Aktualności Grzyby Las

Dolnośląski komentarz grzybowy. Dołek bessy i ciułanie wilgoci. Prognozy pogody na razie stabilne.

DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY

Dołek bessy i ciułanie wilgoci. Prognozy pogody na razie stabilne.

Wrzesień 2021 przeszedł do grzybowo-leśnej historii. Pierwsza połowa miesiąca minęła pod znakiem narastania napięcia grzybowego aż do wystąpienia mocno spóźnionego letniego wysypu grzybów. W wielu regionach lasy weszły w trzeci stan napięcia grzybowego, lokalnie nawet można było pokusić się o grzybowe alarmy, jednak w skali całego województwa dolnośląskiego nie notowano na tyle obfitego i masowego grzybnięcia, które pozwoliłoby ogłosić grzybowy alarm (czyli najbardziej pożądany stan zagrzybienia ściółki leśnej) w całym województwie.

Dość dużą niedogodnością tego wysypu było spore zarobaczywienie grzybów, chociaż i tak było ono mniejsze w porównaniu do analogicznego opóźnionego wysypu z pierwszej połowy września 2020 roku. Kulminacja grzybowego natchnienia lasów wystąpiła mniej więcej w połowie miesiąca, po czym zaczął się szybki spadek zagrzybienia lasów. Obecnie na znacznej powierzchni województwa dolnośląskiego lasy weszły w okres wyraźnej bessy grzybowej, czego przejawem jest brak młodych grzybów i nieliczne pozostałości po letnim wysypie, najczęściej pod postacią kapci i rozczłapanych owocników.

Grzybowa bessa dotyczy przede wszystkim grzybów rurkowych, takich jak wszelkie gatunki borowików, podgrzybków (podgrzybów), maślaków, koźlarzy, ale również gatunków grzybów blaszkowych, np. mleczajów rydzów, świerkowych, jodłowych czy czubajek kani, gwiaździstych lub czerwieniejących. Mimo to, las wciąż nie może się odciąć od letniej pępowiny i produkuje owocniki goryczaka żółciowego – gatunku niejadalnego grzyba rurkowego charakterystycznego dla letnich klimatów. Podobnie jest z piaskowcami modrzakami i kurkami, których świeże owocniki wciąż prezentowane są w zbiorach grzybiarzy.

Jednak postępująca jesień, niższe temperatury i coraz dłuższe noce pobudziły też grzybowe rycerstwo późniejszej jesieni, czyli opieńki i gąski zielonki. Te pierwsze wysypały się obficie po połowie września, obecnie w części lasów już przerastają i zaczęły pleśnieć, zaś gąski zielonki w przeważającej ilości weszły pod berło robaków i nie nadają się do zbioru.

Wszystko to powoduje, że grzybiarze często są zniechęceni kiepskimi zbiorami i wieszczą, że “w tym roku już po grzybach”. Ja bym jeszcze nie zamawiał grzybowej orkiestry pogrzebowej, ponieważ przed nami jest przecież cały październik, który w grzybowej historii często okazywał się lepszy od września. Przytoczę tu chociażby sezony: 2002, 2008, 2012, 2016, 2020. W zeszłym roku, kiedy – pomimo bardzo obfitych opadów w październiku – podgrzybki, koźlarze, maślaki i prawdziwki “zacięły się” i nie chciały rosnąć i kiedy sporo grzybiarzy postawiło krzyżyk na sezonie, po 20. października nastąpił super wysyp, przede wszystkim na terenach Borów Dolnośląskich, ale i w wielu innych dolnośląskich gminach było całkiem nieźle.

Z tym, że w zeszłym roku mieliśmy bardzo wilgotną końcówkę września i październik, co w końcu wykurzyło grzyby ze ściółki. Do tego panowały korzystne temperatury, co pozwoliło cieszyć się obfitymi zbiorami do ostatniego tygodnia listopada. Nocami bardzo często panowało zachmurzenie, dzięki czemu praktycznie nigdzie nie notowano przymrozków, te – w większym wymiarze i na liczniejszą skalę – przyszły dopiero po 20 listopada. Do tego czasu grzybiarze zdążyli się solidnie zagrzybić. 

Źródło danych: IMGW-PIB; autor mapy: https://meteomodel.pl

Jak będzie w tym sezonie, który wciąż pozostaje sporą niewiadomą? Przede wszystkim nadal mamy w lasach za mało wilgoci. Fronty, które co kilka dni przechodzą nad naszym województwem to takie swoistego rodzaju ochłapki i odpadki od głównych stref opadowych, które nas omijają. Jednakże dają one jakąś grzybową nadzieję. Jedynie okolice Legnicy otrzymały ostatnio znaczące opady (około 30 mm), ale niestety miały one charakter lokalny i nie przetoczyły się nad Borami Dolnośląskimi. Lasy i ściółka żmudnie ciułają wilgoć z tych lichych frontów, wspomagają się też mgłami i rosą. Czy to wystarczy, aby uformował się jesienny wysyp – oto jest pytanie?

Źródło danych: IMGW-PIB; autor mapy: https://meteomodel.plh

Patrząc na prognozy pogody obejmujące okres do połowy października to wyglądają one jako tako. Obecnie znajdujemy się w zasięgu układów wyżowych, przez kilka dni panować będzie stabilna aura z przewagą słonecznych chwil i przyjemnymi temperaturami (18-20 stopni C), noce i poranki są jednak zimne, miejscami z przymrozkami, ale od weekendu będą cieplejsze. Jedynie mocniejszy wiatr będzie przerywał jesienną sielankę. Na horyzoncie widać nieco większe opady, zwłaszcza w okolicach 6-7 października. Zrobi się chłodniej, ale na szczęście noce mają pozostać w miarę ciepłe.

Źródło danych: IMGW-PIB; autor mapy: https://meteomodel.plh

W okresie 11-15 października ponownie mamy dostać się pod panowanie wyżowej pogody, niemniej z uwagi na sporo wilgoci zalegającej w powietrzu i słaby wiatr może być mglisto, nawet przez cała dobę. To akurat dla grzybiarzy dobra wiadomość. Czy to co lasy już uciułały, w połączeniu z prognozowaną dawką wilgoci w przyszłym tygodniu wystarczy na jesienny wysyp grzybów? To się okaże.

Póki co, warto nie tylko śledzić aktualne wpisy grzybiarzy w Internecie, ale też samemu sprawdzać co w ściółce piszczy. Lasy zaczynają wchodzić w okres złotej jesieni, a więc drzewa i krzewy zamieniają się w pomarańczowo-żółto-czerwono-brązową świątynię barw i już tylko z tego powodu warto podreptać po duktach i leśnych czeluściach. Poza tym, bardzo lokalnie (np. lasy wokół Leśnej Doliny w powiecie głogowskim) pojawiają się doniesienia “jaskółki” o wykluwających się młodych podgrzybkach. Może za tydzień lub dwa, niektóre kompleksy leśne odpalą jesienną torpedę wysypową.

Tradycyjnie zaglądam na kultowy portal www.grzyby.pl Marka Snowarskiego i najnowszy komentarz grzybowy dyżurnego synoptyka grzybowego. Według Marka wszystko rozegra się w połowie października, z zaznaczeniem, że miejscami może zacząć się wcześniej.   

Komentarz synoptyka grzybowego, 29. września, “pomiędzy”

“Niewiele do dodania w stosunku do poprzedniego komentarza. Wysyp późnoletni się zakończył. Jesienny jeszcze nie zaczął. Perspektywy nań pozostają dobre. Prognozy temperatury i opadów (z nimi jednak różnie na terenie Polski, ale nie najgorzej) są korzystne przynajmniej do 15 października. Wysypu możemy się spodziewać w okolicy horyzontu prognozy tj. w okolicy połowy października, miejscami nieco wcześniej.

W międzyczasie nie należy siedzieć w domu. Spacer, ruch, jest zawsze korzystny dla zdrowia. Można przy jego okazji poznać nowe tereny i typować miejscówki. O tej porze roku koszyk prawie zawsze da się zapełnić znalezionymi resztami po wysypie, a niekiedy młodymi sztukami spóźnialskimi/pośpiechami, które pojawiły się po/przed wysypem. Sytuacja lokalnie może być lepsza. Jest już opcja zbierania grzybów typu opieńka lub zielonka, które pojawiają się coraz liczniej.

Jako tegoroczne ulepszenie systemu monitorowania sezonu grzybowego, do raportów dodałem kolejny wykres pokazujący udział gatunków w koszyczkach i linkowanie nazw gatunków we wpisach. Oprócz strony głównej doniesień, stosowne histogramy trendu ostatnich 60 dni pojawiły się też na stronach województw. Lepiej to wygląda dla tych okresów i tych województw gdzie jest więcej doniesień. Od Szanownych Korespondentów Terenowych, czyli od Was, od ilości wpisów zależy jak pełny obraz one pokażą. Zapraszam do wspólnej zabawy”.

Źródło: https://www.grzyby.pl/wystepowanie.htm

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) Lasy Dolnego Śląska przechodzą obecnie przez grzybową bessę, która objawia się bardzo małą ilością młodych grzybów rurkowych, w wielu miejscach zupełnym ich brakiem. Nie oznacza to grzybowej “klęski”, ponieważ zawsze coś tam da się znaleźć, niekoniecznie z asortymentu rurkowego. Wciąż można nakosić opieniek, miejscami pojawiają się gąski zielonki (niestety często są bardzo robaczywe), sporadycznie trafi się siedzuń sosnowy, mleczaje lub czubajki kanie i gatunki grzybów jadalnych z grzybowej “egzotyki”, np. muchomory czerwieniejące czy czernidłaki kołpakowate.

2) Docierające do nas co kilka dni fronty atmosferyczne przynoszą skąpe sumy opadów, ale ważne jest, że cokolwiek pada. Lasy ciułają wilgoć i czekają na większe porcje opadów, które są prognozowane w okolicach 6-7 października. Ich sumy mogą mieć decydujące znaczenie dla ukształtowania się jesiennego wysypu grzybów, a więc wypadałoby, żeby były solidne, tj. co najmniej w ilości 30-50 mm.

3) Ponieważ rozpoczął się październik to grzybom pozostały 2-3 tygodnie na odkrycie jesiennej karty wysypu. Jeżeli do tego czasu nie pojawią się masowo młode grzyby i nie rozpocznie się wysyp to później może być już zdecydowanie za późno. Poza tym, im dalej w październik, tym większe ryzyko większych ochłodzeń, które mogą pogrzebać wszelkie grzybowe nadzieje. Można się łudzić, że będzie tak samo, jak w zeszłym roku (wysyp po 20. października), ale jeszcze nigdy nie było dwóch identycznych sezonów i nie będzie. Zawsze czymś się różnią. Może być podobnie, lepiej, gorzej, ale nie tak samo.

4) Trzeba też mieć na uwadze lokalność grzybową i siedliskową. Pomimo ogólnej grzybowej bessy i biedy, wytrawni grzybiarze potrafią nazbierać nawet całkiem przyzwoitą ilość prawdziwków (np. na terenach górskich lub w Borach Dolnośląskich), jednak są to nieliczne enklawy znane najbardziej wtajemniczonym mistrzom sztuki wyszukiwania grzybów. W najbliższym tygodniu jako pierwsze mogą zareagować maślaki i czubajki kanie, które nie potrzebują tyle wilgoci i czasu na uformowanie owocników co podgrzybki czy prawdziwki. Co będzie dalej? Czas i las pokażą.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.