facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 21 mar, 2016
- brak komentarzy
Bociani żywot pod napięciem i w kolejowym hałasie.

1 CIMG0816

Międzybórz Sycowski. Niewielkie miasteczko na pograniczu województw dolnośląskiego i wielkopolskiego. Jedno z moich ulubionych miejsc wypadowych na Wzgórza Twardogórskie. Niemiecka nazwa “Neumittelwalde”, w tłumaczeniu na język polski oznacza mniej więcej “w środku lasów”, lub “pomiędzy lasami”. Samo słowo “Międzybórz” wyraźnie kojarzy się z “między borem”. I rzeczywiście – nazwa ta idealnie pasuje do tego uroczego miasteczka, liczącego około 3000 tys. mieszkańców. Wprawdzie wielkich borów, jak te, które porastały tereny wokół miasteczka jeszcze przed 1886, kiedy to Międzybórz był nazywany “Medziborem”, już nie ma, to na szczęście lasy, stanowią dużą część ziemi międzyborskiej. Jadąc pociągiem z Bukowiny Sycowskiej do Międzyborza, większość trasy przebiega przez lasy. Za Międzyborzem, mamy ostry skręt w lewo, na położony 3 km dalej Pawłów Wielkopolski. Po Pawłowie, jedziemy ponownie przez piękne lasy krańcowych obszarów Wzgórz Twardogórskich.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ja, chcę się dzisiaj skupić na samej stacji w Międzyborzu. Stacja, jakich wiele. Mniej lub bardziej odrapana, ugryziona zębem czasu. Z tyłu, prezentuje się całkiem, całkiem. Dróżnik lub dróżniczka, kilka razy w ciągu doby, wychodzą ze swojej kolejowej izby, aby opuścić szlaban przy drodze, która przecina tory kolejowe niedaleko przed stacją. Dzięki temu, mamy wrażenie, że stacyjka ta, położona już przy granicy miasteczka, nieco opuszczona i zapomniana, wciąż tętni jakimś życiem. Mało intensywnym jak kiedyś, ale jednak. ;)) Do Międzyborza, przyjeżdżają też uczniowie z pobliskich wiosek oraz ludzie do pracy. Każdy z nich wsiada i wysiada, nie rozglądając się zbytnio.

3 CIMG20864 CIMG2092

W sumie to ciężko na czymś oko zawiesić. Ot, stacja kolejowa, miejsce przyjazdu i odjazdu pociągu. I tyle. Ale czy rzeczywiście? Czy poza funkcją kolejową  i niepisanym nadaniu jej statusu “kultowości” przez kilku grzybiarzy, w tym przez tego piszącego,  ;)) niczego szczególnego nie znajdziemy na międzyborskiej stacji kolejowej? Odpowiedź brzmi: znajdziemy i to naprawdę coś wyjątkowego.

5 CIMG21246 CIMG2079

Wystarczy sobie wygodnie usiąść na kolejowej ławeczce przy stacji i nieco podnieść głowę, tak o 35 – 45 stopni w zależności od długości pionowej ciała. ;)) Naszym poszukującym narzędziom wzroku, ukaże się długi, cienki, metalowy słup z bocianim gniazdem na jego szczycie. Regularnie, obserwuję to gniazdko od 1997 roku. Co roku, od wiosny do późnego lata, ów gniazdko tętni bocianim życiem. Słychać klekot, trzepot skrzydeł i niezwykle radosny pisk młodego boćka na widok rodzica lub rodziców, wracających do domu z pożywieniem. Ta sama para boćków, co roku, wraca w to miejsce i daje początek życiu nowemu pokoleniu tych arystokratycznych i dostojnych ptaków. Przeważnie mają jedno młode, ale bywają lata, kiedy w gnieździe jest rodzeństwo.

7 CIMG2082

Pytałem kilku miejscowych Międzyborzan, czy wiedzą, od kiedy dokładnie boćki zamieszkują stacyjkę. Nikt nie potrafił mi udzielić odpowiedzi, ale wszyscy zgodnie mówili, że boćki były tam zawsze. ;)) Bociany są niezwykle mocno wpisane w naszą polską, narodową historię. Kto z dzieciństwa nie pamięta historyjek i bajek o bocianach i żabach, o tym, że boćki przynoszą dzieci i wiosnę? ;)) Wspomnę też o świetnej scenie z kultowego filmu “Seksmisja”, w której wybitny aktor Jerzy Stuhr krzyczy m.in. “Uratowani! Uratowani jesteśmy! Bocian! Patrz! Bocian! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy. Bocian, bociuś”.

8 CIMG2122

O bocianach napisano setki wierszy i książek. Zacytuję tu przykładowo Jakuba Bojko “Pisma i mowy”; Lwów 1904

Boćku mój, boćku. Od małego chłopięcia
lubię cię niezmiernie (…) przybywałeś,
nie zawodząc nigdy z dalekich stron.

jak i pracę Władysława Strojnego: “Bocian biały.”

9 CIMG2089

“Nie ma u nas człowieka, który nie znałby bociana białego. Pamiętamy go z czasów dzieciństwa, z bajek i opowieści, wielu widziało go w locie, klekocącego na gnieździe lub kroczącego poważnie i dostojnie po łące. Ten długonogi i długodzioby ptak od niepamiętnych czasów związał się z człowiekiem i otaczany jest powszechną sympatią. Ludzie są dumni, że bociany mają swe gniazda w ich obejściu lub jego pobliżu, chętnie wychowują wyrzucone i osierocone jego maleństwa, a gdy opustoszeją gniazda odczuwają żal i troskę o przyszłość tego gatunku. Polska jest zresztą uprzywilejowanym w Europie siedliskiem bocianów i w dużej mierze od nas zależy aby ten wspaniały ptak, dla wielu z nas symbol ojczystego krajobrazu, był dalej ozdobą naszego kraju.”

W Internecie “bocianich klimatów” jest bez liku. O znaczeniu boćków w literaturze, można przeczytać np. tutaj:

https://www.eko.org.pl/bocian/kiermasz/w_literaturze.html

10 CIMG2101

Wracając do międzyborskiej, bocianiej pary, tak, jak wyżej napisałem, obserwuję ją od 1997 roku. Zawsze jednak nie miałem zbyt wiele czasu, aby chociaż przez kwadrans, spokojnie je poobserwować i porobić trochę zdjęć. A to z lasu za późno przyszedłem i już trzeba było wsiąść z powrotem do pociągu, innym razem, przyjechałem za wcześnie i było jeszcze ciemno. Na początku sierpnia 2014 roku, pojechałem do lasu, gdzie głównym celem wyprawy były dojrzewające już w pełni jeżyny. Było to dokładnie 2 sierpnia. Jeżyny obrodziły całkiem przyzwoicie, ale zbiór, trzeba było kończyć w południe. Powód? Niemiłosierny upał. A najpiękniejsze jeżyny, jakby na złość zbierającemu, rosły w bardzo nasłonecznionych stanowiskach. Krótko po godz. 12, powiedziałem sobie STOP. Nie ma czym oddychać, picie się skończyło, trzeba zwiewać. ;)) Na stację przyszedłem około godziny 13-stej, do pociągu było jeszcze ponad godzinę czasu.

11 CIMG2102

Siadłem na zacienionej i nieco spróchniałej, drewnianej ławeczce i zacząłem obserwować biało-czarne, piękne ptaszyska. Starałem się w ogóle nie poruszać, aby zobaczyć jak najbardziej naturalne odruchy bocianów, które robią swoje, a nie zawracają sobie dzioby jakimś człekiem siedzącym i patrzącym na nie. ;)) Odniosłem wrażenie, że cel został osiągnięty. Boćki wyraźnie zajmowały się swoimi sprawami, ale jestem też przekonany, że doskonale mnie widziały i śledziły moją obecność na stacji.

12 CIMG2111

Pierwsze, co zrobiło na mnie duże wrażenie to fakt, że bociany są już tak przyzwyczajone do pociągów, że w ogóle nie reagowały, kiedy przez stację przejeżdżał, na pełnym biegu, pociąg pośpieszny. W gnieździe był wtedy jeden pisklak, który rozmiarami dorównywał już rodzicom. Był to początek sierpnia, czyli miesiąc, w którym bociany zaczynają odlatywać do ciepłych krajów. Siedział cierpliwie w gnieździe, czasami na chwilę wstawał, pomachał skrzydłami i ponownie siadał. Gdy przyleciało jedno z rodziców, duży pisklak, wydawał z siebie piski radości, które po ludzku, brzmią HURA!!! ;)) 

13 CIMG2106

Rodzic natychmiast przystępował do karmienia, a młody bociek sprawiał wrażenie niesamowitego głodomora. Ma to jednak swoje uzasadnienie. Im więcej zje, tym więcej będzie mieć siły na czekającą go wkrótce pierwszą w życiu wyprawę do ciepłych krajów, która wynosi wiele tysięcy kilometrów. Instynkt nakazywał mu jeść jak najwięcej i nasz poczciwy bociek, ani przez sekundę, nie zamierzał zaprzeczać prawu natury i instynktowi. ;-))

14 CIMG210715 CIMG2108

Kiedy młody bociek najadł się do syta, rodzic postanowił zrobić oględziny wokół gniazda. A może widział mnie i chciał nieco pozować do zdjęć? Bez względu na odpowiedź, kolejną obserwacją, która robi duże wrażenie to lądowanie boćka na cienkich, metalowych słupach wokół gniazda. Robi to z taką gracją i delikatnością, że aż miło! Precyzja w każdym calu. Przecież bocian to nie wróbel, który z uwagi na miniaturowy rozmiar, bez względu na to jak siądzie to jest dobrze. Bocian to duży ptak i nie może pozwolić sobie na pomyłkę, bo może się to kiepsko dla niego skończyć. Wspomnę tu o możliwości zahaczenia skrzydłem o kable czy drugi słup.

16 CIMG210917 CIMG2110

Siedząc na jednym ze słupów, bociek-rodzic zaczął się nieco kręcić, przyglądać tu i ówdzie, aż w końcu, wydobył z siebie magiczne i oczekiwanie przeze mnie “kle, kle, kle”. Warto przyjrzeć się sposobowi, jak bociek zachowuje się podczas klekotania. Zaczyna wyginać swoją długą szyję do tyłu, czasami nieco przysiada na nogach. W końcu wygina do tyłu całą głowę i zaczyna stukać dziobem, który jest uwieńczeniem całej ceremonii. Ma się wrażenie, że bociek w tym momencie oznajmia, że wszystko jest ok. i że on tu rządzi. ;))

17 CIMG211018 CIMG2112

Następnie, bociek-rodzic, poleciał na nieco dalszy słup i siedział tam już aż do przyjazdy mojego pociągu. W tym roku, planuję kolejną obserwację międzyborskich boćków, które spokojny żywot wiodą w otoczeniu kilku tysięcy woltów i przy hałaśliwym łomocie pociągów. ;)) 

19 CIMG211320 CIMG212021 CIMG212622 CIMG212723 CIMG211424 CIMG211525 CIMG211626 CIMG2119

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.