Aktualności Grzyby Las

Dolnośląski komentarz grzybowy. Pozostały 4. tygodnie na ukształtowanie się jesiennego wysypu.

DOLNOŚLĄSKI KOMENTARZ GRZYBOWY

Pozostały 4. tygodnie na ukształtowanie się jesiennego wysypu.

Piątek, 22. września 2023 roku. Wszystko jasne jak pod lampą. Za nami definitywny koniec drugiego letniego wysypu grzybów. Bardzo późnego, gdyż zahaczył on o okres, w którym w normalnych warunkach pogodowych (czyli korzystnych dla grzybów), powinien na dobre rozkręcać się wysyp jesienny. Znaczna część nizinnych lasów Dolnego Śląska, przechodzi obecnie przez okres bezgrzybia, a więc możemy mówić o stanie ciszy.

Wciąż najlepiej jest na terenach podgórskich i górskich, ale na podstawie relacji grzybiarzy z tamtych regionów, można ogólnie stwierdzić, że grzybów jest coraz mniej i spada ich jakość (czerwie wciąż nie próżnują i pożerają owocniki). W tej sytuacji pozostaje nam jedno. Założyć solidne uzbrojenie, zbudowane przede wszystkim z cierpliwości. Czy ta cierpliwość zostanie nam wynagrodzona przez odczarowanie się pogody na przełomie września/października?

Już teraz wiadomo, że wrześniowe lato przedłuży się nam do końca miesiąca, tylko weekend przyniesie ochłodzenie, wzrost prędkości wiatru i opady, które – według najnowszych odsłon, nie będą zbyt obfite na terenie województwa dolnośląskiego, ale miejscami może spaść 15 mm deszczu. To mało na obecne przesuszenie lasów i grzybni, która teraz ma potencjał do przyjęcia dużo większych sum opadów. Gdyby takowe wystąpiły i po ich wystąpieniu przez następne 2-3 tygodnie, nie przyszłoby jakieś znaczące ochłodzenie z licznymi przymrozkami w nocy, to październikowy wysyp mógłby być bardzo dobry. 

Cały czas śledzę nowe rozdania modeli numerycznych i prognozy pogody, z których na ten moment wynika kontynuacja suchej, pogodnej i ciepłej (a miejscami wciąż gorącej) odsłony jesieni. Z jednej strony wygrzana ściółka nadal daje nadzieję, że po jej solidnym podlaniu, grzyb wyjdzie często i gęsto. Z drugiej strony, tego podlewania nie widać w perspektywie następnych dwóch tygodni, ponieważ wyże wschodnio-europejskie, nadal wykazują wielką żywotność i siłę do odpychania od nas uwodnionych niżów oraz ich frontów.

Aby wlać trochę optymizmu, warto spojrzeć chociażby na sezon 2016 roku, kiedy wrzesień również był bardzo ciepły i suchy, a grzybiarze postawili już krzyżyk na jesiennym wysypie grzybów. Tymczasem na przełomie września/października sytuacja odmieniła się o 180 stopni. Przyszły obfite deszcze i zapanowała chłodna, pochmurna aura, która łaskotała grzybnię po wrześniowym, gorącym wypasie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w pierwszym tygodniu października zaczęły się kluć prawdziwki, a w połowie października, jesienny wysyp rozkręcił się wspaniale. 

Również 2020 rok był tym, kiedy ciepły i suchy wrzesień spowodował wysyp pesymizmu wśród grzybiarzy i układanie tekstu “marszu pogrzebowego” dla jesiennego wysypu. Na początku września przeszliśmy przez obfity i w wielu miejscach bardzo robaczywy wysyp letni, a później skichało się na dobre. Październik (podobnie jak ten w 2016 roku), również ściągnął jesień i deszcze, ale grzyby były coś niechętne do klucia się. Dopiero po 20. października grzybnęło wspaniale, ale nie na terenie całego woj. dolnośląskiego. Głównym grzybodawcą stały się wówczas Bory Dolnośląskie, gdzie grzyby zbierało się właściwie do końca listopada. 

Była to dość dziwna sytuacja, ponieważ wszystkie lasy zostały solidnie podlane, ale nie we wszystkich grzybnia zareagowała tak jak w Borach Dolnośląskich. Być może dla części lasów i ich grzybów było już po prostu za późno. I to budzi największe obawy w tym roku, że deszcze mogą przyjść za późno i grzybnia “wypnie się” nawet na świetne warunki. Generalnie wszystko sprowadza się obecnie do opadów. Każdy dzień opóźnienia bezcennych i niezbędnych dla grzybów opadów deszczu to systematycznie malejąca szansa na porządny jesienny wysyp grzybów w tym sezonie. Myślę, że za tydzień będzie można z dużym prawdopodobieństwem prognozować wydarzenia w ściółce, jakie mogą wystąpić w październiku.

A co o tym wszystkim napisał Marek Snowarski z portalu www.grzyby.pl w najnowszym komentarzu krajowego synoptyka grzybowego?

Komentarz synoptyka grzybowego, 21 września 2023, czwartek (pomiędzy)

“Ubiegły tydzień był szczytem tegorocznego sezonu późnoletniego. Weekend to już wyraźny spadek wielkości zbiorów. Nadszedł czas pomiędzy wysypami. Oczywiście, jak to o tej porze, można nazbierać koszyk grzybów, ale przeważnie zbiór idzie nieśpiesznie. Prognozy pogody są dość optymistyczne aż do pierwszej dekady października. Bez przymrozków, dość ciepło.”

Rozkład opadów silnie zróżnicowany na terenie kraju. To będzie rzutować na wysyp w październiku, który najpewniej nastąpi. Czekajmy na pierwsze młode podgrzybki brunatne pokazujące się w większej ilości – to pewny wskaźnik początku jesiennego wysypu.

Mapa potencjału grzybowego jest w tym roku opracowywana w nieco inny sposób. Testowany algorytm w większym stopniu odpowiada właśnie potencjałowi – warunkom do wysypu. Jest mniej czuły na krótkookresowe zmiany pogody. Ta cecha modelu ma swoje zalety i wady. Na ile się sprawdza – testuję teraz; w razie potrzeby, w przyszłym roku algorytm będzie dostrojony.” – ta część dotyczy użytkowników zalogowanych, czyli grzybiarzy, którzy wykupili abonament do pełnej wersji atlasu, do czego gorąco zachęcam również tych, którzy jeszcze tego nie zrobili.

 Źródło: www.grzyby.pl

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) W przeważającej części lasów Dolnego Śląska (zwłaszcza na nizinach), przechodzimy obecnie przez okres bezgrzybia, czyli pustki po definitywnie zakończonym drugim i późnym letnim wysypie. Tylko na terenach górskich jest ciut lepiej, tak na pograniczu pierwszego stopnia napięcia grzybowego.

2) W powyższej sytuacji, grzybiarzom pozostają spacery po lesie i ewentualne wyszukiwanie nowych miejsc, które “na oko” mają spory potencjał grzybowy w najbliższym czasie lub po prostu włóczenie się po starych, od wielu lat znanych miejscówkach, na zasadzie “a nuż gdzieś coś wyrosło”. 

3) Sytuacja, jaka ma obecnie miejsce w lasach nie napawa optymizmem, zwłaszcza, że w prognozach pogody nadal nie widać sensowniejszych sum opadów, za to widać dużo ciepłych, pogodnych i suchych dni. Jednak jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby odtrąbić, że w tym roku jesiennego wysypu już nie będzie.

4) Chociaż teoretycznie pozostał miesiąc, aby ukształtował się jesienny wysyp grzybów, to tak naprawdę najważniejsze będą najbliższe dwa tygodnie, gdyż po ewentualnych, solidnych opadach musi upłynąć 2-3 tygodnie, aby grzyby masowo zaczęły wychylać kapelusze ze ściółki. Jeżeli deszcze przyjdą dopiero przed połową października, to może być już musztarda po podgrzybkach. Obecne ciepło nie utrzyma się w nieskończoność i wcześniej czy później zrobi się zbyt zimno dla grzybów.

Darz Grzyb!

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

4 KOMENTARZE

  1. Witam Towarzysza Pawła
    Cóż Paweł jest jak jest. Widać w prognozach z lotniska jakiś deszcz na przełomie września i października. Niezbyt obfity ale zawsze. Ponadto ma znacząco spaść temperatura może robale diabli wezmą🤪? Ponadto zaobserwowałem, że o tej porze roku nie jest potrzebny aż tak obfity deszcz jak w lecie. Nie wiem do końca dlaczego. Domyślam się tylko, że może to być spowodowane zakończeniem wegetacji traw, paproci i takich tam😀. Rośliny już wody nie potrzebują i wystarcza mniejsza jej ilość do pobudzenia grzybni. Ale czy ten deszcz rzeczywiście spadnie i jak tam będzie z kapelusznikami to jest póki co wielka niewiadoma

    Pozdrawiam serdecznie
    Darz Grzyb!!!!

  2. Towarzyszu a skąd u Was taki pesymizm żeby nie powiedzieć wprost defetyzm. Podskoczylibyście lepiej na chwilkę do Reinbachów, i wypłacili temu opojowi Szuwarkowi kilka kopniaków jednocześnie przypominając, że oprócz zalewania pały ma jeszcze do podlania nasze lasy a tak…. sami widzicie 🤪🤣

    • To nie pesymizm czy defetyzm, a realna ocena sytuacji i nie pomoże w niej ani Reichenbach ani Szuwarek. Chyba sam widzisz, jakie mamy warunki dla grzybów. W zeszłym roku mieliśmy o tej porze super wysyp, w tym roku można jechać do lasu bez kosza i nie widać zmian na lepsze. W prognozach nadal to samo, czyli ciąg bezdeszczowej pogody (z kilkumilimetrowymi ochłapami w weekend). Trudno, taki rok, przyszły będzie lepszy. 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.