Luty to miesiąc światła. Dnia przybywa nam w szybkim tempie i to jest wspaniała wiadomość, chociaż dla miłośników obserwacji nocnego nieba – niekoniecznie. Poza tym, w miesiącu lutym, zazwyczaj jest mniej atrakcji astronomicznych, ale jak się przyjrzeć na to, co nas czeka, twierdzenie to wcale nie wydaje się takie prawdziwe.
W miesiącu lutym Słońce coraz szybciej wraca na półkulę północną, a to wiąże się z coraz szybszym wydłużaniem się dnia. Średnio w ciągu doby, w naszej szerokości geograficznej, noc skraca się o 3-4 minuty na południu do 4-5 minut na północy. W Warszawie w dniu 1 lutego Słońce wzeszło o godzinie 07:19, a zaszło o godz. 16:20. W dniu 28 lutego, wschód naszej dziennej gwiazdy nastąpi już o godz. 06:27, a zachód o godz. 17:11.
Tym samym w ciągu 28 dni, dzień w stolicy, wydłuży się o 1 godz. i 43 minuty. Kolejność faz Księżyca w miesiącu lutym będzie następująca: nów miał miejsce w dniu 4 lutego o godz. 22:05, pierwsza kwadra nastąpi w dniu 12 lutego o godz. 23:27, pełnia będzie mieć miejsce w dniu 19 lutego o godz. 16:55, a ostatnia kwadra przypadnie na dzień 26 lutego o godz. 12:29.
Jeżeli chodzi o planety – w pierwszej połowie miesiąca Merkury będzie planetą słabo widoczną, ponieważ zachodzi krótko po zachodzie Słońca. Warunki znacząco poprawią się dopiero po 15 lutego, pod koniec miesiąca będziemy mogli ją ujrzeć już po zapadnięciu zmierzchu cywilnego na wysokości 12 stopni nad zachodnim horyzontem.
Nieustannie królem porannego nieba w lutym będzie Wenus. Na początku miesiąca widać ją doskonale na wysokości ok. 20 stopni nad horyzontem południowo-wschodnim, przy czym każdy kolejny tydzień to stopniowe pogarszanie się warunków obserwacyjnych, choć do końca miesiąca będzie można ją ujrzeć jeszcze na całkowicie ciemnym niebie, zanim pojawi się świt.
Przez całą pierwszą dekadę lutego w gwiazdozbiorze Ryb, który o tej porze roku znajduje się wieczorem na niebie na horyzoncie zachodnim, świeci planeta Mars, później przejdzie w konstelację Barana. Około godziny 18:00, planetę należy szukać około 30 stopni po południowo-zachodniej i zachodniej części horyzontu. Mars staje się niewidoczny jeszcze przed północą.
Obok Wenus o poranku świeci Jowisz, który z każdym kolejnym tygodniem świeci coraz jaśniej i coraz dłużej. Na początku miesiąca ok. godz. 06:00, czyli przed świtem, świeci na wysokości 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem, a pod koniec miesiąca o godz. 05:00 będzie widoczny na wysokości 20 stopni. Przez cały miesiąc Gazowy Olbrzym świeci w konstelacji Wężownika.
Po kilku tygodniach nieobecności na poranne niebo wraca Saturn. Między 13 a 24 lutego znajdziemy go bardzo blisko planety Wenus, przy czym 18 lutego nastąpi koniunkcja obu ciał niebieskich.
Uran świeci w pierwszej części nocy w gwiazdozbiorze Ryb, jednak aby prowadzić jego obserwacje, należy posiłkować się dobrym sprzętem. Pogarszają się również warunki do podziwiania Neptuna – w pierwszej połowie miesiąca będzie świecił jeszcze przez 1,5, maksymalnie 2 godziny po zachodzie Słońca w konstelacji Wodnika, ale pod koniec miesiąca stanie się wręcz niewidoczny.
Luty rozpoczął się od spektakularnego zakrycia Saturna przez Księżyc. Natomiast w dniu 18 lutego nad ranem nastąpi koniunkcja planety Wenus z Saturnem. Będzie to wydarzenie spektakularne, ponieważ oba ciała znajdą się zaledwie w odległości 1 stopnia od siebie. Dla wszystkich miłośników astronomii będzie to doskonały czas na prowadzenie obserwacji. Jeśli jednak pogoda zepsuje nam obserwację, warto pamiętać, że między 13 a 24 lutego Wenus i Saturn będą na tyle blisko siebie, że będziemy mogli je podziwiać w polu widzenia lornetek.