Coraz więcej zimna do nas napływa, miejscami sypnęło śniegiem, a w nocy, ściska kilkustopniowy mróz. Liście już opadły natomiast w górach, Królowa Śniegu, ukazała się w białym i śnieżnym zwierciadle. Większość grzybiarzy pożegnała się z grzybobraniami na ten rok, myśląc, że takie warunki nie pozwalają grzybom rosnąć. Nic bardziej błędnego. Grzyby jeszcze są i to w całkiem przyzwoitej ilości. Jeżeli ten sezon ma się zapisać jako jeden z najbardziej zaskakujących w przeciągu ostatnich lat to właśnie mamy do czynienia z taką sytuacją.
Wczoraj nie mogłem być w lesie, ale od czego ma się znajomych grzybiarzy, którzy sprawdzili aktualny stan zagrzybienia w dolnośląskich lasach. Jednym z nich był Krzysiek – niestrudzony wędrowca i człowiek, który przede wszystkim stawia na pierwszym miejscu obecność w lesie i zachłyśnięcie się nim, a grzyby to przy okazji, nie stanowią one celu nadrzędnego. Szlachetną postawę, las potrafi bardzo obficie wynagrodzić. To, co Krzysiek wczoraj znalazł w lesie, można nazwać “niepodległościowym darem listopadowego lasu”.
Swoją relację i wrażenia z wycieczki, Krzysiek zamieścił na portalu www.grzyby.pl Marka Snowarskiego. Kilka zdań, które wyjątkowo i uroczyście opisują ten piękny dzień: “Wybrałem się dzisiaj do lasu na Marsz Niepodległości. Maszerowałem razem z tysiącami drzew, oraz innych leśnych istot, widzialnych i niewidzialnych. ;)) Po drodze dołączyło do nas 160 podgrzybków. W takim składzie, i w zgodzie ze sobą, przemaszerowaliśmy grubo ponad 10 km., w atmosferze wzajemnego szacunku, zaufania, i zrozumienia. ;)) Warto było! Niech żyje nasz niepodległy Kraj! Niech żyje nasz niepodległy Las! Pozdrawiam wszystkich miłośników leśnych marszy. ;))
Zdjęcia z Marszu Niepodległościowego, które zrobił Krzysiek (wielkie dzięki!) zamieszczam w tym artykule. Zimowa sceneria + młode i piękne podgrzybki to widok rzadki, można rzec, że w ostatnich latach bardzo rzadki, ale zawsze, jak się pojawi jest niepowtarzalny i unikatowy. Za to podgrzybkowy apel niepodległościowy w szeregu to już wyższa sztuka i zachwyt! ;))
Pawle,dziękuję Ci za pracę nad blogiem , żaden artykuł nie umknął mojej uwadze , i podziękuj w moim imieniu wszystkim , którzy przyczyniają się do poszerzania blogowego spojrzenia na las i naszą piękną naturę , Krzysku , mój mail : beskidzka.salamandra@o2.pl , chetnie nawiąże z Tobą kontakt , choćby w sprawie Czekalskiego. Pozdrowienia dla wszystkich czytających 🙂
A ja Wam serdecznie dziękuję za te słowa, za wspaniałe artykuły i zdecydowane wzbogacanie treści bloga. 😉 Moja koleżanka z Warszawy jak przeczytała artykuł o wyrobach z grzybów, to natychmiast do mnie zadzwoniła i nie mogła wyjść z zachwytu. Wiele osób podobnie zareagowało. ;)) Krzysiek ma skontaktować się z Wami. A Jeżeli jeszcze tego nie zrobił to napiszę w “tajemnicy”, że ma on swój wkład w najnowsze dzieło Pawła. Ale o szczegółach niech już powie/napisze sam Krzysiek z lasu. 😉 Pozdrawiam! ;))
Witaj Paweł:)
Jeszcze coś w lesie jest. Wygrzebywaliśmy z żoną podgrzybki spod liści, gałęzi i co tam jeszcze:) Tak się maskują, że konieczny jest detektor żeby je znaleźć:) Nie wiem czy najbliższe mroźne noce nie załatwią już nam sezonu, ale ja go jeszcze nie kończę i dlatego wstrzymuję się z podsumowaniem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Darz Grzyb Paweł:)
Darz Grzyb! 😉
No i załatwiło nam sezon. Chociaż grzybów można jeszcze nazbierać, ja już definitywnie na tez rok zakończyłem zbiory. Ostatnie grzybki były zamrożone i jeszcze świeże. Obecnie te, które są jeszcze w lesie, w miarę postępowania ocieplenia, rozmrożą się i rozczłapią. Ich jakość pozostawi wiele do życzenia. Dlatego powinny już pozostać w lesie. Ja jeszcze raz w listopadzie planuję wycieczkę, ale już bez kosza, a nawet jeżeli coś znajdę to tylko sfotografuję i zostawię. Jedynie na co mógłbym się skusić to nowe owocniki boczniaków ostrygowatych, które często rosną po przymrozkach. Mam kilka drzew do zmierzenia i sfotografowania, tylko muszę trafić z pogodą, żeby fotki były przyzwoite. A z tym w najbliższy weekend może być kiepsko. Pozostanie weekend następny. Pozdrawiam. 😉