Aktualności Grzyby Las

Dolnośląski komentarz grzybowy. Sytuacja po opadach. Góry cały czas darzą grzybami. Niziny w ciszy czekają, a grzybiarze szukają “winnego”.

Dolnośląski komentarz grzybowy. Sytuacja po opadach. Góry cały czas darzą grzybami. Niziny w ciszy czekają, a grzybiarze szukają “winnego”.

Dolnośląski stan grzybowego napięcia przedwysypowego w lasach trwa. Nareszcie nasze województwo otrzymało wieloskalowe opady deszczu, których pierwsza porcja przyszła w sobotę, 7 września, a największa i najważniejsza w poniedziałek, 9 września. I wreszcie sprawdziły się prognozy tych opadów, a nie – jak przeważnie do tej pory – można było je o kant olszówki obić. ;))

Opady w miarę równomiernie rozłożyły się nad województwem, chociaż ostatecznie, sumy ich dość znacznie się od siebie różnią, o czym będzie niżej. W sobotę, 7 września przemierzyłem z kolegą spory kawałek lasów Wzgórz Twardogórskich, oczywiście mając świadomość, że to dopiero początek opadów i nierozsądnym byłoby oczekiwać, że trafimy na wysyp.

Im bardziej padało, tym bardziej cieszyliśmy się, ponieważ każda kropla deszczu to łyżeczka nadziei na lepsze, grzybowe jutro. Natomiast w poniedziałek, kiedy momentami lało bardzo solidnie, a nawet błyskało się i grzmiało, poziom hormonów szczęścia wzrósł znacznie.

Front kręcił nad krajem i dał nam cenne opady przede wszystkim w zachodniej, częściowo południowej oraz północno-zachodniej części kraju. Chociaż niedobory po letniej suszy są znaczne, deszcze te powinny wpłynąć na rozwój grzybów.

Zaraz po wystąpieniu opadów deszczu, w Internecie zaczęły napływać informacje od zniecierpliwionych grzybiarzy nizinnych, że w lesie pusto, że nie ma nic, nawet psiaka. Chociaż to oczywiste, emocje i chęć zbierania grzybów często przysłaniają twarde realia. Za to spacer po lesie jest zawsze warty wycieczki, bez względu na grzybowy efekt. ;))

OPADY W DNIACH 07 WRZEŚNIA – 12 WRZEŚNIA 2019

Rozkład dobowych sum opadów wreszcie w barwach niebieskich na Dolnym Śląsku, a nie białych, czyli suchych. Sobota dość chłodna, pochmurna i deszczowa. Deszcz spokojny, kilkugodzinny, czasami na chwilę przestający padać, czasami nieco bardziej intensywny. O takie opady grzybiarzom (i grzybom) chodzi.

I danie główne, czyli front z południa Europy, który wkroczył z niedzieli na poniedziałek. Szkoda tylko, że tak szybko nas opuścił. Gdyby zwiększył swoją wizytę o 2-3 doby, byłoby idealnie, zwłaszcza dla dolnośląskich nizin.

Dalsza część tygodnia to już rozbudowa wału wyżowego i brak opadów. Popołudniami ociepliło się dość mocno, za to poranki mamy rześkie, a nawet chłodne, lokalnie zimne, chociaż to pojęcia względne i ciężko jednoznacznie zdefiniować, czy dany poranek zaliczyć do rześkiego, chłodnego, czy zimnego.

Mapy z dobowymi rozkładami sum opadów ⌈mm⌉: https://pogodynka.pl/hydro/suma/

SUMY OPADÓW Z WYBRANYCH STACJI METEO W DNIACH 07 WRZEŚNIA – 12 WRZEŚNIA 2019

– Wrocław 32,5 mm

– Bierutów 37,1 mm

– Trzebnica 29,9 mm

– Milicz 20,3 mm

– Oborniki Śląskie 26,9 mm

– Osetno 32,5 mm

– Żagań 36,8 mm

– Tomaszów Bolesławiecki 19,1 mm

– Legnica 49,6 mm

– Twardocice 39,5 mm

– Świeradów-Zdrój 28,5 mm

– Szklarska-Poręba 16,3 mm

– Jelenia Góra 19,2 mm

– Kowary 35,1 mm

– Karpacz 21,3 mm

– Kamienna Góra 27,4 mm

– Mieroszów 36,2 mm

– Walim 28,3 mm

– Bardo 32,4 mm

– Kłodzko 28 mm

– Polanica-Zdrój 32,7 mm

– Kudowa-Zdrój 27,6 mm

– Zieleniec 52,4 mm

– Długopole-Zdrój 29,2 mm

– Międzylesie 49,3 mm

– Kamienica 54,6 mm

– Lądek-Zdrój 29 mm

Tak wygląda rozkład sumy opadów za wskazany okres na wybranych, oficjalnych stacjach meteo. Dobry opad dla grzybów – według mnie – to co najmniej 25 mm. Najmniejsze sumy odnotowano w Szklarskiej-Porębie (16,3 mm), a największe (54,6 mm) w Kamienicy. Do zestawienia dodałem też stację w Żaganiu (36,8 mm), chociaż to już woj. lubuskie. Jednak dla grzybiarzy dolnośląsko-borowych (do których i ja się zaliczam) to ważna informacja.   

Z ważniejszych dla grzybiarzy stacji, stosunkowo małe opady zanotowano w Tomaszowie Bolesławieckim (19,10 mm), Miliczu (20,30 mm), Karpaczu (21,30 mm) i Jeleniej Górze (19,20 mm). Za to w Legnicy solidnie popadało (49,60 mm), ale były to opady pochodzenia burzowego o ograniczonym zasięgu. Kilka kilometrów od Legnicy spadło o połowę mniej deszczu.

Źródło: https://monitor.pogodynka.pl/#map/19.533,52.1384,7,false,true,0

Ukazał się też drugi komentarz Marka Snowarskiego na portalu www.grzyby.pl (gorąco zachęcam do dokonywania tam wpisów z grzybobrań, nawet jak nic nie ma – to też istotna informacja), o następującej treści:

“W zasadzie w mocy pozostaje mój komentarz sprzed tygodnia. Ciągle czekamy na jesienny wysyp na niżu Polski (wcześniej niż w końcu września nie należy się go spodziewać, a w wielu rejonach będzie dopiero w październiku). Sytuacja podobna do tej sprzed roku. Długoterminowe prognozy meteo nadal bez zagrożeń dla realizacji tego scenariusza.

W bieżącej dekadzie miesiąca lokalnie mogą pojawiać się pierwsze jaskółki wysypu (typowy dla jesieni podgrzybek brunatny). Należy kierować się doniesieniami, a tam gdzie ich brak mapą potencjału i wizją lokalną”.

Źródło: https://www.grzyby.pl/wystepowanie.htm

GÓRY – INNA LIGA I PARA KALOSZY

Od połowy sierpnia, w górskiej części Dolnego Śląska rozpoczął się wysyp grzybów. Chociaż jego największa dynamika trwała około 2-3 tygodni, cały czas można tam z powodzeniem nazbierać grzybów. Na facebookowych stronach grzybowych, grzybiarze chętnie prezentują swoje piękne zbiory z tych regionów, a ja mam też informację z pierwszej ręki od wybitnych grzybiarzy – Sylwii i Andrzeja, którzy w ostatnich dniach kilka razy odwiedzili Ziemię Kłodzką i za każdym razem nazbierali piękne, dorodne grzyby, wśród których dominują prawdziwki, koźlarze pomarańczowożółte i kurki. Miejscami rośnie też sporo mleczajów świerkowych.

Podgrzybki natomiast są w odwrocie, ale pierwsze, jesienne, grubonożne łby można spotkać. Czyżby to podwaliny pod zbliżający się wysyp? Wszystko jest możliwe, tym bardziej, że w górach obficie padało. Generalnie w naszym województwie, góry, grają cały czas w innej, grzybowej lidze i jeżeli ktoś jest niecierpliwy i żądny grzybów, powinien tam zdzierać kalosze, zanim obudzą się leniwe niziny. Mamy tam stan pomiędzy pierwszym, a drugim stopniem napięcia grzybowego i który to w każdej chwili, może przejść w trzeci stan napięcia lub nawet grzybowy alarm.

NIZINY – DLACZEGO NIE MA GRZYBÓW, CZYLI POSZUKIWANIE WINOWAJCY ;))

Popadało dość solidnie, temperatury stały się sprzyjające dla grzybów, ale tych jest brak. Co jest? Kto tu zawinił? Grzybiarze “pośpieszni”, którzy po dolnośląskich nizinach wystartowali zaraz po deszczach, szukają winowajcę tego bezgrzybnego stanu rzeczy. W tocznych przez grzybiarzy dyskusjach, najpierw podniesiono, że noce stały się za zimne i trzeba czekać na ocieplenie.

Jednak szybko ktoś zwrócił uwagę, że nasz serdeczny, naturalny satelita Księżyc, właśnie wychyla “łysinę” w całej “glacowatości”, ponieważ jutro, w dniu 14 września wejdzie w pełnię. To wystarczyło, aby oskarżyć Jego Łysą Mość o brak grzybów. Wszystkie żale i pretensje popłynęły w kierunku lunarnego Moona. ;)) Jedno i drugie to oczywiście nieprawda, ale winnego trzeba znaleźć, a “sprawiedliwość musi być po grzybiarzy stronie”. ;))

JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?

1) Dolnośląskie grzybografy nie odnotowują na razie wzmożonych drgań/wstrząsów w ściółce leśnej na terenach nizinnych, chociaż należy mieć na uwadze, że im bliżej do października, tym prawdopodobieństwo grzybowych wstrząsów sejsmicznych będzie rosnąć;

2) Chłodniejsze noce i pełnia Księżyca nie są przyczynami braku grzybów w nizinnych lasach naszego województwa. Minęło zbyt mało czasu od wystąpienia opadów do zawiązania się owocników gatunków grzybów, na które czekamy. Potrzeba na to około od 2,5 do 3 tygodni, a zatem za tydzień możemy już bardziej spodziewać się klucia pierwszych grzybów. Lokalne, pierwsze “wypryski” mogą mieć miejsce w nadchodzącym tygodniu, jednak na masowy wysyp grzybów jest jeszcze za wcześnie;

3) Cały czas mamy grzyby na terenach górskich i tam grzybowe napięcie powinno rosnąć. Góry – jak na razie – to grzybowe enklawy na tle nizinnego bezgrzybia. Górskie napięcie grzybowe trwa i może szybko wzrosnąć do trzeciego poziomu, a nawet alarmu, w zależności od przebiegu temperatury i decyzji grzybni;

4) Byłoby idealnie, gdybyśmy otrzymali na nizinach jeszcze raz podobne porcje opadów, jakie spadły na początku tygodnia. W prognozach pogody jednak ich nie widać. Czyli wysyp będzie się najprawdopodobniej kształtować na tym, co już napadało. 

5) Osobista rewizja terenowa nie zastąpi żadnej prognozy i komentarza, dlatego warto samemu sprawdzać swoje miejscówki i dzielić się informacjami o występowaniu grzybów lub ich braku, aby mieć jak najdokładniejszy pogląd na grzybową sytuację w dolnośląskich lasach. ;))

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

2 KOMENTARZE

  1. Witajcie Towarzyszu Lenart:)
    Szukacie winnych powiadacie. Cóz tego jeszcze nie wiemy. Śledztwo trwa ale dowody jednoznacznie wskazują na dywersyjną działalność niejakiego Wodnika Szuwarka, który to okropnie żałuje nam opadów. Mało tego prowadzimy śledztwo czy aby Towarzysze z Sudeckiego Komitetu Partii nie przekupili Szuwarka. W Sudetach jakoś dziwnie opadów nie brakuje…
    Co Wy na to Towarzyszu?
    Serdecznie pozdrawiam
    Darz Grzyb Paweł:)

    • Z tymi opadami w górskich rejonach to jest tak. Towarzysze górscy naszej nacji zawiązali komitet z towarzyszami po stronie czeskiej. Dla dobra grzybowego socjalizmu, deszcze padają po obu stronach gór. 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.