Skip to content
Z każdym dniem do wiosny coraz bliżej. Chociaż temperatury pozostają na razie zimowe, a i śnieg w wielu miejscach kraju przypomniał o sobie, to niepodważalnym faktem jest, że wiosna zbliża się do nas wartko. Do tego dnia przybywa nam w dużym tempie, co wyraźnie już widać zarówno z rana, jak i wieczorem. ;))
Czekamy na pierwsze, ciepłe promienie Słońca po zimowych ciemnościach i szarościach. Na wiosnę bardzo licznie odwiedzamy miejskie parki, których w Polsce nie brakuje. Siedzimy na ławkach, spacerujemy, biegamy, jeździmy na rowerze lub… pijemy piwo. Różnie stworzenia ludzkie wykorzystują tereny parków. Najważniejsze, że możemy poczuć wiosnę i zachłysnąć się wiosenną zielenią.
Parki to namiastki lasu w mieście, często zupełnie niepodobnego do niego. Tym, co łączy te dwa różnorodne światy są drzewa, których w parkach nie brakuje. Napiszę więcej – parki, jako, że są wizytówką danego miejsca, regionu, miasta, posiadają sporą ilość bardzo unikatowych drzew, które zostały posadzone przez ich gospodarzy/właścicieli, dbających o walory przyrodnicze parków. Najczęściej mijamy je, nie zwracając zbytnio uwagi, że może to być naprawdę wyjątkowy okaz dendroflory.
Zanim wiosna przybędzie do nas w swojej zielonej i najpiękniejszej odsłonie, proponuję 13-częściowy cykl “Moje TOP 13 okazów dendroflory parku w Oławie”. Co tydzień będę prezentować jeden, wybrany przeze mnie okaz (lub grupę drzew). Ponieważ miałem przyjemność chodzić po oławskim parku dziesiątki razy, postanowiłem się przyjrzeć rosnącym tam drzewo pod kątem ich unikatowości na terenie miasta Oława.
Okazuje się, że rośnie w nim całkiem sporo drzew, na które warto zwrócić uwagę. Kryterium moje jest mocno subiektywne. Każdy użytkownik parku zapewne po swojemu wyodrębniłby drzewa, które wyróżniają się w “tłumie”. W mojej TOP 15-stce znalazły się drzewa rodzime, grube, stare, egzotyczne, charakterystyczne z uwagi na pokrój lub mające to “coś”. Wybór nie był łatwy bo do puli “the best off” zakwalifikowałem co najmniej 40 okazów.
Na pierwszy rzut idzie szpaler wierzb płaczących rosnących wzdłuż ulicy 11 listopada. Wierzba płacząca to jedno z najbardziej charakterystycznych naszych rodzimych drzew i gatunków wierzby. O ile można się pomylić przy oznaczaniu np. wierzby białej i kruchej, o tyle, wierzba płacząca jest tak charakterystyczna, że pomyłka nie wchodzi w grę, nawet zimą w stanie bezlistnym ((chyba, że posadzono
Wierzbowy szpaler z jednej strony sąsiaduje z ulicą, z drugiej – z najwyższym wzniesieniem parku oławskiego, słynną “górką saneczkową”, z której dzieci – podczas tej zimy – jeszcze nie miały okazji pozjeżdżać z powodu braku wystarczającej ilości śniegu. Szpaler wierzbowy fenomenalnie prezentuje się w czasie wzrostu liści. Żarówiasto-jasnozielone listki wierzby płaczącej w świetle promieni słonecznych dają niepowtarzalny spektakl wiosennych barw.
Szpaler nie jest długi i składa się z kilku drzew. Co też zauważyłem, że podczas silnych opadów deszczy wokół wierzb zbiera się woda ponieważ rosną one w dołku w stosunku do chodnika czy ulicy. Akurat to im nie przeszkadza ponieważ wierzba płacząca jest tolerancyjna wobec rodzaju podłoża, preferuje jednak gleby wilgotne do mokrych oraz lubi niezacienione miejsca.
Niestety pięknie wierzb i ich “smakowitemu” drewnu nie mogły się oprzeć grzyby pasożytnicze, które zakotwiczyły się na dobre w ich pniach. Żarłoki jedne! ;)) Wierzbę płaczącą nazywa się czasami wierzbą “nagrobną” lub “żałobną”. Wierzba płacząca to mieszaniec żółtokorej, płaczącej odmiany europejskiej wierzby białej z odmianą płaczącą pochodzącej z Chin i nieodpornej na nasze zimy wierzby babilońskiej. Gatunek ten został pierwszy raz opisany pod koniec XIX w. Poza formą typową, są w Polsce uprawiane dwie karłowate odmiany wierzby płaczącej: ‘Crispa’ (odmiana o bardzo mocno poskręcanych liściach) i ‘Tortuosa’ (odmiana o spiralnie poskręcanych pędach).
Znakiem “firmowym” wierzby płaczącej są bardzo długie i cienkie gałązki (osiągające nawet 5 metrów), zwisające pionowo niemal do samej ziemi. Wielką ciekawostką jest fakt, że wierzba płacząca jest jedną z bardzo niewielu wierzb, których osobniki mogą posiadać kwiaty zarówno męskie, jak i żeńskie (i to w tym samym kwiatostanie!).
Wierzby płaczące są drzewami bardzo szybko rosnącymi, ale krótkowiecznymi. Za to mają płytki i bardzo szeroki (o zasięgu nawet ponad 20m!), dosyć agresywny system korzeniowy, który może uszkadzać fundamenty budynków (zalecana odległość sadzenia od domu to co najmniej 5m).
Bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat wierzby płaczącej opisał Piotr Gach na swojej stronie: “
Mam podobne spostrzeżenia co Pan Piotr. Generalnie w części miasteczkowej parku oławskiego, czyli tam, gdzie rośnie wierzbowy szpaler, kiedy wiosna jest tuż, tuż, ale jest jeszcze szaro, buro i ponuro, to na wierzbach już coś się dzieje. ;)) I chociaż nazwa wierzby “płaczącej” może wskazywać, że należy się przy niej popłakać, to płacz ten może wynikać raczej z zachwytu nad pięknem i malowniczością tego drzewa, które stanowi czołówkę drzew ozdobnych naszej dendroflory. ;)) Za tydzień opis drugiego drzewa z mojej TOP 13-stki.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies
Witajcie Towarzyszu Pawle:)
Piękne są te nasze wierzby. Wiele razy podziwiałem rosnące wierzby na miedzach pośród pól, a kiedyś odwiedziłem samego Rokitę, który miał swoje lokum w wypróchniałym pniu właśnie wierzby:)
Pamietam jeszcze jedną okazałą wierzbę z naszego starego mieszkania w okolicach Dworca Głównego, nie wiem czy jeszcze ona rośnie. Lubiliśmy włazić na nią, a jej giętkie witki służyły nam “do wyrobu” pióropuszy przy zabawach w Indian:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Wierzby są piękne i basta! 😉
Jedną z moich ulubionych jest ta rosnąca na wejściu do Parku Mikołaja Kopernika od strony ulicy Kołłątaja. W zeszłym roku odłamał się od niej spory konar. Piękna wierzba rosła też przy tunelu Dworca Nadodrze. Niestety wiatr połamał ją, a to, co z niej zostało – wycięli.
Pozdrawiam. 😉