Wczoraj, 1 czerwca, rozpoczęło się meteorologiczne lato, czyli najcieplejszy okres w ciągu roku. Tym samym, zbliża się czas urlopów, wakacji i odpoczynku. Urlopowicze, bez względu na to w którym regionie kraju planują wypocząć, zadają sobie pytanie: Jaka będzie pogoda? Sucho, czy mokro? Upalnie czy zimno? W naszej strefie klimatycznej, każdy wariant pogody jest możliwy. Jakie prognozy dominują na tegoroczne lato (tym razem już nie na podstawie moich fusów)? ;))
Prognozy amerykańskie wskazują, że tegoroczne lato w Europie Środkowej przyniesie temperatury na poziomie normy wieloletniej, czyli najczęściej w granicach ok. 23-25 stopni C w ciągu dnia i 14-16 stopni C nocami. To ogólne założenie. Na pewno należy spodziewać się fal upałów (35 stopni C lub nieco więcej), ale jak będą one długie i ile ich będzie, tego dokładnie nie wiadomo. Ostrożnie można przyjąć, że wystąpią co najmniej dwie. Najpewniej w lipcu i w sierpniu. Nowych rekordów jednak (albo raczej na szczęście) nie należy się spodziewać.
Patrząc na prognozy niektórych rodzimych portali pogodowych, można przeczytać, że czerwiec ma być bardzo ciepły, z odchyleniem od 1-1,5 stopni C na północy do 2-2,5 stopni C na południu. W lipcu ma być również dość ciepło, ok. 1-2 stopnie C powyżej normy, a sierpień, lokalnie, może być nawet o 3 stopnie C cieplejszy niż przeciętnie. W prognozach, poza letnim ciepłem i falami upałów nie widać (i bardzo dobrze) takiej suszy, jaka miała miejsce w 2015 roku. Za to widać mocny sezon burzowy, co oznacza, że możemy mieć częściej do czynienia z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi, czyli burzami połączonymi z ulewnymi opadami i silnym, porywistym wiatrem.
Tegoroczny czerwiec i sierpień mają być miesiącami dużo bardziej burzowymi niż miało to miejsce w ostatnich latach. Nie mniej nie można wykluczyć również lokalnie pojawiającej się posuchy w różnych częściach kraju z uwagi na omijanie ich przez komórki burzowe i prognozowane fale upałów. Przeważnie jednak opady będą kształtować się powyżej normy i nie powinno dojść do powtórki sytuacji sprzed roku czy dwóch, kiedy Polska walczyła z ogólnokrajową suszą.
Za to najlepsza (i obarczona na ten moment dużym prawdopodobieństwem błędu) prognoza, wskazuje na chłodniejszy i bardziej mokry niż zwykle wrzesień. Przy takim scenariuszu, oznaczało by to jedno: jesienny wysyp grzybów. ;)) O ile prognozy na czerwic, lipiec i sierpień nie mają dla mnie aż takiego znaczenia, o tyle, ta wrześniowa jest jak miód na serce. Dzień po dniu będziemy mogli się przekonać, jak te prognozy mają się do rzeczywistości.
Tymczasem u Sznupoka i Tazoka pojawiły się borowiki ceglastopore, o których Tazok napisał na swoim blogu i podniósł mi poziom “grzybo-kofeiny” znacznie mocniej niż poranna kawa. Marzena, Maciek! Gratuluję!!! Grzybowy gul w górę! ;))
https://beskidzkasalamandra.wordpress.com/2017/06/01/pierwsze-borowiki-w-slaskich-beskidach/