Skip to content
Dolnośląski komentarz grzybowy. Decydujący okres.
Dzisiaj mijają 2 tygodnie, odkąd na Dolnym Śląsku ustąpiła bardzo ciepła, słoneczna i sucha pogoda, a rozpoczął się okres chłodniejszy i deszczowy, tylko incydentalnie przerywany cieplejszymi masami powietrza i pogodniejszą aurą. Zniecierpliwieni grzybiarze w każdym dniu chodzą po lasach, z których część dzieli się leśnymi informacjami. Wynika z nich, że grzybów generalnie nie ma.
Sporadycznie spotykane są młode czubajki kanie, maślaki żółte, koźlarze, siedzunie sosnowe. Niektórzy grzybiarze mają więcej szczęścia i znajdują pierwsze, młode podgrzybki oraz pojedyncze prawdziwki, a nawet kurki. W relacjach pojawiają się też nieliczne informacje o dużych ilościach gąsek liściowatych. To gatunek, który praktycznie wygląda i smakuje tak samo jak gąski zielonki, tyle, że rośnie pod topolami osikami, a nie pod sosnami. Sam jestem wielkim fanem tego gatunku.
Nawet tak wspaniałe bastiony dla grzybiarzy, jak tereny górskie i Bory Dolnośląskie wydają się przechodzić przez okres dużego skąpstwa grzybowego, chociaż miejscami coś tam można nazbierać, ale o wysypie lub o którymś z trzech stopni napięcia grzybowego na razie nie można mówić. Na razie, ponieważ sytuacja może się zmienić z dnia na dzień.
Grzybnia postawiła nam wielki znak zapytania, co do czasu rozpoczęcia się zasadniczego, jesiennego wysypu grzybów. W historii bywało już tak wiele razy. W 2012 roku po porządnym grzybnięciu na początku września, co zostało odebrane jako początek jesiennego wysypu, przyszła ponad 3-tygodniowa przerwa, która wyraźnie oddzieliła spóźniony wysyp letni od jesiennego.
Grzyby na dobre rozkręciły się w październiku i rosłyby pewnie jeszcze co najmniej do połowy listopada, jednak w ostatni weekend października mocno przymroziło i sypnęło śniegiem. Po trzy-dniowym ataku zimy, grzyby się zbuntowały i przestały rosnąć.
W 2014 roku wysyp jesienny rozpoczął się o czasie, czyli po połowie września. Zrobiło się ciepło i sucho, ale grzybów było sporo, z tym, że problemem stało się ich dość duże zarobaczywienie. Na początku października nastąpiła przerwa, ale pod koniec września przeszła fala opadów i grzyby bardzo szybko, ponownie opanowały runo leśne. W drugim tygodniu października można było już mówić o drugim, porządnym jesiennym wysypie, z tym, że wciąż było sporo robaczywych owocników, ale tych zdrowych było także na tyle dużo, że wracało się z lasu z pełnymi koszami.
Niezwykły przebieg miał sezon grzybowy w 2016 roku. Bardzo suchy i ciepły wrzesień nie pozwolił nawet w minimalnym stopniu rozkręcić się grzybni, a w lasach było pusto jak podczas upalnych, suchych, letnich miesięcy. Po koniec września zaczęły nacierać wilgotniejsze masy powietrza, a w październiku mocno się ochłodziło i przeszły wieloskalowe, obfite opady deszczu. Jesienny wysyp grzybów na dobre wystartował w pierwszym tygodniu października, a jego kumulacja nastąpiła od połowy miesiąca.
Grzyby w dużych ilościach zbierało się prawie do połowy listopada, kiedy kilka mroźnych nocy zastopowało ten wspaniały i bardzo dobry jakościowo wysyp. Pamiętam, jak pod koniec września dużo grzybiarzy pisało/mówiło, że “na ten rok już po grzybach”. A jednak sezon ostatecznie zapisał się jako wybitny i wspaniały.
Sięgając pamięcią jeszcze dalej, aż do roku 2008, mamy kolejny przykład nietypowości w przebiegu jesiennego wysypu grzybów. Po kiepskim, suchym wrześniu, także kładziono krzyżyk na sezonie grzybowym 2008, ale w między czasie coś tam popadało i w połowie października mieliśmy grzybową kumulację. Ten wysyp był o tyle nietypowy (krótki), że pomimo utrzymującej się, korzystnej pogody, na początku listopada było już w zasadzie po grzybach.
Jeszcze inaczej rozegrała się jesienna partia grzybowa w 2009 roku. Najpierw było bardzo ciepło i sucho co spowodowało, że wrzesień zaksięgowano po stronie grzybowej straty, czyli bezgrzybia. Na przełomie września/października mocno się ochłodziło i wreszcie przeszły silniejsze opady deszczu. Jednak ochłodziło się za mocno i za długo, w związku z czym nastąpił powszechny bunt grzybów rurkowych, z których tylko maślaki wyłamały się z tego buntu, ale też w niezbyt dużych ilościach.
Przytoczyłem powyższe, wybrane lata i sezony grzybowe, aby ogólnie przedstawić, jak mocno bywają one zróżnicowane, chociaż akcja rozgrywa się zawsze we wrześniu i październiku, czasami częściowo też w listopadzie. Dotyczą one terenów Wzgórz Twardogórskich, ponieważ w górach, czy w Borach Dolnośląskich mogło to się układać nieco inaczej. Zróżnicowanie w zagrzybieniu lasów na Dolnym Śląsku w tym samym czasie, często bywa dość znaczne.
Dla nas najważniejsza jest obecna sytuacja w lasach i zasadnicze pytanie – czy już na dniach rozpocznie się porządny, jesienny wysyp grzybów 2020 i który dolnośląski powiat odpali jesienną armatę grzybową jako pierwszy? Najpierw spójrzmy na najnowszy, ogólnokrajowy komentarz grzybowy Marka Snowarskiego – gospodarza kultowego portalu www.grzyby.pl.
“Jeszcze trochę. Sytuacja pogodowa bez zmian, tj. stosunkowo korzystna i taka przez następne 2 tygodnie. Są pierwsze zwiastuny drugiej fali wysypu grzybów. Dotyczy to zwłaszcza północnej Polski, kujawsko-pomorskiego i po części Polski centralnej, być może rejonu śląsko-opolskiego. Zwiastunem są młode podgrzybki brunatne i (co nietypowe o tej porze roku) kurki.
Lokalnie na Podkarpaciu trwa festiwal rydza (świerkowego i późnojesiennego). Jako, że niedawno byłem dłużej na Słowacji, analogicznie do reklamowanych tam i ówdzie “kaczych godów” (kaczego wesela) w restauracjach, możemy mówić o rydzowym weselu na pogórzu.
Do jakiego stopnia się wysyp rozwinie i czy wszędzie? – odpowiedź przyjdzie w najbliższych kilku-kilkunastu dniach. Obserwujmy teren i doniesienia. Mamy ciekawy, niewidziany od lat, wyrównany układ warunków i pogody w całej Polsce. Czy późna i pokaźna fala wysypu u samego schyłku lata (połowa września), zakończona suchą pogodą, przy korzystnej pogodzie w październiku, da jeszcze szansę na dobre październikowe podgrzybkowe grzybobrania? Jestem optymistą jeśli chodzi o nizinną Polskę, acz nie w 100% pewien”.
Czyli w zasadzie wydaje się, że wszystko powinno być w porządku i na dniach możemy spodziewać się rozpoczęcia wysypu, ale ostatnie słowa Marka wprowadzają jednak element niepokoju i niepewności. Marek już dawno o tym pisał, że czasami niby wszystko jest ok., tj. warunki hydrologiczne i termiczne wydają się być optymalne dla grzybów, napięcie rośnie i… wszystko rozchodzi się po kościach… ;))
Mam nadzieję i wiarę, że tym razem nie kości, a koszyki, pełne pachnących grzybów zostaną rzucone, tym bardziej, że nadchodzą decydujące dni dla ukształtowania się jesiennego wysypu grzybów 2020 (za 2-3 tygodnie może być już za późno). Patrząc na prognozy pogody to czekają nas umiarkowane temperatury, trochę też dopada, a po drodze ma przejść dość duże ochłodzenie, z tym, że silne przymrozki na razie i na szczęście jeszcze nam nie grożą.
JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?
1) Warunki hydrologiczne i termiczne od dwóch tygodni są bardzo korzystne dla grzybów. Jeżeli grzybnia nie będzie mieć odrębnego zdania, to w najbliższym tygodniu powinien rozpocząć się porządny, jesienny wysyp grzybów;
2) Z informacji napływających od dolnośląskich grzybiarzy wynika, że trwa obecnie festiwal muchomorów czerwonych, natomiast z grzybów powszechnie zbieranych, na razie pojawiają się młode maślaki żółte (modrzewiowe), czubajki kanie, koźlarze, sporadycznie siedzunie sosnowe, kurki i – co daje nadzieję na wysyp, nieliczne jeszcze młode podgrzybki brunatne, a miejscami też prawdziwki;
3) W prognozach pogody na najbliższy czas widać umiarkowane temperatury, przewagę pochmurnej pogody i przelotne opady deszczu. W przyszłym tygodniu mamy przejść przez nieco głębsze ochłodzenie, ale bez przymrozków. Jeżeli zacznie się wysyp to ochłodzenie nie powinno wpłynąć hamująco na wykluwanie się grzybów (mogą jedynie nieco wolniej rosnąć);
4) Zawsze pozostaje pewna dawka niepewności, że pomimo świetnych warunków, grzybnia nie rozpocznie masowej produkcji owocników. Jednak mam nadzieję, że grzyby nie wytrzymają korzystnej presji pogodowej i masowo wybiją się ponad igliwie wbrew ziemskiemu przyciąganiu. ;))
Darz Grzyb!
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
oj czekam z niecierpliwością bo poza pojedynczymi grzybami głównie koźlarzami nic nie chce rosnąć za to jest mnóstwo muchomorów i innych grzybów niejadalnych/trujących bądź takich które nie zbieram bo nie znam 🙂 Darz Grzyb
Coś nie może się ten wysyp rozkręcić. W górach to się już raczej nie rozkręci przez śnieg i mróz. Pozostaje trzymać kciuki za grzyby nizinne.
Pozdrawiam, Darz Grzyb! 😉
Witajcie Towarzyszu:)
Faktycznie śledzę doniesienia Towarzyszy z naszego Dolnośląskiego Komitetu Partii i nie wyglądają one zbyt dobrze. Pojedyńcze owocniki może z wyjątkiem kań i maślaków. Cóż czy pójdzie porządny pojaw tego nawet Komitet Centralny nie wie:) Miejmy nadzieję, że tak będzie bo wcale nie mam zamiaru jeszcze kończyć sezonu. Paweł tutaj jest inaczej. Podgrzybek króluje w zachodniopomorskich lasach niepodzielnie:) Są praktycznie wszystkie gatunki liczne maślaki i kozaki rydze zielonki nie mówiąc już o kaniach i opieńkach. Mało jest za to boletusów. No trudno trzeba to przeżyć. Szczegółowe doniesienia znajdziesz na portalu u Towarzysza Marka.
Pozdrawiam serdecznie
Darz Grzyb:)