Skip to content
Dolnośląski komentarz grzybowy. Znaczny spadek napięcia grzybowego, ochłodzenie i opady. Czy lasy zagrzybią się w październiku?
W zeszłym roku o tej porze mieliśmy już grzybowy alarm na terenie całego województwa dolnośląskiego. Najpierw wysyp zaczął się w górach i generalnie na południu Dolnego Śląska, po czy systematycznie wkraczał do centrum i na północ. Najpóźniej, bo z początkiem października zagrzybiły się Bory Dolnośląskie i północne skrawki regionu.
W tym roku mamy inną sytuację. Po wielkim optymizmie z początku miesiąca, lato “uszczęśliwiło” nas przez 3 tygodnie ciepłą, a miejscami gorącą wręcz aurą z całkowitym brakiem opadów. Pomimo tego grzybnia, zasilona obfitymi opadami z początku miesiąca, do dzisiaj produkuje owocniki, chociaż na terenach nizinnych, sytuacja grzybowa jest już bardzo zróżnicowana. Miejscami mamy pierwszy lub drugi stopnień napięcia grzybowego, a lokalnie nawet ciszę.
Statystyki zbiorów i wypełnianie pustej powierzchni w koszykach podbijają opieńki, które miejscami całkiem nieźle obrodziły. Prawdziwki, podgrzybki i koźlarze jeszcze jakoś dają radę, ale to już nie jest szybkie koszenie grzybów, a często wielogodzinne włóczenie się dla wytrwałych grzybiarzy. Część grzybów nadal jest mocna robaczywa, chociaż może już nieco mniej niż 2 tygodnie temu. Tyle, że wtedy grzybów i robaków było dużo, a teraz grzybów jest znacznie mniej, a robaków chyba nie ubyło wprost proporcjonalnie do mniejszej ilości grzybów.
W mijającym tygodniu najlepsze zbiory prezentowali grzybiarze górscy, ale praktycznie wszyscy mówili, że jest bardzo sucho, grzyby często są już podstarzałe, popękane, podsuszone i skapcaniałe. Tylko najbardziej wytrawni poszukiwacze kapeluszników, znający doskonale miejscówki i nie zniechęcający się, mogli pochwalić się bardzo dobrymi zbiorami.
Konkluzja z mijającego, czwartego tygodnia września jest taka, że przeszliśmy przez wrześniowy wysyp grzybów, który miejscami był bardzo dobry, ale w skali całego województwa sytuacja grzybowa była tak niejednorodna i zmienna, że nie można było ogłosić powszechnego, dolnośląskiego alarmu grzybowego. Do wstrzymania się z tą decyzją przyczyniły się też robaki. Alarm grzybowy w całym województwie może być ogłoszony tylko wtedy, kiedy w każdym powiecie mamy informacje o coraz większej ilości młodych i zdrowych grzybów, a tego w tym wrześniu zabrakło.
Przed nami pogodowo-hydrologiczno-termiczna misja grzybowa październikowej szansy. Od dzisiaj do niedzieli zapowiadane są opady deszczu, których sumy non stop zmieniają się w poszczególnych odsłonach modeli numerycznych, ale na chwilę obecną można napisać, że możemy liczyć na opady w przedziale od 30/40 mm do nawet 70 mm i więcej na południu kraju. Nieźle ma popadać w Borach Dolnośląskich, ale ile w rzeczywistości nam napada, będziemy wiedzieć w poniedziałek.
Wraz z opadami czeka nas silne ochłodzenie, ale według prognoz pogody, nie grozi nam kataklizm w postaci śniegu i mrozu (poza wyższymi partiami górskimi 900/1000 i więcej metrów), zatem nie ma podstaw do niepokoju, tym bardziej, że wrześniowe lato mocno wygrzało ściółkę. Czyli szansa na październikowy wysyp jest spora, ale żeby nie zapeszać, najpierw niech przejdą wreszcie te porządne deszcze bo cholewy z gumowców można z nerwów obgryźć. ;))
W dalszej perspektywie pogodowej układanki, mamy ponownie przejść do ciepłych i suchych dni, a więc obecne deszcze są na wagę grzybów i niech przez te najbliższe dni pada długo i obficie. W październiku rozpocznie się okres złotej jesieni, dla której zawsze warto pojechać do lasu. Jednak gdyby wśród kolorowych liści wystawały piękne, różnokolorowe kapelusze grzybów, to nie mam nic przeciwko temu. ;))
Czas zajrzeć na portal www.grzyby.pl i zobaczyć, co napisał Marek Snowarski na temat obecnej sytuacji grzybowej w naszym kraju. A więc wygląda ona tak:
“W ubiegłych tygodniach września sezon rozkręcił się już wszędzie. Miejscami zdążył już przygasnąć. W innych rejonach: północna Wielkopolska, Pomorskie, Kujawsko-Pomorskie i północno-wschodnia Polska, grzybnia walczy z narastającą suszą. Jakby nie było: w całej Polsce było dobrze lub bardzo dobrze i nadal jest przynajmniej nieźle.
Najbliższy tydzień to kontynuacja tego trendu i pojawienie się przesłanek do tego co na scenie może być w połowie października (lub nieco wcześniej). Najbliższa niedziela i początek następnego tygodnia to spore opady w Polsce na zachód od linii ± Gdańsk-Warszawa-Przemyśl oraz znaczne kilkudniowe ochłodzenie.
Może to dać impuls do październikowego super sezonu m.in. w Borach Dolnośląskich. Pewności nie ma, ale jest spore prawdopodobieństwo. Ale to już temat na przyszłe komentarze, już w pełni jesienne. Najbliższe dni to kontynuacja obecnych trendów i/lub dozbieranie resztek”.
JAKIE PROGNOZY I PERSPEKTYWY?
1) Chociaż niedosyt wilgoci w ściółce dolnośląskich lasów jest znaczny, grzybiarze wciąż wracają z całkiem niezłym rezultatem grzybowym, ale nie wszędzie. Najlepiej jest jeszcze w dzielnicach południowych, im dalej na północ, tym notuje się większy spadek grzybności. To już są resztki po wrześniowym wysypie, chociaż zawsze można uratować honor opieńkami, których miejscami jest całkiem sporo;
2) Przed nami duże ochłodzenie i opady deszczu, które są bardzo ważne dla ukształtowania się drugiego, jesiennego wysypu grzybów w październiku. Ponieważ wstępne prognozy pogody do połowy października są optymistyczne, a ziemia wygrzana, można mieć podstawy do październikowego optymizmu grzybowego;
3) Brak ogłoszenia alarmu grzybowego na terenie całego Dolnego Śląska we wrześniu, nie przekreśla możliwości jego ogłoszenia w październiku, jeżeli tylko grzybnia postanowi nam zrobić niespodziankę w postaci porządnego wysypu grzybów;
4) Po stopniowym uspokojeniu się i wyważeniu wrześniowych emocji grzybowych, wkrótce należy spodziewać się narastania grzybowego napięcia październikowego, które prawdopodobnie zacznie ostro rosnąć za około 2 tygodnie, może ciut wcześniej lub później;
5) Na początku października czeka nas pełnia Księżyca i prawdopodobnie najmniejsza ilość grzybów od początku września, związana z wygaszaniem się wrześniowego wysypu, a brakiem październikowego, dlatego też po raz kolejny nasz naturalny satelita zostanie uznany winnym braku grzybów. ;))
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witajcie Towarzyszu:)
“… czy w październiku lasy zapełnią się grzybami…” Towaryszu aż cóż to za defetystyczne pytania?:) Oczywiście, że się zapełnią jeśli nie grzybami to rzecz jasna grzybiarzami:) I oby tylko takimi prawdziwymi grzybiarzami nie grzybiarzami – śmieciarzami:( bo tacy to powinni mieć dożywotni zakaz wstępu do lasu:). Mnie obowiązki wzywają na Pomorze Zachodnie a tam padało mniej ale zobaczymy. Stosowne sprawozdanie znajdziesz u Towarzysza Marka.
Serdecznie pozdrawiam
Darz Grzyb!
Jak grzybów nie będzie to raczej grzybiarzy będzie mało, ale obecnie, szanse na październikowy wysyp wzrasta zdecydowanie. 😉