facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 27 gru, 2023
- 2 komentarze
Moje zdobycze pociągowe 2023 cz. 2. LIPIEC-GRUDZIEŃ

Moje zdobycze pociągowe 2023 cz. 2.

LIPIEC-GRUDZIEŃ

Druga część zdobyczy pociągowych 2023 obejmuje miesiące lipiec-grudzień. W tym okresie do obiektywu wpadło najwięcej starych, zmodernizowanych jednostek EN57, gdyż to nimi najczęściej jeżdżę na leśne wojaże na Wzgórza Twardogórskie i okolice. Ale nie zabrakło też innych kolejowych perełek, np. jednostek spalinowych jeżdżących dla Kolei Dolnośląskich, pociągów towarowych lub starych lokomotyw (parowozów), chociaż tych ostatnich jest najmniej. A zatem tak to jechało! 3,2,1 – pociąg osobowy ze stacji Wrocław-Główny do stacji Ostrów Wielkopolski odjedzie z toru drugiego przy peronie pierwszym!

05.07.2023

Bardzo wczesny lipcowy poranek. Zapowiada się dzień pełen wrażeń. O 4:30 siedzę już w eleganckim, zmodernizowanym EN57 i z niecierpliwością czekam aż wyruszę w podróż do Bukowiny.

Ludzi w pociągu dosłownie garstka. Na jagody nie jedzie nikt poza mną. Zresztą w Bukowinie z pociągu wysiądę sam. Rozpoczął się lipiec czyli miesiąc jagód.

Z pociągu łapię do obiektywu migające kadry z trasy, m.in. wiadukt nad torami w Oleśnicy Rataje oraz budynek i otoczenie stacji w Dobroszycach.

Zanim dojadę do Grabowna Wielkiego przejeżdżam przez lasy, włączam na ponad dwie minuty kamerę i nagrywam krótki film, aby ukazać klimat panujący na kultowym dla mnie szlaku.

LINK: https://drive.google.com/drive/folders/1tDjFlbshc5oe5b66xM0WSdB41CGuLUcv

11 minut przed 6. dojeżdżam do stacji w Bukowinie. Zaraz wystartuję jak odrzutowiec do lasu, ale przez dłuższą chwilę popstrykam jednostkę którą przyjechałem.

Lipcowy poranek przeciąga się nad stacją. Pociąg po krótkim postoju wyrusza w dalszą podróż. W latach 90-tych o tej porze roku wysiadały tłumy jagodziarzy/grzybiarzy. To były piękne lata, które na zawsze przeszły do historii.

Idę wzdłuż szlaku kolejowego, po około 20 minutach skręcam ścieżką do lasu, a od stacji w Bukowinie jedzie druga jednostka EN57 w kierunku Wrocławia. Śmiga na pełnym biegu wśród pól, zbóż i lasów. Udaje mi się ją sfotografować. 

To jest ten niepowtarzalny klimat! Nawet nie wiem, jak go nazwać? Kolejowo-bukowiński? Niech będzie. Albo pociągowo-leśny. Też jest dobrze.

Po całym dniu pobytu w lesie, wczesnym wieczorem czekam na pociąg powrotny do Wrocławia, który przyjeżdża punktualnie. 

Tak jak z rana, tak i teraz jestem jedynym pasażerem. Ostatni JAGODOZAUR z Wrocławia. ;)) Znam jeszcze kilku, ale w tym dniu nie przyjechali.

Zmęczony, niemniej zawsze szczęśliwy, spoglądam przez okno w pociągu, pozdrawiam Bukowinę i pstrykam jej zdjęcia.

Po drodze łapię jeszcze “ogon” pociągu towarowego z platformami w składzie.

08.07.2023

8 lipca i następna wyprawa jagodowa, tym razem nieco później, ponieważ w sobotę nie kursował wcześniejszy pociąg. Zanim odjadę z Dworca Głównego we Wrocławiu, uwieczniam ludzką krzątaninę wakacyjną na peronie.

Bohaterem zdjęć jest jednostka 36WEh-017b w barwach Kolei Dolnośląskich, która jedzie do Trzebnicy.

A po drodze, kiedy pociąg odjechał z Wrocławia, rzuciłem się w wir pstrykania ulotnych momentów i chwili. Pociąg dojechał do Oleśnicy Głównej, a następnie wyruszył w kierunku do Ostrowa Wielkopolskiego przez Bukowinę.

Na stacji Oleśnica Rataje moja jednostka miała mijankę z pociągiem pośpiesznym (PESA) TLK Intercity. 

Sfotografowałem jeszcze koniec jednostki i rozsiadłem się wygodnie w prawie pustym EN57.

Mijam lipcowe pola i łąki, pociąg biegnie szybko i po kilku minutach dojeżdża już do Dobroszyc.

W Dobroszycach wysiadają cztery seniorki, które przyjechały uprawiać turystykę pieszą. Ruch to zdrowie, życzę udanej wycieczki! ;))

Wjeżdżam na kilku-kilometrowy odcinek prostego szlaku ciągnącego się przez lasy. Jeszcze jest urokliwie i spokojnie, ale za kilka tygodni rozpocznie się tu remont jednego toru i wzdłuż szlaku zrobi się niezły bałagan.

Korzystam z okazji, że w moim przedziale nikogo nie ma i pstrykam kadry znane od lat oraz sfotografowane wiele razy. Jakoś mnie to wszystko nie nudzi, ponieważ wciąż mam ochotę pstrykać zdobycze pociągowe.

Po kilku minutach pociąg wchodzi w zakręt, a więc wiadomo jest, że dojeżdża do Grabowna.

Na stacji jest spokojnie, przewija się na niej garstka osób. Pociąg szybko przyjeżdża do Twardogóry i wyrusza w dalszą podróż.

I w końcu pojawia się komunikat: “Następna stacja Bukowina Sycowska”. Podrywam się z siedzenia i sprawdzam, czy wszystko jest spakowane oraz czy niczego nie zapomniałem.

EN57 wyjechał już z lasu i mija fragmenty Bukowiny. Zaraz wysiądę z pociągu.

Na stacji wreszcie jakiś minimalny ruch. Oprócz mnie wysiadły trzy osoby z walizkami, po które przyjechał samochód. Wakacje to często czas rodzinnych odwiedzin. Pewnie w tym przypadku tak było. 

Pociąg pojechał, a ja cały dzień spędzam w lasach na jagodach i fotografowaniu lipcowego piękna. Późnym popołudniem przychodzę do stacji w Międzyborzu.

Jak wspomniałem w pierwszej części tegorocznych zdobyczy pociągowych, w tym sezonie pociągi dojeżdżały tylko do Międzyborza, natomiast do Ostrowa kursowała autobusowa komunikacja zastępcza. Dlatego w Międzyborzu można było pstrykać do woli stojące na torach jednostki EN57.

Do odjazdu mam jeszcze wiele minut, dlatego wykorzystuję wolny czas i fotografuję manewrujące kultowe “Enki”.

Jedna z nich będzie wracać do Wrocławia. Zanim przyjedzie autobus, wsiadam do niej i krzątam się w środku.

Pociąg jest pusty i nagrzany od lipcowego Słońca. Mimo to jest znośnie, największy upał dopadnie mnie za tydzień.

Wyświetlacz pokazuje fragment planu podróży od Ostrowa do Wrocławia. Przyjeżdża autobus zastępczy i wysiada z niego garstka osób oraz konduktor.

Pociąg nadal jest prawie pusty. Ponownie “włącza” mi się nostalgia za minionymi latami i ludźmi, którzy wsiadali do pociągu z koszykami i wiaderkami jagód.

Przejeżdżam przez Bukowinę. Dopiero tu wysiadałem, a dzień już minął. Szybciej od pociągu na pełnym biegu.

Bukowina niezmiennie owiana legendą i tajemnicami o których wie garstka żyjących. Może dwie garstki.

Po drodze łapię jeszcze mocarnego byczka w służbie dla PKP CARGO na czele pociągu złożonego z węglarek.

10.07.2023

10 lipca wracam ze Ścinawy. Na torze przy peronie stoi lokomotywa towarowa “pudło” z doczepionymi cysternami.

15.07.2023

15 lipca to był upalny dzień. Duszny, parny i bezchmurny. Słońce paliło długo i ostro. Z rana przyjechałem do Bukowiny, po zakończeniu zbioru jagód dochodzę do Międzyborza.

Fotografuję budynek stacji i jego zarośniętą okolicę, która bardzo mi się podoba. Budynek jest nieco zniszczony, ale wciąż pięknie wygląda.

Zegar dawno przestał chodzić. Czyżby czas się tu zatrzymał? Czasami z biegiem czasu w czasie można mieć takie wrażenie… ;))

Po obejściu terenu przy-stacyjnego, wsiadam do pociągu. Nagrzanego, gorącego, dusznego od upału i postoju w pełnym Słońcu.

Druga jednostka pozostała na stacji. Wyruszam w drogę powrotną i wreszcie jest ciut chłodniej, ponieważ wiatr owiewa wnętrze pociągu przez otwarte okna.

Jadę przez kultowe lasy na odcinku Międzybórz – Bukowina. Ile par adidasów i gumowców w nich zdarłem? A będą ze 3 tuziny! ;))

Przejeżdżam przez Bukowinę. Mamy środek lata i wakacji. Jagodowa część sezonu Tour De Las & Grzyb 2023 trwa w najlepsze.

Stały zestaw zdjęć. Nie ma mocnych na bukowińskiego wariata. Nikt nie robi tu tylu zdjęć z biegnącego pociągu. ;))

Lasy Bukowiny śmigają jak sekunda na tarczy zegara. Nadal panuje upał, chociaż już nie tak silny jak kilka godzin temu.

Już Grabowno i “gruba beczka” czyli kolejowa wieża ciśnień. A następnie prawie 9 km przez lasy.

Z oddali widzę sunący po drugim torze pociąg towarowy. Mój EN57 na pełnym biegu rzuca na wszystkie strony, podskakuje i trzęsie zawartością jednostki.

Łapię mijankę pociągów i po kilku minutach jestem w Dobroszycach. Za stacją pociąg wejdzie w zakręt. Trzeba coś sfotografować. Podróż szybciej minie jak człowiek jest czymś zajęty.

Na zakręcie zawsze jest efektownie. Pociągowy kult wycieczek jagodowych do lasu ma się dobrze i chyba z roku na rok umacnia się, ponieważ odmawiam wszystkim znajomym wspólne wyprawy samochodem.

W przyszłym roku będzie podobnie. Wybaczcie, ale jagodowa część sezonu zarezerwowana jest wyłącznie dla pociągów. Nie starajcie się mnie zrozumieć, szkoda waszego czasu. ;))

20.07.2023

20 lipca ma miejsce kolejna wyprawa jagodowa do lasów Bukowiny. Jadę wcześnie z rana i po 30 minutach od startu we Wrocławiu jestem już w Oleśnicy.

Z rana jest pochmurnie, ale to głównie przez mgłę, która wzbiła się ku górze i zasłania Słońce. W Grabownie Wielkim mijam skład cystern na czele ze “spalinówką”.

Dojeżdżam do Bukowiny i szybko wyruszam do lasu, pstrykając jednostkę którą przyjechałem.

W tym dniu mam mało zdobyczy pociągowych. Chyba wypstrykałem się podczas poprzednich wycieczek. ;))

Ostatnią zdobyczą tej wyprawy jest nadjeżdżający pociąg powrotny do Wrocławia.

21.07.2023

21 lipca jestem w Ścinawie, gdzie w drodze powrotnej uwieczniam na zdjęciach jednostkę EN57 stojącą na torze i wymalowaną jakimiś bohomazami.

22.07.2023

22 lipca to ostatnia jagodowa wyprawa w tym sezonie. Ponownie znajduję się w Międzyborzu, ale tym razem zarówno z rana, jak i po południu. Pociągi nadal dojeżdżają tylko tutaj, ponieważ od Międzyborza do Ostrowa jeździ autobusowa komunikacja zastępcza.

Teraz dwie jednostki EN57 stoją na stacji. Jest okazja, aby sfotografować je razem.

Pasażerowie, którzy przyjechali autobusem i przesiadają się na pociąg do Wrocławia są nieco zdezorientowani, ponieważ nie wiedzą do której jednostki mają wsiąść, chociaż jest to napisane na tablicach informacyjnych z boku.

W końcu, kiedy już wszyscy dobrze wsiedli, jedna jednostka rozpoczyna bieg, aby za godzinę dojechać do Wrocławia Głównego.

Kończy się jagodowa część Tour De Las & Grzyb 2023. Szkoda. Czas pomyśleć o urlopie.

08.08.2023

Urlop spędzam z rodziną w Świeradowie-Zdroju. Tam znajdujemy eksponat muzealny (lokomotywę) stojącą w pobliżu dworca kolejowego. Jest extra! 

Stara klasyczna “ciuchcia” ziejąca parą i dymem, łapczywie pożerająca węgiel. Teraz stoi w martwym bezruchu.

Lokomotywa to wyprodukowany w 1918 roku parowóz Tp4 – 217. Dzięki uprzejmości Muzeum Kolejnictwa w Warszawie do Świeradowa- Zdroju na koszt gminy została przetransportowana ze śląskich Pyskowic.

Świetną informacją jest też to, że po 27 latach oficjalnie otwarto linię kolejową z Gryfowa Śląskiego przez Mirsk do Świeradowa- Zdroju. Pierwszy pociąg przejechał w dniu 7 grudnia 2023 roku.

13.08.2023

13 sierpnia ponownie przyjeżdżam do Bukowiny. Rozpoczął się letni wysyp grzybów w towarzystwie upału i żarłocznych larw. W południe panuje niemiłosierna duchota.

Postanawiam zwiać do Wrocławia już po godz. 13-stej pierwszym pociągiem powrotnym. Taka “dezercja” z lasu w moim wykonaniu ma miejsce bardzo rzadko, ale tym razem wilgotny upał pokonuje mnie i odpuszczam.

14.08.2023

Za to dzień później z najbliższymi przechodzimy lasy od Grabowna do Dobroszyc. Ponownie jest gorąco jak diabli. W Dobroszycach fotografuję zespół elektryczny 48WEc-033b, który jeździ dla Kolei Dolnośląskich.

Wnętrze pokładu jest klimatyzowane. Wyborna ULGA od upału.

17.08.2023

Trzy dni później jedziemy do Studzianki. Na stacji na żądanie wysiadamy sami. Sierpień jest wilgotny, ale bardzo ciepły/gorący. Już od rana panuje duchota. Kultowy zespół spalinowy mknie przez Bory Dolnośląskie!

Kiedy po wyprawie przychodzimy na stacje, łapię do obiektywu kolejny pociąg “KADEKA” jadący w kierunku Leszna Górnego.

Słońce wręcz pali, chowamy się w cieniu starych klonów i lip przy stacji. Wkrótce na horyzoncie widać nasz pociąg powrotny. Trzeba stanąć w wyznaczonym miejscu, aby maszynista nas zauważył i zatrzymał jednostkę.

Przez krzyż przechodzi dreszczyk emocji na myśl, że już za kilka tygodni przyjadę do Studzianki na grzyby. W czasie naszej wyprawy znajdujemy mnóstwo borowików sosnowych, których zarobaczywienie wynosi 99,9%.

Ta stacyjka jest po prostu magiczna. Wysiadasz i wsiadasz w lesie. I to jakim lesie! Dookoła setki hektarów do włóczęgi i grzybowe eldorado!

Pociąg wraca ciut inną trasą do Legnicy, przejeżdżając przez takie stacje jak Wierzbowa Śląska, Modła, Rokitki, Biała Górna, Chojnów, Miłkowice i Jezierzany.

16.09.2023

16 września zmierzam do Bukowiny Sycowskiej sprawdzić stan zagrzybienia lasów, chociaż mając na uwadze brak opadów i wysokie temperatury nie spodziewam się grzybowych sukcesów. Przejeżdżam przez Dworzec Nadodrze.

W lasach między Dobroszycami a Grabownem Wielkim pstrykam kilka ujęć na pełnym biegu czyli tak jak lubię.

Mijam Twardogórę. W pociągu pustki, grzybów nie ma to i grzybiarzy brak, poza jednym normalnym inaczej. ;))

W Bukowinie kilka pamiątkowych fotek i w las. A po wielu godzinach włóczęgi ponownie łapię zdobycze pociągowe.

Do obiektywu wpada m. in. budynek WC, uwalniający czasami piekielne zapachy i nie chodzi tu o siarkę lub ogień. ;))   

Po wędrówce Słońca widać, że to już nie wakacje. Zbliża się jesień, chociaż w pogodzie i na termometrach wciąż panuje lato.

Bukowina piękna, ale bezgrzybna. Szykuje się wybitnie kiepski grzybowo wrzesień. A przecież rok temu był wspaniały.

W Twardogórze wysiadła jakaś dziewczyna, pociąg biegnie dalej. Słońce obniża swój pułap i kończy się kolejna wyprawa.

21.09.2023

21 września jadę na wycieczkę z kolegą Krzyśkiem, znanym jako Krzysiek z lasu. Jedziemy bez koszyków, co jest ewenementem o tej porze roku i uświadamia nam, jak mizernie wygląda sytuacja grzybowa w Bukowinie.

Zanim dojadę do Nadodrza, pstrykam mijankę z “Kadekiem”. Okazuje się, że Krzysiek, chociaż jest z lasu, wsiada właśnie na Nadodrzu, tak więc Krzysiek jest zarówno z lasu jak i z Nadodrza. ;))

Zapowiada się świetna wyprawa. Dwa leśne ludki na bezgrzybiu. Cóż poradzić. Trzeba powłóczyć się po lesie, bo tak naprawdę to jest najważniejsze.

Podczas wyprawy dochodzimy do tunelu i tam postanawiamy zrobić dłuższy postój. Opłaca się, gdyż w pewnym momencie na pełnym biegu, łapię do obiektywu biegnącą jednostkę EN57.

Po wycieczce siedzimy na stacji i zanim przyjedzie nasz pociąg, fotografuję skład jadący do Międzyborza.

Wciąż trwa remont torów kolejowych za Międzyborzem, zatem skład dojedzie tylko stację dalej.

I w końcu przyjeżdża nasz skład. Wsiadamy do niego i popijając napój chmielowy dyskutujemy o wyższości olszówki nad psiakiem. ;))

07.10.2023

W dniach 7-8 października przebywam w woj. kujawsko-pomorskim na wyprawie dendrologicznej i przy okazji w pobliżu stacji kolejowej Warlubie, fotografuję na pełnym biegu pociągi pośpieszne.

Natężenie ruchu jest duże, właściwie co kilka minut coś przejeżdża.

Zatem i z tej wyprawy dokładam cegiełkę do zdobyczy pociągowych 2023.

13.10.2023

13 października i kolejna wycieczka do Bukowiny Sycowskiej. Mam już bogatą dokumentacją fotograficzną z tego sezonu, a więc ograniczam się do pstryknięcia kilku fotek.

Z grzybami jakby coś drgnęło, ale do jakiegoś konkretniejszego grzybnięcia to jeszcze jest daleka droga.

21.10.2023

Za to 21 października przyjeżdżam w Bory Dolnośląskie do kultowej Studzianki. Po obejściu kilkunastu miejsc przechodzę przez tory kolejowe i spoglądam na tajemniczą mgłę snującą się w oddali.

Wydaje mi się, że usłyszałem dźwięki syreny kolejowej z pociągu. Postanawiam zatrzymać się i zaczekać do przejazdu pociągu.

Od strony Leszna Górnego jedzie krótka, magiczna “spalinówka”. Zaczynam pstrykać jej zdjęcia. 

Zbliża się do przejścia przez tory, gdzie przez ułamek sekundy będzie najlepiej widoczna.

W końcu przejazd i rozpoczyna się szybkie “łapanie” tyłu jednostki.

Przed Studzianką wciąż wisi mgła nad torami, pociąg za chwilę w nią wjedzie.

Sceneria bardzo urokliwa, chociaż aparat wywinął mi numer i złapał ostrość na gałęzi sosny zamiast na pociągu ;))

Z drugiej strony taki rozmazany/rozmyty skład wjeżdżający w mgłę ma swój urok i może dobrze, że tak się stało.

27.10.2023

27 października i wycieczka do Bukowiny Sycowskiej. Ponownie pstrykam mało zdjęć, aby nie przedawkować zdobyczy pociągowych 2023. ;))

Z grzybobrania wracam po godz. 18. Zrobiło się już na tyle ciemno, że nie pstrykam zdjęć w drodze powrotnej. Poza tym mocno pada deszcz. Pozostają mi do pokazania tylko fotki poranne. 

W listopadzie kończę sezon grzybowy i cały Tour De Las & Grzyb 2023. Zdjęć nie pstrykam, ponieważ wracam z lasu w kompletnych ciemnościach, natomiast z rana panowały kiepskie warunki dla zdobyczy pociągowych.

04.12.2023

Ostatnia wyprawa do Bukowiny, już poza zasadniczym sezonem ma miejsce w przepięknej zimowej scenerii 4 grudnia. Tym razem rzucam się w wir fotografowania, ponieważ warunki są świetne.

Przez pędzące okienko pociągu podziwiam błękit nieba mroźnego poranka i zaśnieżone tereny oraz oblepione szadzią drzewa.

Tak jak w lipcu tak i teraz w pociągu jedzie garstka ludzi. Z niecierpliwością czekam na przyjazd do Bukowiny, aby rozpocząć zimową włóczęgę.

Na stacji w Dobroszycach lśni lipa. Do niedawna rosły dwie lipy, jedną niestety wycięto.

Te same widoki, te sam ujęcia i kadry, ale jakże w odmiennej szacie!

Jeszcze tylko Twardogóra, lasy i wyjeżdżam na przedpola Bukowiny. Śnieg iskrzy milionami pereł, Bukowina zasnęła po warstwą białego puchu.

Pociąg szybko zwalnia, natychmiast uchylam okno i pstrykam śnieżne panoramy Bukowiny.

Wysiadam po raz ostatni w tym roku na stacji w Bukowinie i fotografuję jednostkę EN57, która dzielnie zawlekła mnie do krainy wiecznych marzeń i duchowej uczty.

Po chwili wyrusza w dalszą, śnieżno-białą podróż, a ja rozpoczynam wyprawę pełną czarów i patosu zimowych krajobrazów Bukowiny.

Zdobycze pociągowe 2023 kończę przy leśnym tunelu z pędzącym jak ten świat pociągiem EN57.

Od stycznia 2024 roku zabawa rozpocznie się na nowo. Nowe wycieczki, nowe zdjęcia i zbieranie ich do zdobyczy pociągowych 2024, aby później wszystko zaprezentować w grudniu po południu lub wieczorem. ;)) Co uda się sfotografować? Jakie zdobycze wpadną do albumu? Wszystko będzie jasne za rok. Jedno mogę zapewnić – Pociągowo-kolejowy kult lasu będzie kontynuowany. 

KOMU W DROGĘ TEMU BUTY

KOMU W LAS, DO POCIĄGU CZAS

WROCŁAW-POCIĄG-BUKOWINA

WROCŁAW-POCIĄG-STUDZIANKA

NAJBARDZIEJ KULTOWE KOLEJOWE SZLAKI

DAWNEJ WROCŁAWSKIEJ GRZYBOWEJ PAKI

DARZ GRZYB!

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • krzysiek z lasu //28 gru 2023

    Cześć Paweł!
    Tyle razy na Twoim blogu i w naszych rozmowach pobrzmiewała fraza “pociąg do lasu” Te słowa mają w sobie tyle odniesień, że nie jeden filozof (leśny) mógłby na ten temat książkę napisać 😉 Często się zdarza że jadąc pociągiem do lasu jestem sam w całym wagonie i wtedy wchodzę w jakiś sentymentalny nastrój i zastanawiam się co mnie tak kręci w tych pociągowych podróżach do lasu, i wtedy przychodzą wspomnienia… Wspomnienia ludzi z którymi podróżowałem kiedyś tym pociągiem do lasu, ludzi których znałem, a których już nie ma. Myślę też o tych którzy podróżowali tą trasą wcześniej, a których nie dane mi było poznać. Po takich przemyśleniach wysiadając w Bukowinie mam wrażenie że wysiada ze mną cały pociąg duchów. Duchów które są jak anioły które dodają mi skrzydeł gdy wchodzę do lasu…
    Pozdrawiam 😉

    • Paweł Lenart //08 sty 2024

      Cześć Krzysiek!
      Emocje, które opisałeś, również towarzyszą mojej skromnej osobie. Mamy podobne spojrzenie, przeżycia oraz wspomnienia. Dlatego musimy celebrować pociągowo-kolejowy kult lasu tak długo, na ile starczy nam sił. Bo kto to ma robić jak nie my?
      Serdecznie pozdrawiam. 😉