Skip to content
Dzisiaj rozpoczęła się astronomiczna wiosna.

Coraz dłuższe dni, coraz więcej pąków na drzewach, kwiatów na trawnikach i śpiewu ptaków. Po mrocznym i zimnym czasie nadeszła wiosna. Dziś o godzinie 10:01 Słońce przecięło znak Barana, rozpoczynając astronomiczną wiosnę. Pierwszy dzień wiosny na półkuli północnej jest znakiem odrodzenia i czasem tradycji. To harmonijna równowaga między dniem a nocą oraz promień nadziei na tak zwane lepsze czasy.

Nachylenie osi to jedna z przyczyn, dlaczego na Ziemi wyróżniamy cztery astronomiczne pory roku. Podobnie jak druga równonoc przypadająca w okolicach 22-23 września, wyznacza moment, w którym Słońce znajduje się bezpośrednio nad równikiem, stąd równy dzień i noc na obu półkulach (równonoc to po łacinie: equi (równy) i nox (noc). Równonoc wiosenna to moment, w którym Słońce przecina równik niebieski podczas wędrówki na północ. Zwykle kojarzy się z okresem przejściowym między zimą a latem na półkuli północnej oraz lata a zimą po przeciwnej stronie globu. Pozostałe dwie astronomiczne pory roku to przesilenia pod koniec czerwca i pod koniec grudnia, które odpowiednio wyznaczają dni z najdłuższym okresem światła dziennego i najdłuższym okresem ciemności.

Równonoce i przesilenia wyznaczają początek i koniec pór roku. Pory roku są bezpośrednim wynikiem nachylenia osi naszej planety, które zmienia ilość i intensywność światła słonecznego dostarczanego każdej półkuli. Lato na półkuli północnej – zapoczątkowane przez czerwcowe przesilenie – to czas, kiedy połowa planety jest nachylona w kierunku Słońca. Dni są dłuższe i dociera do niej więcej światła słonecznego. Zima jest przeciwieństwem.

Równonoc to czas, kiedy planeta znajduje się bokiem do Słońca, w związku z czym równe ilości światła słonecznego docierają do każdego zakątka planety. W miarę upływu tygodni od równonocy, dni na północnej półkuli stają się dłuższe niż noce – kulminacja następuje w momencie przesilenia, najdłuższego dnia w roku – co sprawia, że obserwacje gwiazd stają się coraz trudniejsze, szczególnie dla mieszkańców Polski północnej, gdzie w czerwcu i lipcu tak naprawdę nigdy nie robi się całkowicie ciemno.

Choć wiosną, zwłaszcza w jej pierwszej połowie, dzień będzie się szybko wydłużał, noce pozostaną wystarczająco ciemne, aby móc podziwiać to, co będzie się działo wysoko nad naszymi głowami. Do ujrzenia niektórych wcale nie będzie potrzebna noc. Jeszcze w tym miesiącu, w sobotę (29 marca) w godzinach okołopołudniowych, będzie można obserwować z Polski częściowe zaćmienie Słońca. W przypadku Warszawy rozpocznie się ono dokładnie o godzinie 11:50, a zakończy o 13:06, z maksymalną fazą, czyli największym zakryciem Słońca przez Księżyc o 12:28 (wówczas przykryte będzie 15,6 proc. średnicy tarczy).

„Lepsze warunki do obserwacji będą w okolicach Szczecina, a więc w północno-zachodnim zakątku naszego kraju. Trochę gorzej z obserwacjami będzie w okolicach np. Białegostoku. Choć będzie to zaćmienie częściowe, a właściwie powierzchnia Słońca zostanie lekko liźnięta, to warto to niezwykłe zjawisko obserwować” – zachęcił Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium w Toruniu. Aby móc jednak bezpiecznie obserwować to fascynujące zjawisko, które powtórzy się dopiero 2 sierpnia 2027 roku, pamiętajmy o ochronie naszych oczu przy pomocy specjalnych, przeznaczonych do podziwiania Słońca filtrów.

Początek wiosny to także dobry czas do obserwacji tzw. „światła zodiakalnego”. W Układzie Słonecznym jest obecny pył, który w okolicach równonocy, czyli wiosną i jesienią, można próbować zaobserwować pod postacią charakterystycznego słupa świetlnego chwilę po zachodzie Słońca. To właśnie pył, który jest jeszcze oświetlany przez Słońce znajdujące się płyto pod horyzontem, na wystarczająco ciemnym niebie. Jest to zjawisko bardzo trudne do zobaczenia, więc aby móc je dostrzec, należy udać się z dala od miejskich świateł i wysokich budynków.

Zaledwie trzy doby po zaćmieniu Słońca – 1 kwietnia – będziemy mogli zobaczyć zakrycie Plejad przez cienki sierp przybywającego Księżyca. Plejady to gromada gwiazd położonych najbliżej Ziemi świecących w gwiazdozbiorze Byka, które widoczne są gołym okiem. Jakby tego było mało, zaledwie 24 godzin później zobaczymy koniunkcję Jowisza, czyli największej planety Układu Słonecznego i Księżyca. Jednak zdecydowanie najbardziej efektywna koniunkcja nastąpi nocą z 4 na 5 kwietnia, kiedy Srebrny Glob będzie oddalony od Marsa zaledwie o mniej niż 1 stopień.

Po późnozimowym i wczesnowiosennym braku “spadających gwiazd”, w połowie wiosny pojawi się pierwsza szansa na ujrzenie meteorów. Nocą z 21/22 kwietnia, czyli w maksimum aktywności roju Lirydów związanych z kometą Thatchera (C/1861 G1), będzie można ujrzeć do 18-20 meteorów na godzinę. Dość podobny pod względem aktywności rój – Eta Akwarydów, obecny w okresie od 19 kwietnia do 28 maja – szczyt przypadnie nocą z 5/6 maja.

Kilka astronomicznych atrakcji będzie można zaobserwować również w majówkę. Już 1 maja nadarzy się świetna okazja do zaobserwowania planetoidy Westa, która będzie widoczna gołym okiem. Między Marsem a Jowiszem znajduje się pas planetoid, które często widoczne są przez lornetkę albo przez teleskopy. Tymczasem Westa będzie świeciła na tle gwiazdozbioru Wagi i będzie na tyle blisko i tak jasna, że w ciemnym miejscu, poza światłami miejskimi, może uda się ją dostrzec nawet bez użycia sprzętu.

W sobotę, 3 maja, Srebrny Glob ponownie zbliży się do Marsa, tym razem dystans dzielący oba ciała będzie nieco wyższa, a w kolejnych dniach wejdzie w gromadę gwiazd Żłobek. To piękna gromada wielu gwiazd, które widać przez lornetkę, a jeszcze dodatkowo będziemy mieli wśród nich czerwonawego Marsa. Warto też zwrócić uwagę na wiosenne gwiazdozbiory. Wysoko, prawie w zenicie, świecić będzie Wielki Wóz. Gdy spojrzymy na jego biegnący w stronę południa „złamany dyszel”, to wskaże nam on dwie wiosenne gwiazdy.

Pierwszą z nich będzie Arktur. Znajdujący się nad południowym horyzontem jest najjaśniejszą gwiazdą z jednej z najstarszych konstelacji – Wolarza. Jeszcze niżej nad południowym horyzontem widoczna będzie Spica, najjaśniejsza gwiazda z konstelacji Panny, świetnie widoczna nawet z miasta. “Warto popatrzeć, jak się różnią barwami. Nad południowym horyzontem nieco wyżej widzimy Arktura, który jest złotawy, a niżej świeci biało-błękitna Spika. Gołym okiem świetnie widać różnicę ich barw” – zachęca Jerzy Rafalski.

Poza ważnymi kwestiami formalno-wiosenno-astronomicznymi, wiosna dla leśnego włóczęgi to początek sezonu Tour De Las & Grzyb, który tradycyjnie przypadnie w maju i na to czekam z największą niecierpliwością. Jak to się wszystko ułoży w tym roku? Czy będzie solidnie jagodowo i grzybowo? Zobaczymy. Na pewno nie zabraknie emocji i leśnego wędrowania.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies