Skip to content
DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY
Systematyczne wygaszanie jesiennego sezonu grzybowego.

W kalendarzu rozpoczął się ostatni tydzień października, który w tym roku okazał się najlepszym miesiącem pod względem występowania oraz ilości grzybów na Dolnym Śląsku, podczas jesiennego sezonu. W zeszłym roku, do połowy października było bardzo kiepsko, dopiero druga połowa miesiąca, a zwłaszcza ostatni tydzień przyniósł narastanie fali wysypu, której największe natężenie, grzybiarze obserwowali (i zbierali) w pierwszej połowie listopada. W Internecie pojawiły się już tezy, że na wzór poprzedniego roku, czeka nas jeszcze “początkowo-listopadowe”, grzybowe szaleństwo. Według mnie – nic takiego nie będzie mieć miejsca.

W tym roku, szczyt fali wysypu przeszedł przez ściółkę od ostatniego tygodnia września do połowy października. Obecnie obserwuje się systematyczny spadek zagrzybienia lasów i to w każdej części województwa. Do tego dochodzi coraz bardziej sucha aura, wiele lasów na powierzchni chrupie i trzeszczy, a to nie sprzyja kluciu się młodych owocników grzybów. Wyże zagościły na dobre i szybko nie odpuszczą, według najnowszych odsłon modeli, do końca miesiąca ma padać bardzo mało, a miejscami wcale.

Również pierwsze dni listopada mają przynieść suchą aurę. To oznacza, że nie ma już szansy na ukształtowanie się czegoś na kształt wtórnego, jesiennego wysypu grzybów. Oczywiście należy uwzględnić opady poziome, takie jak mgły, zamglenia i rosa, które lokalnie pobudzają grzybnię do klucia owocników, jednak nie wpływają znacząco na ilość klujących się grzybów w ogólnej masie. W przyszłym tygodniu, istnieje prawdopodobieństwo powstania późnojesiennego wyżu z całkowitym zachmurzeniem i opadami mżawki, przy dość dużym spadku temperatury. Taka aura również nie wywoła grzybowej “rewolucji październikowo-listopadowej”.

Zatem nie ma się co oszukiwać i kombinować. Najlepsza, najgrzybniejsza i najbardziej emocjonująca część jesiennego sezonu grzybowego 2024 na Dolnym Śląsku przeszła do historii. Teraz pozostaje dozbieranie tego, co jeszcze się wykluło lub kluje i znajduje się w japońskiej “jako-takowej” kondycji. ;)) Po rewelacyjnym okresie na borowiki, można odczuć pewien niedosyt podgrzybkowy.

W wielu regionach naszego województwa, podgrzybki w tym sezonie były bardzo robaczywe i przeważnie wyglądały jak te ze spóźnionego, letniego wysypu. W lasach zabrakło masowego grzybnięcia zdrowych, twardych “masywno-trzonowych” czarnych łepków. Owszem, można było je znaleźć, jednak w dużo mniejszych ilościach niż zazwyczaj podczas jesieni. To był ewidentnie sezon na borowiki.

Gdyby w ostatnim czasie przeszły solidne opady deszczu, a temperatury utrzymały się na podobnym poziomie co obecnie, to październikowo-listopadowe wypady na grzybobrania po podgrzybki, mogłyby się ziścić. Przy obecnie panującym i mającym jeszcze trwać przez wiele dni deficycie opadów, grzybnia nie zostanie pobudzona do masowej produkcji czarnych łepków.

Co w lesie można jeszcze znaleźć? Póki co, mamy do czynienia z grzybową mieszanką. W ostatnim czasie na dobre sypnęło opieńkami, do tego dochodzą prawdziwki, podgrzybki, mleczaje rydze, czubajki kanie, maślaki, gąski zielonki, sarniaki i inne gatunki. Gdy nie zasypiemy kosza opieńkami lub zielonkami, napełnienie kosza pozostałymi przedstawicielami mykologicznego świata, może potrwać kilka godzin.

Tymczasem już w niedzielę przejdziemy na czas zimowy, a więc noc zacznie zapadać dużo szybciej. Po południu, już po godz. 16 zacznie się ściemniać, przed 17. będzie za ciemno na szukanie grzybów w stertach liści lub w ściółce. Za to z rana, przez okres 2-3 tygodni będzie szybciej wstawać dzień, a więc leśną wyprawę można rozpocząć odpowiednio wcześniej.

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?
1) Zarówno prognozy jak i perspektywy są jasne. Sucha, chociaż termicznie bardzo przyjemna aura, będzie sprzyjać późno-jesiennym włóczęgostwem za grzybami, ale jednocześnie nie pozwoli na zwiększenie się podaży owocników w ściółce, ponieważ zrobiło się za sucho. Teraz nadszedł czas dla grzybiarzy wyczynowców, chodzących za grzybami przez wiele godzin, którzy w końcu trafią na jakąś grzybową enklawę i z podekscytowaniem zagrzybią grzybami cały kosz lub przez cały dzień będą skrupulatnie zbierać grzyb do grzyba.

2) Odsłony poszczególnych modeli numerycznych, na razie nie wskazują na rychłe nadejście śniegu i mrozu, a więc takie naturalne, bez gwałtownych cięć, wygaszanie jesiennego sezonu grzybowego, może się przeciągnąć nawet do połowy listopada lub ciut dłużej. Do kompletu leśnych atrakcji dochodzi kulminacja złotej jesieni, która przy ciepłych promieniach Słońca, wlewa do duszy grzybiarza strumień optymizmu, chociaż symbolizuje nieuchronne przemijanie i zbliżającą się zimę.

3) Na tym kończę tegoroczne, dolnośląskie komentarze grzybowe. W miniony poniedziałek, jeszcze raz odwiedziłem Bory Dolnośląskie. Relację z grzybobrania pośród sosen, piachu i wrzosów opublikuję jak najszybciej, być może jutro. Poza tym, przygotowuję się do uroczystego zakończenia Tour De Las & Grzyb 2024, które odbędzie się w Bukowinie Sycowskiej. Na podsumowanie całego sezonu przyjdzie czas w grudniu. Na koniec jeszcze kilka wybranych fotek z późnojesiennego lasu.
DARZ GRZYB!







Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies