facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 31 sty, 2016
- 3 komentarze
Moc i piękno przyrody według Tomka Nawrota.

_1223360969d1d2

Jakże wielką radość mi sprawia fakt, kiedy Czytelnicy mojego bloga, pragną podzielić się ze mną i z innymi, własnymi spostrzeżeniami, przeżyciami i emocjami, które towarzyszą im podczas kontaktu z przyrodą. Poza Sznupokiem i Tazokiem (Marzeną i Maćkiem), którzy już kilka razy uraczyli nas swoimi wspaniałymi zdjęciami i poetyckimi opisami oraz cennymi wskazówkami, dzisiaj przedstawiam niezwykle głęboki i piękny tekst Tomka Nawrota, który uświadamia nam, czym jest dla człowieka przyroda, przekazująca nam wyjątkową i pozytywną energię. Tekst został “przyprawiony” pięknymi zdjęciami, których autorem jest Tomek. Takich subtelnych i uroczych zdjęć, możecie znaleźć znacznie więcej na stronie Tomka Nawrota www.tomeknawrot.com. Polecam ją z przyjemnością! Możecie się tam dowiedzieć znacznie więcej o Tomku, który – poza pasją przyrodniczą i fotograficzną – jest również cenionym ekspertem w biznesie MLM.

Tomku – dziękuję Ci za wspaniały tekst i świetne zdjęcia!!! ;))

d4d5d7

MOC PRZYRODY

Ogromna radość, odnalezienie kontaktu z moim wewnętrznym dzieckiem, świetna forma psychiczna i fizyczna, po raz pierwszy odczucie siebie prawdziwego. Najpiękniejsze chwile mojego życia zawdzięczam przyrodzie.

Las, łąki, ogródki

Zawsze lubiłem przyrodę. Już od lat szkolnych często jeździłem rowerem po lesie, wyjeżdżałem w góry, zachwycałem się pięknymi widokami. Jednak wtedy nie miałem żadnych głębszych przeżyć. Kilkanaście lat temu straciłem pracę, a rozpoczęcie nowej się przeciągało. Jedna propozycja, druga, kończyło się na obietnicach, a czas upływał. Dobre było to, że miałem dużo wolnego czasu. Około trzech godzin dziennie przebywałem na łonie przyrody. W lesie, na łąkach, działkach ogrodowych. Wtedy też kupiłem okazyjnie używany aparat cyfrowy. Najpierw chciałem wykorzystywać go do zwykłego robienia zdjęć pamiątkowych. Jednak po pierwszym pobycie z nim w lesie stało się dla mnie jasne, że będzie mi służył przede wszystkim do robienia zdjęć przyrody. Odkryłem w tym ogromną radość. Zacząłem koncentrować się na obiektach, które fotografowałem: drzewach, kwiatach, rozkwitających wiosną pąkach.

d8d10d12d11

Wcześniej jeździłem z pełną szybkością po lesie rowerem i nie dostrzegałem piękna przyrody. Gdy mówiono mi o medytacji z kwiatami, to w ogóle tego nie czułem. Zacząłem jeździć wolniej, robiąc często przystanki. Bardziej obserwowałem to, co było wokół mnie. Robienie zdjęć tak absorbowało moją uwagę i wzmagało koncentrację, że kadrując aparatem obiekty, byłem obecny cały w tej czynności, niemal zespolony z fotografowanym np. kwiatkiem. Wszystko to sprawiło, że spontanicznie zacząłem kontemplować przyrodę.

Narodziny nowego doświadczenia

Mijały miesiące, a ja cały czas miałem dużo wolnego czasu. Codziennie w wystarczającej ilości dla kontaktu z przyrodą. Coraz częściej, gdy tylko wybrałem się do lasu, pojawiała się radość. Z czasem stawała się coraz większa, aż przyszły momenty, że skakałem z radości. Wystarczyło do tego spojrzenie na drzewo, kwiat. Bardzo wzrosła moja wrażliwość. Czułem otoczony się energią, która mnie wspierała, oczyszczała. Jakbym był zanurzony w delikatnej kąpieli. Równolegle ze stanami radości w wyniku wzruszeń wywoływanych pięknem przyrody, pojawiał się płacz. Za każdym razem czułem, jakby jakaś energia wymiatała ze mnie od dołu i od boków w górę wzdłuż kręgosłupa smutki, żale. Wszystko to, co nie było zgodne wibracyjnie z radością. Zawsze po takim płaczu odczuwałem błogi spokój. Było to zarazem uwalniające oczyszczanie i napełnianie pięknem oraz radością.

d13d14d15

Początkowo myślałem, że dzieje się to w wyniku przede wszystkim wrażeń wzrokowych. Pewnego razu przyciągnął mnie zagajnik młodych świerków. Gdy zbliżałem się do nich, pojawiał się płacz. Gdy oddalałem się na kilka kroków, przestawałem płakać. Gdy ponownie się zbliżałem, znowu zaczynałem płakać. I tak za każdym razem. Wyraźnie doświadczyłem, że była to energia, którą emitują rośliny. To coś jakby pierwotnego, niewzruszonego, pełnego radości. Czułem ją nawet jesienią, gdy nie było już liści, było szaro, padał deszcz, a ja spacerowałem po lesie z parasolem. Miałem wrażenie, że ta emanująca od drzew energia spokoju i radości jest zaledwie dziesięć procent mniejsza niż wiosną lub latem.

Ogromna radość i optymizm

Odczucia radości wzrastały coraz bardziej, aż przychodziły dni, kiedy cały czas odczuwałem ją w pełnej intensywności. Po raz pierwszy w życiu czułem siebie prawdziwego. To było to, o co od dawna mi chodziło, co zawsze poszukiwałem. Wszystko na zewnątrz mnie było jak dawniej. Jednak po raz pierwszy odczuwałem, że wszystko jest właściwe, na swoim miejscu, takim jakie jest. Miałem bardzo dużo energii, której zawsze mi brakowało. Z radością, chęcią, entuzjazmem zabierałem się za codzienne, zwykłe czynności. Każdą z nich wykonywałem z przyjemnością i entuzjazmem. Każdy ruch był dla mnie ogromną radością. Bardzo dobrze radziłem sobie ze stresującymi sytuacjami, byłem odporny na negatywne zdarzenia, które wcześniej wytrącały mnie z równowagi. Moja psychika była wtedy bardzo mocna, a sen doskonały. Rano, gdy się budziłem, byłem wypoczęty, wyspany, pełen energii. Miałem poczucie w całym ciele jasności i świeżości. Po raz pierwszy w życiu coś takiego odczuwałem.

d16d17d18d20

Spokój i błogość

Przejawiałem optymizm. Gdy myślałem o czymś, co czekało mnie w przyszłości, jakby z czoła do tego wydarzenia płynęła automatycznie pozytywna energia. Radość pojawiała się już nie tylko wtedy, gdy udałem się do lasu, ale nawet po przebudzeniu rano. Z kolei wieczorem odczuwałem duży spokój i błogość. To nie było chwilowe poczucie euforii uzależnione od kupienia sobie nowej rzeczy, zdania egzaminu, wygrania pieniędzy. Takiej radości jako dorosły nigdy wcześniej nie odczuwałem. Chyba tylko wtedy, gdy byłem dzieckiem. Cieszył mnie każdy patyk, każda szyszka. Stan ten wpłynął na głębokie odczuwanie mojej duchowej istoty. Przejawem tego była np. ogromna życzliwość do ludzi. Miałem ochotę pielęgnować i rozwijać ją. W lesie pozornie byłem sam. Jednak chyba nigdy wcześniej nie odczuwałem takiej bliskości z przyrodą, ludźmi, ze sobą i wszystkim innym.

j1j2j3P1180876P1220607

Przeżycie to było najlepszym i najmocniejszym moim doświadczeniem. Już wiele lat wcześniej czytałem książki autorów mających wysoko rozwiniętą świadomość, którzy często podkreślali duże znaczenie przyrody w rozwoju duchowym, jej kontemplowanie. Osoby stosujące w leczeniu terapie naturalne zawsze mówią o korzystnym oddziaływaniu przyrody na organizm i psychikę. Naukowo wykazano, że już obecność w 25% w polu widzenia koloru zielonego powoduje poprawę nastroju, a wysokie częstotliwości dźwięku w śpiewie ptaków działają kojąco. Z kolei duże miasta, betonowe centra handlowe i tworzywa sztuczne tę energię odbierają. Jeśli jest możliwość, lepiej przebywać w lesie niż w parku. Według mojego odczucia w lesie jest dwa razy większa energia. Odczułem też, że najlepsze godziny to czas od 10 do 12 i jeszcze potem gdzieś do 17. Wtedy wszystko jest bardzo żywe, kwitnie, rozwija się, owady pracują na pełnych obrotach.

Te doznania, pomimo tendencji wzrostowej, skończyły się. Okoliczności, które pojawiły się w moim życiu, powodowały duże zmęczenie i wyczerpanie. Jestem pewien, że gdyby nie to, radość i bardzo korzystne jej aspekty bardziej we mnie by się ugruntowały, tworząc w moim życiu trwałe, pozytywne zmiany. Jednak dzięki tym doświadczeniom czuję radość znacznie bliżej, niż było to wcześniej.

Tomek Nawrot

P1220705P1220861P1220964P1240732

 

 

 

 

 

 

 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • Sznupok //01 lut 2016

    Z wielka przyjemnością przeczytałem, Tomku Twoje studium. Wierz mi ,że w czasach selfies, Dżastina Bimbera (cyt z Yosa) , i perfekcyjnej pani domu , takie wpisy czyta się jakby były z innej bajki . Może jesteśmy gatunkiem wymierającym , ale jakoś mi to nie przeszkadza ,a po tej lekturze twierdzę ,że świat jeszcze nie stoczył się na dno .

    • Admin //02 lut 2016

      Podpisuję się w pełni pod słowami Sznupoka. Tomek napisał to, co jego dusza i serce wyrecytowały. Jak ciężko jest przenieś na papier to, co w duszy gra, wie każdy oświecony człowiek. Tomkowi udała się ta niezwykle trudna sztuka. 😉 Admin jest baaaardzo zadowolony, że Czytelnicy bloga, tak pięknie go ubarwiają. 😉

  • Tomek Nawrot //02 lut 2016

    Dzięki Wam za miłe słowa 🙂 Myślę, że takich ludzi jest więcej.