Trwa już 6 tydzień jesiennego wysypu grzybów na Dolnym Śląsku, miejscami fenomenalnego. Był czas prawdziwków, maślaków, rydzów i kani, obecnie najlepiej jest z podgrzybkami i opieńkami. Miejscami są zielonki i wiele innych gatunków, zarówno z asortymentu najczęściej zbieranego, jak i rzadszego, określanego przez niektórych grzybiarzy jako egzotycznego. Definitywnie zanikają koźlarze, kurek też już jest brak. Grzybowe eldorado pomału będzie się kończyć. Przyczynią się do tego coraz niższe temperatury i naturalny proces końca wegetacji grzybni.
Najbliższy weekend może być już ostatnim w tym sezonie, w którym będzie można przywieźć kosz lub wiadro dobrych jakościowo grzybów. Zapowiadane, silniejsze ochłodzenie już się zaczęło, co było widać po dziesiejszym poranku ze szronem na trawnikach. Najbliższe noce będą jeszcze zimniejsze. Wiele rosnących jeszcze owocników podgrzybków zacznie przemarzać, pojawi się efekt skapcanienia i pleśni. Młode grzyby przestaną się wykluwać, a te, co już wyrosły będą pomału podlegać procesom rozkładu.
Święto Niepodległości, wypadające w tym roku w piątek, przyśpieszy nam weekend i z pewnością wielu grzybiarzy myśli o piątkowej wycieczce do lasu. Warto w związku z tym zobaczyć, czego można oczekiwać w pogodzie na naszym południowo-zachodnim, dolnośląskim podwórku? Generalnie nie będzie zła na leśne wojaże, chociaż będzie zimno, w dzień zaledwie 2-4 stopnie na plusie, w nocy w okolicach zera lub na lekkim minusie. Opady, jeśli się pojawią – będą niewielkie, głównie deszczu ze śniegiem i śniegu. Słonecznych chwil nie powinno też zabraknąć.
Na grzyby warto wybrać się raczej tylko do nizinnej części naszego województwa. W górach już jest właściwie po grzybach. Po kilku zimnych dniach, spodziewane jest ocieplenie, ale nie sądzę, że podgrzybki będą jeszcze rosnąć. Chociaż kto ich tam wie? Pod koniec września też już kładziono krzyżyk na tegoroczny jesienny sezon, a przyszło ogromne i pozytywne zaskoczenie. ;))