Aktualności Las Perły dendroflory

Pomnikowy dąb “Sobieskiego” w Ustroniu. Tajemnica miecza w kokonie bluszczu.

Pomnikowy dąb “Sobieskiego” w Ustroniu.

Tajemnica miecza w kokonie bluszczu.

Ustroń to miasto w południowej Polsce, położone w województwie śląskim, w powiecie cieszyńskim, w gminie Ustroń. Miasto należy do jednego z dwóch uzdrowisk w województwie, a zatem pełni funkcję ośrodka wczasowego i wypoczynkowego. Miejscowość położona jest na północnych stokach Beskidu Śląskiego, u wylotu doliny Wisły. Różnica wzniesień wynosi ponad 500 metrów pomiędzy centrum miasta w dolinie Wisły a Czantorią Wielką i Równicą.

Wśród licznych i ciekawych zabytków Ustronia, udało mi się odwiedzić m. in. Kościół Ewangelicko – Augsburski Apostoła Jakuba St. Historia tego kościoła związana jest z ruchem reformacyjnym na Śląsku Cieszyńskim, który rozwinął się tutaj w XVI wieku. Pod koniec XVIII stulecia, już po okresie kontrreformacji i prześladowań ewangelików, wybudowano drewniany budynek, w którym odprawiano nabożeństwa ewangelickie. Budowę murowanego kościoła rozpoczęto w roku 1835, a 30 lat później dokonano jego poświęcenia.

Pod koniec XVIII stulecia, już po okresie kontrreformacji i prześladowań ewangelików, wybudowano drewniany budynek, w którym odprawiano nabożeństwa ewangelickie. Budowę murowanego kościoła rozpoczęto w roku 1835, a 30 lat później dokonano jego poświęcenia.

Idąc od kościoła główną ulicą w kierunku rynku, warto zobaczyć pomnik mieszkańca Ustronia – Jana Cholewy – pilota, harcmistrza, który wzniesiono z inicjatywy mieszkańców 8.11.1997 r. Pomnik składający się z blachy połączonej nitami oraz umieszczonym pośrodku śmigłem nawiązuje do jego wojennej, lotniczej przeszłości. Po lewej stronie śmigła widnieje popiersie pilota Jana Cholewy natomiast po prawej wypisane zostały jego odznaczenia i ordery oraz oznaka pilota – orzeł w locie trzymający w dziobie złoty wieniec laurowy.

Drugim zwiedzonym obiektem jest kościół pw. Św. Klemensa Papieża i Męczennika, który został poświęcony w roku 1788, ale pierwsze wzmianki o parafii pochodzą z XV wieku. Początkowo był to budynek drewniany, później został przebudowany, a jego obecny wygląd jest wynikiem licznych remontów i renowacji.

Jedną z największych atrakcji Ustronia jest Kolej Linowa Czantoria ( https://www.czantoria.net/ ), dzięki której w kilkanaście minut możemy znaleźć się na polanie Stokłosica, na wysokości 851 m n.p.m., która stanowi górną stację całego kompleksu kolei. Widoki podczas jazdy do góry i w dół są przepiękne.

Przed szczytem znajduje się kolejna atrakcja – letni tor saneczkowy, tuż przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego. Długość toru wynosi 710 m, a różnica poziomów sięga 50 m. Więcej na jej temat: http://beskidslaski.pl/letni-tor-saneczkowy-czantoria/

Ustroń odwiedziłem podczas sierpniowego urlopu. Z uwagi na (jak zwykle) napięty harmonogram wycieczki, nie mogłem zdobyć Czantorii pieszo i posiłkowałem się wyciągiem krzesełkowym w jedną oraz w drugą stronę. Kiedy zjeżdżałem w dół, po drugiej stronie pasma górskiego wypiętrzyła się niewielka chmura burzowa, którą obserwowałem podczas jazdy.

Widoki były zachwycające. Chmura najpierw utworzyła spektakularną “mini” tęczę, natomiast później skierowała się głębiej nad fragment góry i upuściła trochę deszczu, przy dość częstym akompaniamencie grzmotów.

Tymczasem u podnóża gór, jak i w całym Ustroniu panował sierpniowy upał. Kiedy ograniczony zasięg opadów był najlepiej widoczny, wyciągnąłem maksymalnie obiektyw i skierowałem na ulewę.

Chociaż niewielka, prezentowała się groźnie, a pioruny z burzowej chmury biły z jeszcze większą częstotliwością. W pewnym momencie wydawało się, że chmura przemieści się nad miasto, ale szybko zaczęła się wycofywać i popłynęła sobie w górską dal.

Sokolarnia “Anatum” na górze Czantoria

Będąc na górze nie mogłem pominąć jeszcze jednego, wspaniałego miejsca. To Sokolarnia “Anatum”. Jej gospodarze na stronie internetowej ( http://sokolarniaczantoria.pl/ ) piszą: “Prócz rehabilitacji dzikich ptaków drapieżnych prowadzimy również hodowlę. W tym sezonie, do lęgów złożone zostały sokoły wędrowne (Falco peregrinus), rarogi stepowe (Falco cherrug), rarogi górskie (Falco biarmicus), pustułki (Falco tinnunculus), pójdźki (Athene noctua), sowy śnieżne (nyctea scandiaca) oraz jastrzębie harrisa (parabuteo unicinctus). Jeżeli ktokolwiek jest zainteresowany wynikiem lęgów proszę o kontakt.”

Za symboliczną opłatą możemy obejrzeć jedne z najpiękniejszych skrzydlatych stworzeń drapieżnych, które szybują nad kontynentem europejskim i nie tylko, oraz zrobić pamiątkowe zdjęcie z jastrzębiem.

Należy pamiętać, że ptaki oglądamy w ciszy po wyznaczonej trasie, nie podchodzimy do nich, nie płoszymy i nie dokarmiamy. Gdy chcemy zrobić im zdjęcia, wyłączmy lampę błyskową, aby ich nie przestraszyć lub nie rozdrażnić. Odwdzięczą się nam i zaprezentują w pełnej krasie.

W Sokolarni mieszka nawet królewski Bielik. Przy nim zatrzymałem się na dłużej. Co z siła, szpony, pióra, dziób, gracja, wdzięk i spojrzenie!

I ta niezwykła mądrość bijąca z ich duszy! Ptaki te bacznie obserwują otoczenie, ale sprawiają wrażenie, że w głębi tej mądrości ukrytej pod puszystymi piórami, potrafią jednocześnie myśleć o wielu innych ptasich sprawach. Ich podświadomość to wciąż wielka tajemnica przyrody.

Kłaniam się nisko! Ta ja powinienem się ukłonić dostojny rarogu!

Było dokładnie tak jak napisałem wyżej. Nie przeszkadzałem latającym braciom i zachowywałem się cicho oraz dyskretnie. Ptaki zobaczyły we mnie nieszkodliwego i zafascynowanego nimi człowieka. Zaimponowały mi wybornymi gestami, klasą i wdziękiem na najwyższym poziomie.

W Sokolarni mieszkają też jedne z najbardziej tajemniczych skrzydlatych istot. Ich żywiołem jest noc i las. Latają bezszelestnie i ukazują się znienacka, jak leśne duchy.

Sprawiają wrażenie jeszcze bardziej zamyślonych od jastrzębi, bielików czy rarogów. Obracają głowy, niemalże dookoła i nie łamią sobie karku. Sowa to symbol nie tylko mądrości, ale też fascynującej tajemnicy nocnego życia lasu.

Mógłbym tak jeszcze długo opisywać wrażenia z pobytu w Sokolarni i pięknym Ustroniu, ale artykuł dotyczy przecież drzewa, o którym jeszcze nic nie napisałem. ;)) Polecam odwiedzić Sokolarnię, ponieważ mieszkają tam wyjątkowe stworzenia.

DĄB SOBIESKIEGO

Po dłuższym wstępie, przechodzę do sedna artykułu. Przy ul. I. Daszyńskiego 54 rośnie drzewo, które jest ambasadorem dawnej i już nieistniejącej, rozległej Puszczy Śląskiej w centrum miasta. Drzewo legenda, jedno z najpiękniejszych w naszym kraju, wyglądające nieprawdopodobne, zarówno z dalszej jak i bliższej perspektywy. Kryjące w sobie “tajemnicę miecza”.

To dąb szypułkowy, nazwany Dębem Sobieskiego, który pod względem “hodowli” na swoim organizmie bluszczu, praktycznie nie ma sobie równych. Jest to jedno wielkie, niezwykłe kłębowisko pnącza, kompletnie pomieszane z powykręcanymi konarami i gałęziami dębu oraz jego ulistnieniem. Rośliny wspólnie tworzą fantastyczną, dendrologiczną “zjawę”, która swoim kunsztem przyrodniczym gra we własnej lidze.

Niezwykłość i unikatowość tego tworu dendroflory zauważono już wiele lat temu i na mocy Orzeczenia Prezydium WRN w Katowicach z dnia 30.06.1954 r. RL.13b/17/54 dąb uhonorowano statusem pomnika przyrody. W Centralnym Rejestrze Form Ochrony Przyrody ( Dąb_Sobieskiego_w_Ustroniu ), wskazano, że ochroną objęto dąb szypułkowy (Quercus robur) – porośnięty bluszczem. Korona drzewa jest regularna, drzewo poddano zabiegom konserwacyjnym w 2010 roku.

W pobliżu pnia drzewa znajduje się tablica informacyjna, na której podano, że według legendy dąb został posadzony przez mieszkańców Ustronia na pamiątkę przejścia oddziałów króla polskiego Jana III Sobieskiego pod Wiedeń. Tradycja drzew Sobieskiego znana jest na Górnym Śląsku i jest kulturowym ewenementem na skalę kraju, bowiem w żadnym innym regionie Polski nie wiąże się pochodzenia tak wielu drzew z jednym wydarzeniem historycznym. W maju 1683 roku przemaszerowało prze Ustroń lewe skrzydło oddziałów wojska króla Jana Sobieskiego, zdążające na odsiecz Wiedniowi. Fakt ten potwierdza notatka proboszcza goleszowskiego następującej treści: “Na Święty Duch nie było ludzi na nabożeństwie dla marszu wojaków polskich na Cisownice maszerujących. Wojsko polskie zdążające pod Wiedeń szło przez Bielsko, Skoczów, Ustroń, Cisownicę, Leszną, Trzyniec, Jabłonków.”

Znacznie więcej informacji o dębie Sobieskiego w Ustroniu znajdziemy w genialnym albumie Aleksandra Żukowskiego “Sławne drzewa województwa śląskiego”. Tak jego autor opisał to niezwykłe drzewo: “Zwraca na siebie uwagę monstrualnych rozmiarów naturalną szatą, utworzoną z niezliczonych pędów “polskiej liany” – bluszczu pospolitego. Wyrastające u podstawy pnia dębu pędy bluszczu mają grubość ludzkiej nogi. Jest ich kilka. 

Oplatają szczelnie odziomek drzewa od wysokości około 2 m, tworząc na tej wysokości nadwieszony “kokon” ściśle przylegający do drzewa. Wyżej ów kokon rozdziela się na poszczególne konary dębu, szczelnie je oplatając i sięgając do wyższych partii korony. Całość wygląda dość niesamowicie i wywiera duże wrażenie na oglądających drzewo po raz pierwszy. Każdego roku można spotkać w Ustroniu wczasowiczów, turystów, uczestników kolonii letnich lub zimowisk, którzy na ul. Daszyńskiego przystają zaskoczeni niecodziennym widokiem drzewa przybranego w bluszczowy “kubrak”.

Można je z jednakowym efektem podziwiać o każdej porze roku, skórzaste liście bluszczu są bowiem zimotrwałe. Bluszcz ten jest okazem owocującym. Można przekonać się o tym obserwując nie tylko kwiaty i czarne owoce tej rośliny, ale także eliptyczne liście na pędach kwiatowych, które wyraźnie różnią się krojem blaszki liściowej od pozostałych.

Za sprawą obficie rozrośniętego bluszczu, którego pędy oplatają pień dębu, nie jest możliwe wykonanie precyzyjnego pomiaru obwodu pnia drzewa. Pomiar wykonywany z uwzględnieniem pędów bluszczu przylegających ściśle do dębu dał wynik 627 cm.”

Ja nie wykonałem pomiarów i przyjąłem te dane, które figurują w CRFOP. Według nich, obwód pierśnicowy pnia dębu wynosi 666 cm, wysokość okazu 22 metry. Przyjmując, że drzewo rzeczywiście posadzono na pamiątkę przejścia oddziałów króla polskiego Jana III Sobieskiego w 1683 roku, to obecnie w 2022 roku, wiek drzewa wynosi 339 lat. To wydaje się w dużym stopniu prawdopodobne.

Kiedy odwiedziłem dąb Sobieskiego, w jego pobliżu wykonywano jakieś roboty, co mnie zaniepokoiło, ponieważ robotnicy rozkopali glebę stosunkowo blisko pnia drzewa, co może się wiązać z uszkodzeniem korzeni rośliny. Ewentualne zniszczenie korzeni, w przyszłości może spowodować gwałtowne pogorszenie kondycji zdrowotnej drzewa. Postanowiłem z nimi porozmawiać, aby dyplomatycznie i spokojnie poprosić o delikatne obchodzenie się z korzeniami dębu. Jeden z nich był bardzo rozmowny, wysłuchał moich argumentów, po czym – widząc moje zafascynowanie drzewem, odkrył przede mną, chyba największą tajemnicę dębu Sobieskiego w Ustroniu, którą na początku opisu drzewa nazwałem “tajemnicą miecza”.

Otóż na wysokości około 2 m nad gruntem od strony ulicy w pień dębu wbity jest miecz, którego cała długość ostrza znajduje się we wnętrzu drzewa! Na zewnątrz wystaje już tylko głowica. Jak powiedział mi ten jegomość – wiele lat temu kilku osiłków próbowało go wyciągnąć, prężąc muskuły i zapierając się nogami o pień drzewa. Miecz nawet nie drgnął. Kto kiedyś dźgnął mieczem drzewo i dlaczego? Jak to się stało, że nikt wcześniej go nie wyciągnął i dąb przyrastając na grubość, stopniowo wchłaniał poszczególne segmenty miecza? Pytania się mnożą i pozostają bez odpowiedzi.

Wracając jeszcze do albumu Aleksandra Żukowskiego to warto zacytować, że “U schyłku XX wieku dwukrotnie drzewo to poddawano zabiegom konserwatorskim i pielęgnacyjnym. Wykonywali je specjaliści z Zakładu Pielęgnacji i Leczenia Drzew Parkowych i Pomnikowych Andrzeja Suchego i Andrzeja Linerta z Ustronia. W 1993 r. usunięto drobne martwe gałęzie w koronie oraz tzw. tylce – tkwiące w pniu pozostałości nieprofesjonalnie obciętych konarów. Z dębu zdjęto szpecący drewniany szałas osadzony w rozwidleniu konarów na wysokości około 6 m.

Zbudowany i wykorzystywany do zabawy przez miejscowe dzieci przez dłuższy czas urągał statusowi drzewa pomnikowego. Dokonano szczegółowego sprawdzenia kondycji zdrowotnej dębu, jego gałęzi, konarów i kory pod kobiercem bluszczu. Część mieszkańców Ustronia uważała, że bluszcz zagraża egzystencji drzewa. Wnikliwe oględziny Andrzeja Suchego wszelako nie ujawniły pod gałązkami bluszczu odparzeń kory i ubytków.

Kolejne zabiegi przeprowadzono na dębie w 1997 r. Polegały one na lekkiej redukcji konaru wychylonego na ulicę. Tylko nieznacznie przedłużyły jego żywot. Konar wyłamał się w 2003 r. Nadto odnotować trzeba, iż Dąb Sobieskiego od lat ma swoje stałe miejsce w folderach i materiałach promocyjnych Ustronia.”

Zgodnie z informacją w CRFOP, kolejne zabiegi przeprowadzono w 2010 r.

Drzewo znalazło się w finale konkursu na Drzewo Roku 2015 i z dorobkiem 203 głosów zajęło 14 miejsce.

P O D S U M O W A N I E

1) W Ustroniu (woj. śląskie, powiat cieszyński, gmina Ustroń), przy ulicy Daszyńskiego 54 rośnie pomnikowy dąb szypułkowy, którego nazwano Dębem Sobieskiego, gdyż – według miejscowej legendy, drzewo posadzono na pamiątkę przejścia oddziałów króla polskiego Jana III Sobieskiego pod Wiedeń, a więc w 1683 roku. Zatem w 2022 roku drzewo może liczyć już 339 lat. Obwód pierśnicowy pnia dębu wynosi 666 cm, wysokość 22 metry (wg CRFOP).

2) Drzewo to odznacza się niebywałym wyglądem, ponieważ jest bardzo szczelnie porośnięte bluszczem pospolitym, który wizualnie powiększa jego i tak ogromną sylwetkę do monstrualnych rozmiarów. Dodatkowo, w pień dębu na wysokości około 2 m od gruntu od strony ulicy wbity jest miecz, z którego obecnie wystaje wyłącznie głowica (reszta miecza tkwi we wnętrzu rośliny). To jedna z największych tajemnic tego fantastycznego okazu dendroflory. Dąb był kilkukrotnie poddawany zabiegom konserwacyjnym, jego stan zdrowotny i techniczny jest dobry.

3) Dąb Sobieskiego w Ustroniu zaliczany jest do najpiękniejszych drzew Śląska Cieszyńskiego, ale z pełną odpowiedzialnością można stwierdzić, że jest to również okaz wyjątkowy w skali kraju. Drzewo jest wizytówką miasta, często widnieje na pocztówkach i folderach promocyjnych Ustronia. Natomiast dla mnie jest ambasadorem dawnej Puszczy Śląskiej, aby przypominać ludziom, że życie wśród starych drzew jest czymś pięknym i dobrym, znacznie lepszym od martwoty i duchoty betonu, na którym stoją samochody.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.