Skip to content
(15) BUK ZWYCZAJNY Z “SERDUSZKIEM” MIĘDZY BUKOWINĄ SYCOWSKĄ A TWARDOGÓRĄ SYCOWSKĄ
W lasach pomiędzy Bukowiną Sycowską a Twardogórą Sycowską są takie miejsca, gdzie leśnicy pozostawiają wybrane drzewa – niczym pomniki przyrody – do samoczynnego rozkładu pomimo, że to typowe lasy gospodarcze. To duży plus, ponieważ dzięki temu, niektóre drzewa mogą się godnie zestarzeć w miejscu, w którym zapuściły pierwsze korzenie.
Takie miejsca nazywam enklawami lub namiastkami dzikości wśród plantacji drzewnych. Dominują tu buki zwyczajne i to one najczęściej rosną w tych enklawach. Jedno drzewo szczególnie mi się spodobało i nie chodzi tylko o fakt, że było w danej enklawie najgrubsze, chociaż ten parametr, w pewnym stopniu przyczynił się do tego.
Drzewo jest lekko pochylone i z daleka zieje podłużną dziuplą od samej podstawy pnia. Jednak to też nie było głównym “magnesem” drzewa, który by spowodował, że postanowiłem się przyjrzeć mu bliżej. Najpierw tradycyjnie zacząłem od pnia.
Jak to bywa w świecie bukowej starszyzny, bez kożuszka z meszkiem się nie obędzie. Tak jest również w przypadku tego drzewa. Część odziomkowa jest zielona, chociaż w porównaniu np. do prezentowanego tydzień temu “wysmukłego” buka, mamy tu raczej dość skąpe odzienie z mchów.
W dolnej części dziupli widać wyraźnie postępującą zgniliznę i rozkład drewna. Mamy tu też armię agresywnych mrówek, które były bardzo niepocieszone, kiedy zacząłem mierzyć obwód pnia. Niektóre z nich widać na zdjęciach.
OBWÓD PIERŚNICOWY PNIA
To dość spory osobnik. W obwodzie pierśnicowym pnia mierzy 375,50 cm. Pomiar nie sprawiał większego kłopotu, chociaż trzeba było obejść drzewo dookoła, żeby odnaleźć najwyższy punkt od podstawy. To jednak drobiazg w porównaniu z drzewami, które rosną na znacznych pochyłościach terenu.
Dosyć mocno wypróchniały pień skrywa w sobie dużą ilość mrówek, o których wspomniałem i które to dosłownie wpadały w amok, kiedy zbliżyłem się do drzewa i zacząłem odmierzać wysokość potrzebną do zmierzenia obwodu pnia. Wiele z niech weszło na taśmę, a pozostałe, usilnie chciały wejść na moje buty i w końcu na mnie.
Pomimo tego ataku, to, co chciałem obejrzeć, obejrzałem i sfotografowałem. Zależało mi na pokazaniu wnętrza drzewa, gdyż ludzie fotografujący drzewa, rzadko uwieczniają takie kadry, a – według mnie – są nie mniej ciekawe od zewnętrznych części drzewa.
Wnętrze skrywa rozkład, zgniliznę, zatęchły mrok, owady, chłód i wilgoć. Jakże inne jest drzewo w środku niż na zewnątrz. Powiada się – “nie sądź człowieka po wyglądzie”. Do drzewa także idealnie ono pasuje. Jak widać na fotkach, wypróchnienie buka z “serduszkiem” ciągnie się wiele metrów do góry.
Swoją drogą, gdyby nie wściekłe mrówki, to takie drzewo może być dobrym schronieniem przed deszczem, pod warunkiem, że nie ma burzy. To też “tunel” do korony, tyle, że bez windy, a więc nie można na nią wjechać. ;))
Miłość mchem pokryta, miłość na bukowym pniu wyryta.
Kiedyś namiętna, gorąca, może trochę głupia i szalona.
A dzisiaj? Być może zapomniana, ostygła i zimna.
Miłość mchem pokryta, czas wygasił uczucie, nieustępliwe przemijanie dąży do zapomnienia…
To z drugiej strony pnia. Wiele lat temu, para kochanków, wśród leśnej ciszy, przypieczętowała swoje uczucie. Działanie to dla drzewa szkodliwe, szpecące i głupie. Choć dla zakochanych, było wyznaniem miłości, na żywo i po trupie.
Część historii temu miejscu dodali, pewnie ani się nie domyślali, że po wielu zimach i letnich zachodach słońca, ktoś tu przyjdzie i zmysłami usłyszy tę ciszę, która ich tu przygnała i miłość wyznać kazała.
Piękny i dorodny jest buk z “serduszkiem”. Jeden z grubszych osobników twardogórskich i bukowińskich lasów, chociaż rosną tu grubsze okazy. Pierwszy raz odnalazłem to drzewo pod koniec maja 2018 roku, po jednej z nielicznych, obfitych w deszcz burzy, która przetoczyła się w noc poprzedzającą moją wyprawę.
Pomimo sporego wypróchnienia i zgnilizny części odziomkowej, korona jest bogato ulistniona, a samo drzewo sprawia wrażenie będącego w dobrej kondycji zdrowotnej. Pewnie minie jeszcze wiele lat, kiedy buk z “serduszkiem”, czy też buk zakochanej pary straci na swej sile i majestatyczności.
FILMIK
Przemijanie widać na pięknym buku na każdej płaszczyźnie. Drzewo traci swoją masę pod wpływem rozkładu. Mrówki wędrują bez wytchnienia, ciągle coś szukając, szperając, dbając o swoją społeczność. Wiatr porusza gałęziami. Woda paruje z kałuży po nocnej burzy. W powietrzu unoszą się zapachy końca wiosny. Mieszają się z nadchodzącymi – letnimi.
Gdzieś, wśród tego przemijania tli się uczucie. Kiedy jednak dotknie się wyrytego na buku serca, jest ono zimne, jakby z głazu. Mrówki dalej wędrują, wiatr szumi w koronie drzew, promienie słońca zaglądają w leśne zakamarki.
Dopiero tam byłem. Dopiero drzewo mierzyłem i filmik kręciłem. A tu już prawie półtora roku minęło. Przemijanie i czas. Dwie siły, którym nikt się nie oprze. Dwa żywioły, które królują nad sercami zakochanych i zasmuconych. Nad naszym losem i losem drzew. Kiedy pisałem te słowa, też minął już czas, kiedy je pisałem…
LINK (maj 2018):
PODSUMOWANIE
1) Zatem jeszcze raz – miłość mchem pokryta, miłość na bukowym pniu wyryta. Buk zwyczajny z “serduszkiem” o obwodzie pierśnicowym pnia wynoszącym 375,50 cm to jedno z drzew, które rośnie w tzw. “enklawach” – czyli miejscach, które leśnicy pozostawili i nie prowadzą w nich gospodarki. Jedna z nich znajduje się między Bukowiną a Twardogórą, przy czym bliżej stąd do Twardogóry.
2) Na drzewie, wiele lat temu, para zakochanych wyryła serce z inicjałami swoich imion. Może to głupota im nakazała, a może silne uczucie, dla którego stracili głowę? Pewnie już dawno o tym zapomnieli. Może nawet dawno się rozstali? Drzewo jednak pamięta, chociaż to ich miłosne wyznanie to dla buka rana, na szczęście niezbyt głęboka. Buk zwyczajny z “serduszkiem” ma sporą, ciągnącą się wzdłuż pnia dziuplę, i widoczną zgniliznę części odziomkowej. Pomimo tego, wydaje się być w całkiem dobrej formie.
3) Następnym drzewem w cyklu będzie niezbyt okazały, ale ciekawie ukształtowany i wyglądający “Ocalały” klon jawor z Twardogóry Sycowskiej. Drzewo rośnie przy jednej z głównych ulic miasta i na szczęście uniknęło prowadzonej tam wycinki drzew. Klon ten będzie ostatnim drzewem przed tegoroczną, dębową częścią cyklu, która rozpocznie się w październiku.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies