Już dziś, tj. w piątek 16 września wieczorem, dokładnie o godz. 21:05 nastąpi wrześniowa pełnia księżyca, nazwana Pełnią Żniwiarzy. Dlaczego Żniwiarzy? Tradycja ta sięga jeszcze czasów starożytnych Egipcjan. Wrześniowa pełnia była oznaką zbliżania się pory deszczowej. Tym samym następował koniec półrocznej pory suchej. Egipcjanie spoglądali w kierunku gwiazdy Syriusza, świecącej przed świtem wysoko na południowym niebie, która była dla nich zwiastunem zmian. W Stanach Zjednoczonych, Pełnia Żniwiarzy wyznacza m.in. zbiory kukurydzy. W szczytowym okresie żniw rolnicy mogą pracować dłużej przy świetle tego księżyca.
Dla nas, Pełnia Żniwiarzy przyniesie piękne zjawisko, a mianowicie, zaćmienie Księżyca. Nie będzie to jednak zaćmienie, którego efektem jest zasłonięcie tarczy naszego naturalnego satelity. Zaćmienie w trakcie Pełni Żniwiarzy będzie półcieniowe, które różni się od zaćmienia całkowitego. Podczas całkowitego zaćmienia, Księżyc przechodzi przez umbrę (wewnętrzny cień Ziemi obserwowany na powierzchni Księżyca. Umbra posiada kształt stożka zwężającego się wraz ze wzrostem odległości od Ziemi) lub najciemniejszą część cienia Ziemi. Z tego powodu nasz Naturalny Satelita staje się ciemniejszy, a niekiedy zmienia kolor na krwistoczerwony lub pomarańczowy.
Samo zaćmienie nastąpi w nocy z piątku na sobotę i będzie widoczne w całej Europie, Azji, Afryce i Australii. Z kolei mieszkańcy Ameryki Północnej i Południowej będą musieli poczekać do 2017 roku, by podziwiać inne zaćmienie. Jednak podczas zaćmienia półcieniowego Księżyc przechodzi jedynie przez półcień, tj. zewnętrzną część cienia Ziemi. Zjawisko zatem będzie mniej efektowne, mimo wszystko Srebrny Glob stanie się zauważalnie ciemniejszy niż zwykle ma to miejsce w trakcie pełni. Zjawisko będzie znacznie lepiej widoczne, jeśli do obserwacji użyjemy lornetek bądź teleskopów. Pełnia Żniwiarzy ma miejsca we wrześniu lub w październiku. Przypomina nam, że astronomiczna jesień jest już za rogiem… ;))
Z porą deszczową się sprawdza – jutro ma padać deszcz:)
No i pada. 😉 Nie wszędzie i nie z taką samą intensywnością, ale dobre i to. To raczej lekkie skropienie na tle wielotygodniowej posuchy, a nie “pora deszczowa”. 😉 Niestety, po weekendzie, prawdopodobnie znaczących opadów nie zobaczymy już do końca września. Za to zrobi się znacznie chłodniej, nawet z przygruntowymi przymrozkami…