Dopiero co Marzena i Maciek (zgodnym chórem mówimy: Sznupok i Tazok!) ;)) uraczyli nas wspaniałą lekturą o salamandrowych “ognistych smokach”, a tu już mam od Nich kolejną porcję przyrodniczych wiadomości. Tym razem, postanowili podnieść mi ciśnienie. Ponieważ wiedzą, że w moich terenach jest sucho i rozpleniło się bezgrzybie, przesłali mi “na pocieszenie” zdjęcia smardzów i gniewusów (borowików ceglastoporych) ze swoich terenów. A że u nich często padało i pada to grzybki zaczęły wyłazić spod ściółki.
Jak relacjonuje Tazok na www.grzyby.pl: “Jeśli sezon 2016 ma być taki jak ostatnich kilka dni w środku maja, to czas rozglądnąć się za przyczepką towarową do samochodu. Po wczorajszych smardzowych żniwach dzisiaj zaplanowaliśmy spacer po górach. Poranek przywitał nas deszczem, na tyle rzęsistym, że przedpołudniowy spacer – zamieniliśmy na ciepły basen pod ołowianym niebem. Hołdując zasadzie : „Co się odwlecze….” właściwie pod koniec dnia, podjąłem męską decyzję : Brenna.
Aparat, wyższe buty, bo w górskim lesie bardzo mokro, cieplejsze ubranie bo poniżej 10 stopni i po kilkunastu minutach wszedłem w lipowski las. Jak dziarsko wszedłem tak szybko po kilku sekundach stałem już jak wryty z opadniętą szczęką. Stoję sobie tak w środku ceglasiowego eldorado, gdzie nie spojrzeć borowiki jak z obrazka dwa, trzy, siedem, …naście, …. dzieścia, bez kosza, bez nożyka, zresztą sami zobaczcie na zdjęciach. Takich wypieków na twarzy i radości ze znaleziska dawno już nie czułem. A mamy 15 maja. Strach się bać co będzie w tym roku 🙂 Pozdrawiam wszystkich – wniebowzięty Tazok”.
Powiedz mi proszę – jak tu zasnąć spokojnie, przejść obojętnie, nie brać kropel na serce i nie pić… oczywiście melisy lekarskiej na uspokojenie? “Wniebowziętemu Tazokowi” gratuluje “W GULO-SKACZĄCO-WZIĘTY Paweł” ;)))) Ponoć gul słabnie i mniej ściska, jeżeli się go rozłoży na więcej osób. Dlatego dzielę się z Tobą relacją i zdjęciami Sznupoka i Tazoka. ;)) Pomijając już sprawę gula – dziękuję przesympatycznym Ślązakom za urocze zdjęcia. Zaraz pewnie ktoś przeczyta wpis. Chociaż trochę będzie mi lżej. ;))