Skip to content
Moje zdobycze pociągowe 2024 cz. 2.
LIPIEC-GRUDZIEŃ
Przyszedł czas na drugą część zdobyczy pociągowo-kolejowych 2024, która obejmuje miesiące lipiec-grudzień. W drugim półroczu, poza tradycyjnymi klimatami kolejowymi na trasie Wrocław-Główny – Bukowina Sycowska, pojawiło się kilka zdjęć z Borów Dolnośląskich oraz Lubawki – mojego osobistego odkrycia roku, jeżeli chodzi o wyprawy pociągiem. Z wycieczki do Lubawki napisałem odrębną relację: Lubawka odkryciem roku? Poza bardzo ciekawymi lasami, które rosną dookoła miejscowości, dojazd do niej to frajda dla miłośników old-skulowych klimatów PKP. A więc jedziemy!
♦ 11.07.2024 ♦
Najsłabszy od co najmniej 1988 roku sezon jagodowy na Wzgórzach Twardogórskich i jedyna lipcowa wyprawa jagodowa. Mijam Grabowno Wielkie, gdzie na drugim torze stoi skład pociągu towarowego z długim zestawem cystern. Z pociągu którym jechałem, wysiadło dwóch gości.
Od Twardogóry wjeżdża EN57 w kierunku Oleśnicy. Maszyniści pozdrowili się gestem podniesienia prawej dłoni.
Po kilku minutach pociąg wjeżdża do Twardogóry. Najdłuższe dni w roku minęły i widać już ciut późniejszy wschód Słońca. Jeszcze 9 km i wysiądę w Bukowinie.
W Bukowinie z pociągu wysiadam sam. Po krótkim postoju EN57 wyrusza dalej. Panuje lekkie zamglenie i podniebne niezdecydowanie. Słońce prześwituje przez mleczną powłokę porannych chmur.
Dochodząc do alejki jesionowej i spoglądając na nasyp kolejowy, zauważam wleczącą się lokomotywę “byczka” za składem węglarek. Tłuką się radośnie, bo jadąc przez Bukowinę to nawet pociągi się cieszą. ;))
Zajmuję dogodną pozycję i pstrykam kilka zdjęć, swobodnie oraz bez pośpiechu jadącego składu. Maszynista przed przejazdem zatrąbił. Pociąg wyraźnie zwalnia przed stacją, czyżby czekał go postój?
To dla mnie drugorzędna sprawa. Najważniejsza jest okazja do wykonania bogatej sesji kolejowo-nasypowo-towarowo-bukowińskiej i wykorzystuję swoje 5 minut. ;))
Pociąg będzie skierowany na drugi tor, gdzie zaczeka na przejazd innych pociągów, być może pośpiesznego, który śmignie przez Bukowinę w mgnieniu oka.
Lokomotywa akcentuje służbę dla PKP Cargo. Wlecze się ta potężna masa żelastwa, w której działa moc koni mechanicznych oraz prądu i które ciągną za sobą jeszcze większą masę żelastwa.
Jeszcze cztery zdjęcia i wyruszę do lasu. Planuję tylko złapać lokomotywę na przejeździe.
I właśnie o takie zdjęcie chodziło. Skład jest bardzo długi, liczy ponad 40 wagonów.
Późnym popołudniem wracam na stację i najpierw łapię do obiektywu pędzącą PESĘ.
Z Pesą nie pokombinuję tak jak ze składem towarowym, bowiem ta pędzi kilka razy szybciej. Po jakimś czasie przyjeżdża jednostka EN57 w kierunku do Ostrowa Wielkopolskiego.
Wakacje w pełni, ludzi w pociągu garstka, w Bukowinie wysiadły dwie osoby. Jestem cichym obserwatorem skrawka ludzkiego życia w bukowińskiej krainie.
Kolejny odjazd, dla większości w kółko to samo, dla mnie niepowtarzalność w powtarzalności…
♦ 18.07.2024 ♦
18 lipca i wyprawa do Lubawki. Przesiadka w Sędzisławiu na wyjątkowo uroczy, spalinowy szynobus, którym można pojechać do miasta Trutnov w północnych Czechach.
Silnik wydaje podobne dźwięki jak słynne autobusy “ogórki” z dawnych lat. W środku kilka osób i czeska konduktorka witająca pasażerów rytualnym “Ahoj”!
Wycieczka szynobusem od Sędzisławia do Lubawki jest bardzo urokliwa i krótka, bowiem trwa jakieś 20 minut. Po drodze przejeżdża się przez Kamienną Górę i Błażkową.
W Sędzisławiu miałem wystarczającą ilość czasu, żeby popstrykać do obiektywu “ogórkowego” szynobusa.
♦ 25.08.2024 ♦
Pod koniec sierpnia jadę do Bukowiny, przy czym wyprawę rozpoczynam od Drołtowic. Kiedy kończę wycieczkę i jestem na stacji, przejeżdża PESA. Jedzie cicho i szybko.
Za kilkanaście minut zatrzymuje się EN57, pomalowany bazgrołami przez graficiarzy-wandali. Dopiero zaczynały się wakacje, a tu mamy ich ostanie podrygi.
Siedzę na nowej ławce ustawionej bliżej torów. Ławka pod klonem “Bukowianinem” została połamana w drobiazgi przez upadającą połowę drzewa w połowie czerwca. Już nie można posiedzieć w cieniu wielkiego drzewa…
Jednostka wyruszyła w kierunku Międzyborza, gdzie minie się z moją, jadącą do Wrocławia.
Jest i moja, nowsza wersja EN57. Wrzesień za pasem, a tu lato w pełni. Zrobiło się gorąco i duszno.
♦ 08.09.2024 ♦
Początek drugiego tygodnia września. Stacyjka w Bukowinie i przejazd rozpędzonej PESY.
A za kilkadziesiąt minut zwalniająca jednostka EN57, do której wsiądę w podróż powrotną. Jest to ostatni dzień blokady wyżowej. Nad Polskę nadciągają chłodniejsze i wilgotniejsze masy powietrza.
Maszyniści często spoglądają i pewnie zastanawiają się, po co pstrykam zdjęcia pociągów? Może któryś z nich trafi na mój blog to będzie wiedział. ;))
♦ 22.09.2024 ♦
Druga połowa września, środek lasów, zaczyna się wysyp grzybów. Zanim przejdę przez tory, słyszę nadjeżdżający pociąg od strony Bukowiny.
To mocarny “byk” ciągnie zestaw węglarek. Cóż, trzeba przystanąć i złapać w obiektyw zdobycze pociągowe.
Skład wygląda ciekawiej na zakręcie. Ponownie znalazłem się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie.
Lokomotywa przejechała, teraz fotografuję “gąsienicę” wagonów. Z tej perspektywy zlewają się w jedną całość.
Jeszcze dłuższa chwila i będę mógł bezpiecznie przejść na drugą stronę przez tory.
Pociąg znika w lesie, szlak jest wolny. Teraz czeka mnie wędrówka do stacji po skrytych zakamarkach bukowińskich lasów.
Na koniec wycieczki fotografuję jednostkę EN57, który zawiezie mnie do Wrocławia.
♦ 26.09.2024 ♦
Ostatnie dni września. Wreszcie rozpoczął się wysyp prawdziwków, chociaż nie rozwinął się w pełni, jak na możliwości tych lasów. Z samego rana wysiadam w Bukowinie. Fotografuję jednostkę EN57 w klimatycznej, poranno-mrocznej scenerii.
Podczas wycieczki przechodzę na skraju lasów przez niewielki mostek nad szlakiem kolejowym. Od Międzyborza jedzie jednostka EN57, która wręcz “prosi” się o kilka zdjęć.
To jedno z moich ulubionych miejsc fotografowania pociągów, z tym że trzeba pamiętać, że Lenart ma 1000 takich ulubionych miejsc na kultowym szlaku. ;))
Pociąg rozpędza się, przejeżdża pode mną i przyśpiesza w kierunku do Bukowiny. Jeszcze chwila i zniknie za zakrętem.
Grzybobranie kończę w Międzyborzu, gdzie przed stacją wpada mi do obiektywu rozpędzona lokomotywa spalinowa.
♦ 01.10.2024 ♦
No i rozpoczyna się październik. Wyruszam na grzybobranie do Borów Dolnośląskich. W magicznej Studziance fotografuję krótki postój zespołu spalinowego, z którego wysypały się ze cztery tuziny grzybiarzy.
Kiedy w godzinach popołudniowych czekam w Studziance na pociąg powrotny, fotografuję skład pociągu jadącego w kierunku Leszna Górnego.
Większość grzybiarzy pojechała z powrotem pociągiem wcześniejszym. Kilkunastu którzy zostali, będzie wsiadać ze mną do widocznej, nadjeżdżającej jednostki.
♦ 10.10.2024 ♦
Na imieniny października włóczę się po Borach Dolnośląskich w borowikowym amoku. Przechodzę w pobliżu szlaku kolejowego i łapię do obiektywu lokomotywę spalinową ciągnącą dwa wagony.
Pod koniec grzybobrania przechodzę przez tory kolejowe i fotografuję kolejową leśną dal.
♦ 13.10.2024 ♦
Przed połową października przyjeżdżam na grzyby do Bukowiny Sycowskiej. Tu mam zapewniony stały zestaw zdobyczy pociągowo-kolejowych. Najpierw jednostka EN57 którą przyjechałem.
Następnie pędząca, chociaż przez stację zwalniająca “gąsienica” PESA.
I jednostka EN57, która po krótkim postoju w Bukowinie pojechała dalej.
Sam pobyt na stacji przynosi wiele przepięknych, optycznych efektów na niebie, które pokazałem w relacji z grzybobrania: Tak ubarwia życie tylko Bukowina!
♦ 21.10.2024 ♦
Moje ostatnie grzybobranie w Borach Dolnośląskich ma miejsce 21 października. W kompletnie zaczarowanym klimacie porannej zorzy, fotografuję lokomotywę, mknącą jeszcze w leśnych ciemnościach.
Po grzybobraniu siedzę w Studziance i pstrykam zdjęcia pociągowi jadącemu w kierunku Żagania. Obok mnie siedzi kilku grzybiarzy, z którymi miło gawędzimy o grzybach i pociągowo-kolejowych klimatach. Na szczęście są jeszcze grzybiarze, którzy nie wzięli dożywotniego ślubu z samochodem.
Z oddali nadjeżdża pociąg powrotny do Legnicy, gdzie przesiądę się na drugi skład w kierunku Wrocławia.
♦ 27.10.2024 ♦
Pod koniec października, oficjalnie kończę Tour De Las & Grzyb 2024. Na stację wjeżdża EN57.
♦ 20.12.2024 ♦
A później mam ponad 1,5 miesiąca przerwy w wyprawach. W końcu udało mi się pojechać do Bukowiny przed świętami, 20 grudnia.
Na stacji panuje ponury i szorstki klimat listopadowej (zamiast zaśnieżonej, grudniowej) aury. Zima ponownie zapomniała przyjść o właściwym czasie. Po lewej stronie widać odjeżdżający EN57.
Po wycieczce siedzę na ławce i pstrykam fotki EN57 jadącego do Ostrowa Wielkopolskiego. Używam efektu sepii, który idealnie pasuje do ponurej pogody.
Z pociągu wysiada kilka osób, zagonionych w przedświątecznej gorączce zakupowej.
Ponownie efekt delikatnej sepii. Po torze, do lasu, minuta hałasu i cisza…
I to już koniec moich zdobyczy pociągowych 2024. Czas pomyśleć o jakiejś noworocznej wyprawie, może zima przypomni sobie o bukowińskiej krainie i sypnie jej śniegiem oraz przymrozi? Coraz mniej mamy zimy w zimie, coraz więcej późnego listopada.
Co przyniesie Nowy Rok? Z mojej strony kontynuację konserwatywnego/hermetycznego kultu pociągowo-kolejowych wypraw do Bukowiny i łapanie pociągów w obiektyw z różnych miejsc. Brzmi jak jakaś tajna organizacja lub nawet sekta. ;)) Na szczęście to nieszkodliwe społecznie hobby takiego jednego, co widzi i czuje w Bukowinie ciut więcej, niż ci co nie widzą i nie czują. ;))
Darz Grzyb!
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Cześć Paweł!
Jakże miło i cudownie po raz kolejny upewnić się że nie tylko mi od najmłodszych lat pociąg kojarzy się z lasem. Fizycznie i metaforycznie… 😉
Pozdrawiam 🙂
U mnie jest tak samo. Dobrze, że jeszcze żyje kilku pociągowo-kolejowo-grzybowych dinozaurów takich jak my.
Wszystkiego grzybowego w 2025 roku! 😉