Skip to content
(19) SOSNA ZWYCZAJNA SKRZYŻOWANA Z BUKIEM ZWYCZAJNYM Z TWARDOGÓRY SYCOWSKIEJ
Perełka dendroflory numer 19. w tegorocznym cyklu, a tak naprawdę dwie perełki. To klasyczny przykład drzew, które nie osiągnęły jeszcze pomnikowych obwodów pni, ale wyjątkowo zwracają na siebie uwagę, dzięki wzajemnemu tuleniu się do siebie.
Do tej pory, w cyklach pereł dendroflory, rzadko prezentowałem takie “połączenia” drzew. W zeszłym roku była to brzoza brodawkowata przytulona do buka zwyczajnego z Bukowiny Sycowskiej. W tym roku jest to sosna, która również tuli się do buka. Przytulańskie te buki. ;))
Tulenie się sosenki do buczka to trochę nad wyrost stwierdzenie. Oglądając te niezwykłe drzewa, widać, że one się ze sobą krzyżują, tworząc charakterystyczny znak “X”. Drzewa te odnalazłem pod koniec sierpnia 2017 roku i było to jak na razie jedyne moje spotkanie z nimi.
Niezwykły, “iksowy” duet rośnie głęboko w lasach pomiędzy Twardogórą Sycowską a Chełstówkiem. Podczas zimowych wypraw treehunterskich, ani razu nie zdołałem do nich dotrzeć, stąd mam ich fotki wyłącznie w stanie ulistnionym. Nie miałem też przy sobie taśmy i nie mogłem zmierzyć ich obwodów pierśnicowych pni.
Podstawy pni obu drzew rosną osobno. Dopiero na wysokości kilkudziesięciu centymetrów, drzewa zaczynają się ze sobą stykać, aż przez następne kilkadziesiąt centymetrów, mocno przywierają do siebie, jakby mocowały się na leśnej macie w wolnym, zapaśniczym stylu dendrologicznym. ;))
Wynik tej “potyczki” jest remisowy a drzewa bez publiczności, sędziów i kibiców, zachwyciły mnie swoją “walką”. Z jednej strony, można uznać, że okazy te “walczą” ze sobą. Z drugiej strony, podczas silnych wiatrów, czują się pewniej i opierają się wzajemnie, przez co mają większą szansę na przetrwanie.
Bardzo różnie wygląda to ich połączenie w zależności od strony i miejsca, w którym obserwujemy drzewa. W miejscu najmocniejszego przywierania do siebie, nie ma szansy przecisnąć się żaden owad. To tak, jakby ktoś połączył je super mocnym klejem.
Najbardziej efektownie wygląda znak “X” z odległości kilku metrów. Wówczas można sobie po raz kolejny zadać pytanie – dlaczego natura je ukształtowała w ten sposób, w tym miejscu i akurat te gatunki? Nie przypadkowo mamy tu znak “X”. Przyroda to jedna wielka niewiadoma, której wciąż się uczymy i o której nadal niewiele wiemy.
Takie połączenie drzew, bywa czasami nazywane “parą kochanków”. Coś w tym jest. Drzewa tulą się do siebie w taki sposób, że wyglądają na dwoje zakochanych, wtulonych i wpatrzonych w siebie. Zatem w okazywaniu czułości, drzewa są podobne do nas. Albo my do drzew. ;))
Oba prezentowane okazy to jeszcze młodzież tych lasów, w bardzo dobrej kondycji zdrowotnej o bogatych koronach i gęstym ulistnieniu – w przypadku buka i dużej ilości zdrowych igieł – w przypadku sosenki.
Schodziłem lasy Wzgórz Twardogórskich wzdłuż i w szerz. Ciągle mam coś jeszcze do odkrycia, ale na pewno mogę stwierdzić, że takie skrzyżowanie drzew różnych gatunków to wielka tu rzadkość i spora ciekawostka dendrologiczna. Dlatego status perły dendroflory jest w pełni uzasadniony.
FILM
Jak na razie miałem tylko jedno spotkanie z uroczą, dendro-parką, ale na szczęście nagrałem filmik. Tym razem bez muzyki. Za to słychać mocne trzeszczenie liści bo pod koniec sierpnia 2017 roku, w lasach Wzgórz Twardogórskich było bardzo sucho. Jak zwykle zresztą.
Film jest krótki, trwa niecałe 3. minuty, ale wystarczający aby pokazać to niezwykłe przytulenie sosny z bukiem na “oczach” setek innych drzew. ;))
PODSUMOWANIE
1) Znak “X” i wielka, przyrodnicza oraz dendrologiczna niewiadoma. W środku lasów, gdzieś w zapomnieniu, sosna przytuliła się do buka. Albo buk do sosny. Na stałe. Na dobre i złe. Słońce i mróz. Wiatry i deszcze. Drzewa przytulają się do siebie, więc bierzmy z nich przykład. ;))
2) Trudno o takie drugie połączenie na tych terenach. Para kochanków, czy dendrologiczne zapasy w stylu wolnym? Każdy może dowolnie interpretować. Klasyczny przykład drzew, które już w młodości postanowiły się wybić z lasu i zaskoczyć leśnego włóczęgę. Udało się im. ;))
3) Na mapie tegorocznego cyklu pereł dendroflory, czas na miejscowość Goszcz. Będę do niej jeszcze wiele razy wracać, również w przyszłym roku. W tym cyklu, skupię się na dwóch, potężnych dębach szypułkowych. Pierwszym z nich będzie okaz rosnący na polanie w pobliżu ruin pałacu von Reichenbachów. Drzewo – ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu, otrzymało ostatnio tabliczkę z napisem “pomnik przyrody”.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies