Obecny tydzień w pogodzie bardzo przypomina miniony. Po weekendowym ochłodzeniu, nastąpiła stabilizacja aury, temperatura spadła, a gwałtowne zjawiska atmosferyczne ustąpiły. Do czasu. Już od wczoraj, zaczęło napływać do nas coraz cieplejsze i wilgotne powietrze. Największy żar rozleje się po dzielnicach południowo-wschodnich, a w sobotę – dokładnie jak przed tygodniem – nastąpi kulminacja ocieplenia z temperaturami podobnymi, jak w poprzednią sobotę, tj. do 35 stopni na plusie.
Miesiące letnie, jak na razie, spektakularnie rozpoczynają swój czas. Przełom maja i czerwca przyniósł pogodowego “łobuza”. Teraz ponownie chce on narozrabiać na powitanie lipca. ;)) I jak zawsze należy podkreślić, że niektórym terenom “upiecze” się i nie sięgną ich furiackie burze. Niewątpliwym plusem jest brak zniszczeń, minusem – brak opadów. Kompromisem byłby gruby i wydajny niż z ciągłymi opadami, ale bez burzowych “łobuzów”. Na to się jednak nie zanosi.