Koniec maja i czerwca. Lasy Bukowiny Sycowskiej i dwa niezwykłe spotkania. Majowe – z łanią, czerwcowe – z zającem. Spontaniczne, przypadkowe i niezwykle emocjonujące. Ubrany byłem w moro, czyli na zielono. W obu spotkaniach, pierwszy zobaczyłem zwierzęta, zanim one ujrzały mnie. Imitowałem pewnie jakieś drzewo. ;)) Łania zobaczyła mnie z dalszej odległości.
Wzbudziłem w niej wyraźną ciekawość, ponieważ ostrożnie zaczęła iść w moim kierunku, a ja próbowałem nawet nie drgnąć, trzymając włączoną kamerę w aparacie i myśląc, żeby akurat telefon nie zadzwonił. Sztuka stania w bezruchu, może i mi się jakoś mi udała, gorzej z drganiem rąk, które aparat doskonale wychwycił.
Kiedy urocza łania była już dosłownie 8-10 metrów ode mnie, wyraźnie zaczęła węszyć i wyczuwać mój zapach. Najpierw jej mózg przeanalizował ten zapach, po czym wydał komunikat: “to nie drzewo! Za bardzo śmierdzi! Rekomendacja – wiej natychmiast!” ;)) Łania w mgnieniu oka popędziła do lasu ciemnego, a ja tylko mogłem nadal patrzeć w bezruchu i podziękować Matce Naturze za niezwykłe spotkanie i obserwację. ;))
Podczas ostatniej wycieczki, miałem zaszczyt dostąpić drugiego spotkania na leśnej drodze, tym razem z zającem. Było to w zupełnie innej części bukowińskich lasów, około 4 kilometrów od miejsca spotkania z łanią. Ponownie miałem to szczęście, że pierwszy zobaczyłem zwierzątko.
Zając przez długi czas mnie nie zauważył i spokojnie przemieszczał się w moim kierunku, szukając czegoś do schrupania. Byłem bardzo ciekawy, jak blisko podejdzie do mnie i kiedy zorientuje się, że na drodze nie rośnie drzewo, a stoi jakaś dwunożna małpa. ;))
W końcu doszło do niego, że coś jest nie tak! Uszy do góry! Sylwetka wyprostowana! Zmiana pozycji i… powiedziałem mu dzień dobry. Zajączek, jak na wojskową komendę w tył zwrot i rura! Kilka chwil i uciekł w las. Urocze były te spotkania, a linki do filmików z łanią i zającem zamieszczam poniżej:
Cześć Paweł!
Po prostu cudowne, bliskie spotkania 3-ciego stopnia z leśnymi “kosmitami” które chyba nauczyły się nie mylić aparatu fotograficznego z bronią myśliwską… 😉
Widok tych zwierząt w obiektywie aparatu, a widok ich w myśliwskiej lunecie celowniczej robi różnicę…
Pozdrawiam 😉
Cześć Krzysiek!
To prawda. Aparat fotograficzny “strzela” zdjęcia, broń myśliwska strzela kulami…
Oba spotkania były niesamowite i na długo pozostaną w mojej pamięci. 😉
Witajcie Towarzyszu Lenart:)
Tym razem w imieniu Komitetu i Towarzysza I Sekretarza wyrażam Wam wielkie uznanie. To nie jest prostą sprawą sfilmować dzikie zwierzęta i to tak płochliwe. Tym bardziej, że wcale nie wyglądały na przerażone kiedy sobie biegły w las. Ot po prostu coś je tam zaniepokoiło:) Ja tylko w czasie delegacji sfotografowałem jeża. Ale to był jeż celebryta pozujący do fotek:)
Ps.
Może zamiast dzień dobry powinieneś powiedzieć siemasz Kicek czy jakoś tak?
Pozdrawiam serdecznie
Darz Grzyb
Witajcie Pierwszy Sekretarzu!
Dziękuję za uznanie. 😉 Następnym razem na pewno nie powiem “dzień dobry”, bo już wiemy, że to nie działa na zające i na takie powitanie zwiewają. A może powinienem krzyknąć: “Nu pogodi, zajac”! 😉
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.AkceptujęOdrzucićWięcej
Polityka prywatności & Cookies
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Cześć Paweł!
Po prostu cudowne, bliskie spotkania 3-ciego stopnia z leśnymi “kosmitami” które chyba nauczyły się nie mylić aparatu fotograficznego z bronią myśliwską… 😉
Widok tych zwierząt w obiektywie aparatu, a widok ich w myśliwskiej lunecie celowniczej robi różnicę…
Pozdrawiam 😉
Cześć Krzysiek!
To prawda. Aparat fotograficzny “strzela” zdjęcia, broń myśliwska strzela kulami…
Oba spotkania były niesamowite i na długo pozostaną w mojej pamięci. 😉
Witajcie Towarzyszu Lenart:)
Tym razem w imieniu Komitetu i Towarzysza I Sekretarza wyrażam Wam wielkie uznanie. To nie jest prostą sprawą sfilmować dzikie zwierzęta i to tak płochliwe. Tym bardziej, że wcale nie wyglądały na przerażone kiedy sobie biegły w las. Ot po prostu coś je tam zaniepokoiło:) Ja tylko w czasie delegacji sfotografowałem jeża. Ale to był jeż celebryta pozujący do fotek:)
Ps.
Może zamiast dzień dobry powinieneś powiedzieć siemasz Kicek czy jakoś tak?
Pozdrawiam serdecznie
Darz Grzyb
Witajcie Pierwszy Sekretarzu!
Dziękuję za uznanie. 😉 Następnym razem na pewno nie powiem “dzień dobry”, bo już wiemy, że to nie działa na zające i na takie powitanie zwiewają. A może powinienem krzyknąć: “Nu pogodi, zajac”! 😉