Dzisiaj mieliśmy ciekawe zjawisko w górach. Regułą jest sytuacja, w której wraz ze wzrostem wysokości nad poziomem morza, towarzyszy systematyczny spadek temperatury powietrza. Dzisiaj było odwrotnie. Mieliśmy do czynienia z inwersją temperatury (inwersją termiczną) – którą w meteorologii określa się zjawisko atmosferyczne polegające na wzroście temperatury powietrza wraz z wysokością.
W normalnych warunkach w najniższej części atmosfery, czyli w troposferze, powietrze bliżej powierzchni ziemi jest cieplejsze niż wyżej. Dzieje się tak dlatego, że powietrze ogrzewa się od nagrzanej powierzchni ziemi, a tak ogrzane powietrze, unosi się do góry w wyniku konwekcji. Unoszące się powietrze ochładza się w wyniku przemiany adiabatycznej (wyżej jest mniejsze ciśnienie). Czasami w wyniku zjawisk zachodzących w atmosferze dochodzi do odwrotnego układu temperatur niż zazwyczaj. Zjawisko to może wywoływać inne efekty w atmosferze, które mogą być widoczne np. gromadzenie się mgły lub różnice w zanieczyszczeniu atmosfery. Z tego samego powodu inwersje zalegające przez dłuższy czas mogą wpływać na intensyfikowanie się zjawiska smogu nad obszarami o dużej emisji zanieczyszczeń.
Radiosondaż z Wrocławia z godz. 12UTC @weatheronline.pl
Dzisiejszą inwersję doskonale widać na radiosondażu z Wrocławia z godziny 12:00 UTC. Izoterma 0 stopni utrzymywała się do wysokości 900m n.p.m., a następnie temperatura gwałtownie rosła, osiągając 7 stopni już na wysokości 950m n.p.m. Dodatnie wartości utrzymywały aż do wysokości ponad 3 kilometrów. Na taki stan rzeczy wpłynęła specyficzna sytuacja baryczna. Byliśmy pod wpływem wyżu w polarnomorskich masach powietrza. Z uwagi na liczne mgły, zamglenia oraz chmury stratus, niebo często jest zachmurzone i wówczas mówimy o tzw. “zgniłym wyżu”. Powietrze zimne jest z reguły cięższe niż ciepłe, stąd nietypowa sytuacja, że na nizinach odnotowano niższe wartości ma termometrach niż w górach.
W rejonach podgórskich i górskich, na wysokościach powyżej 500 m n.p.m (powyżej chmur podinwersyjnych) było dzisiaj od samego rana słonecznie i bez mgieł. W rezultacie w Zakopanem temperatura podskoczyła ok. 14:00 do 12 stopni. Nawet na Kasprowym Wierchu (1991 m n.p.m) było cieplej niż w większości miast na zachodzie czy w centrum naszego kraju – tam odnotowano 2 stopnie. W województwach: świętokrzyskim, na południu łódzkiego, w opolskim, wielkopolskim i lubuskim, gdzie z powodu obecności wyżu słabo wiało, mgły nie chciały ustąpić, podobnie jak zachmurzenie. Z tego powodu zabrakło słońca, który mógłby nieco podnieść temperaturę. Dlatego w Sandomierzu mieliśmy dziś maksymalnie -2 stopnie, a poza tym około zera.
W najbliższym czasie przejdzie nad Polską chłodny front atmosferyczny, związany z niżem znad Skandynawii. Powinien on położyć kres inwersji temperatury.