Aktualności Pogoda

Od dzisiaj, stopniowy koniec silnych mrozów.

Od dzisiaj, stopniowy koniec silnych mrozów.

Kończy się największa fala mrozów od kilku lat. Warte podkreślenia jest to, że mróz był całodobowy. Tradycyjnie, najniższe wartości na termometrach odnotowano w regionach wschodnich i południowych, a najwyższe na zachodzie kraju. Najniższą temperaturę zmierzono 8 stycznia w Czarnym Dunajcu na Podhalu, gdzie krótko po północy było aż -39,8 stopnia C, a przy gruncie nawet -43 stopnie C.

Bardzo niskie temperatury, poniżej -35 stopni C odnotowano również w pozostałych karpackich kotlinach, zarówno na południu woj. małopolskiego, jak i podkarpackiego. Wśród najzimniejszych miejsc znalazły się m.in. Jabłonka i Stuposiany. Na nizinach i wyżynach mróz był znacznie lżejszy. Najzimniej było w weekend 7 i 8 stycznia. Wtedy w Suwałkach odnotowano -27 stopni C, a w Katowicach i Kielcach -26 stopni C. Przy gruncie było nawet -30 stopni C.

Patrząc na zimową falę mrozów (lub, jak kto woli – atak zimy) z perspektywy całego kraju, można zauważyć znaczne różnice w jej przebiegu (intensywności), zarówno, jeśli chodzi o temperaturę, jak i opady:

1) Generalnie mróz panował przez całą dobę. Niemniej, podczas gdy na wschodzie było w ciągu dnia -17 stopni C, to na zachodzie kraju notowano przeważnie -5 stopni C,

2) Jeszcze większe różnice w wartościach na termometrach panowały w nocy. Gdy w mrozowiskach notowano -38 stopni C, to nad samym morzem było zaledwie kilka stopni poniżej zera,

3) Przed nadejściem fali mrozów, sypnęło śniegiem, przede wszystkim na wschodzie i w górach. Wokół Wrocławia i wielu regionach Polski zachodniej, śniegu leży tyle co kot napłakał (no, może dwa koty), a na południu lub na wschodzie kraju mamy co najmniej 15-centymetrową pokrywę śnieżną.

Jak pogoda bywa nieprzewidywalna, widać było (a właściwie nie było) po najpopularniejszych modelach GFS i UM, które niedoszacowały spadków temperatury, czyli nie “widziały” tak silnego mrozu. Przed nami odwilż, która już rozpocznie się podczas nadchodzącej nocy, aktywny niż, silny wiatr, który wreszcie oczyści powietrze ze smogu i opady – najpierw śniegu, a później śniegu z deszczem. 

Na dalszą część stycznia, prognozy pogody są dość niepewne. Wydaje się, że po przejściu frontów, czeka nas pogoda na pograniczu lekkiej i umiarkowanej zimy, ale już bez tak znacznych spadków temperatur. Jest też jedna, optymistyczna wiadomość. Za 4 dni będzie połowa stycznia i także połowa meteorologicznej zimy. Do tego dzień, coraz bardziej się wydłuża.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.