facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 27 cze, 2017
- 8 komentarzy
Perły dendroflory Wzgórz Twardogórskich 2017. (2) „Cmentarny” dąb szypułkowy z Bukowiny Sycowskiej.

(2) „CMENTARNY” DĄB SZYPUŁKOWY Z BUKOWINY SYCOWSKIEJ

(artykuł edytowany i poprawiony w dniu 23.12.2019 r.) Bukowiński cmentarz komunalny. Miejsce niezwykłe. Dwa światy. Ten współczesny na górce i drugi – na dole – jakże inny, zapomniany. Na górze róże na dole bluszcz i mech. To tutaj leżą prochy dawnych mieszkańców Bukowiny. To tutaj czuć i widać jakąś niesamowitą aurę, unoszącą się jak poranna mgła. Położony pomiędzy lasem a starą, bukowińską chlewnią.

Wszystko to zaklęte w jakiejś wielkiej i nieskończonej tajemnicy. Na pozór, cmentarz jakich wiele. Ale im dłużej tam przebywasz (najlepiej w samotności), tym bardziej czuje się jego nieprawdopodobny i wyjątkowy klimat.

Chociaż cykl pereł dendroflory dotyczy drzew, a jednym z nich jest opisany i prezentowany dzisiaj “Cmentarny” dąb szypułkowy, to nie sposób nie wspomnieć i kilku zdań nie napisać o wyjątkowym miejscu w którym on rośnie, a którym jest właśnie bukowiński cmentarz.

Samo wejście jest nieco pod górkę. Żelazna brama pomalowana czarną farbą. Cmentarze budzą w ludziach skrajne emocje. Wiele osób czuje lęk przed nimi. Dlaczego? To żywi ludzie są niebezpieczni, a nie Ci, którzy już spoczywają w mogiłach. Czy masz odwagę wejść? Zapraszam.

“Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”! Jakże wiele osób myśli, że jest inaczej. Że będą wiecznie piękni, młodzi i bogaci. Czas jest sędzią bezwzględnym, a wykonawcą jego wyroków jest śmierć. Śmierć, która przychodzi po każde ciało fizyczne. Nieważne, czy to pijak czy król. Dziecko lub starzec.

Lindo Krause! (17.7.1896 r. – 28.5.1914 r.) Kim byłaś dziewczyno? Dlaczego żyłaś tylko 18 lat? Co mogę dla Ciebie zrobić? “Hier ruhet in Gott meine liebe Tochter, unsere gute Schwester” (Tu spoczywa w Bogu moja kochana córka, nasza dobra siostra). RUHE SANFT! (Wieczne odpoczywanie!).

“Hier ruhen in Gott unsere lieben Eltern” (Tu spoczywają w Bogu nasi kochani rodzice). Franz Graßke (10.10.1835 r. – 18.1.1913 r.) i Johanna Graßke geb. Schwalbe (19.8.1841 r. – 31.1.1924 r.). Chodziliście po bukowińskiej ziemi. Mieliście swoje życie, problemy, chwile radości i słabości.

Kiedy powiedzieliście sobie magiczne “tak” i zdecydowaliście się założyć rodzinę? Jak wyglądała Bukowina w połowie 19-stego wieku? Co Wam się w niej najbardziej podobało? Czy kiedyś mi o tym opowiecie? RUHET SANFT!

“Hier ruhen in Gott unsere lieben Kinder” (Tu spoczywają w Bogu nasze kochane dzieci). Willi Bloch (3.9.1926 r. – 8.2.1928 r.) i Werner Bloch (7.9.1928 r. – 20.5.1929 r.). Mój Boże. Co się stało? Małe, bezbronne dzieci. Jeszcze nieskażone podłością dorosłych. Dlaczego odeszłyście tak szybko? Dlaczego chociaż jedno z Was nie mogło żyć kilkadziesiąt lat?

Tyle atrakcji na Was czekało w bukowińskiej krainie. Nie dane Wam było je poznać i przeżyć… RUHET SANFT! Nie jesteście jedynymi dziećmi, spoczywającymi na bukowińskim cmentarzu, które nie doświadczyły beztroskiego dzieciństwa… A może, po drugiej stronie, mieliście je znacznie lepsze?

Kaplica grobowa von Nirgerów z ok. 1890 r. i pomnikiem poległych w 1. wojnie światowej. Jakie kryjesz w sobie tajemnice? Ile dusz ukryło się w tobie i czeka na rozpoczęcie nowej wędrówki? Pokrywasz się bluszczem, pajęczynami, kurzem i mchem. Czy straszysz po nocach śmiałków, którzy odważą się wejść do środka?

Czy kiedyś udzielisz mi chociaż jednej odpowiedzi? Zapewne nie. Bo jesteś starą, milczącą kaplicą, która z nikim nie dzieli się swoimi tajemnicami. Potrafisz tylko “zadawać” mi dziesiątki pytań… I tak Cię bardzo lubię.

I wreszcie Ty – “Cmentarny” dębie szypułkowy. Jedyny żywy wśród tych, którzy urodzili się jeszcze w starych, bukowińskich czasach. Ciebie pewnie ktoś posadził. A może sam się wysiałeś? Widziałeś zapewne bardzo wiele i mógłbyś mi opowiedzieć tyle, że powstałaby z tego grubachna księga.

Ale nie zrobisz tego, bo trzymasz sztamę z kaplicą i macie żelazną zasadę, która brzmi: “Milczenie jest złotem”. Niech Ci będzie. Stare drzewa na cmentarzu to jeden z charakterystycznych widoków, jakże symbolicznych i dających ponieść się refleksji oraz zadumie nad przemijaniem.

OBWÓD PIERŚNICOWY PNIA

“Cmentarny” dąb szypułkowy rośnie na wzniesieniu i jest wśród całego towarzystwa dendrologicznego na cmentarzu, najgrubszym i najdorodniejszym okazem. Pień jest krótki i dosyć masywny. Jest on bardziej charakterystyczny dla drzew rosnących na otwartej przestrzeni, chociaż cała budowa drzewa wskazuje, że drzewo konkuruje z otaczającym drzewostanem o światło i stąd można się w nim doszukać również cech charakterystycznych dla okazów rosnących bardziej w zwarciu.

Podobnie jak na kaplicy i wielu starych mogiłach, wije się po nim bluszcz, nadając drzewu bardziej malowniczego wyglądu. Jego obwód pierśnicowy pnia wynosi 431 cm. Nie widać na nim uszkodzeń i dziupli, co mogłoby sugerować, że jest w bardzo dobrej kondycji.

Do końca tak nie jest ponieważ na jednym z konarów widać owocniki hubiaka pospolitego, który na pewno przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowotnego wnętrza pnia. Na wysokości około 5. metrów, pień rozwidla się na kilka grubych i solidnych konarów.

Ciekawostką jest mała ingerencja chirurgiczna, co w przypadku drzew rosnących na cmentarzach i w pobliżu miejsc przebywania ludzi jest coraz większą rzadkością. Wynika to najczęściej ze względów bezpieczeństwa. Cmentarny dąb szypułkowy ma bardzo nieliczne ślady tej ingerencji.

Liczne rozgałęzienia i duża ilość gałęzi tworzy piękną koronę “Cmentarnego” dębu. Chociaż nie jest ona typowa, jak dla drzew rosnących na szerokiej, otwartej przestrzeni (jednak element konkurencji z innymi drzewami jest tu widoczny), to i tak zachwyca swoją bujnością i gęstym ulistnieniem.

Drzewo wyraźnie wyróżnia się w okolicy, a rosnąć prawie w najwyższym miejscu bukowińskiego cmentarza, sprawia wrażenie jeszcze potężniejszego. Daje też tak poszukiwany cień w upalne dni. To wciąż niedoceniana, wielka zaleta (z tysiąca innych zalet) drzew.

PODSUMOWANIE

1) Bukowiński cmentarz to bez wątpienia, wyjątkowe i unikatowe miejsce nie tylko ze względów historycznych, kulturowych, duchowych i symbolicznych, ale także dendrologicznych.

2) Cmentarny dąb szypułkowy ze swoimi gabarytami, wyglądem i miejscem w którym rośnie, w stu procentach zasługuje na status perły dendroflory WT i jeszcze bardziej podnosi rangę wyjątkowości bukowińskiego cmentarza, nadając mu niepowtarzalny klimat.

3) Będąc na cmentarzu warto zwrócić uwagę na pozostały drzewostan. Chociaż mniej okazały, z pewnością zasługuje na bliższe przyjrzenie się mu przez miłośników drzew.

4) Następną perłą w cyklu będzie brzoza brodawkowata przytulona do buka zwyczajnego – także z Bukowiny Sycowskiej. Te niesamowite osobliwości dendrologiczne wciąż są bardzo niedoceniane.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • wojek //27 cze 2017

    Witaj Przyjacielu:)
    Kolejny raz muszę podziękować Ci za piękny artykuł. Zwiedzałem wraz z Tobą cmentarz w Bukowinie, podziwiałem wraz z Tobą dąb, o którym piszesz. Wspominasz o mogiłach osób, które odeszły bardzo młodo.Paweł zadajesz dobre pytanie, “co mogę dla Ciebie zrobić?” Wbrew pozorom można zrobić bardzo dużo. Chocby odmówić “Wieczne odpoczywanie” czy inną modlitwę, dziesiątkę Różańca za spokój duszy. Powiem Ci, że bardzo szkoda iż ten cmentarz (część niemiecka) jest tak zaniedbany. Cóż po 1945 roku były czasy jakie były. Wiadomo Ziemie Odzyskane, co niemieckie to było z mocy prawa złe, a na dokładkę jeszcze okradzione i zdewastowane groby (bez komentarza). Paweł dobrze by było ocalić chociaż część tego cmentarza od całkowitego zniszczenia, ale na to trzeba mieć środki i to nie małe. W końcu to jest jakaś część naszej historii.Pytasz czy dowiemy się czegoś o tych ludziach. Na pewno “kamienie przemówią” jak jest napisane. Natomiast oczywistym jest iż szczegóły z ich życia pozostaną już na zawsze w mroku historii. Świadkiem wydarzeń z tamtych dni jest właśie dąb, o którym piszesz. Szkoda, że niemym:) Serdecznie pozdrawiam:)

    • Paweł Lenart //28 cze 2017

      Witaj Wojtku! 😉
      Tak. Szczera modlitwa za dusze tych ludzi to chyba najlepsze, co możemy dla nich zrobić.
      Co do samego cmentarza. Widzę tu spory paradoks. Z jednej strony – tak, jak piszesz – powinny znaleźć się pieniądze i gospodarz, aby nie dopuścić do jego całkowitej ruiny. Z drugiej strony – jego niesamowity urok i klimat jest spowodowany właśnie przez fakt pozostawienia go samemu sobie… Dziwne to wszystko.

      Sędziwy dąb dodaje jeszcze więcej uroku temu miejscu. W tym sezonie postaram się jeszcze raz wszystko dobrze sfotografować, w tym każdą mogiłę, aby “ocalić” cmentarz chociaż na fotkach.
      Pozdrawiam serdecznie i przy okazji dziękuję za dobre słowa i za zdjęcie, które mi zrobiłeś przy dębie i które jest w tym artykule. 😉

  • wojek //28 cze 2017

    Cześć Paweł
    Skoro zaczęliśmy poruszać ten powiedzmy cmentarny temat. Widzisz cmentarzy ostatnio mam w nadmiarze, wiesz dlaczego. Jestem bardzo często na miejscu pochówku mojego Pasierba. Powiem Ci, że dawniej przechodziłem obok mogił nie zwracając zbytnio na nie uwagi, teraz jak jestem bardzo często widzę ilu młodych ludzi odeszło od nas na zawsze. Zadajemy sobie często pytanie dlaczego? Wydaje mi się, że znamy odpowiedź. Odszedłem choć odejść nie chciałem. Pan Bóg mi kazał i odejść musiałem. Odnośnie zrujnowanych nekropolii w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku lubiliśmy chodzić całą paczką na zrujnowany wtedy Cmentarz Żydowski przy ulicy Ślężnej. Było tam faktycznie coś tajemniczego. Grobowce (niestety zniszczone) pozarastane bluszczem, sceneria jak z filmów przygodowych w ruinach świątyń w tropikalnej dżungli. Obecnie cmentarz ten jest udostępniony do zwiedzania ale jakoś zawsze mam pod górkę, ale w końcu muszę się wybrać. Paweł czy bodajże przy szosie po lewej ręce jadąc jakby do Wrocławia przed Królewską Wolą nie ma też takiego zaniedbanego niemieckiego cmentarza?Coś mi się kojarzy, że widziałem takowy ale tylko z samochodu?
    Coś jakby związane (może pośrednio) z tym tematem przesłałem Ci na priva. Są to rzeczy, o których póki co nie chcę pisać na forum.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    • Paweł Lenart //29 cze 2017

      Witaj Wojtku!

      Także tam bywałem, tj. na cmentarzu Żydowskim przy ul. Ślężnej. Miejsce niesamowite i podobnie jak Ty, bardzo dawno tam nie byłem. Będąc na różnych cmentarzach, zawsze widzę, jak wiele młodych ludzi wcześnie odchodzi. Na co dzień tego nie widać, ale wystarczy właśnie przyjrzeć się nagrobkom.
      To samo jest na Skowroniej Górze przy parku na ul. Borowskiej. Co trzeci, czwarty grób to osoby młode lub w średnim wieku…

      “Paweł czy bodajże przy szosie po lewej ręce jadąc jakby do Wrocławia przed Królewską Wolą nie ma też takiego zaniedbanego niemieckiego cmentarza? Coś mi się kojarzy, że widziałem takowy ale tylko z samochodu?”
      – zgadza się. To stara, poniemiecka nekropolia, a w zasadzie jej ruiny. Byłem tam tylko jeden raz, ale złapał mnie wtedy solidny deszcz i nie zrobiłem zdjęć. Kiedyś muszę dokładnie wszystko przejść, sfotografować i popytać miejscowych. Temat jest jak najbardziej ciekawy i warty zgłębienia.

      Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na maila.

      Dobrego dnia! 😉

  • krzysiek z lasu //29 cze 2017

    Paweł – czekałem, czekałem, i w końcu się doczekałem artykułu o bukowińskim cmentarzu na Twoim blogu. Miejsce to zaiste niezwykłe, niesamowicie magiczne i klimatyczne.Wystarczy raz tam wejść, spojrzeć na te stare (i mniej stare) nagrobki, zadumać się, pomodlić o dusze tam pochowanych, a potem pójść w bukowiński las i poczuć tych dusz obecność… Ja poczułem…….

    • Paweł Lenart //29 cze 2017

      Krzysiek – proszę bardzo! Cała przyjemność po mojej stronie!

      Aura bukowińskiego cmentarza jest naprawdę niezwykła. Chociaż to “wyświechtane” stwierdzenie, ale tak właśnie jest. Nie zapomnę jego klimatu w środku zimy, tuż przed zachodem Słońca. To trzeba poczuć i tam być…

      Tak naprawdę to jest tylko wzmianka o nim, przy okazji opisu Cmentarnego dębu. Planuję napisać o nim odrębny artykuł, ale nastąpi to dopiero po zebraniu większej ilości informacji i dotarciu do pozostałych źródeł.

      Serdeczności! 😉

  • Sznupok&Tazok //03 lip 2017

    Dziękuję za zajmujący , trochę tajemniczy felieton z pogranicza dwóch światów. Pozdrowienia

    • Paweł Lenart //04 lip 2017

      Proszę uprzejmie. 😉 Mam nadzieję, że to preludium do naprawdę dużego i wartościowego artykułu o tym miejscu. Czas pokaże, czy zdobędę na tyle wartościowych informacji, aby o nich napisać.
      Pozdrawiam. ;))