Obecny tydzień na blogu, rozpocząłem wspaniałym artykułem Tazoka o rumuńskim rzemieślniku, wytwarzającym dzieła z hubiaków, dzisiaj natomiast prezentuję temat będący zawsze na czasie. W bardzo przystępny, rozsądny i ciekawy sposób opracował go Wojciech Dziewierski, który jest Autorem niezwykłych opowieści Wojciecha. Do tej pory, ukazały się trzy części opowiadań, które zamieściłem na blogu. Jeżeli ich jeszcze nie czytałeś to gorąco zachęcam do tej wspaniałej lektury. Wszystkie znajdują się w kategorii “LAS”. Najłatwiej znaleźć je wpisując w wyszukiwarkę blogową hasło “Wojciech”.
Prawo w lesie należy bezwzględnie przestrzegać. Natomiast wiele ludzi (ten termin nie pasuje, ale zachowam pewną poprawność) bezwzględnie je łamie. Kiedyś opublikuję na blogu TOP 10 najbardziej zaśmieconych miejsc, które sfotografowałem, chodząc po lasach Wzgórz Twardogórskich. Miną pokolenia (albo raczej nastąpi koniec świata), niż doczekamy się poszanowania przyrody przez całe społeczeństwo. Tak to wygląda i nie ma co słodzić, że problemu nie ma. Jest i to ogromny. Brak kultury, prostactwo i głupota są powszechne wśród ludzi. Przykre to, ale prawdziwe. Jeżeli idziesz do lasu w dobrych intencjach to też musisz uważać, aby nie popełnić czegoś, co jest zabronione, a Ty o tym po prostu nie wiesz. Wojtek opracował kompedium podstawowych zasad zachowania się w lesie i przestrzegania prawa. Lektura zdecydowanie obowiązkowa dla każdego drepczącego po lasach. Wojtek – dziękuję serdecznie za bardzo pożyteczny artykuł. ;))
Prawo w lesie
Wybieramy się na wycieczkę do lasu. Na pewno będziemy chcieli wypocząć na – jak to się mówi – łonie natury. Będziemy chcieli zrelaksować się i przywieźć z wycieczki same miłe wspomnienia. Cóż więc zrobić aby te wspomnienia rzeczywiście były przyjemne a zamiast nich, żebyśmy nie przywieźli wysokiego mandatu lub co najmniej nie narazili się na niezbyt przyjemną reprymendę od Straży Leśnej lub Policji. Poniżej postaram się odnieść do obowiązujących norm prawnych i zakazów. Oprócz rzeczy oczywistych są również te troszkę „mniej oczywiste”, możemy złamać prawo nawet zupełnie nieświadomie, ale nie zwolni nas to z odpowiedzialności administracyjnej, a w skrajnym wypadku nawet karnej. Ignorantia iuris nocet. Poniekąd odnoszę się w ten sposób do zamieszczonego przez Pawła „Honorowego Kodeksu Grzybiarza” wraz z jego uzupełnieniem wpisanym przez Tazoka.
Zacznę może od najczęstszego grzeszku grzybiarzy, czyli poruszania się pojazdami spalinowymi po lesie. Wjazd pojazdem silnikowym do lasu jest możliwy jedynie drogami, które są dopuszczone do ruchu kołowego. W każdym innym wypadku jest wykroczeniem. Zgodnie z art. 161 Kodeksu Wykroczeń wjazd do lasu pojazdem silnikowym bez zgody właściciela jest zagrożony karą grzywny (również pozostawianie samochodu w miejscu niedozwolonym). Norma ta, nie określa, jak wysoka może być grzywna, czyli taka „przejażdżka” może kosztować nas nawet 500 złotych, a w skrajnym wypadku Strażnik lub Policjant mogą skierować wniosek o ukaranie do Sądu a wtedy grzywna może być nawet 10 krotnie wyższa.
Pozostawiajmy więc pojazdy jedynie w miejscach wyznaczonych, a już naprawdę karygodne jest „zbieranie” grzybów z samochodu i co za tym idzie traktowanie dróg leśnych jak dróg publicznych.
Kolejnym bardzo częstym wykroczeniem jest pozostawianie po sobie śmieci. To na dokładkę dobitnie świadczy o braku kultury osób tak się zachowujących, ileż to razy, napotykamy na porozrzucane butelki, puszki czy inne pozostałości po pikniku. Ludzie! Pusta butelka jest na pewno lżejsza niż przyniesiona przez nas pełna!!! Czy aż takim wysiłkiem jest zabranie jej ze sobą?! Czy w domu też wyrzucamy śmieci pod nogi. W zasadzie tylko ze względów formalnych wspominam, że takie zachowanie jest wykroczeniem zagrożonym karą grzywny (art. 162 § 1) Kodeksu Wykroczeń, ale gdyby ktoś wpadł na „mądry pomysł” i zechciał w ramach wycieczki do lasu pozbyć się większej ilości odpadów naraża się nawet na karę aresztu. (art. 162 § 2).
W czasie wycieczki do lasu uszanujmy jego stałych mieszkańców, czyli po prostu zwierzęta leśne. Nie hałasujmy, nie płoszmy zwierząt. Nikomu chyba nie uśmiecha się wysłuchiwać darcia na całe gardło „…Józek masz coś…?” Nie! (tutaj jeszcze odpowiednia porcja łaciny) nie ma! Chyba w swoim domu nie tolerowalibyśmy takiego zachowania. Ponadto spotkałem i takich osobników, co mieli przy sobie radia czy tam radiomagnetofony włączone na „cały gaz” i potrafili z takim sprzętem szukać (sic!) ciszy leśnej. Zachowanie takie jest wykroczeniem z art. 165 Kodeksu Wykroczeń, za które możemy zostać ukarani grzywną. Jeszcze gorszym zachowaniem jest łapanie dziko żyjących zwierząt celem zabrania ich do domu i trzymania w niewoli. Czy my chcielibyśmy żyć w klatce?! Wierzcie – dla przykładu jaszczurce – na pewno lepiej będzie się żyło w lesie niże w niewoli! Jeszcze dalej idącym bezmyślnym zachowaniem jest zabijanie dziko żyjących stworzeń. Los ten spotyka najczęściej węże. Takim zachowaniem narażamy się na odpowiedzialność nie administracyjną ale karną. Ponadto takie zachowanie nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia oprócz, nie wiem, wrodzonego wandalizmu takiej osoby.
Również pozostawmy w spokoju mrowiska nie próbujmy z małpiej ciekawości ich rozgrzebywać i niszczyć. To również jest wykroczeniem z art. 164 K.W. Często zabieramy ze sobą na spacer do lasu naszego pupila, czyli pieska. Niech sobie też pobiega. Zgoda, ale pamiętajmy, że za puszczanie pieska luzem po lesie grozi nam ….. mandat. (Art. 166 K.W.)
Na pamiątkę chcemy zabrać sobie do domu bukiecik kwiatów leśnych. Niech nam przypomina przez kilka dni miły pobyt na łonie przyrody. Dobrze, tylko uważajmy żeby nie nazrywać roślin chronionych i nie zafundować sobie najdroższego bukietu na świecie. Tym bardziej nie wyrywajmy mchu, nie rozgarniajmy ściółki, niszczymy w ten sposób grzybnię. Czego mamy szukać pod tym mchem milimetrowej wielkości grzybków?! Na pewno nic ciekawego tam nie znajdziemy a takie zachowanie może nas słono kosztować (Art. 163 K.W.)
Podobną sprawą, na którą należy zwrócić uwagę jest zbieranie szyszek, gałęzi itp. To jest wykroczenie określone w art. 153 Kodeksu Wykroczeń (ten artykuł cytuję w całości).
Art. 153.
- 1. Kto w nienależącym do niego lesie:
1) wydobywa żywicę lub sok brzozowy, obrywa szyszki, zdziera korę, nacina drzewo lub w inny sposób je uszkadza,
2) zbiera mech lub ściółkę,
3) zbiera gałęzie, korę, wióry, trawę, wrzos, szyszki lub zioła albo zdziera darń,
4) zbiera grzyby lub owoce leśne w miejscach, w których jest to zabronione, albo sposobem niedozwolonym, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
- 2. Jeżeli czyn godzi w mienie osoby najbliższej, ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.
Tutaj oczywiście jest chyba granica tzw. zdrowego rozsądku. Jeśli znajdziemy kilka, kilkanaście ładnych szyszek i do tego jakiś dziwnie ukształtowany korzeń oraz zabierzemy to sobie do domu to musielibyśmy trafić na wyjątkowo nawiedzonego strażnika aby chciał nas za to karać. Nie wchodźmy za grzybami czy z jakichkolwiek innych przyczyn na teren gdzie to jest zakazane. W szczególności na teren szkółek leśnych, młodników o wysokości bodajże 4 metrów, nie mówiąc już o rezerwatach przyrody czy parkach narodowych.
Na koniec zostawiłem chyba sprawę najpoważniejszą. Chodzi o rozpalanie ognisk czy w ogóle o używanie otwartego ognia w lesie. Rozpalanie ogniska w lesie jest zakazane poza miejscami do tego przeznaczonymi. W innym wypadku minimalna odległość od granicy lasu to 100 metrów. Również zakazane jest palenie papierosów poza drogami i na przykład parkingami leśnymi. Sprawa jest tak oczywista, że tutaj nie będę już przytaczał norm prawnych. Jednakże jeśli spowodujemy pożar albo nawet zagrożenie pożarowe narażamy się na odpowiedzialność już nie administracyjną ale karną. Pamiętajmy w często używanym sloganie „Las płonie szybko ale rośnie powoli” nie ma żadnej przesady.
Oczywiście można mnożyć jeszcze przykłady nagannych zachowań. Również można dyskutować na temat interpretacji obowiązujących norm prawnych. Jednak ten artykuł nie jest przecież wykładem z prawa. Jego celem ma być może zwrócenie naszej uwagi na pewne zachowania, które nawet nieświadomie są łamaniem prawa.
Kończąc chciałem stwierdzić, że dla zdecydowanej większości naszej grzybowej braci takie przypominanie o zasadach obowiązujących w lesie jest wręcz obrazą, ponieważ te zasady są przecież każdemu doskonale znane. Znane, zgoda, ale jak często widać w lesie niestety nie przez wszystkich przestrzegane. I jeszcze apel do prawdziwych grzybiarzy. Reagujmy adekwatnie do sytuacji i naszych możliwości na łamanie prawa. Las jest naszym wspólnym dobrem i wszyscy musimy o niego dbać, a końcu nie można przy każdej drodze postawić strażnika.