Skip to content
Zbliża się połowa miesiąca i wszędzie tam, gdzie jest chociaż odrobinę wilgoci, grzyby próbują wykluć się bo to ich czas. Zanim dokładniej opiszę sytuację grzybową, garść informacji z przeglądu lasów Wzgórz Twardogórskich, który zrobiłem w środę. Sprawdziłem przede wszystkim tereny Bukowiny Sycowskiej, Goli Wielkiej, Królewskiej Woli i Domasławic. Efekt zbioru jest na zdjęciach. Jeden prawdziwek i dwa maślaki ziarniste.
Panuje nieprzeciętne bezgrzybie, jak na coraz bardziej zaawansowany wrzesień. Jeden znaleziony muchomor czerwony, ponurnik aksamitny, kilka dogorywających tęgoskórów oraz sflaczałych i zdychających kani. 99,9% lasów w kompletnym bezgrzybiu. Gdyby to był środek lata to ok. Ale mamy prawie połowę września.
Środa była wyjątkowo ciepła i gdyby nie kartka w kalendarzu, powiedziałbym, że jestem w lipcu. 30 stopni C w cieniu i bezchmurny błękit nieba. Jednak są pewne miejsca w lesie, które obnażają brutalną prawdę o zmorze suszy, która nęka nas właściwie od początku roku z małymi przerwami, głównie w lipcu.
Specjalnie zrobiłem zdjęcia porównawcze aby pokazać to, co powoduje kilku-miesięczny niedobór opadów. To jagodniki. Pierwsze zdjęcie zrobiłem w dniu 23. czerwca. Drugie – 12. września. Stanowisko o wystawie południowej w suchym borze sosnowym. DRAMAT. Tylko to mogę powiedzieć… ;((
Porównanie opadów w drugim tygodniu września 2018 i 2017 roku.
OPADY 7-13 WRZEŚNIA 2017
Zeszły rok – co tu dużo mówić – był świetny pod tym względem. Codziennie gdzieś dolewało, aby lasy nam się zagrzybiały.
Padało w mniejszych lub większych ilościach, ale na tyle wystarczająco, że woda docierała do nawet mocno zarośniętych miejsc.
Przed połową miesiąca, opady ponownie zaczęły zwiększać swoją dynamikę. Tylko można było się cieszyć z takiego, hydrologicznego obrotu sprawy.
OPADY 7-13 WRZEŚNIA 2018
Jak jest w tym roku, doskonale widać. Opadowa bieda z nędzą, która we wrześniu również nie odpuszcza. Tylko uprzywilejowany wschód ma więcej wilgoci i miejscami wspaniały wysyp grzybów.
Dolny Śląsk, Wielkopolska, woj. lubuskie i zachodnio-pomorskie nadal cierpią najbardziej z powodu suszy.
Wysokie temperatury i duża ilość pogodnego nieba, dopełniają poczucie beznadziejności, szczególnie dla grzybiarzy mieszkających w nizinnej części naszego województwa.
Aby lepiej opisać sytuację grzybową w naszym województwie, najlepiej ująć ją w punktach:
1) Tereny nizinne Dolnego Śląska w znacznej większości, nadal mają grzybową ciszę. Wzgórza Twardogórskie, Wzgórza Trzebnickie, lasy w okolicach Wołowa (np. Orzeszków), Środy Śląskiej, lasy milickie, lasy wokół Lubina i generalnie pozostałe lasy na niżu, nie dadzą nam obfitości runa leśnego.
Punktowo grzybiarze meldują o kępkach maślaków i pojedynczych prawdziwkach, kaniach, koźlarzach lub siedzuniach. Daje to podstawę wyłącznie na incydentalne ogłoszenie pierwszego stopnia napięcia grzybowego. Większość terenów i tak nadal ma ciszę.
2) Jeden z najważniejszych kompleksów leśnych dla grzybiarzy, czyli Bory Dolnośląskie mają miejscami pierwszy stopnień napięcia grzybowego, a – być może (bardzo punktowo), drugi stopień (niektóre relacje z grzybobrań pozwalają na takie stwierdzenie). Jednak przyzwoity zbiór grzybów – jak na te warunki – to raczej przypadek (fuks) lub dobra znajomość terenu pod kątem stanowisk grzybowych. W tym tygodniu spotkałem kilku grzybiarzy wracających pociągiem z Borów, raczej z wkurzonymi minami i lekkimi koszami…
3) Najciekawsza sytuacja grzybowa występuje obecnie w górach. Tutaj mamy spore skrajności – od ciszy po drugi a nawet trzeci stopień napięcia grzybowego. Najwięcej zgłoszeń z pokaźnymi zbiorami napływa z okolic Jeleniej Góry. Także mistrzowie górskich grzybobrań i mistrzowie podnoszenia grzybiarzom ciśnienia, czyli Sylwia i Andrzej ;)), zaczęli w tym tygodniu, bardzo mocno, podgrzewać temperaturę swoimi zbiorami. ;))
Ten wątek należy rozwinąć. Grzyby w górach nie rosną wszędzie. Tereny górskie również borykają się z suszą i dlatego wybierając się tam obecnie na grzyby, należy przede wszystkim postawić na doświadczenie, doskonałą znajomość terenów w połączeniu z wyczuciem, gdzie w danym dniu najlepiej rosną grzyby. Ktoś nieobeznany z górami i szybko zniechęcający się, może zaliczyć grzybową porażkę.
Jeszcze jedna, ważna sprawa – w zbiorach Sylwii i Andrzeja przeważają prawdziwki, których zdrowotność przekracza 90%. To wspaniały wynik i powód do radości. Susza wytłukła nawet robaki. ;))
JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?
Dzisiaj wreszcie zaczęło trochę padać. Nie są to duże opady, ale lepsze to niż nic. W perspektywie nadchodzącego tygodnia, ponownie widać w prognozach pogody, rozrastające się wyże i wysokie, jak na połowę września temperatury. Zatem nie dojdzie do poprawy sytuacji grzybowej, szczególnie na niżu, który jest kompletnie wysuszony.
W górach sytuacja powinna być ciekawa i być może, punktowo, dojedzie gdzieś do ogłoszenia małego alarmu grzybowego. Jednak stawiam maksymalnie 50% na ziszczenie się takiego scenariusza. Generalnie, na terenach górskich, widzę poruszanie się pomiędzy pierwszym a trzecim stopniem, bez alarmu. Szkoda.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies