facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 06 paź, 2023
- brak komentarzy
Dolnośląski komentarz grzybowy. Cisza przeplatana pierwszym, punktowo drugim stopniem napięcia grzybowego, czyli grzybowa nadzieja umiera ostatnia.

DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY

Cisza przeplatana pierwszym, punktowo drugim stopniem napięcia grzybowego, czyli grzybowa nadzieja umiera ostatnia.

Tygodniowy, dolnośląski komentarz grzybowy zacznę od najnowszego komentarza grzybowego Marka Snowarskiego z portalu www.grzyby.pl. Tradycyjnie jest on bardzo wyważony i adekwatny do sytuacji grzybowo-leśnej w kraju.

Komentarz synoptyka grzybowego, 4 października 2023, środa (gotowi)

“Tak jak w sporcie, przed ruszeniem do wyścigu są komendy: “Do biegu!”, “gotowi!”, to my grzybiarze jeszcze nie słyszymy “hop!”. Choć nogi drżą w gotowości do startu. A u nas? Grzybowo coś tam się poprawia, pierwsze jaskółki, ale to ciągle nie ten sygnał, że już się zacznie jutro-pojutrze. Czy to źle? Lato (nie kalendarzowe ale rzeczywiste), dopiero teraz się kończy, zaczyna się wczesna jesień.

Z oglądu i porównania poprzednich lat (polecam diagram na stronie “Raport”, pod przyciskiem “porównanie poszczególnych lat i województw”) widać, że całkiem przyzwoity sezon może się zdarzyć dopiero w październiku (2018 rok) lub nawet wystartować w końcu tego miesiąca i sięgnąć początku listopada (przypadek 2020 roku). To tak jest na nizinach. Na górzystym południ Polski radziłbym korzystać z tego co będzie w najbliższych dwóch tygodniach, im wyżej nad poziomem morza tym koniec sezonu przychodzi wcześniej.

Prognozy meteo dla pierwszych dwóch dekad października są korzystne. Co najważniejsze, w pierwszej dekadzie padało i ma padać więcej, w całej Polsce, czyli korzystniej niż wcześniej przewidywano. Temperatury, jak to na początku jesieni, różne, ciepło, chłodno, ale bez drastycznego zimna, jak na razie. Nie tracimy nadziei na duże jesienne grzybobrania. Przed nami …”

 Źródło: www.grzyby.pl

W ostatnich dniach, wyraźnie widać bardzo duże zróżnicowanie w ilościach zebranych grzybów w raportach dolnośląskich grzybiarzy. Najczęściej są to zbiory mizerne, z dosłownie kilkunastoma owocnikami w koszyku. Ale zaczęły się też pojawiać grzybowe jaskółki na tle panoszącego się bezgrzybia. Niektórzy prezentowali pokaźne ilości młodych podgrzybków, koźlarze, czubajki kanie i maślaki.

Warto zaznaczyć, że są to najczęściej zbiory grzybiarzy-zawodowców, którzy doskonale znają tereny po których chodzą i potrafią z nich maksymalnie “wycisnąć” grzyba w czasie, kiedy ogólnie jest słabo, a nawet bardzo słabo. Ta nieregularność w zbiorach zawsze podnosi temperaturę dyskusji. Jedni wierzą, inni nie, posądzając o podpuchę i zdjęcia zbiorów z poprzedniego roku. Jeszcze inni wierzą, ale snują teorię, że dużą ilość grzybów zbierało zapewne multum ludzi (cała rodzina) albo… Ali baba i czterdziestu rozbójników. ;))

To świadczy o jednak sporym braku doświadczenia wielu grzybiarzy w grzybowym rzemiośle. Już po połowie września było wiadomo, że na razie szykuje się nam bardzo punktowa namiastka jesiennego wysypu z powodu niekorzystnych warunków pogodowych. Tam, gdzie ciut więcej popadało i gdzie z różnych przyczyn grzybnia silniej zareagowała, grzyb może wyjść w większych ilościach, chociaż na tle leśnego ogółu jest bardzo słabo.

Grzybiarze-zawodowcy-wyjadacze wiedzą o tym doskonale i potrafią wyszperać w lesie takie miejsca, a większość… idzie na godzinkę lub dwie żeby stwierdzić, że “nie ma nic, szkoda czasu na chodzenie”. Dlatego każda relacja o większych zbiorach, a nieraz udokumentowana datą napisaną na kartce papieru lub aktualną gazetą, staje się przedmiotem żarliwej dyskusji i dość częsty wysyp “celebrytów” klawiatury, którzy znani są z tego, że są znani. Z emocjonalnego komentowania. ;)))

Marek Snowarski w swoim komentarzu wspomniał o bardzo późnych jesiennych wysypach grzybów w 2018 i 2020 roku. Są to bardzo dobre przykłady, który ukazują nam, że zarówno w bardziej suchym jak i wilgotnym okresie jesiennym, taki wysyp może mieć miejsce. Zdjęcie powyżej przedstawia moje zbiory z Borów Dolnośląskich z 31.10.2018 roku. Po skrajnie suchym i upalnym sierpniu oraz bardzo ciepłym i suchym wrześniu, większe opady deszczu pojawiły się dopiero około połowy października. To na ich bazie ukształtował się w sumie całkiem przyzwoity jak na tamten rok i panujące warunki, jesienny wysyp grzybów. Nie był on wprawdzie “szalony”, jak to powinno być na jesieni, ale grzybiarze byli z niego zadowoleni.

Jeden z najpóźniej rozpoczętych jesiennych sezonów grzybowych na przestrzeni wielu wielu lat należy do roku 2020. Tu również po suchym i ciepłym wrześniu, który tylko w pierwszej połowie darzył grzybami z jeszcze letniego wysypu, przyszła kilkutygodniowa przerwa. Pogoda w październiku zmieniła się o 180 stopni, ochłodziło się i zaczęło lać. Długo panował stan niepewności, aż w końcu po 20. października grzybnia zaskoczyła i rozpoczął się bardzo dobry wysyp, który trwał co najmniej miesiąc. Grzybowym centrum terenów nizinnych były wówczas Bory Dolnośląskie. 

W tym roku mamy bardzo wygrzaną ściółkę po wyjątkowo ciepłej pogodzie we wrześniu i na początku października. Obecnie ochłodziło się, a w najbliższych dniach przejdziemy przez jeszcze większe ochłodzenie (chociaż kilka dni temu prognozy pogody wskazywały na weekendowe ocieplenie), którego kulminacja przyniesie spadki temperatur do 2-3 stopni C, a w regionach podgórskich i górskich pierwsze przygruntowe przymrozki. Te jednak nie są niszczące dla grzybów, tym bardziej, że w skali województwa wysyp wciąż się nie ukształtował, a zimne noce szybko odpuszczą.

W najbliższy weekend pogodę w Polsce będzie kształtował niż z układem frontów, który znad południowej Skandynawii przemieści się dynamicznie nad zachodnią Rosję. W piątek odczujemy nieznacznie ocieplenie, ale od soboty zacznie się ochładzać. Aura będzie już jesienna, dość deszczowa i wietrzna, a niedzielnym rozpogodzeniom będzie towarzyszyła stosunkowo niska temperatura. Wiatr, szczególnie w nocy z piątku na sobotę oraz w sobotę, może być groźny w wielu regionach kraju.

 Źródło: IMGW

W perspektywie najbliższych dni widać sporo przelotnych opadów (największe sumy w regionach północnych), ale wciąż brakuje w prognozach opadów wielkoskalowych na Dolnym Śląsku, co najmniej na poziomie 30-40 mm (lub więcej), które dałyby pozytywnego kopa grzybni i grzybom. Stawiam tezę, że w tegorocznym październiku będziemy mieć na terenie woj. dolnośląskiego jedynie taką przeplatankę między ciszą, pierwszym lub drugim stopniem napięcia grzybowego z tendencją “bez zmian” w najbliższym czasie lub “ciut lepiej”. Tak więc będzie to czas solidnego nachodzenia się za grzybami lub pójście na gotowe przez grzybiarzy-zawodowców-wyjadaczy, ewentualnie spontanicznych fuksiarzy, którzy akurat trafią na obfite grzybowisko. 

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) Po długim czasie oczekiwania, punktowo notuje się zwiększoną podaż runa leśnego, przede wszystkim podgrzybków, czubajek kani, koźlarzy i maślaków. Inne gatunki też się pojawiają, ale w małych ilościach. Jednakże w skali całego województwa dolnośląskiego, sytuacja grzybowa jest dość zawiła. Cisza przeplata się z pierwszym lub drugim stopniem napięcia grzybowego. Wydaje się, że większe szanse na grzyby istnieją obecnie na terenach nizinnych (górskie grzyby wyszalały się w sierpniu i pierwszej połowie września).

2) Trzeba szukać i zbierać to co jest, bo przyszłość jawi się niepewnie. Miejscami może się poprawiać, ale też pogorszyć lub pozostać bez zmian. Dobrze, że wtorkowy front przegnał gorące masy powietrza, przez co zmniejszyło się parowanie i tak już bardzo przesuszonej ściółki leśnej. Wszędzie coś popadało, jednak mało, żeby nie napisać, że znacznie za mało dla porządnego wysypu. Niemniej zawsze dobre kilkanaście/kilkadziesiąt kropel niż nic.  

3) Jak szukać grzybów w takich lichych warunkach hydrologicznych? Przede wszystkim przy drogach, w prześwietlonych drzewostanach, na skrajach lasów, czyli wszędzie tam, gdzie opady miały szansę dotrzeć do grzybni. W gęstszych i bardziej zarośniętych stanowiskach może być figa z makiem albo nawet bez maku, w skrajnych przypadkach figi też nie będzie. ;))

DARZ GRZYB!

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.