Aktualności Las Perły dendroflory

Perły dendroflory Wzgórz Twardogórskich 2016. (21) Dąb szypułkowy „Rupieć” z Przysiółka Czwórka.

(21) DĄB SZYPUŁKOWY „RUPIEĆ” Z PRZYSIÓŁKA CZWÓRKA

(artykuł edytowany i uzupełniony w dniu 03.12.2019 r.) Ten artykuł należy zacząć od wyjaśnienia terminu “Przysiółek”. Cóż to takiego? Wieś? Zagroda? Czy jeszcze coś innego? Odpowiedzi można poszukać w Wikipedii. I tak: “Przysiółek” jest to skupisko kilku gospodarstw położonych poza zabudową stanowiącą integralną część wsi. Również mała wioska. Zgodnie ze schematem aplikacyjnym załączonym do rozporządzenia z dnia 9 stycznia 2012 r. w sprawie ewidencji miejscowości, ulic i adresów, może być zaliczana do rodzaju miejscowości.

W różnych regionach Polski używa się innych nazw na oznaczenie przysiółków: rola, kolonia lub osiedle, na Pomorzu, Mazurach i Warmii – wybudowanie, a na Kaszubach – „pustki”. W miastach czasami także spotyka się określenie „przysiółek” (lub „przedmieście”).

Jest ono jednak najczęściej uwarunkowane historycznie (np. wieś miała przysiółek, potem otrzymała prawa miejskie, ale w nazwie ten przysiółek dalej funkcjonuje). W Wielkopolsce, w gwarze geodetów, przysiółek oznacza wieś niestanowiącą samodzielnego obrębu ewidencyjnego. W Rosji miana „przysiółek” (ros. посёлок) używa się także do określenia niektórych osiedli typu miejskiego”.

To tyle, jeśli chodzi o wyjaśnienie terminu. Przysiółek Czwórka znajduje się tuż po wyjściu z lasu w kierunku do wioski Domasławice. Jest to w okolicach Bukowiny Sycowskiej, skąd można dojść szosą lub lasami. Co od razu rzuca się w oczy to kilka ciekawych i sędziwych dębów rosnących w pojedynczym szpalerze po lewej stronie głównej drogi Przysiółka.

Po prawej stronie mijamy m.in. domek sołtysa, a właściwie pani sołtys. Kiedy we wrześniu pojechałem tam obejrzeć drzewostan, okazało się, że najpiękniejsze drzewo, którym jest dąb szypułkowy rośnie na terenie tartaku. Nieco dalej za tartakiem można obejrzeć głaz upamiętniający 60-cio lecie istnienia Koła Łowieckiego “CYRANKA” w Twardogórze.

Sam tartak jest monitorowany, w związku z tym, poprosiłem panią sołtys o możliwość wejścia na jego teren, celem obejrzenia, zmierzenia i sfotografowania drzewa. Po wyrażeniu zgody i wejściu, przede mną ukazało się piękne i sędziwe drzewo.

Imię, jakie nadałem temu drzewu to “Rupieć”, chociaż kompletnie nie pasuje ono do wyglądu i stanu zdrowotnego drzewa. Zrobiłem to po to, aby – być może – otworzyć miejscowym ludziom (i nie tylko) oczy, jak tragicznie mała jest tam znajomość strefy życia drzewa i świadomość unikatowości okazu, który tam rośnie. Najpiękniejszy dąb w okolicy jest dosłownie zawalony rupieciami i gratami zarówno przy samym pniu, jak i wokół niego.

Deski, opakowania po chemikaliach, butelki, jakieś pordzewiałe narzędzia, śruby i jeszcze wiele innych rekwizytów, zgromadzono pod drzewem w ogromnej ilości. Ilość gratów przy pniu jest tak duża, że nie mogłem zmierzyć obwodu pierśnicowego pnia drzewa i to po kilku zadziornych z mojej strony próbach. Niemniej, na oko, na pewno obwód ten przekracza 4 metry.

Drzewo zdecydowanie cierpi na takiej “dekoracji”. Korzenie nie mogą swobodnie oddychać, ilość wody do nich docierająca jest znacznie mniejsza, niż gdyby nie było rupieci. Do tego dużym niebezpieczeństwem są pozostałości farb, olejów i innych, toksycznych dla drzewa substancji, które mogą się wylać i wsiąknąć w glebę.

Naprawdę dawno z czymś takim się nie spotkałem przy oglądaniu starych drzew. Pomijając już te wszelkie “atrakcje”, pień “Rupiecia” jest prosty, niezbyt długi, czyli charakterystyczny dla drzew rosnących na otwartej przestrzeni.

Pień na wysokości około pięciu metrów zaczyna rozwidlać się na poszczególne konary, rosnące z reguły symetryczne względem siebie i swoim ukształtowaniem, przypominające nieco wspaniale rozwidlony dąb szypułkowy “Klasyk” z Kamienia. Ogólnie drzewo wygląda bardzo okazale i majestatycznie.

Tradycyjnie, jak to bywa z sędziwymi drzewami, widać na “Rupieciu” ślady ingerencji chirurgicznej, polegającej na obcięciu kilku konarów. Na szczęście nie było to cięcie szpecące drzewo i znacznie wpływające na jego kondycję.

Drzewo to znajduje się w bardzo dobrej kondycji zdrowotnej. Nie widać na nim żadnych śladów ingerencji grzybów pasożytniczych, wspaniała i robiąca wrażenie korona jest obficie ulistniona. Uschnięte gałęzie stanowią marginalny procent drzewa i praktycznie występują tylko w dolnej części pnia, co jest zjawiskiem jak najbardziej naturalnym.

Drzewo pozbywa się dolnych konarów i gałęzi, które z uwagi na znacznie mniejszą ilość docierających promieni słonecznych, bardzo słabo prowadzą proces fotosyntezy, mają mało liści i są drzewu po prostu niepotrzebne.

PODSUMOWANIE

1) Dąb szypułkowy “Rupieć” z Przysiółka Czwórka jest najpiękniejszym i najgrubszym drzewem w okolicy. Wyróżnia się też bardzo dobrym stanem zdrowotnym. Sędziwe drzewa rosnące w szpalerze wzdłuż drogi, o których wspomniałem w początkowych zdaniach artykułu są przeważnie w znacznie gorszej formie.

2) Po oczyszczeniu terenu wokół “Rupiecia”, nadaniu imienia, oddającego wspaniałość tego drzewa i jego promocji, mógłby być dużą atrakcją turystyczną oraz wspaniałym obiektem do pogłębiania wśród okolicznych mieszkańców wiedzy na temat starych drzew i ich wyjątkowej wartości.

3) Pytanie tylko, czy ktoś będzie mieć na tyle jaj, żeby zająć się tym wszystkim? Kilkaset metrów dalej za tartakiem rośnie kolejne ciekawe drzewo – dąb szypułkowy “Dwójka”. To także jest jeszcze Przysiółek Czwórka. Będzie ono opisane w następnym artykule z cyklu Perły Dendroflory Wzgórz Twardogórskich.

Jak widać, w następnych latach nic się nie zmienia. Drzewo nadal jest zawalone gratami i rupieciami. Na mój apel, władze pozostają głuche…

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.