc Twoje magiczne opowiadania również. Bardzo mi się podobały i wciągały mnie. Myślę, że patrzymy na przyrodę i naturę podobnymi oczami i chłoniemy ją podobnymi duszami ;)) A Twoje ostatnie opowiadanie z dramatycznego wędkowania nad Biebrzą tym bardzie mnie zainteresowało, że działo się chyba gdzieś niedaleko mojej ukochanej z dzieciństwa Puszczy Augustowskiej 😉 A co do tego co się dzieje w Puszczy Białowieskiej – naukowcy się wypowiadają, ale nie słuchają ich ci co słuchać ich powinni ;( Czekam z niecierpliwością na Pawła artykuł na blogu, tym bardziej, że z “przecieków” wiem że będzie zaczerpnięty z samego “źródła” 😉 Pozdrawiam, i niech “Opowieści Wojciecha” ciąg dalszy nastąpi… 😉