Skip to content
Lutowe przedwiośnie. Co to oznacza dla przyrody?
Miesiąc luty, który w naszym klimacie na tle wieloletnich pomiarów meteorologicznych, powinien być mroźnym, śnieżnym i zimowym miesiącem, w tym roku, przypomina zaawansowany marzec. Obserwatorzy przyrody z całej Polski, informują o budzącej się przyrodzie. Na wysokie temperatury i brak śniegu oraz mrozu, reaguje zarówno świat flory, jak i fauny.
Objawami wiosennego przebudzenia Matki Naturą są m.in.:
– kwitnące krokusy i przebiśniegi (te pierwsze, widziałem już we Wrocławiu w zeszłą środę, na trawniku, obok skrzyżowania ulic Piłsudskiego i Świdnickiej);
– zaczęło kwitnąć sporo krzewów;
– trawa się zieleni;
– śpiewają ptaki.
Na Warmii, Mazurach i Suwalszczyźnie zaobserwowano przylatujące z ciepłych krajów dzikie gęsi, żurawie i bociany, prawie 3 tygodnie wcześniej niż zwykle.
Jak informuje portal Twoja Pogoda: “W całym kraju w pierwszej połowie lutego średnia temperatura powietrza była o 5-6 stopni wyższa od normy 30-letniej. Ostatnie prognozy wskazują, że prawdziwa zima w lutym nie wróci, a to oznacza, że mamy szansę na najcieplejszy lub jeden z najcieplejszych lutych w dziejach pomiarów”.
Taki układ pogody, spowoduje dalsze przebudzanie się przyrody i przyśpieszanie początku okresu wegetacji. Czy jednak taka wczesna, wiosenna aura, wyjdzie przyrodzie na plus?
Gdybyśmy wiedzieli, że w marcu i w kwietniu, zima już nie uderzy zdecydowanie to można by stwierdzić, że wszystko jest w porządku. Jeżeli natomiast przyjdzie jeszcze śnieg i mróz to przyroda na tym ucierpi.
W okresie zimowym, rośliny drzewiaste przechodzą w fazę zimowego spoczynku. Objawia się to brakiem funkcji fizjologicznych, które wynikają z przemian biochemicznych, zachodzących w roślinach po zakończeniu sezonu wegetacyjnego. Zbyt wczesne pojawienie się pąków na roślinach, może spowodować, że ulegną one przemarznięciu w przypadku nadejścia fali mrozów. To z kolei, zaburzy prawidłowy przebieg procesów fizjologicznych. Objawia się to wewnętrznym uszkodzeniem komórek poszczególnych tkanek roślinnych.
W dalszej konsekwencji, może to zaowocować zaburzeniami rozwojowymi oraz stratami wśród drzew, jak również ograniczonymi przyrostami oraz możliwością intensyfikacji wad drewna.
Skoro sezon wegetacyjny zaczyna się o miesiąc wcześniej, to z punktu widzenia przyrody, dobrze by było, aby zima już nie powróciła. Jednak przed nami “garncowy” marzec, i “kwiecień-plecień”. Oby przyroda nie otrzymała od pogody “zimnego prysznica” w następnych tygodniach.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Świeżej trawy i kwitnących krzewów jeszcze nie widziałem, ale widziałem mrówki.
Ja w tym lub w przyszłym tygodniu, pojadę na przedwiosenną rundę honorową po lasach. Zobaczę, jak to wszystko wygląda (z przedwiośniem), w terenie. ;))