Skip to content
Dąb Pücklera.
Szypułkowy król Opolszczyzny.
Szydłowiec Śląski to jedna z najmniejszych wsi gminy Niemodlin, położona w województwie opolskim, w powiecie opolskim, przy drodze Niemodlin – Gracze. Przez wioskę przepływa niewielka rzeka, Ścinawa Niemodlińska – prawy dopływ Nysy Kłodzkiej. Od wieku XVI do 1945 roku Szydłowiec był siedzibą rodziny Pücklerów, którzy wznieśli zespół dworski. W jego skład wchodziły oprócz dworu-zamku również gorzelnia, młyn i piekarnia.
Po przejściu frontów z czasów II wojny światowej niewielkiemu zniszczeniu uległa jedynie najstarsza część dworu. Zespół dworski uchronił się od pocisków artyleryjskich, ale nie przetrwał powojennych grabieży. W latach 50 został doszczętnie rozebrany, a materiał budowlany posłużył odbudowie Warszawy. Z czasów świetności zachował się jedynie niewielki fragment budowli, brama wjazdowa oraz kruszący się mur.
Dla miłośników sędziwego drzewostanu i drzew pomnikowych, Szydłowiec Śląski słynie przede wszystkim z tego, że rośnie tu jeden z najgrubszych w Polsce dębów szypułkowych, którego nazwano dębem Pücklera. Jest to potężne drzewo, które rośnie w dobrze wyeksponowanym miejscu i już z daleka zachwyca swoim monstrualnym wyglądem.
Z drzewem tym związana jest ciekawa, chociaż dość ponura historia. Jak podają Autorzy albumu “Drzewa Polski. Najgrubsze. Najstarsze. Najsłynniejsze”: “Według historycznych przekazów drzewo to było świadkiem XVI-wiecznego skandalu obyczajowego i jego smutnego finału. Od 1534 roku panami Szydłowca Śląskiego byli rycerze ze znanego i okrytego wieloma bitewnymi chwałami rodu Pücklerów (miejscowość pozostawała w jego rękach aż do 1945 r.).
W latach 30. XVI stulecia właścicielem zamku i okolicznych ziem był młody Wenzel (znany również pod spolszczonym imieniem Wacław) Pückler von Groditzki. Jak głosi opowieść, około 1536 r. wyruszył na wezwanie cesarza na wojnę. Latem 1537 r. powracał do domu i śpieszył się bardzo, ponieważ w zamku czekała na niego piękna, młoda żona. Wyjeżdżając, pozostawił ją pod opieką swego przyjaciela Sigismunda (Zygmunta) Stochsa.
Wiózł żonie cenne podarki, a chcąc zrobić jej niespodziankę, przed świtem dotarł na zamek i został bez rozgłosu wpuszczony za bramę. Wbiegłszy do sypialni żony, zdziwił się niepomiernie, w jej łożu zastał bowiem wspomnianego Stochsa. W tamtych czasach w podobnych przypadkach istniało tylko jedno rozwiązanie. Młody rycerz, chcą zmyć plamę na honorze, wyzwał nielojalnego przyjaciela na pojedynek. Bój odbyć się miał właśnie pod opisywanym dębem.
Starcie uważnie obserwowała hrabina, która w tym czasie wybiegła na zamkową wieżę. Kiedy Zygmunt osunął się na ziemię śmiertelnie raniony przez Wenzla, niewiasta rzuciła się z wysokości wprost do rzeki. Jej ciało znaleziono dopiero po trzech dniach. Głośne wydarzenie po latach obrosło w legendę przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Na jego pamiątkę w 1867 r. pod dębem położono głaz z wyrytą na nim miemieckojęzyczną inskrypcją. Napis ten głosi: “Tu padł rycerz Zygmund Stochs w pojedynku z rycerzem Wacławem Pücklerem Groditzkim na Szydłowcu 1537″.
Istnieje też inna wersja legendy, jakoby dąb został posadzony w miejscu pochówku niewiernej żony. Jest to mało prawdopodobne, gdyż drzewo w roku, w którym toczył się pojedynek już istniało i liczyło ok. 100 lat.
Drzewo figuruje w Centralnym Rejestrze Form Ochrony Przyrody i zostało ustanowione pomnikiem przyrody w dniu 20 maja 1953 roku ( Dąb_Pucklera_Szydłowiec_Śląski ). Nie sposób nie zachwycić się tak imponującym drzewem! Prawdziwym Królem drzew Opolszczyzny!
OBWÓD PIERŚNICOWY PNIA
Według Autorów wyżej zacytowanego albumu, drzewo w 2014 roku miało 907 cm obwodu pierśnicowego pnia. Tabliczka informacyjna w pobliżu dębu wskazuje, że obwód ten wynosi 900 cm. Według najnowszego pomiaru, który wykonaliśmy wraz z Markiem ( pomniki-przyrody.pl ), drzewo na wysokości 130 cm od podstawy ma obecnie aż 914 cm obwodu.
Tak wielki obwód pnia drzewa sprawia, że dąb Pücklera znajduje się obecnie w ścisłej czołówce najgrubszych dębów szypułkowych w Polsce i w ogóle najgrubszych drzew porastających nasz kraj.
WYSOKOŚĆ DRZEWA
Według pomiarów z lat 2013-2014 dąb miał 22 metry wysokości, o czym wspominają Autorzy albumu “Drzewa Polski. Najgrubsze. Najstarsze. Najsłynniejsze”, Wikipedia, dane w CRFOP i tabliczka informacyjna w pobliżu drzewa.
Niestety nie wziąłem ze sobą dalmierza, aby dokładnie zmierzyć obecną wysokość drzewa. Trzeba bowiem mieć na uwadze, że w związku z jesienną wichurą w 2017 roku, drzewo straciło aż 2/3 korony, o czym wspomina Wikipedia.
WIEK DRZEWA
I tutaj są pewne rozbieżności. Tabliczka informacyjna podaje wiek drzewa na około 550 lat (należy mieć na uwadze, że wykonano ją zapewne wiele lat temu), natomiast Wikipedia i Autorzy wyżej wspomnianego albumu podają, że drzewo ma 580 lat (stan na 2014 rok). Na tyle określił go dr Cezary Pacyniak. Jeżeli przyjmując, że w 2014 roku dąb rzeczywiście liczył 580 lat, to obecnie drzewo ma 585 lat. To, poza ogromnym obwodem pierśnicowym pnia, także imponujący wynik.
Pień drzewa ma charakterystyczne blizny po martwych konarach w górnej części. Natomiast w dolnej części, widać na nim owocniki co najmniej trzech, różnych gatunków grzybów rozkładających drewno. Ich obecność świadczy o tym, że w środku pień jest w dużej mierze rozłożony.
Jednym z gatunków grzybów pałaszujących sędziwe drzewo i powodujących brunatną zgniliznę drewna jest częściowo obecnie chroniony ozorek dębowy, którego podtęchłe i skapcaniałe owocniki rozkładają się na jego pniu.
Konary drzewa wzmocniono wiązaniami linowymi przed wyłamaniem. Szkoda, że drzewo nie zdołało się jednak oprzeć jesiennej wichurze w 2017 roku. Wichura ta zdewastowała wiele cennych drzew, w tym słynną lipę drobnolistną w Cielętnikach.
Zarówno w albumie “Drzewa Polski. Najgrubsze. Najstarsze. Najsłynniejsze”, jak i na blogu Marka ( http://www.pomniki-przyrody.pl/?p=9579 ), można obejrzeć zdjęcia dębu Pücklera sprzed zniszczeń w 2017 roku. Wtedy drzewo sprawiało jeszcze bardziej majestatyczne i nad wyraz wspaniałe wrażenie.
FILMIK
Spotkanie z dendrologicznym Królem Opolszczyzny musiało zostać uwiecznione na filmiku. Nawet nie przyjmowałem do wiadomości, że nie nagram tego wspaniałego, dębowego olbrzyma. Poza naturalnymi ozdobami drzewa, związanymi z upływem czasu i czynnikami, które na niego wpływają i kształtują, na jego korze zawieszona jest kapliczka z figurą ukrzyżowanego Chrystusa.
Często powiada się, że gdyby tak stare drzewo mogło mówić ludzkim głosem, ileż to by nam miało do opowiedzenia. A gdyby tak można było zapytać drzewo, jak leci i jak się czuje? Wtedy drzewo mogłoby nam odpowiedzieć: “W tym wieku to mam już wszystko gdzieś w korzeniach”. ;))
Spotkanie i wizyta u tak zacnych przedstawicieli świata flory to dla mnie zawsze głębokie, wzruszające, inspirujące, duchowe i niezwykłe wydarzenie. I chociaż nigdy nie podważam dorobku nauki, czasami daję się ponieść poza sferę tego, co ściśle naukowe. ;))
To jesteś Ty zacny dębie, któryś wykiełkował w czasach, kiedy jeszcze moi pra, pra, pra dziadowie nie wiedzieli o swoim istnieniu. To jesteś Ty zacny dębie, który widziałeś pojedynek ów rycerzy o niewierną niewiastę z zamkowej wieży, która patrzyła na przelewaną przez nią krew. To jesteś Ty zacny dębie, który wykiełkowałeś tu, w Szydłowcu.
Dziś zacny dębie, szumisz o dawnych dziejach w swojej już mocno sfatygowanej koronie. Odwiedziłem Cię listopadową, jesienną porą, a przed tą zimową, podczas której Twoje królewskie, dębowe oblicze zaśnie, przykryte białą kołderką czystego śniegu.
Twoja mądrość jest co najmniej tak wielka, jak Twój majestat. Z boku wyglądasz na zamyślonego, z daleka, jak na jakiegoś leśnego, niezwykłego stworka, a z bliska jak król. Bo nim jesteś. I bądź jak najdłużej! Tak wygląda dąb Pücklera – Dębowy Król Opolszczyzny: https://drive.google.com/drive/folders/1Lwomgcpjb-OXh42M6pHZAp_P1y7DggIc
PODSUMOWANIE
1) Jeżeli Opolszczyzna miałaby wybrać dendrologicznego króla, to dąb Pücklera jest najodpowiedniejszym kandydatem na drzewny tron. 580 lat życia, 914 cm obwodu pierśnicowego, imponująca, majestatyczna i królewska sylwetka oraz historia/legenda skandalu obyczajowego, zakończona pojedynkiem rycerzy na śmierć i życie o niewiastę, która – po zabiciu jej kochanka – w rozpaczy rzuciła się z zamkowej wieży do rzeki.
2) Pikantne scenariusze pisała historia w dawnych, burzliwych czasach na królewskim dworze, wśród dostojnych dam, szlachetnych mężów stanu i arystokracji, ale też pośród intryg, spisków, podstępów i skandali. Dlatego król powinien być potężny i silny, ale sprawiedliwy. Surowy lub łaskawy. Umiejący okiełznać ogniste temperamenty podwładnych. ;))
3) I choć dawne czasy minęły, król pozostał. Teraz potrzebuje dużo spokoju i odpoczynku. Niech mu pomyślne wiatry, chmury z cenną wodą napędzają, a ludzie cześć oddają. Takie drzewa to skarb narodowy. Pamiętajmy o tym.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witajcie Towarzyszu:)
Pozwólcie, że na początku złożę Wam w imieniu Komitetu i Towarzysza I Sekretarza gratulacje za odkrycie i opisanie tak pięknej perełki dendroflory. Prawie 10 m w pasie:) zgodzisz się że to raczej jest rzadkość. Ale co do umieszczonej historyki hmm powiedzmy obyczajowej muszę zamieścić sprostowanie. To co opisałeś to ściema czyli wersja oficjalna dla mediów:) My Stary Wojciech z grubsza pamiętamy tego Zygmusia i Wacusia. Wacuś niby to pojechał na wyprawę wojenną a tak w rzeczywistość dość miał tej swojej hetery i zakotwiczył po sąsiedzku w gospodzie rzeczywiście prosząc o opiekę kumpla Zygmusia. Ten po paru miesiącach miał już dość wybranki Wacusia. Człowieku byś słyszał co się na tym zamku wyprawiało.
Cześć Wojtek. 😉
Dąb ten został odkryty i opisany wiele lat temu, ja go tylko odwiedziłem. Natomiast jego obwód to ścisła, krajowa czołówka wśród dębów i w ogóle wśród naszych drzew. Twoja wersja jest ciekawa, ale nigdzie nie potwierdzona. Coś mi tu czuć propagandą partyjną Sekretarzu. 😉
Pozdrawiam! 😉
Ruszył więc poszukać Wacka. Znalazł go w knajpie “Pod zdechłym psem”, która może i nie miała zbyt wysokiej kategorii ale karczmarz słynął z dyskrecji byle mu pozwolić odpowiednią ilość dukatów, talarów, czerwońców czy czego tam jeszcze. Gotówkę w każdym razie przyjmował. Chłopaki zaczęłi użalać się nad dolą mężczyzny jako to, że będzie on do końca świata ciężko przegrany. Opróżniali kolejne kwarty wina i byłoby dobrze, gdyby nie to, że Wacek kibicował Hercie Berlin a Zygmuś RB Lipsk a kluby te nie dażą się sympatią. Potłukli się więc w końcu może i pod tym dębem ale nie na tyle żeby się pozabijać. Doszli tam jakoś do porozumienia i wrócili do knajpy a ta ich czarownica widząc co się dzieje siadła na miotłę i odleciała do swoich na Łysą Górę:) Tak to jest Towarzyszu można i sie pobić z kimś z różnych powodów ale o babę? Nie to raczej niemożliwe. Mało to ich łazi po świecie?
Pozdrawiam serdecznie
Darz Grzyb:)