Wczoraj tzw. strefa zbieżności przebiegała od Pomorza Zachodniego i Wielkopolski przez centrum po Podkarpacie. Na tej linii występowały liczne burze. Zdarzało się, że nad jedną miejscowością, burze przechodziły kilka razy. Jednak wystarczyło się znaleźć kilka kilometrów od tej strefy i opadów ani burzy nie uświadczyło się. Dzisiaj sytuacja jest bardzo podobna, chociaż szansa na burze i deszcze, tam gdzie w ogóle nie padało, są większe. W miejscach, w których nie pada, podrywa się silny wiatr, który jeszcze bardziej wysusza glebę.
Patrząc na mapy burzowe ze strony www.burze.dzis.net i mapy sum opadowych, opublikowane przez IMGW widać wyraźnie ogromne dysproporcje w opadach. W ostatnim czasie w niektórych miejscach, potrafiło spaść 50 lub nawet 60 litrów wody na metr kwadratowy. W innych regionach nie spadła kropla deszczu lub pokapało tyle, co wielebny kropidłem. ;)) W obszarze suszy jest między innymi Wrocław i okolice, które są już wyschnięte na wiór. Może w tak dynamicznym tygodniu, niebo wreszcie da nam więcej opadów, aby oczyścić powietrze z kurzu, pyłów, zanieczyszczeń i poprawić fatalną sytuację hydrologiczną.
Na chwilę obecną, mamy już istną wylęgarnię burz w kraju. Ekstremalna sytuacja burzowa miała i ma też miejsce w wielu krajach Europy, w których doszło do lokalnych powodzi i podtopień. Taki już urok parnej i dusznej aury. Na chwilę obecną, potężna burza rozrabia w Wielkopolsce, w wielu regionach kraju, burze także przybierają na mocy i masie. Dolny Śląsk jest nieco spokojniejszy, ale pierwsze ogniska burzowe i to blisko Wrocławia są już widoczne. Zobaczymy, czy “klątwa wyżowa” zostanie na chwilę przerwana. ;))
Mapki burzowe: burze.dzis.net
Mapki opadowe: IMGW