Narodowa Administracja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) ogłosiła, że śnieżna burza, która pod koniec ubiegłego tygodnia przetoczyła się nad wschodnim wybrzeżem USA, była czwartą największą na przestrzeni ostatnich 66 lat. Tymczasem eksperci szacują, iż w związku z globalnym ociepleniem ryzyko takich burz w ciągu 20 lat wzrośnie dwukrotnie.
Meteorolodzy wyliczyli, że w latach 1960-1994 przez USA przetaczało się każdego roku średnio dziewięć burz śnieżnych. Jednak od 1995 r. liczba ta zwiększyła się do 19. Wzrasta nie tylko ich częstotliwość – coraz więcej zamieci powstaje poza normalnym sezonem od października do marca, odkryli naukowcy.
Zamiecie to jedna z kategorii zimowych burz, w czasie przejścia których wiatr sięga co najmniej 56 km/h, a widzialność spada poniżej 400 metrów. Takie warunki muszą utrzymywać się przez nie mniej niż trzy godziny.
Jill Coleman na Ball State University w Muncie w stanie Indiana przypuszcza, że intensywniejszym i częstszym burzom śnieżnym, które przetaczają się przez Stany Zjednoczone sprzyja cykl słoneczny, a dokładnie – niska liczba plam na tarczy naszej dziennej gwiazdy.
Aktywności plam słonecznych występuje w cyklach 11-letnich, a ten aktualny jest jednym z najsłabszych w historii. Plamy słoneczne to ciemniejsze miejsca na słońcu, które są wywołane poprzez oddziaływania z polem magnetycznym Słońca. Naukowcy nie w pełni je rozumieją, ale mogą generować ogromne wybuchy na powierzchni Słońca, uwalniając promieniowanie w kierunku Ziemi.
„Okresy minimalnej aktywności słonecznej zazwyczaj pokrywają się z częstszymi wybuchami polarnych mas powietrza na półkuli północnej, które mogą zwiększyć prawdopodobieństwo wystąpienia burz śnieżnych” – powiedział Coleman portalowi ABC News. „Jednakże, aktywność plam słonecznych jest tylko małym elementem w wyjaśnianiu częstotliwości ich występowania” – dodaje.
Inną przyczyną rosnącej liczby śnieżyc mogą być wywołane przez człowieka zmiany klimatu. Michael Mann, dyrektor Penn State’s Earth System Science Center powiedział ThinkProgress, że naukowcy sugerują, iż globalne ocieplenie może sprzyjać częstym i bardziej intensywnym zamieciom.
Historyczna burza śnieżna Jonas, która w ostatni weekend sparaliżowała życie 102,8 mln mieszkańców USA, dała się we znaki w 26 hrabstwach o łącznej powierzchni 1,12 mln km kw. Te wskaźniki wskazują, że nawałnica uplasowała się jako czwarta najsilniejsza burza w ciągu ostatnich 66 lat.
Źródło: Przyroda, Pogoda, Klimat