Skip to content
(6) Buk Piotra Kartawika między Goszczem a Bukowiną Sycowską.
Niedziela, 16 lutego 1969 roku. Wczesny poranek w lasach między Goszczem i Bukowiną Sycowską. Przyroda zastygła w głębokim, zimowym śnie. Śnieg i mróz pomalował leśną krainę na biało. Błękit nieba i zimowe Słońce roziskrzyły ją milionami płatków o subtelnych kształtach, mieniących się kryształowym natchnieniem lodu.
Darz Bór Wojtek! Darz Bór Przyjacielu! Piękna zima zawitała! Spójrz jakie niebo jest przeźroczyście błękitne! Jak głębia oceanu! A przecież wczoraj wieczorem prawie świata nie było widać, tak gęsto sypał śnieg.
Do wiosny pozostało jeszcze trochę czasu. W końcu mamy luty, a jak luty to stare powiedzenie mówi, żeby podkuć buty. Czy wszystkie formalności są załatwione przed polowaniem? Tak, wszystko mamy z głowy, możemy spokojnie zaszyć się w kniei. O! Widzę, że koledzy też już przyjechali. Darz Bór Panowie! Darz Bór Wojtku, Darz Bór Kaziu!
Panowie, dzisiaj będziemy mieli kameralne polowanie. Jest nas garstka, mamy kawałek drogi do przejścia, zanim zajmiemy pozycję przy pierwszym miocie. Zatem przypominam o wszystkich regułach obowiązujących na polowaniu, bezpieczeństwie własnym i innych kolegów myśliwych. Czy wszystko jest zrozumiałe i czy są jakieś pytania? Nie słyszę, zatem ruszajmy!
Pułkowniku, a jak tam wasze ogary? Łowieckie wieści niosą, że to wyjątkowe stworzenia, wspaniale pracujące w każdym łowisku i bardzo wdzięczni towarzysze na co dzień. To prawda, jestem niezmiernie dumy z hodowli ogarów. Myślę, że z czasem na dobre zostaną przyjęte przez naszych kolegów myśliwych jako jedne z najwspanialszych psów podczas polowania i nie tylko. Są bardzo mądre i bystre, a w łowisku wydają takie odgłosy, że od razu wiadomo za jaką gonią zwierzyną. Po polowaniu chętnie wam opowiem o moich dalszych planach związanych z hodowlą i samych psach. Panowie, teraz weźmiemy dwa młodniki, być może uda się pozyskać pierwszego zwierza.
Tym razem św. Hubert nam nie podarzył, ale spokojnie Panowie, to dopiero początek polowania. Pójdziemy teraz bliżej szlaku kolejowego, tam znajduje się kolejny młodnik. Pierwszy Kaziu obstawi go od strony torów. Niedaleko jest krzyżówka dróg, ja tam zajmę swoje stanowisko. Kolega Ludwik będzie na tyłach. A Wy koledzy, tj. drugi Kaziu i Janek wejdziecie do młodnika. Gdyby zwierzyna się cofnęła, znajdzie się na linii strzału kolegi Ludwika.
W goszczańsko-bukowińskiej otchłani zapanowała cisza… Myśliwi wtopili się w knieję i nieruchomo czekali na rozwój wydarzeń. Minęła minuta, dwie minuty i trzy. Cisza trwała nadal. Pułkownik Kartawik wpatrywał się w głębię młodnika. Knieja milczy, stan napięcia trwa… Upłynęło już 10 minut. Nagle wyskakuje lis z puszystą, rudą kitą. Pułkownik mierzy do celu i oddaje strzał!
Cisza z leśnych głębin została przerwana przez głośny strzał dubeltówki z długimi lufami kal. 16. Po chwili pułkownik wchodzi do młodnika, przeładowuje broń i pada drugi strzał! Cisza ponownie została “rozerwana” wystrzałem z broni. Jednak zaraz po nim słychać głośny jęk bólu auuuuu!!!
Do młodnika wbiega kolega Kazimierz. Z przerażeniem widzi, że dwadzieścia metrów od miejsca, w którym Piotr oddał pierwszy strzał, teraz ten leży na ziemi, obok martwy lis i dubeltówka z lufami skierowanymi w jego stronę. Przybiegają pozostali myśliwi. Kazimierz woła, żeby ratować pułkownika, a sam rzuca się w desperacki bieg o wezwanie pomocy do leśniczówki oddalonej o 4 km. Pomoc nadchodzi za późno. Postrzał okazał się śmiertelny. Pułkownik Kartwik wykrwawia się w mgnieniu oka… Pozostał w kniei na wieki…
Od tych wydarzeń upłynęło już 55 lat. Krzyżówka leśnych dróg, przy których swoje stanowisko łowieckie zajął pułkownik Piotr Kartawik, leśnicy nazwali “Krzyżówką Pułkownika”. Natomiast 20 metrów od tej krzyżówki, w miejscu gdzie zginął Piotr, odnajdziemy pomnik.
Napisano na nim: “Tu odszedł do krainy wiecznych łowów płk. Piotr Kartawik, kynolog, rekonstruktor rasy ogar polski. Sprowadził w 1959 r. z Litwy trzy suki Burzannę, Zokę, oraz Czitę. Niech mu knieja wiecznie szumi. Ostatnie Darz Bór – koledzy z K.Ł. Cyranka w Twardogórze.”
Pułkownik Piotr Kartawik żył niecałe 51 lat. Rodzinna tradycja łowiecka Piotra i hodowli ogarów polskich przetrwała. Możemy o nich przeczytać na stronie Hodowla Ogara polskiego “z Przewiesia” (ogarykartawik.pl). Znajdziemy tam również wątek poświęcony wydarzeniom z kniei w dniu nieszczęśliwego polowania i ich następstwach. Opisał je uczestnik polowania, Pan Kazimierz: Pułkownik Piotr Kartawik (ogarykartawik.pl)
⇒ Na YouTube na kanale poświęconym łowiectwu w odcinku 157 ( “Spotkałem myśliwych – odcinek 157 Wojciech Kartawik o Piotrze Kartawiku” ), warto posłuchać Pana Wojciecha Kartawika, który w porannej atmosferze prosto z kniei opowiada o pułkowniku, jego życiu i również nawiązuje do polowania z 16 lutego 1969 roku:
Pułkownik zginął około 20 metrów od “Krzyżówki Pułkownika”, gdzie ustawiono upamiętniający pomnik z tablicą. Natomiast gdy przejdziemy kolejne 20 metrów, ujrzymy najdorodniejszego obecnie buka, który rośnie w jego pobliżu. To drzewo było niemym świadkiem polowania 16 lutego 1969 roku.
Właściwie jest to jedyny tak dorodny buk, który został oszczędzony podczas wycinek w pobliżu pomnika (nieco dalej rośnie jeszcze kilka innych, chociaż nieco mniejszych buków). Czy został wyłączony z gospodarki leśnej jako tzw. “drzewo ekologiczne” (na pniu nie zauważyłem litery “E”), czy może z innego powodu? Tego nie wiem. Być może ocalał, ponieważ z tego co widzę to w tym wydzieleniu, leśnicy zastosowali naturalne odnowienie lasu i opisywany buk pozostawiono aby “siał młodzież”.
Już przez sam fakt, że drzewo rośnie w pobliżu tego szczególnego miejsca, warto zapoznać się z nim i przyjrzeć jego sylwetce bliżej. Tym bardziej, że jest to wielki okaz, z pewnością zasługujący na znalezienie się w puli pereł dendroflory Wzgórz Twardogórskich i okolic. Ponieważ okaz rośnie dookoła samych młodych drzewek, to pod tym względem przypomina buka “wśród młodzieży” z sąsiadujących lasów Goli Wielkiej, opisanego w cyklu 2021: » Perły dendroflory Wzgórz Twardogórskich i okolic 2021. (4) Buk zwyczajny wśród młodzieży między Bukowiną Sycowską a Golą Wielką.
Drzewo wykształciło bardzo malowniczą część odziomkową pnia z efektownymi napływami korzeniowymi i stanowiskami mchów. Pod jego majestatem leży tajemniczy głaz narzutowy, częściowo również “pomalowany” mchami.
Wśród tak małych drzewek, jakie rosną dookoła niego jawi się jako prawdziwy olbrzym i ostaniec dawnej puszczy. Drzewo nie sprawia większych kłopotów podczas pomiaru obwodu pnia.
Aktualny obwód pierśnicowy pnia buka wynosi 370 cm, czyli prawie tyle samo co wspomniany buk “wśród młodzieży”. Na tle bukowińskich i okolicznych buków jest to już kawał solidnego i pięknego drzewa.
Pień drzewa jest prosty, długi, z leśnym wigorem i śladami działalności grzybów, które trochę podjadają okaz od środka. Część dolnych konarów wyłamała się w naturalny sposób, powstałe rany w większości zostały “załatane”.
Bardzo zaciekawił mnie granitowy głaz, który leży przy buku Piotra. Jest stosunkowo niewielki, ale może skrywać wielką tajemnicę. Czy został tu przez kogoś zawleczony, czy leży spontanicznie, jak wiele innych tego typu narzutniaków na tych terenach? Czy może jednak ktoś go specjalnie tu położył, aby w ten nieszablonowy sposób upamiętnić pułkownika?
Głaz idealnie pasuje do tego miejsca i w pewnym stopniu “nawiązuje” do wydarzeń na polowaniu w 1969 roku. Ma wymiar symboliczny i tylko od naszej świadomości oraz wyobraźni zależy, jak będziemy interpretować to, co natura nam ukazuje. Ja widzę tu głębsze przesłanie, motyw przemijania i rozmyślania nad naszym miejscem na świecie oraz pamięci po nas, która – jak wszystko – kiedyś przeminie.
Po człowieku pozostanie tylko proch, po jego pamięci głaz, który kiedyś, za setki lat, również obróci się w proch… Drzewo też odejdzie, najpierw zacznie usychać, w końcu wywróci się lub złamie i z hukiem rąbnie na ziemię. Albo trafi go grom z ciemnej i grubej chmury burzowej.
Buk Piotra Kartawika to wysokie leśne drzewo. W 2022 roku dalmierz wskazał 34 metry wysokości. Jego korona góruje na bukowym młodnikiem, jest wysoko wysklepiona i solidnie ugałęziona.
Poszczególne konary wyginają się we wszystkie strony świata, czasami mam wrażenie, jakby układały się do jakiegoś obrzędu lub tańca. Jednak najlepiej możemy poznać jej ciekawą i tajemniczą aurę w stanie bezlistnym.
Wtedy korona ma coś z subtelnej upiorności. Można odnieść wrażenie, że drzewo “zamienia” się w leśnego stwora, który nie tyle chce przestraszyć i pogonić oglądającego, a raczej go zahipnotyzować i zatrzymać przy sobie.
Gdy oglądałem buka podczas wypraw zimowych, za każdym razem miałem wrażenie, że drzewo ma jakieś szczególne pole, energię, która po prostu mnie przyciąga. Pewnie to wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć, pewnie tree hunter znowu “odleciał” pod wpływem piękna drzewnej natury, ale wiele innych ciekawych buków rosnących w tych lasach nie posiada tego, powiedzmy dziwnego “przyciągania”, chociaż może jednak posiadają, tylko Lenart jeszcze ich nie wychwycił.
Dużą ciekawostką jest fakt, że drzewo poznałem wcześniej, zanim dowiedziałem się o historii tragicznego polowania i zobaczyłem pomnik upamiętniający pułkownika. Jak pisałem wyżej – znajduje się ona blisko drzewa (w odległości około 20 metrów), ale bardzo łatwo można ją przeoczyć, zwłaszcza w sezonie wegetacyjnym.
Kolejną naturalną, ale ekscytującą sprawą jest zmienność “upiorności” korony w zależności od pory dnia. W zimowej porze w godzinach popołudniowych, kiedy Słońce szybko wędruje ku zachodowi, część wierzchołkowa wygląda najbardziej niezwykle, niczym baśniowe monstrum z dziwną głową i setkami ramion.
Gdy przesuniemy się obok pnia, “głowa” chowa się, ale drzewo pozostaje niesamowicie intrygujące. Przy malowniczym pniu zastanawiałem się nad głazem, w koronie widzę piękno w “upiorności”. Ten buk jest naprawdę porywający.
Poza bardzo atrakcyjnym i nietuzinkowym wyglądem, drzewo to jest przede wszystkim żywym świadkiem wydarzeń na polowaniu, które miały miejsce 55 lat temu. Buk był wówczas młodszy, nieco mniejszy i chudszy, ale na pewno odznaczał się już wśród otaczającego drzewostanu.
Wówczas rosły też inne duże buki, które kilka lat temu wycięto. Wprawdzie w jego pobliżu rośnie jeszcze kilka dość dużych egzemplarzy ze starego pokolenia tutejszej buczyny, ale buk Piotra Kartawika odznacza się najbardziej niezwykłym pokrojem, sylwetką, jest najgrubszy i jako jedyny ma głaz u swoich “stóp”.
Z miejscem tym związana jest jeszcze jedna ciekawa historia, o której kilka lat temu napisali leśnicy z Nadleśnictwa Oleśnica Śląska na Facebooku: “Wszyscy wiemy, gdzie w Oleśnicy jest Rynek, Zamek czy Plac Zwycięstwa (oprócz tych, których poziom “świadomości” nie pozwala korzystać z wiedzy). Również w lesie mamy punkty charakterystyczne z reguły związane z jakimiś historiami, pozwalające szybko zorientować w terenie. Lokalne nazwy znane są leśnikom i “autochtonom” i nikt się nie zastanawia, dokąd ma jechać, gdy umówi się z leśniczym na Katzenbergu, przy Tunelu czy na Krzyżówce Pułkownika na przykład.
A propos Krzyżówki Pułkownika – miejsce to (niedaleko Twardogóry) wzięło nazwę od pułkownika Piotra Kartawika, który niefortunnie postrzelił się tu w trakcie polowania. Postrzał był na tyle poważny, że doprowadził pułkownika do odejścia w zaświaty. Do dziś stoi tam pomnik upamiętniający to wydarzenie. Jest to również szczególne miejsce dla obecnego leśniczego, który przed 22 laty, jako młody adept leśnictwa tak zapamiętale mierzył ścięte buki, że pośliznąwszy się… stracił jedynkę! Można powiedzieć – zęby zjadł na buku! ;))”
Chociaż w tegorocznym cyklu będzie mało filmów z drzewami, uważam, że buk Piotra Kartawika koniecznie należało uwiecznić w tej formie i nagrałem z nim kilkuminutowy film. Podczas jego oglądania warto zwrócić uwagę na każdy szczegół, od głazu i barwnej części odziomkowej pnia po koronę i jej “upiorność”. Film nagrałem w sezonie wegetacyjnym.
⇒ Buk Piotra Kartawika na filmie:
∼ DLA MYŚLIWYCH ∼
Przed podsumowaniem jeszcze kilka zdań dla/do myśliwych, którzy odeszli i odejdą do krainy wiecznych łowów. Zdjęcia pochodzą z lasów Klesna (woj. lubuskie), gdzie znajduje się kwatera myśliwska. Ustawiono przy niej pomniki z płaskorzeźbami i napisami wykutymi na powierzchni głazów narzutowych.
MYŚLIWI PAMIĘTAJCIE, ŻE POZOSTANIE PO NAS PAMIĘĆ… I LAS
PRZY DOMU PSY SZCZEKAJĄ, W KNIEI ZAŚ ZAGRAJĄ
KIEDY SWEGO CZASU GOŁY LAS NASTAJE, ŚW. HUBERT Z LASU OBIAD CAŁY DAJE
WIECZNOŚĆ KNIEI RÓWNYMI NAS CZYNI
P O D S U M O W A N I E
1) 16 lutego 1969 roku w lasach między Bukowiną Sycowską a Goszczem, w pobliżu szlaku kolejowego w wyniku nieszczęśliwego wypadku na polowaniu zginął pułkownik Piotr Kartawik, człowiek lasu, myśliwy, patriota, hodowca psów, który zasłynął z rekonstrukcji rasy ogara polskiego.
2) Dla upamiętnienia odejścia Piotra do krainy wiecznych łowów, koledzy-myśliwi z Koła Łowieckiego “Cyranka” w Twardogórze ustawili pomnik. Znajduje się on w miejscu, w którym doszło do pechowego postrzelenia.
3) Dwadzieścia metrów za pomnikiem rośnie jeden z najpiękniejszych buków zwyczajnych na tych terenach, którego nazwałem na cześć pułkownika – bukiem Piotra Kartawika. To drzewo było niemym świadkiem zimowego polowania 55 lat temu i wydarzeń, które rozegrały się w kniei. Okaz odznacza się pięknym, ubarwionym mchami odziomkiem i solidnymi napływami korzeniowymi.
4) Przy jego majestacie leży niewielki, ale urokliwy głaz narzutowy, który nadaje temu miejscu szczególnego i symbolicznego wymiaru. Czy głaz ten leżał tu również 55 lat temu?
5) Obwód pnia drzewa na poziomie pierśnicy wynosi 370 cm, wysokość 34 metry. Buk posiada charakterystyczną, “wijącą” się koronę, która – zwłaszcza w stanie bezlistnym, sprawia wrażenie dosyć upiornej. Najlepiej to widać, gdy staniemy od pnia w odległości kilku/kilkunastu metrów i spojrzymy do góry.
6) Drzewo znajduje się w dobrym stanie zdrowotnym i zadowalającym stanie technicznym, na pniu notuje się pewne oznaki wewnętrznego rozkładu przez grzyby, częściową zgniliznę i ubytki kory. Buk Piotra Kartawika to jedno z najbardziej tajemniczych i niezwykłych drzew Wzgórz Twardogórskich. Przez 55 lat od pechowego polowania, nikt go nie zauważył i nie opisał. I po to jest między innymi tree hunter, aby uświadomić innym ludziom, że w wielu opisywanych przez nich historiach z głębi kniei, najczęściej pomija się dostojnych świadków przeróżnych wydarzeń. Tymi świadkami są właśnie drzewa.
DARZ BÓR, DARZ GRZYB!
W następnym artykule odwiedzę kolejne wyjątkowe miejsce na mapie lasów tych terenów. Będzie to wąwóz, przez który przepływa ciek wodny – Prądnia Goszczańska. Rośnie tam kolejny ciekawy, warty opisania i zaprezentowania buk zwyczajny “Zroślak”.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies