Im dalej w jesień, tym ciemniejsze noce i tym lepsze warunki do oglądania zjawisk astronomicznych na niebie. O ile warunki na to pozawalają, a z tym jest różnie. Dominacja zachmurzenia, którą mamy praktycznie od początku października, z niewielkimi przerwami nie zachęca zbytnio do nocnych wycieczek poza miasto w celu podziwiania nocnego nieba. Do tego dochodzą jeszcze zimne noce. Jednak warto zapoznać się z najważniejszymi wydarzeniem na niebie w listopadzie, bo a nuż, w noc podczas której będzie się dziać coś ciekawego, chmury rozpierzchną się i owe zjawisko/zjawiska zachwycą amatorów astronomii i nie tylko.
Zanim będzie o podniebnych zjawiskach, warto zwrócić uwagę na tempo wydłużania się listopadowej nocy (lub skracania się dnia). Do końca miesiąca nocy przebędzie nam średnio aż 110 minut. “Ciemność widzę, widzę ciemność”. ;)) Cykliczne fazy księżyca odbędą się wedle porządku: pierwsza kwadra dzisiaj, 7-ego listopada o godz. 20:52, pełnia przypadnie tuż przed połową miesiąca, tj. 14-ego listopada o godz. 14:53, ostatnia kwadra 21 listopada o godz. 09:35, a nów 29 listopada o godz. 13:20. Warto poczekać na pełnię i mieć nadzieję, że niebo będzie bezchmurne. 14 listopada nasz naturalny satelita znajdzie się najbliżej Ziemi od 26 stycznia 1948 roku. Pełnia przybierze wygląd SUPER PEŁNI. Może tak wybrać się bez latarki do lasu? Jeżeli będzie bezchmurnie to przy jego świetle na pewno będzie można pochodzić tu i tam. ;))
Następny cel listopadowych obserwacji to planety. Merkury nadal jest niewidoczny bo znajduje się zbyt blisko Słońca. Za to Wenus z dnia na dzień widać coraz lepiej. Od początku miesiąca, planeta ta w czasie około 30 minut po zachodzie Słońca znajduje się 5 stopni nad zachodnim horyzontem. Natomiast pod koniec listopada będzie to już 15 stopni. Mars, podobnie jak Wenus, pojawia się na niebie w pierwszej połowie nocy; początkowo w gwiazdozbiorze Koziorożca, ale w drugiej części miesiąca przejdzie do konstelacji Koziorożca.
Jowisz okupuje niebo z rana; w listopadzie świeci nam w gwiazdozbiorze Panny. Saturn zachodzi niemal w tym samym czasie co Słońce, więc jest niewidoczny. Uran znajduje się krótko po opozycji i jest widoczny przez większą część nocy, w gwiazdozbiorze Ryb. Z kolei w konstelacji Wodnika w pierwszej połowie nocy zobaczymy Neptuna. Trzeba pamiętać, że do obserwacji Urana i Neptuna warto zaopatrzyć się w teleskop lub lornetkę, bo na oko to raczej czeka nas “cienizna” obserwacyjna.
Pozostają jeszcze meteory i koniunkcje. Do 20 listopada na niebie można zobaczyć Południowe Taurydy. Choć szczyt ich miał miejsce miesiąc temu (dokładnie 10 października), to i tak w ciągu godziny jesteśmy w stanie dostrzec 1-2 spadające gwiazdy z tego roju. Na większe atrakcje trzeba poczekać do nocy z 17 na 18 listopada – czeka nas wówczas szczyt meteorów z roju Leonidów. Jest to rój związany ze słynną kometą 55P/Tempel-Tuttle. 18 lat temu mieliśmy do czynienia z wyjątkową aktywnością Leonidów – w ciągu godziny rejestrowano ponad 3 tys. „spadających gwiazd”. Tegoroczny spektakl może być nieco zakłócony przez – będący po super-pełni – Księżyc. Aktywność ma wynieść około 15 “pocisków” na godzinę.
Jeszcze jedno zjawisko będzie warte pooglądania. 25 listopada będzie mieć miejsce koniunkcja Jowisza z Księżycem, która nastąpi krótko po godzinie 3:00 w nocy. Oba ciała będzie dzielił dystans zaledwie 1 stopnia. Wszystko odbędzie się bardzo nisko nad wschodnim horyzontem.