Wczoraj za sprawą wiatru halnego, zanotowano miejscami aż 17 stopni na plusie. Tak było m.in. w Nowym Sączu. To była kulminacja ciepła w tym tygodniu. Od dzisiaj, zaczęło się ochładzać i przez kilkadziesiąt godzin, proces ten będzie kontynuowany.
Patrząc na sytuację baryczną w Europie, widać systematyczne spychanie ciepłych i mokrych niżów przez wyż, który zaczyna się panoszyć w rejonie Islandii. Ponieważ znajdujemy się po prawej stronie niżu, zaciąga on do nas coraz zimniejsze masy powietrza z północy. Dzięki obecności frontów atmosferycznych, mamy jeszcze pogodę pochmurną i deszczową, chociaż w górach i na Przedgórzu Sudeckim już zaczął padać. śnieg. Duże zachmurzenie ma to do siebie, że nie pozwala na szybką ucieczkę ciepła w górę atmosfery.
To się jednak zmieni ponieważ z każdym dniem, za sprawą oddziaływania wyżu, powietrze będzie się coraz bardziej osuszać. Dzięki temu wyjrzy słońce, którego ostatnio jest bardzo mało. Jednak będzie coś za coś. O ile w dzień, będziemy mieć kilka stopni na plusie, o tyle nocami przymrozi co najmniej kilkustopniowym mrozem.
Jeszcze w środę i czwartek, przeważać będzie wilgotne powietrze, dzięki któremu zobaczymy opady pod najróżniejszą postacią, tj. śnieg, deszcz, krupa śnieżna. Być może, gdzieś usłyszymy pojedyncze grzmoty.
Od piątku, wyż rozpakuje się już w Polsce na dobre i da nam zdecydowaną przewagę słonecznej pogody. Chociaż temperatury będą niskie to promienie przedwiosennego słońca i coraz dłuższe dni, zrekompensują nam chłód. ;))