Począwszy od 3. marca średnia temperatura na półkuli północnej, prawdopodobnie po raz pierwszy w historii, przekroczyła niebezpieczny próg odchylenia 2 stopni Celsjusza w porównaniu do średniej sprzed epoki przemysłowej. „Globalne ocieplenie wydaje się postępować ze dwojoną siłą” – powiedział amerykański meteorolog Eric Holtaus.
Granica 2 stopni Celsjusza od dawna spędza sen z powiek naukowcom. Jej przekroczenie grozi nieodwracalnym zmianom klimatycznym, które zagrażają ludzkości. Niestety, wydaje się, że następuje to szybciej niż się wcześniej spodziewano. Naukowcy uważają, iż jest to decydujący moment dla nas wszystkich.
Wszystkie światowe organizacje meteorologiczne: NASA, WMO, ECMWF i JMA uznały, że luty 2016 r. był najcieplejszym miesiącem od końca XIX wieku, kiedy rozpoczęły się pierwsze pomiary meteorologiczne. Temperatura w lutym była gdzieś ok. 1,15-1,4°C wyższa od średniej wieloletniej oraz około 0,2 ° C wyższa niż w styczniu. Liczby te czynią luty najcieplejszym miesiącem w historii światowych obserwacji.
Dane za okres od początku ery przemysłowej do października 2015 roku poddano analizie i okazało się, że Ziemia ociepliła się w ciągu 130 lat o 1,0 ° C. Zauważono jednocześnie, że północna półkula naszej planety odnotowała wzrost temperatur do 0,4 ° C w ciągu zaledwie ostatnich pięciu miesięcy, choć wcześniej zajęło to 29 lat (1981- 2010).
W wielu regionach półkuli północnej praktycznie nie było zimy. W niektórych częściach Arktyki w lutym temperatura była o 16 ° C wyższa niż zwykle. Słupki rtęci często przekraczały 0 stopni, były to więc wartości typowe dla czerwca, podczas gdy luty jest uznawany za najzimniejszy miesiąc w roku w regionach arktycznych.
W Stanach Zjednoczonych rekordowo ciepło było w miastach od zachodniego do wschodniego wybrzeża. W Europie i wielu krajach Azji w lutym odnotowano historyczne rekordy. W tropikach wyjątkowo wysokie temperatury doprowadziły do bielenia korali.
Średnia temperatura w najbardziej wysuniętych na północ obszarach stałego osadnictwa – na Svalbardzie w Norwegii – była wyższa o 10 ° C niż zwykle w okresie zimowym. Ta anomalia pogodowa zredukowała zasięg arktycznego lodu morskiego do poziomu rekordowo niskiego, zwłaszcza na Morzu Barentsa.
Dane za luty jest tak zaskakujące, że nawet znani ze swojej sceptycznej postawy wobec problemu globalnych zmian klimatu naukowcy zwrócili uwagę na najnowsze rekordy temperatur. Były naukowiec NASA Roy Spencer napisał na swoim blogu, że zgodnie z obserwacji satelitarnych, luty wykazuje ogromne oznaki anomalii temperatur, zwłaszcza w Arktyce. Poddający pod wątpliwość globalne ocieplenie Spencer przyznał, że „zmiany klimaty rzeczywiście zachodzą, ale nie wiadomo, w jakim kontekście”.
Oczywiście, wszystkie anomalie ciepła towarzyszą rekordowo wysokiej aktywności zjawiska El Niño, który prowadzi do wzrostu globalnej temperatury w okresie od sześciu do ośmiu miesięcy od ich normalnego maksimum pod koniec roku kalendarzowego. Jednak błędna byłaby hipoteza, że wszystko to dzieje się z powodu anomalii El Nino. Jego wpływ na Arktykę nie jest jeszcze do końca poznany i jest prawdopodobnie niewielki. W rzeczywistości El Nino podnosi globalną temperaturę o około 0,1 ° C.
Źródło: Przyroda, Pogoda, Klimat
Warto też znaleźć pozytywy ocieplenia. Topniejący lód podniesie poziom wody w Bałtyku, więc będziemy mieć bliżej nad morze. Taniej i szybciej dojedziemy 🙂
To fakt. Szukajmy pozytywów. 😉 Może jeszcze za naszych czasów, dojdzie do takiej sytuacji, że gdy zapytasz mnie, gdzie jadę na wczasy, to ja Ci odpowiem -jadę nad morze – do Sznupoka i Tazoka… 😉 😉 😉
Ale jeśli u nich będzie morze, to Ty ze swojego domu będziesz do nich nie jechał, ale płynął 🙂 Inne pozytywy, to cytryny i pomarańcze w ogródku, może banany 😉