Oprócz planet widoczne będą inne zjawiska astronomiczne na niebie. Już w niedzielę, 13 kwietnia o godzinie 02:24, warto spojrzeć w górę, by móc podziwiać widok na pełnię Różowego Księżyca, w dodatku będzie to „mikropełnia”. Jak zauważa serwis Timeanddate.com, Księżyc w pełni będzie wyglądał na znacznie mniejszy niż zwykle, gdyż znajdzie się w najdalszym punkcie swojej orbity od Ziemi. Nazwa „Różowego Księżyca” nawiązuje do różowego mchu, czasami nazywanego floksem szydlastym, jednego z najbardziej rozpowszechnionych kwiatów wczesną wiosną.

Po trzech miesiącach przerwy, pierwszy aktywniejszy deszcz meteorów z roju Lirydów, który już jest widoczny, osiągnie maksimum w dniach 21-22 kwietnia. Według Amerykańskiego Towarzystwa Meteorów, w te noce jasność Księżyca będzie wynosić 40 proc., co może przeszkadzać w obserwacjach. Najlepiej będzie obserwować deszcz meteorów wieczorem 21 kwietnia, tuż przed wschodem słabnącego półksiężyca. W najlepszych warunkach Lirydy osiągają średnio od 10 do 15 meteorów na godzinę, ale czasami zdarza się, że na niebie spala się nawet 100 meteorów.

Lirydy są odłamkami komety C/1861 G1 Thatcher. W połowie kwietnia każdego roku Ziemia wpada w strumień odłamków tego obiektu, co przyczynia się do powstania roju „spadających gwiazd”. 25 kwietnia, ok. 30 minut przed wschodem słońca, smukły słabnący półksiężyc utworzy trójkąt z jasną planetą Wenus i znacznie bledszym Saturnem. Gdy Księżyc zbliży się do Wenus i Saturna, po wschodniej części horyzontu pojawi się „niebiański uśmiech”.