Skip to content
Dolnośląski komentarz grzybowy. Grzybowy alarm trwa. Kulminacja.
Jeszcze miesiąc temu, pod koniec sierpnia, kiedy na dolnośląskich nizinach panoszyła się susza i bezgrzybie, a w grzybowej nadziei pozostawały tylko tereny górskie, trudno było przypuszczać, że pod koniec września zrobi nam się tak pomyślny sezon. To, co przeżyłem wczoraj w lasach z Sylwią i Andrzejem, można określić wyłącznie jako “GRZYBOGEDDON”. Od trzech lat nie widziałem tak zmasowanego wysypu grzybów na terenach nizinnych Dolnego Śląska.
Połączyliśmy grzybowe siły na leśnym szlaku, ale las, był wczoraj dla nas grzybowym “Kasparowem” – mistrzem nad mistrzami, a my dla niego – początkującymi, szachowo-grzybowymi żółtodziobami. Grzyby nie dały nam żadnych szans i urządziły nam grzybowy “szach-mat”.
Setki podgrzybków i koźlarzy zostawiliśmy w lesie, a maślaków to chyba tysiące. Wraz z intensyfikacją wysypu, zwiększa się ilość grzybiarzy w lesie. To zrozumiałe. Każdy chce coś nazbierać. Jednak przykrą, prostacką i paskudną tendencją są bezczelne wjazdy samochodami w środek lasu, a nawet pod konkretną miejscówkę grzybową oraz pozostawianie po sobie śmieci.
My zawsze parkujemy na parkingu lub w miejscu wyznaczonym do zaparkowania pojazdów i pieszo nabijamy kilometry na miejscówki grzybowe. Prawo wyraźnie stanowi, że zwykły Kowalski lub Kowalska nie mają prawa wjeżdżać pojazdami do lasu. Niestety, wiele ludzi uważa się za “panów i władców” lasów i wjeżdżają autami gdzie popadnie. Takie zachowania trzeba piętnować i nagłaśniać.
Wczorajszy zbiór załatwia zapasy grzybów na cały rok. Tym samym, sezon grzybowy 2019 już można zapisywać jako udany i wybitny, a przecież on nadal trwa i grzyb wie, co przyniesie nam październik. Nie było jeszcze wysypu gatunków późniejszej jesieni, takich jak np. opieńki, gąski zielonki, wodnichy, boczniaki, płomiennice czy uszaki bzowe.
Wreszcie – drugą partię szacho-grzybową mogą rozegrać jeszcze gatunki podstawowe, ponieważ w prognozach pogody widać sprzyjające grzybom temperatury, jak i opady. Jak na to wszystko zareaguje grzybnia? Przekonamy się o tym w ciągu najbliższych tygodni.
Tygodniowy komentarz, obrazujący sytuację grzybową w Polsce, tradycyjnie opublikował Marek Snowarski na www.grzyby.pl (gorąco zachęcam do dokonywania tam doniesień z grzybobrań):
“Kontynuacja trendu z poprzedniego komentarza. Można już stwierdzić, że jest to bardzo udany letnio/jesienny wysyp na większej części Polski. Bez dramatu i napięcia jak w ubiegłym roku. Wszystko “po bożemu”.
Dołączają do szczytu sezonu kolejne rejony: zachodniopomorskie, kujawsko-pomorskie. Dość nieźle rusza Wielkopolska, lubuskie i centralna Polska.
Ostatnie dni i najbliższy weekend to będą najlepsze zbiory w skali całej Polski. Lokalnie może być słabiej, bo jest już (przeważnie niewielki) efekt wyzbierania – rada nań (w większych kompleksach leśnych) to “z buta marsz” głęboko w las i tam dopiero rozpoczynać poszukiwanie lub eksploracja niepozornych/nietypowych miejsc w lesie.
Jedynie wschód Polski, zwłaszcza Podlasie i lubelskie, jest jeszcze poszkodowany. Jednak nic nie jest jeszcze przesądzone.
Długoterminowe prognozy meteo nie wieszczą niczego złego. Przynajmniej do połowy października należy zachować spokój”.
Cieszy też znaczne bogactwo gatunkowe grzybów (niejadalnych i trujących), których jeszcze tydzień temu było znacznie mniej. Zaczął się spektakl muchomorów czerwonych, olszówek, mleczajów i wielu innych gatunków grzybów. Drugą połowę września 2019 roku zapiszemy w większości dolnośląskich lasów jako “zagrzybioną”. ;))
JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?
1) Przechodzimy przez kulminację jesiennego wysypu grzybów w dolnośląskich lasach. Ma ona swoją dynamikę i natężenie, przy czym, praktycznie we wszystkich powiatach województwa, można nazbierać grzybów. Nawet z poszkodowanych do tej pory, północnych terenów, mamy coraz bogatsze grzybowo relacje.
2) Miejscami wysyp jest tak intensywny, że grzybiarzom wystarczy jedno grzybobranie, aby się “zasuszyć, zamarynować i zamrozić” na cały rok. ;)) W sklepach spożywczych, zauważono wzmożony popyt na słoiki, ocet, sól, cukier, ziele angielskie, pieprz, gorczycę, cebulę, paprykę i marchewkę; ;))
3) Od największego, dolnośląskiego “dostawcy” grzybów – Borów Dolnośląskich napływają coraz lepsze doniesienia, ale trzeba przyznać, że sytuacja jest tam dość złożona, jeżeli chodzi o intensywność grzybowej fali kulminacyjnej. Nie wszędzie grzybów jest jednakowo dużo i stąd, czasami trzeba mocno się za nimi nadreptać lub pojechać w bardziej grzybny teren;
4) Cały czas mamy też dużo grzybów w górach. Tam, w niektórych regionach, grzyby są praktycznie od połowy sierpnia z niewielkimi wahaniami natężenia grzybowego. To sprawia, że sezon grzybowy 2019, zapisze się tam jako wybitny i wypasiony. Grzyby nadrabiają sobie z nawiązką trzymanie ich w “ryzach” przez suchą pogodę w 2018 roku.
5) Jedną stopą i większą połową drugiej, jesteśmy już w miesiącu październiku. Czy grzybowe szaleństwo, przeciągnie się na dziesiąty miesiąc w roku, czy też zaczniemy od lasu dostawać sygnał o wyczerpywaniu się tegorocznych możliwości klucia owocników przez grzybnię? Las wie, jak to się ułoży. Zobaczymy.
6) Ostatnia na dzisiaj sprawa to procesy fenologiczne na drzewach związane z jesiennymi przebarwieniami liści. Chodząc za grzybkami, nie zapominajmy o coraz bardziej widocznych zmianach w ubarwieniu liści. Za 2-3 tygodnie rozpocznie się “złota jesień show”, którą naprawdę warto zobaczyć w lesie. Darz Grzyb! ;))
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witajcie Towarzyszu Lenart:)
Ano “grzybnęło” nam porządnie. Nawet chciałem wyciągnąć Was do lasu ale w ten weekend raczej nic z tego:( Może w niedzielę wyskoczę rowerem chociaż do Mokrej mały to lasek ale zawsze albo nad Odrę w tamtejszych dębinach bywały pieczarki i kanie a czasami trafił sie i boletus:) Później obowiązki partyjne wzywają mnie na Pomorze Zachodnie. Zobaczymy jak tam z grzybami ale sądząc po wpisach Towarzyszy z Zachodniopomorskiego Komitetu Partii źle nie jest. Paweł znalazłem coś ciekawego z dendroflory w Bukowinie postaram się dzisiaj podesłać Ci zdjęcia. Może to drzewo jest Ci znane a może nie? Oprócz tego znajdzie się prośba po linii partyjnej.
Serdecznie pozdrawiam
Cześć Wojtek. 😉
No i mamy grzybowe eldorado. Wspaniały sezon nam się zrobił, a pogoda sprzyja grzybom. Chociaż zawaliłem grzybami pół chałupy, już planuję, gdzie by tu wyskoczyć. Na grzyby oczywiście. ;-))) Kwestię drzewa mamy rozwiązaną, a dzisiaj wieczorkiem postaram Ci się odpisać na pozostałe wiadomości. Pozdrawiam grzybowo! 😉