Skip to content
Jagody i koźlarze topolowe.
Czwartek, 14. lipca 2022 roku. No to jedziemy! Do lasu oczywiście. W wieczór poprzedzający wyprawę ciągnę kartę, która wskaże gdzie mam pojechać. Wyciągam asa i wszystko jest już jasne. Wysiądę w Bukowinie! Z nielicznych leśnych ludzi, którzy tu przyjeżdżają pociągiem nie ma nikogo. Na stacji wysiadam sam.
Sezon jagodowy trwa w najlepsze, ale coś mi podpowiada, żeby z rana podskoczyć na kilka miejscówek grzybowych, zanim na dobre zaszyję się w jagodzinach. Tym kimś lub czymś są kałuże, które gdzieniegdzie można zauważyć. Lokalne komórki burzowe wylały tu więcej wody, niż np. we Wrocławiu. To wciąż bardzo mało, ale to coś nadal mi podpowiada…
Mijający tydzień jest rześki, zwłaszcza noce są chłodne. Tropikalne upały zostały odwołane i przełożone na przyszły tydzień. W środę mieliśmy lipcową pełnię Księżyca zwaną “Superpełnią”, z uwagi na jego mniejszą odległość od Ziemi. Przez to nasz naturalny satelita wyglądał na większego i jaśniejszego. Patrząc na ściółkę leśną to jest za sucho i jeszcze tuż po “Superpełni”, a więc zgodnie z teorią niektórych grzybiarzy, nawet “psiaki” nie rosną w lasach.
A co mi tam. Niech stracę. I tak idę na jagody to po drodze mogę depnąć tu i ówdzie. Wprawdzie muszę się nieco przedrzeć przez zarośnięte miejsca, ale nie takie krzaczory i trawska się pokonywało. Na starym podgrzybkowym lesie, rzeczywiście nawet psiaki nie rosną. Na grzybki w tych miejscach przyjdzie czas za kilka tygodni.
KOŹLARZE TOPOLOWE
Gatunkiem grzybów, który wielokrotne w życiu mnie zaskakiwał w czasie, kiedy innych grzybów nie było jest koźlarz topolowy, który rośnie w towarzystwie topoli osiki. Konsystencją przypomina koźlarza czerwonego, czyli swojego kuzyna, który również rośnie w osikach. Często jeden gatunek rośnie obok drugiego, przy czym z doświadczenia mogę napisać, że koźlarzy topolowych jest znacznie mniej niż koźlarzy czerwonych, ale często pojawiają się właśnie wtedy, kiedy innych koźlarzy nie ma.
Kiedy ujrzałem pierwszego w tym roku koźlarza topolowego, aż potknąłem się z emocji o leżącą gałąź. ;)) Od razu zacząłem bardzo wolno chodzić i zaglądać w podłoże dość mocno zarośniętej alejki osikowej.
Pierwsze grzyby w danym sezonie cieszą niezmiernie, bez względu na to, jakie by nie były. Dodatkowo zostały znalezione w mocno niegrzybowych warunkach, ponieważ wciąż jest bardzo sucho, a na niebie straszy “Superpełnia”. ;))
Zdrowotność pierwszych koźlarzy określam na 70%. Niektóre grzyby miały robaczywe tylko trzony, kapelusze były najczęściej zdrowe. Znalazłem kilka pięknych młodych egzemplarzy, aż w końcu trafiłem na całkiem niezłe skupisko liczące 15 sztuk, przy czym 3 grzybki były bardziej ukryte i znalazłem je już po zakończeniu kręcenia filmu. Tak rosły przepiękne, jędrne koźlarze topolowe dzień po lipcowej “Superpełni” Księżyca – czyli w czasie, kiedy – według konserwatywnej części grzybiarzy księżycowych, nie powinno ich być w ogóle. ;))
Co je “wykurzyło” ze ściółki? Uważam, że to przede wszystkim przelotne burze z obfitymi, ale krótkotrwałymi opadami deszczu, jakie przetoczyły się nad tymi lasami na początku lipca + wspomaganie ulewą z poniedziałku, 11. lipca oraz trwające kilka dni ochłodzenie. Zatem po raz kolejny potwierdza się teza, że jeżeli korzystne warunki dla grzybów zostaną spełnione, to grzyby wyrosną podczas pełni Księżyca, a nawet Superpełni.
PODGRZYBKI CZERWONAWE
Drugim jadalnym gatunkiem, który zareagował na lekko grzybowe miejscami warunki to podgrzybek czerwonawy o jaskrawej, przyciągającej uwagę barwie kapelusza. Niestety, ze znalezionych ok. 40 owocników, żaden nie nadawał się do wzięcia. Robaczywość ich wynosiła 100%.
Z pozostałych gatunków jadalnych nie znalazłem żadnego innego. Odwiedziłem kilka stanowisk na borowiki usiatkowane, które obecnie mają wysyp w górskiej części Dolnego Śląska, jednak nie znalazłem ani jednego usiatka.
JAGODY
To było moje czwarte podejście w tym sezonie do zbioru jagód. W pełni udane, wśród zielonej energii bijącej z sosnowych borów wyściełanych jagodzinami.To są te wspaniałe magiczne, cudowne godziny spędzone z lasem i tysiącami drzew w cztery oczy.
W zimie będę za nimi tęsknić i wspominać je podczas oglądania zdjęć. Teraz, przy dziennym świetle można siedzieć w lesie do 21., w zimie po 15. zapada noc i bez latarki nic nie widać. Mija już miesiąc odkąd wystartował sezon jagodowy, ale jego ostateczną ocenę wystawię tradycyjnie w podsumowaniu, które ukaże się w listopadzie lub grudniu.
Pomału będę kończyć tegoroczne jagodo-skubanie. Planuję jeszcze jedną, maksymalnie dwie jagodowe eskapady. Później przyjdzie czas odpoczynku, czyli wielokilometrowych wycieczek pod kątem rozpoznania terenu przed zbliżającym się sezonem grzybowym. Zatem będzie to aktywny wypoczynek. Poza tym, mam do zakończenia kilka tematów dendrologicznych, aby móc w przyszłym sezonie wystartować z cyklem pereł dendroflory.
Fala upałów, która miała rozpocząć się w tym tygodniu została przełożona na przyszły. Nie wiadomo, jak będzie długa i jakie wartości wskażą termometry, oraz czy w ślad za nią przyjdą konkretniejsze opady. Przelotne opady pochodzenia burzowego i ochłodzenie, wstrzymały na chwilę proces szybkiego parowania, ale druga połowa lipca i sierpień mogą jeszcze nieźle przysmażyć, dlatego warto wykorzystać nadchodzący weekend na jagody.
LANIE WODY
Lasy Wzgórz Twardogórskich potrzebują bardzo dużo wody. Z chmur wciąż leje się za mało, ale są miejsca w Polsce, w których polano jej bardzo dużo. Ta dysproporcja to spory problem tego (i nie tylko) roku. Na tle ogólnego niedoboru opadów są tereny, gdzie w bardzo krótkim czasie polano wodę w ogromnej ilości.
Podczas czwartkowej wyprawy tylko jeden strumień miał jeszcze płynącą stróżkę wody, obok której widać było liczne ślady zwierząt, przychodzące tu ugasić pragnienie.
Wszystkie inne cieki wodne, wciąż są wyschnięte. Od początku lata nie odnotowano tu żadnych wielkoskalowych opadów deszczu. Deszcze świętojańskie nawaliły i chyba już nie przyjdą.
PÓŁMETEK LATA
Przyroda wchodzi w półmetek meteorologicznego lata. Owoce i owoce pozorne zaczynają zwiększać rozmiary i przyciągać uwagę radosnymi letnimi barwami. Nieodłącznym symbolem tego okresu są dla mnie jarzębiny pospolite, które już można podziwiać, zwłaszcza po skrajach lasów.
Jarzębina jest bardzo tolerancyjna pod względem wymagań środowiskowych. Jednak najlepiej się czuje w silnie nasłonecznionych miejscach i na glebach przepuszczalnych a nawet piaszczystych. Drzewo to jest odporne na zanieczyszczenia (nie przeszkadza mu dym i spaliny).
Dopiero co kwitły jeżyny, a tu już tylko wyglądać, kiedy zaczną dojrzewać pierwsze owoce. Może wybiorę się na ich zbiór pod koniec lipca lub na początku sierpnia.
Nie wszystkie krzewy wykształciły już owoce. Spotkałem jeszcze takie, które dopiero kwitną, ale te z widocznymi owocami przeważają. Przyroda nie próżnuje, codziennie w jakimś stopniu przeobraża lasy. Za kilka tygodni impuls zmian padnie na wrzosy.
Czwartkowa wędrówka po bukowińskich ścieżkach obejmowała stosunkowo wąski teren, chociaż czasu miałem na tyle dużo, że spokojnie dałem radę odwiedzić kilka miejscówek grzybowych i innych, ważnych dla mnie z wielu powodów.
Z drzew obejrzałem m.in. “Potargany” dąb szypułkowy, który ma prawie 500 cm w obwodzie pierśnicowym pnia. To jeden z najbardziej doświadczonych życiem weteranów leśnego świata Bukowiny i okolic.
Inny – bezimienny dąb został uznany przez leśników za drzewo ekologiczne, czyli wyłączono go z gospodarki leśnej i pozostanie w lesie, prawdopodobnie do całkowitego rozpadu.
Na bukowińskich polach i łąkach panuje klimat pełni lata, ale żniwa są za pasem, a miejscami już się rozpoczęły. Nie wspomniałem jeszcze nic o pogodzie. Ta była dobra do włóczęgi i jagodowego skubania, chociaż momentami dał się odczuć gorąc i wilgotniejsze powietrze.
Później przychodziło większe zachmurzenie. To chmury frontu atmosferycznego, który przeszedł “bezobjawowo” i uaktywnił się dopiero wieczorem, głównie w pasie Polski południowej. To już enty raz notowana sytuacja, w której front przechodzi nad nami na sucho lub uaktywnia się tylko w części południowej województwa, a następnie przynosi dużo większe opady w miarę przesuwania się na wschód.
Pierwsze żniwa 2022 na Wzgórzach Twardogórskich stały się faktem. Na pierwszej fotografii jedno pole przed żniwami, a na drugiej fragment innego – już po żniwach.
Czyli pierwszy, bardzo delikatny i subtelny krok ku jesieni został właśnie poczyniony. Wprawdzie meteorologiczne lato ma do dyspozycji jeszcze prawie 7 tygodni, jednak to właśnie druga część lata i procesy w niej zachodzące, będą zwiastować nadchodzącą zmianę warty w porach roku.
Za to wewnątrz leśnej Świątyni mamy letnią bujność i gęstość. Wszelkiego zielska narosło dużo, gdybym miał wskazać najbardziej zarośniętą w lesie część roku to można napisać, że właśnie mamy z nią do czynienia i potrwa ona do września. Później zacznie się stopniowo przerzedzać.
Skrywa się w niej dużo zwierzyny. Widziałem kilka saren, jeleni, zajęcy, a nawet watahę dzików przedzierającą się wydeptanymi przez kopyta ścieżkami. Niestety nie udało mi się ich sfotografować, gdyż widziałem je dosłownie przez moment i to z dalszej odległości.
Ptaki wciąż radośnie śpiewają, ale nie notuje się już tej intensywności koncertowej, z jaką mieliśmy do czynienia w kwietniu, maju lub czerwcu. Śpieszą się z wychowaniem potomstwa i nie mają tyle czasu, żeby cały czas ćwierkać i skrzeczeć. ;))
Las pożegnałem w blasku lipcowego Słońca, z letnim klimatem i poczuciem spędzenia dnia w najlepszym towarzystwie, jakie może się trafić leśnemu włóczędze. Tu, gdzie każdy dąb jest bratem, a sosna siostrą, czuję się fantastycznie!
Co dalej? W planie mam kolejną wyprawę, tym razem bez karcianego losowania. To oznacza, że nadchodzi czas na wycieczkę do bukowińskiej klasyki nr 1, czyli za chlewnię w kierunku Goli Wielkiej. Już odliczam dni do tej wędrówki…
DARZ GRZYB!
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies