“Zostawiamy jedną trzecią nadleśnictw w stanie bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka, a pozostała będzie zmierzała w tym kierunku, żeby jak najszybciej zahamować proces destrukcji siedlisk priorytetowych i równocześnie chronić gatunki charakterystyczne dla tych siedlisk” – powiedział podczas konferencji prasowej Jan Szyszko.
Anna Malinowska, rzeczniczka Lasów Państwowych na antenie Polskiego Radia stwierdziła, że takiego nagłego rozrostu populacji korników nie odnotowano od wielu dekad. – Jego ofiarą padło już pół miliona drzew na terenie trzech nadleśnictw. W tym momencie martwych jest już 4 tysiące z 52 tysięcy drzewostanów, którymi opiekują się leśnicy – wyliczała rzeczniczka w styczniu tego roku, podkreślając, że ofiarą kornika padają nie tylko stare i osłabione drzewa, ale również te młode i silne.
W styczniu o nieingerowanie w drzewostan Puszczy Białowieskiej zaapelowali naukowcy w czternastu polskich uczelni i organizacji pozarządowych. We wspólnym piśmie przesłanym mediom pisali: “Usuwanie drzew zaatakowanych przez kornika (lub zamarłych z innych przyczyn) nie stanowi skutecznej metody zatrzymania gradacji kornika i zamierania świerków, lecz może przynieść skutek przeciwny: przez ograniczenie naturalnych procesów wydłużyć gradację i przyspieszyć zanikanie świerczyn, gdyż w warunkach Puszczy Białowieskiej nie jest możliwe skuteczne wycięcie wystarczającego procentu zaatakowanych drzew”.
Naukowcy mają jednak wątpliwości, czy w ogóle uzasadnione jest mówienie o pladze, z tą mamy bowiem do czynienia, jeśli zaraza atakuje nagle. Większość środowiska naukowego podkreśla, że las sam poradzi sobie z atakiem kornika i zdoła się odbudować. Eksperci podkreślali, że wycinka zamierających z powodu kornika drukarza świerków to utrata szansy „na skuteczniejszą, szybszą, naturalną i różnorodną biologicznie regenerację lasu siłami natury”.
Argumentowali w piśmie, że martwe drewno jest środowiskiem życia wielu gatunków porostów, mszaków i chrząszczy, a także jest pokarmem dla gryzoni, a pośrednio również dla innych zwierząt, w tym drapieżnych ssaków np. łasic, dlatego nie należy się go pozbywać.
Ekolodzy cały czas podkreślają, że Puszcza Białowieska jest najcenniejszym lasem nizinnym w Europie i jednym z najcenniejszych na świecie. Jej największą wartością jest wielowiekowa ciągłość niewymuszonych przez człowieka procesów ekologicznych oraz niezwykłe bogactwo gatunków roślin, zwierząt i grzybów. Dlatego cały obszar Puszczy powinien zostać objęty specjalnym statusem i nie powinna być tam prowadzona gospodarka leśna w myśl Ustawy o lasach, która dotyczy drzewostanów o charakterze gospodarczym. Respektowanie zasad ochrony obszaru Natura 2000, jak i Obiektu Światowego Dziedzictwa UNESCO wyklucza pozyskiwania drewna, motywowanego względami walki ze szkodnikami czy inną mitologią nie znajdującą zastosowania w ochronie naturalnych ekosystemów.
Sprawa aneksu do PUL dla Puszczy Białowieskiej jest jednym z najtrudniejszych zadań w sprawie gospodarki leśnej w ostatnich czasach. Od wielu lat Puszcza stanowi przedmiot sporów, żywiołowych dyskusji, nieporozumień i analiz. Czy las poradzi sobie bez ingerencji człowieka? Na pewno. Do tej pory cały czas dawał radę i dlaczego miałoby się to nagle zmienić. Czy częściowa ingerencja pomoże lasom i przyspieszy ich odrodzenie? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Z jeden strony wycinka zaatakowanych drzew i ich usunięcie, a następnie szybkie zasadzenie nowych lasów, przyśpieszy proces odbudowy lasu. Z drugiej strony, ta część Puszczy na zawsze straci swój pierwotny charakter, który zawdzięcza przede wszystkim przez fakt nieingerencji człowieka. Co dla Puszczy jest lepsze? Pozostawienie jej samej sobie, czy ludzka ingerencja? Oto jest pytanie, na które mamy dziesiątki argumentów za i przeciw…