Jak patrzę na to, co dzieje się ostatnio na GPW w Warszawie, zastanawiam się tylko, czy resztki pieniędzy, które pozostawiłem w OFE, w związku z możliwością wyboru pomiędzy ZUS a OFE, daną nam przez pasibrzuszków z Wiejskiej, nie stopnieją do wartości bliskich zeru. A może dla celów czarno-humorystycznych, mogę sobie zmienić refren utworu LADY PUNK:
Jest takie konto emerytalne – to nie żart,
które wkrótce będzie wart
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
;))))
Ok. Tak już na poważnie. W 2007 roku, mieliśmy szczyt hossy na GPW. Cały WIG, osiągnął wtedy 67.500,00 punktów, a WIG-20, prawie 4000. Szumnie chwalono się, jak to gospodarka rośnie i wszyscy się bogacą. Reklamy GPW i funduszy inwestycyjnych, coraz częściej, pojawiały się w telewizji. Tysiące osób, nagle stało się inwestorami, które patrzyły, jak fundusze robią z nich bogaczy. Później przyszła kicha, pękła banieczka spekulacyjna na nieruchomościach i innych dobrach doczesnych tej planety w “MAK DONALD LANDZIE”, to znaczy w USA i finansowe tsunami, przetoczyło się po GPW, jak tysiąc końskich kopyt na wyścigu. Wielcy inwestorzy, z tygodnia na tydzień, stali się wielkimi dziadami… Wisieńką na torcie był guru inwestycyjny Bernard Madoff, który udowodnił całemu światu, że sztukę krojenia ludzi (bynajmniej nie nożem), opanował do perfekcji. Przy nim, nasz poczciwy Marcin P. z Amber Gold to mróweczka przy płetwalu błękitnym. ;))
Po bardzo krwawym roku 2008 dla naszej giełdy, coś ruszyło w górę. Generalnie rok 2009 był giełdowo udany. Najwięcej, zyskali Ci, którzy wleźli z kapitałem, właśnie w 2009 roku. Pokolenie inwestycyjne 2007, patrzyło, jak ich olbrzymie straty, nieco maleją. Pojawiła się jakaś nadzieja. Ci, którzy wycofali kapitał ze stratą w 2008 roku, stwierdzili, że giełda to kasyno dla oszustów, hochsztaplerów, złodziejów i naciągaczy. Lata 2010-2014 były takie sobie. Raz w górę, raz w dół. Po drodze, w okresie letnim 2011, znowu spadki postraszyły inwestorów-dziadów. W bańkach, osadzonych na kręgosłupie, świtała im myśl, którą karmieni byli przez “wielkich doradców”, podczas procesu sprzedażowego, że to minie, że jeszcze zarobimy, że jak spadło, to i urośnie. Przecież w długim okresie (5, 10, 20, 30, 50 lat…), wszyscy zarabiają… I co mamy dalej? Tak dobrze żarło, a zdechło…
Czasy dla drobnych ciułaczy, którzy inwestują w funduszach inwestycyjnych, swoje skromne 150-300 PLN miesięcznie są bardzo trudne. Fundusze akcyjne to obecnie inwestycyjny pas szahida. Pozostają fundusze obligacyjne, pieniężne i wszelkie podobne do nich, których jednostki uczestnictwa nie topnieją, tak jak w przypadku ich braci i sióstr spod znaku akcji. Tylko, że tam zarobki są cholernie małe. Mniejsze od kolibra. Pozostają jeszcze różne strategie inwestycyjne, przerzucanie co jakiś czas mamony z jednych funduszy do drugich, w zależności od wyliczeń algorytmowych i wyników poszczególnych funduszy, itp. Tyle, że to wyższa szkoła funduszowej jazdy, która wymaga nauki, czasu, zrozumienia i zajmowania się swoimi pieniędzmi częściej, niż tylko raz w miesiącu w postaci dokonania wpłaty/przelewu.
Temat inwestowania w fundusze jest baaaaaaaaaaaaaaaardzo obszerny i niełatwy. Co przyniosą następne miesiące na GPW. Czy WIG-20 zjedzie do 1000 punktów. A może jeszcze niżej? Nikt, nie jest dzisiaj w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Niedźwiedź wylazł ze swojej kryjówki i pokazuje nam, kto rządzi zimą. ;)) Pozostaje, pośpiewać sobie:
Jest takie konto emerytalne – to nie żart,
które wkrótce będzie wart
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
Mniej niż zero
;))))
Pawle, gdy czytałem, mniej więcej do połowy, pojawiała się u mnie myśl: O co chodzi?? Czyżbyś poddał się nieracjonalnym emocjom? Wiadomym jest przecież, że emocje są najgorszym doradcą w inwestowaniu. W końcu w połowie tekstu przeczytałem: “Przecież w długim okresie (5, 10, 20, 30, 50 lat…), wszyscy zarabiają”. Byłaby to prawda i dobre zakończenie artykułu, gdyby nie dalsze słowa: “co mamy dalej? Tak dobrze żarło, a zdechło…” Jest tu błąd logiczny. Od 2008 roku minęło 7 lat. Jak napisałeś, rok 2009 udany – od tego czasu minęło 6 lat. “Lata 2010-2014 były takie sobie.” – od 2014 roku minął rok. Fundusze inwestycyjne są narzędziem długookresowego inwestowania. Aby mieć pewność wyjścia na plus, potrzeba min. 15 lat, a najlepiej 20 – 30. Więc co tu zdechło? Nie można mówić, że fundusze nie działają, jeśli odnosimy się do momentu spadków, które rozpoczęły się kilka dni, tygodni lub miesięcy temu. O sensowności inwestowania i wynikach można coś powiedzieć dopiero przynajmniej po 15 latach od rozpoczęcia inwestowania.
Czy stosujesz jakąś strategię inwestycyjną? No tak, tu to pytanie nie odnosi się do OFE, bo nie mamy wpływu, jak inwestują nasze pieniądze. Natomiast mamy wpływ, jeśli inwestujemy w ramach III filaru, np. w polisy inwestycyjne. Inwestowanie w nie bez strategii może przynieść stopę zwrotu od 0 do kilku procent. To niewiele. Właściwie takie rozwiązanie odpada, aby coś sensownego uzbierać np. na emeryturę. Więc właśnie stosowanie strategii może dać zadowalające efekty na poziomie średniorocznego zysku powyżej 10%. Świetna jest strategia Darwin + Defender, dobra też jest Opi Invest: http://www.opi-invest.pl/, warto polecić też strategię Remigiusza Stanisławka – prawdziwego (ma stosowną licencję) doradcy inwestycyjnego z wieloletnim doświadczeniem: http://www.opiekuninwestora.pl/ – warto przeczytać, co jest napisane na dole strony. Wszystkie te strategie nie wymagają żadnej wiedzy ani poświęcania na to czasu. Są więc dla przeciętnego Kowalskiego.
Po przeczytaniu artykułu chciałoby się powiedzieć, co dalej. Mniej niż zero? Czy aby na pewno? Wolałbym konstruktywne zakończenie. Przedstawiające np. inne możliwości niż fundusze inwestycyjne. A tak w ogóle, po co się rozpisywać na temat OFE? Przecież czy fundusze będą miały lepsze czy gorsze wyniki, to ilość gromadzonych w OFE pieniędzy będzie tylko dodatkiem do emerytury. O emeryturę trzeba samemu zadbać. Jak? Ja polecam fundusze inwestycyjne zarządzane zgodnie z dobrą strategią oraz srebro. Dobre są również metale rzadkie, przy czym jak na razie wadą jest tu kwota kilku tysięcy zł przy jednorazowym zakupie. Dobre jest też inwestowanie w ziemię.
Tomku:
1) 15 lat nie działa. Przynajmniej w polisach inwestycyjnych z UFK. Znam ludzi, którzy inwestują w tej formie, właśnie 15-16 lat i do dzisiaj są na minusie. Strategii nie stosują żadnej. Być może, gdyby ją zastosowali, byliby in plus. 15 lat temu, prawie nikt nie słyszał jeszcze o strategiach, a tym bardziej nie słyszeli o niej pośrednicy, których głównym celem, była jak najszybsza sprzedaż, niekoniecznie dobrego produktu.
2) Firm sprzedających fundusze inwestycyjne ze strategiami jest nadal bardzo mało. Ludzie nie są ich świadomi. Zdecydowana armia drobnych ciułaczy w TFI to ludzie, którzy wpłacają kasę i tyle.
3) “”Tak dobrze żarło, a zdechło…” Jest tu błąd logiczny. Od 2008 roku minęło 7 lat. Jak napisałeś, rok 2009 udany – od tego czasu minęło 6 lat. „Lata 2010-2014 były takie sobie.” – od 2014 roku minął rok. Fundusze inwestycyjne są narzędziem długookresowego inwestowania. Aby mieć pewność wyjścia na plus, potrzeba min. 15 lat, a najlepiej 20 – 30. Więc co tu zdechło? Nie można mówić, że fundusze nie działają, jeśli odnosimy się do momentu spadków, które rozpoczęły się kilka dni, tygodni lub miesięcy temu” – mam nadzieję, że będziesz mieć rację. Czas minie i zobaczymy. Ja osobiście nie wierzę, że w przeciągu 10-15 lat, nastąpi istotna zmiana kierunku na indeksach i wszyscy Ci, którzy są teraz w plecy na inwestycjach w fundusze, odrobią straty z nawiązką.
4) Trzymałem kasę w polisie inwestycyjnej 10 lat. Wycofałem ze stratą, ale cieszę się, że zrobiłem to rok temu, a nie teraz, kiedy jednostki drastycznie spadły. Mam świadomość, że to zbyt krótki okres, żeby zdegradować totalnie fundusze. Głównym powodem wycofania kapitału (poza brakiem wiary we wzrosty w następnych kilkunastu latach), była świadomość kosztów, które ponoszę, bez względu na mizerne wyniki funduszy. Polisy inwestycyjne w towarzystwach ubezpieczeniowych są najdroższym rozwiązaniem systematycznego inwestowania kapitału. Towarzystwa Ubezpieczeniowe to spółki akcyjne, których GŁÓWNYM CELEM JEST WYPRACOWANIE ZYSKU DLA AKCJONARIUSZY. Klient jest ZAWSZE NA DRUGIM MIEJSCU I MÓWIENIE, ŻE JEST INACZEJ TO WIELKA ŚCIEMA (Ty tego nie powiedziałeś, żeby było jasne, to tylko moje zdanie ;)).
5) Nie stosowałem strategii, a czy Ty jakąś stosujesz i możesz pochwalić się dobrymi wynikami?
6) Podzielam Twoje zdanie, odnośnie Remigiusza Stanisławka.
7) “Ja polecam fundusze inwestycyjne zarządzane zgodnie z dobrą strategią oraz srebro. Dobre są również metale rzadkie, przy czym jak na razie wadą jest tu kwota kilku tysięcy zł przy jednorazowym zakupie. Dobre jest też inwestowanie w ziemię” – jak w punkcie 6. Jeżeli chodzi o fundusze inwestycyjne, to tylko fundusze inwestycjne, NIGDY NATOMIAST POLISY INWESTYCYJNE W TOWARZYSTWACH UBEZPIECZENIOWYCH, A W SZCZEGÓLNOŚCI W SKANDII, AEGONIE, METLIFE I INNYCH.
“2) Firm sprzedających fundusze inwestycyjne ze strategiami jest nadal bardzo mało. Ludzie nie są ich świadomi. Zdecydowana armia drobnych ciułaczy w TFI to ludzie, którzy wpłacają kasę i tyle.” – tym bardziej warto o nich pisać, zwłaszcza, gdy porusza się tematykę funduszy inwestycyjnych.
“Ja osobiście nie wierzę, że w przeciągu 10-15 lat, nastąpi istotna zmiana kierunku na indeksach i wszyscy Ci, którzy są teraz w plecy na inwestycjach w fundusze, odrobią straty z nawiązką.” – nie jest najważniejszy wzrost wartości indeksów giełdowych. Najważniejsza jest ochrona przed ich spadkami. Dlaczego? Jeśli mamy 1000 zł zainwestowane i nastąpi spadek wartości funduszy o 50%, to wtedy mamy 500 zł. Aby odrobi stratę, wzrost wartości funduszy musi być już nie o 50%, ale o 100%. Dobre strategie charakteryzują się tym, że potrafią chronić przed spadkami.
“Polisy inwestycyjne w towarzystwach ubezpieczeniowych są najdroższym rozwiązaniem systematycznego inwestowania kapitału.” – jeśli nawet przyjmiemy takie założenie, to jakie ono ma znaczenie, gdy w wyniku stosowania strategii zyski znacznie przekraczają straty? Forma polis inwestycyjnych umożliwia dokonywanie konwersji szybko, dowolną ilość razy i bez opłat. To warunek podstawowy stosowania wielu strategii. To tak, jak w biznesie, trzeba coś zainwestować, aby zyskać jeszcze więcej.
“Towarzystwa Ubezpieczeniowe to spółki akcyjne, których GŁÓWNYM CELEM JEST WYPRACOWANIE ZYSKU DLA AKCJONARIUSZY.” – znasz jakieś firmy, które działają społecznie, charytatywnie? Zgodzisz się ze mną, że jednym z głównych celów każdej działalności gospodarczej jest osiąganie zysków, prawda? Chodzi tylko o to, żeby klient płacąc otrzymywał w zamian coś wartościowego. W przypadku polis inwestycyjnych jest to możliwe w zasadzie tylko, gdy stosuje się efektywną strategię.
Ostatnio na blogu Marcina Iwucia czytałem wiele o IKE i IKZE. To chyba najtańsza forma inwestowania – podał przykład o najniższych opłatach. Być może dało by się w IKE lub IKZE stosować strategię, ale trzeba się tym zająć, sprawdzić, a na to nie mam czasu, ponieważ co innego jest dla mnie teraz priorytetem.
“a czy Ty jakąś stosujesz i możesz pochwalić się dobrymi wynikami?” – wiesz, że nie stosuję, nie inwestuję i znasz tego przyczynę. Dlaczego więc zadałeś to pytanie? Inwestowanie oczywiście jest przede mną, to jeden z moich celów. Gdy będzie to już dla mnie możliwe, na pewno zainwestuję w fundusze, być może będzie to polisa inwestycyjna, na pewno zgodnie z jakąś strategią. W miarę wzrostu moich możliwości odnośnie inwestowania będę jeszcze inwestować w srebro, metale rzadkie.
Zachęcam Cię Pawle do napisania artykułu bardziej konstruktywnego, o pozytywnym i praktycznym wydźwięku, być może cyklu artykułów o możliwościach inwestycyjnych, w co można inwestować, jeśli nie w polisy. Czy w coś teraz inwestujesz?
Tomku – TFI, a w szczególności Towarzystwa Ubezpieczeniowe, nadal wciskają ludziom swoje produkty, na dawnych zasadach. Firm, które mówią klientom o strategiach jest wciąż bardzo mało. Dopóki ludziom, będą wciskane polisy bez konkretnych i sprawdzonych strategii z horrendalnymi opłatami, należy o tym głośno mówić i wywierać na TU nacisk, żeby zaprzestali tych złodziejskich praktyk!!!
“Nie jest najważniejszy wzrost wartości indeksów giełdowych. Najważniejsza jest ochrona przed ich spadkami. Dlaczego? Jeśli mamy 1000 zł zainwestowane i nastąpi spadek wartości funduszy o 50%, to wtedy mamy 500 zł. Aby odrobi stratę, wzrost wartości funduszy musi być już nie o 50%, ale o 100%. Dobre strategie charakteryzują się tym, że potrafią chronić przed spadkami” – zgadzam się.
……..„Polisy inwestycyjne w towarzystwach ubezpieczeniowych są najdroższym rozwiązaniem systematycznego inwestowania kapitału.”……. – jeśli nawet przyjmiemy takie założenie, to jakie ono ma znaczenie, gdy w wyniku stosowania strategii zyski znacznie przekraczają straty? Forma polis inwestycyjnych umożliwia dokonywanie konwersji szybko, dowolną ilość razy i bez opłat. To warunek podstawowy stosowania wielu strategii. To tak, jak w biznesie, trzeba coś zainwestować, aby zyskać jeszcze więcej.
———– ale skoro możemy osiągnąć zyski, to dlaczego nie mogą one być jeszcze większe? Opłaty w polisach inwestycyjnych są zdecydowanie za wysokie i są pobierane, bez względu na wyniki. To nie jest w porządku. KNF już wiele razy podważyła, stosowanie opłat przez towarzystwa ubezpieczeniowe.
“znasz jakieś firmy, które działają społecznie, charytatywnie? Zgodzisz się ze mną, że jednym z głównych celów każdej działalności gospodarczej jest osiąganie zysków, prawda? Chodzi tylko o to, żeby klient płacąc otrzymywał w zamian coś wartościowego. W przypadku polis inwestycyjnych jest to możliwe w zasadzie tylko, gdy stosuje się efektywną strategię.
Ostatnio na blogu Marcina Iwucia czytałem wiele o IKE i IKZE. To chyba najtańsza forma inwestowania – podał przykład o najniższych opłatach. Być może dało by się w IKE lub IKZE stosować strategię, ale trzeba się tym zająć, sprawdzić, a na to nie mam czasu, ponieważ co innego jest dla mnie teraz priorytetem”
———-Czy naprawdę klient, otrzymuje coś wartościowego? Na pewno nie w każdej polisie. Jest wiele produktów, które w założeniu są ok., ale ilość i wysokość opłat jest porażająca. Nawet, przy stosowaniu sprawdzonych strategii, lwią część zysków, zjedzą opłaty. Zgadzam się, że TU muszą zarabiać i nie są to towarzystwa społeczno-charytatywne. Ale – podkreślam jeszcze raz – w zdecydowanej większości polis, opłaty są za duże!!!
“wiesz, że nie stosuję, nie inwestuję i znasz tego przyczynę. Dlaczego więc zadałeś to pytanie? Inwestowanie oczywiście jest przede mną, to jeden z moich celów. Gdy będzie to już dla mnie możliwe, na pewno zainwestuję w fundusze, być może będzie to polisa inwestycyjna, na pewno zgodnie z jakąś strategią. W miarę wzrostu moich możliwości odnośnie inwestowania będę jeszcze inwestować w srebro, metale rzadkie.
————–Zadałem to pytanie ponieważ o tym, że nie inwestujesz, mówiłeś mi wiele miesięcy temu, a do tej pory, mogło się coś zmienić. Tym bardziej, zapoznałbym się ze stosowaną przez Ciebie strategią ochrony przed spadkami w chwili, gdy na giełdzie są duże spadki. Gdybyś jednak zaczął (czego szczerze życzę), inwestować, to daj mi znać. Do dzisiaj (a minęło już ponad 2 lata), nikt mi fizycznie i w praktyce (nie na papierze, który przyjmie wszystko) nie udowodnił, że strategii Darwin & Defender, działa w polisach Skandii, do których byłem przez Ciebie i Maćka przekonywany. Nie rozumiem, w czym jest problem, żeby pokazać jakąś polisę klienta, który ją stosuje kilka lat. Dane można zamazać, żeby nie wyciekły (wiadomo, jest ich prawna ochrona). Chodzi mi tylko o dwie rzeczy – pokazanie sum wszystkich wpłat, dokonanych przez klienta, czas trwania polisy i stosowania strategii D & D oraz aktualny stan rachunku. Maciek zmył mnie bardzo szybko, a Ty chyba do takich danych nie masz dostępu? Ale nie mam do Ciebie pretensji. Do Maćka – jak najbardziej!
“Zachęcam Cię Pawle do napisania artykułu bardziej konstruktywnego, o pozytywnym i praktycznym wydźwięku, być może cyklu artykułów o możliwościach inwestycyjnych, w co można inwestować, jeśli nie w polisy. Czy w coś teraz inwestujesz” – artykuł jest ok. Masz prawo do innego zdania – szanuję je i przy okazji, wyciągam z Twoich zdań coś dla siebie. ;)) Napisanie o możliwościach inwestycyjnych to bardzo dobry temat na bloga. Myślę, że mógłby być on wartościowszy w formie wywiadu z osobą, która jest ekspertem w tej dziedzinie. U mnie w “Wulkanie”, wszystko może się zdarzyć… ;)) Obecnie posiadam tylko IKZE w Legg Mason, a wybraną strategią jest tzw. STRATEG, oferowany przez to TFI. Ogólnie, polega ona na systematycznym inwestowaniem w coraz bezpieczniejsze instrumenty, w miarę pojawiania się siwych włosów na głowie. Na razie, w okresie (jeszcze względnej młodości ;))), większość kapitału, pracuje na akcjach. Legg Mason, pobiera ode mnie tylko i wyłącznie opłatę za zarządzanie, która jest wliczona w wycenę jednostki uczestnictwa. Zatem jednostek w ogóle mi nie ubywa, tak jak było to w złodziejskiej polisie Metlife (opłaty administracyjne stałe, manipulacyjne, zmienne i diabeł wie jeszcze jakie, zabierały mi rocznie prawie 30 jednostek. Opłata za zarządzanie – wyższa niż w Legg Mason, też była pobierana).
“Tomku – TFI, a w szczególności Towarzystwa Ubezpieczeniowe, nadal wciskają ludziom swoje produkty, na dawnych zasadach. ” Coś zaczyna się zmieniać. Są firmy, które nie mają już kar za wyjęcie pieniędzy przed upływem czasu trwania polisy. Są też takie, które oferują wsparcie w zarządzaniu, ale nie wiem, jaką to ma jakość.
“Dopóki ludziom, będą wciskane polisy bez konkretnych i sprawdzonych strategii z horrendalnymi opłatami, należy o tym głośno mówić i wywierać na TU nacisk, żeby zaprzestali tych złodziejskich praktyk!!!” Warto jednocześnie mówić, że strategie pozwalające na osiąganie zysków, co sprawia, że znaczenie tych opłat staje się niewielkie. Warto też pisać o innych możliwościach inwestowania.
“ale skoro możemy osiągnąć zyski, to dlaczego nie mogą one być jeszcze większe?” Chciałbyś mieć wszystko naraz 🙂 Też jestem za tym, aby przy tego typu usługach finansowych firmy brały odpowiedzialność za wyniki i nie pobierały opłat, kiedy nie ma zysku.
“Czy naprawdę klient, otrzymuje coś wartościowego?” Nie napisałem, że otrzymuje, ale że powinien otrzymywać.
“Na pewno nie w każdej polisie. Jest wiele produktów, które w założeniu są ok., ale ilość i wysokość opłat jest porażająca. ” Na blogu Iwucia do dyskusji włączył się Remigiusz Stanisławek. Napisał, że ludzie nie czytają, nie analizują umów, a ponoć niektóre towarzystwa dają możliwość wypłaty w dowolnym momencie bez ponoszenia opłat. Generalnie jego wypowiedź miała taki wydźwięk, że ludzie poświęcają wiele czasu na zapoznanie się z ofertą, analizą, porównaniem produktów o wiele mniejszym znaczeniu, a gdy mają założyć polisę, aby uzbierać na emeryturę, co jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, jednym z najważniejszych zakupów, nie poświęcają temu prawie w ogóle uwagi, zdają się tylko na to, co mówi handlowiec.
“nikt mi fizycznie i w praktyce (nie na papierze, który przyjmie wszystko) nie udowodnił, że strategii Darwin & Defender, działa w polisach Skandii” Zachęcam Ciebie do samodzielnego sprawdzenia tego na danych historycznych. Wtedy będziesz miał pewność.