facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 05 maj, 2023
- 4 komentarze
Tour De Las & Grzyb 2023 start!

Tour De Las & Grzyb 2023 start!

BUKOWINA SYCOWKA – moje miejsce we Wszechświecie, w którym samotna dusza znajduje odpoczynek, a jej drogę rozświetlają gwiazdy oraz pełnia Księżyca. Tu iskrzy promień najskrytszej głębi podświadomości, a nieskończoność fenomenu Bukowiny czuje się przy każdym drzewie w lesie. Dzisiaj zobaczyłem niemożliwe, moje marzenia wylały się na wiosennym płótnie zabarwionym soczystą zielenią. Dzisiaj sny stały się rzeczywistością!

1 maja 2023 roku. Poranek na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu. W holu głównym i otwartych kawiarniach tłumy ludzi. Przychodzę na peron 3. i oczekuję na przyjazd najważniejszego w tym dniu pociągu, który zawiezie mnie do Bukowiny Sycowskiej. Szykuję się na inaugurację sezonu Tour De Las & Grzyb 2023.

Kolejarze podstawiają wyjątkowo czystą, wręcz pachnącą świeżością i nowością jednostkę. Takim cackiem nie jechałem bardzo dawno. Czyżby wiedzieli, że Lenart uroczyście rozpoczyna sezon? ;)) Dobrze, że nie widzą mojego wnętrza, które płonie z podekscytowania na samą myśl, że za nieco ponad godzinę wysiądę w Bukowinie. Gdyby widzieli to wezwaliby Straż Pożarną, obawiając się mojego samospalenia. ;))

Kiedy na tablicy w przedziale wyświetliła się informacja: “Następna stacja Bukowina Sycowska”, jestem już tak nakręcony, jak koń i dżokej tuż przed startem w najważniejszych zawodach w życiu. Wreszcie dokonało się. Wysiadłem. Odświętny pociąg pojechał dalej, zrobiło się cicho, spokojnie i czas zaczął płynąć w innym wymiarze.

Z lasu i okolic dochodziły radosne śpiewy przeróżnych gatunków skrzydlatych braci, którzy jakby chóralnie nawoływali mnie do lasu… Spojrzałem na bukowińską stacyjkę, pstryknąłem kilka zdjęć. Wiosna 2023 zaczęła wylewać na krainę Bukowinę hektolitry nowego życia.

Przez dłuższą chwilę wpatruję się w starą aleję jesionową, którą podąża starszy człowiek. Rozglądam się po urzekających panoramach Bukowiny i jej lasów położonych na wzgórzach.

Chociaż serce z emocji drży, niebo dodaje mi błękitnej otuchy, a zielone pola i lasy otwierają wrota do zamku mojej wolności.

Postanawiam odurzyć się wiosennymi zapachami kwitnących krzewów, które przyciągają mnie chyba mocniej niż pszczoły. Czy ja jestem jeszcze normalny? ;))

Przy drodze świecą kwieciste słońca, które świętują nadejście wiosny wraz ze wszystkimi innymi roślinami, które przebudziły się po ciemnych i zimnych tygodniach mrocznej pory roku.

Pąki na drzewach prężą się i przeciągają jak po solidnej drzemce, pęcznieją i rosną. Wkrótce przeobrażą się w liście falujące delikatnością, podobnie jak z prężącej się gąsienicy wylatuje barwny i subtelny motyl.

Przyglądam się i podziwiam wiosenny taniec pędów klonów pospolitych. Jak to wszystko jest misternie utkane mądrością przyrody i procesów życiowych! Wszystkie podobne do siebie, ale wszystkie inne i niepowtarzalne!

Bukowina zaczyna rozkręcać swój puchar mistycznej aury, a ja zaczynam się rozkręcać razem z nim! Nikt inny nie potrafi tak stopniować i dozować wiosnę jak Bukowina i jej lasy!    

Wiem, że z każdym centymetrem, metrem i kilometrem będzie coraz bardziej odświętnie, bogato, zielono i wyjątkowo. Każda zieleń wychodząca i kiełkująca z leśnej ściółki zatrzymuje mnie i przyciąga wzrok.

Nawet pospolita pokrzywa wygląda tak czarodziejsko, że i na nią gapię się jak zaczarowany. Przecież to dopiero początek wycieczki, a ja już osiągnąłem maksymalną moc wchłaniania lasu! Co będzie dalej? Przepadnę i niech tak się stanie!

Pierwsze ścieżki i dukty. Wiosna nadaje im baśniowej poświaty. Wędrują nimi dusze ludzi lasu. Nieważne gdzie dojdą i jaki obiorą kierunek. Najważniejsza jest wędrówka…

Podążam skrajem lasów, chcę obejrzeć harmonię pejzaży w wiosennej garderobie. Tam, gdzie gospodarka leśna wycięła drzewa, wzrastają młode drzewka i harmonia zaczyna wracać.

MELODIA WIOSENNEGO WIATRU

Przychodzę do ukrytych alejek topolowych, z których część drzew nie zdążyła jeszcze w pełni pokryć się wiosennym ulistnieniem. Dopiero co podziwiałem ich szeleszczący złoty taniec w październikowej jesieni. To tak, jakby było niedawno, a już 7 miesięcy upłynęło.

Wsłuchuję się w melodię wiosennego wiatru, który ciepłymi podmuchami pobudza przyrodę do aktywności i ukazania potęgi życia. Spontanicznie chwytam za aparat i nagrywam ten film:

 LINK: https://drive.google.com/drive/folders/14aGqmVNsSUswpJDA1sAEbLbYszaqC5C7

Wzgórza Twardogórskie błyszczą zielenią, wiosenna melodia wiatru otula je ciepłym natchnieniem. Słońce uroczyście darzy dobrodziejstwem energii światła.

Po kilkunastu minutach zagłębiam się w Leśnym Królestwie. Brzozy emanują biało-czarnym blaskiem, kwitnące kwiaty błyszczą pod błękitem nieba.

Spoglądam na leśną ściółkę, która w zeszłym roku kluła tysiące grzybowych skarbów podczas sezonu grzybowego. Zamknąłem oczy i przez dłuższy moment wróciłem do tych magicznych chwil jesieni 2022…

Z radością powitałem Borowikowy Bór, który jest unikatowym miejscem dla króla naszych grzybów – borowika szlachetnego. Tam pod spodem, przyroda misternie utkała kompletnie poplątaną nić, którą nazwano grzybnią.

Następnie udałem się w miejsca, które tworzą drugi las. Jest to las lustrzany, odbity w wodzie. Posłuchałem koncertu żab, pochyliłem się na taflą wody i pozdrowiłem te cudne żyjątka, które nadają leśnym stawom szczypty dreszczyku i niezwykłości.

Od stawów mam “żabi” skok do jednego z najbardziej niedostępnych miejsc, jakim jest podmokły, a czasami zalany wodą ols. Jest to miejsce, w którym las trzyma mnie na dystans, nie pozwala do niego wejść, ale umożliwia podziwianie z pewnej odległości.

To mi wystarczy. Należy uszanować granice i dyskrecję lasu. Są to miejsca, gdzie nikt nie powinien wchodzić. Jeżeli przestrzegasz przykazań lasu, jego dobroć odwdzięczy ci się tysiąckrotnie.

“Kotki”, czyli kwiatostany grabów licznie spadły na ściółkę, na której wciąż zalegają zeszłoroczne liście. Stare odchodzi, nowe przychodzi. To jest las i jego święte prawo ciągłości. Zaraz obok łany kwiatów!

Następnie las obdarowuje mnie niezliczonymi stanowiskami szczawika zajęczego. Kształty jego listków przypominają mi siedzące motyle.

Wciąż poruszam się przy bardziej podmokłych i bagiennych trenach. Rośnie tu ogromna paproć, która jeszcze nie przebiła się z martwoty zeszłorocznej, ale za miesiąc będzie już nad nią górować.

Ponownie wychodzę na skraje lasów. Otacza mnie coraz więcej leśnego i wiosennego piękna. Nie sposób wszystko ująć w kadrze!

LAS SOCZYSTĄ WIOSNĄ SIĘ ZIELENI

BIAŁE KWIECIE NA ŁĄCE LŚNI

TRAWA PRĘŻY GIĘTKIE ŹDŹBŁA

TAK RADOŚNIE BUKOWINA GRA!

DWAJ MOCARZE CZASU – DĘBY: “POTARGANY” I “PĘKAJĄCY” STRZEGĄ SKRAJU LASU

KIEDYŚ ROSŁY W JEGO GŁĘBI

DRWALE WOKÓŁ LAS WYCIĘLI

TERAZ STOJĄ SAMOTNIE

MAM NADZIEJĘ, ŻE PIŁA ICH NIE DOTKNIE

JAGODOWY LAS

Teraz przyszedł czas na przejście się przez gęstsze partie starszych borów sosnowych, w których za niecałe 2 miesiące dojrzeją jagody – najznakomitsze owoce runa leśnego. Ich aromat wymiesza się z sosnową mieszanką zapachów żywicy.

Zanim nadejdą korzystne czasy dla masowego pojawienia się grzybów i wyszukiwania ich w leśnych czeluściach, przyjdzie sezon jagodowy, który co roku celebruję z niezwykłą pieczołowitością. W tym roku będzie podobnie. Wyprawy od wczesnego świtu do wieczora.

Teraz panuje tu zielona wiosna. Soczyście radosna! Gdy tylko zaszyłem się z borowych zakamarkach, moje zmysły zatopiły się w nich bezgranicznie.

Jagodowe lasy w wiosennej odsłonie. Co za widoki, co za energia, jakim stoickim spokojem emanują, jak serce me radują!

Chwile z życia wiosennego lasu jagodowego uwieczniłem na filmie.

LINK: https://drive.google.com/drive/folders/1wOtwvtZF4H_pwnoreHyZ5ovhrM8wvptV

Następnie przyjrzałem się krzewinkom, które odwiedzają leśne zapylacze. Jak ja uwielbiam takie widoki. Mogę godzinami wpatrywać się w leśne życie i ani przez sekundę nie jestem tym znudzony.

Tu, na tych delikatnych i drobnych, kwitnących pędach dzieją się obecnie niezwykłe procesy. Natura cudownie i płynnie nimi steruje. 

Gdzie nie spojrzę, tam Pani Wiosna okryła zielenią leśne runo. Czuję się natchniony i ożywiony. Chcę biec przed siebie, bez konkretnego celu, byle głębiej w las!

Las to mój żywioł od małego, otacza mnie cieniami drzew NATCHNIONEJ krainy w świetle rozpromienionego Słońca! Tu wędruję ścieżką ducha!

GRZYBY

To jeszcze nie czas na pierwsze grzyby rurkowe na Wzgórzach Twardogórskich. Na razie można podziwiać głównie gatunki grzybów nadrzewnych i porosty, niemniej znalazłem również kasztanowaty bonus (piestrzenicę kasztanowatą), której zdjęcia znajdują się ciut niżej.

JAKI BĘDZIE SEZON GRZYBOWY 2023?

Jak co roku na otwarciu nowego sezonu, postaram się przybliżyć moją prognozę na najważniejszą, czyli jesienną część sezonu grzybowego, która obejmuje miesiące wrzesień-październik.

Po rewelacyjnym i wspaniałym sezonie 2022 roku, sezon 2023 (jak zresztą każdy przed jego nadejściem) owiany jest wielką tajemnicą. Prowadzone przeze mnie, kilkudziesięcioletnie statystyki wskazują, że powtórzenie się dwa razy pod rząd tak mocnego sezonu jest mało prawdopodobne. 

Bardziej prawdopodobne jest wystąpienie dobrego, czyli przyzwoitego sezonu, albo też sezonu słabego/kiepskiego. Należy też wziąć pod uwagę, że tak naprawdę to każdy scenariusz jest możliwy, ostateczny wariant ukształtują trzy najważniejsze karty w grzybowej grze. Są nimi:

  • temperatury;

  • opady;

  • “widzi mi się” grzybni.

Jeżeli opady i temperatury u progu września będą optymalne dla rozwoju grzybów to możemy mieć bardzo dobry, a nawet rewelacyjny sezon. Tyle, że w naszej strefie klimatycznej pogoda jest niezwykle zmienna i najczęściej bardzo rzadko występują identyczne, lub chociaż podobne warunki termiczne i opadowe w poszczególnych miesiącach przez dwa lata z rzędu.

W drugiej połowie sierpnia 2022 roku wystąpiły bardzo obfite opady deszczu, które dały podwaliny pod jesienny wysyp, natomiast temperatury były z reguły na optymalnym dla grzybów poziomie. W między czasie kolejne opady podlały lasy, które ostatecznie sprowokowały świetny wysyp.  

Czy taki scenariusz może się powtórzyć w 2023 roku? Według mnie są na to małe szanse, ale to tylko prognoza, które może się sprawdzić lub nie. Bardziej obstawiam na gorętsze i suche oblicze sierpnia, a chłodniejsze i bardziej deszczowe września.

Zaskoczyć może lipiec, ale głównie na terenach górskich, które otrzymają na tyle opadów, że niewykluczony jest tam letni i to dość obfity wysyp grzybów.

W ostatecznych wariantach, których sprawdzalność będzie można ocenić za kilka miesięcy, obstawiam dwa główne scenariusze:

1) sezon grzybowy 2023 będzie dużo słabszy od sezonu 2022, przede wszystkim z powodu splotu niekorzystnych warunków termiczno-opadowych, które znacznie ograniczą ilość klujących się grzybów;

2) sezon grzybowy 2023 będzie klasyczny, tzn. ukształtuje się w drugiej połowie września i będzie trwał do połowy lub końca października. Jakość i ilość grzybów będzie dobra, a komu uda się wstrzelić w kulminację wysypu, ten wyjdzie z lasu objuczony grzybami z językiem na brodzie. :))

Chociaż rozum nakazuje mi wstrzemięźliwość, serce podpowiada mi, że dużo większe prawdopodobieństwo leży po stronie wariantu drugiego, czyli klasycznego jesiennego wysypu grzybów. W związku z tym nie wnoszę żadnego sprzeciwu i poprawek, aby taki scenariusz się ziścił. ;))

CO NA BLOGU W NOWYM SEZONIE?

Aby podtrzymać tradycję, odniosę się również do tego, co planuję opublikować w najbliższych miesiącach na blogu.

1) W tym sezonie planowałem napisać szósty cykl pereł dendroflory Wzgórz Twardogórskich i okolic. Poprzednie ukazały się w latach 2016-2019 i w roku 2021. Ponieważ w czasie, kiedy mogłem zebrać resztę materiału do cyklu, pogoda była bardzo niesprzyjająca, muszę przesunąć cykl na sezon 2024.

2) Nie znaczy to, że część dendrologiczna bloga będzie uboższa. Przeciwnie, zebranego materiału ze wspólnych wypraw z Markiem Łuszczyńskim (www.pomniki-przyrody.pl) mam obecnie tak dużo, że starczy mi do końca roku, a nawet na dłużej. Do tego dochodzi coraz więcej materiału dotyczącego wrocławskich drzew. ;))

3) W drugiej połowie kwietnia zorganizowaliśmy z Markiem czterodniową wyprawę na Podkarpacie, bardzo owocną, której efekty w postaci artykułów zacznę publikować gdzieś na przełomie sierpnia/września. To będzie prawdziwa gratka dla miłośników drzew, zwłaszcza okazałych dębów szypułkowych.

4) Już w czerwcu rozpocznie się konkurs na Drzewo Roku 2023, w którym będę wspierał niezwykle wyglądającą sosnę zwyczajną z Wełcza. 

5) Tradycyjnie pozostają wszystkie pozycje stałe (tygodniowe prognozy pogody, podsumowania miesięcy IMGW, atrakcje astronomiczne, itp.). Już niedługo pojawią się Klimatyczne Bilanse Wodne, do całości dojdą oczywiście relacje z leśnych wypraw i zamieszczanie ich skróconych wersji u Marka Snowarskiego na www.grzyby.pl.

6) Tuż przed zasadniczym sezonem grzybowym, zacznę publikować tygodniowe, dolnośląskie komentarze grzybowe. Mam też kilka zaległych artykułów, m.in. pogodowe podsumowanie 2022 roku i ciekawostki pogodowe Wrocławia 2022. Najpóźniej pojawią się w czerwcu.

Zatem będzie o czym pisać często i gęsto. ;))

CZYM JEST DUSZA LASU?

Podczas inauguracji Tour De Las & Grzyb 2023, zadałem sobie takie pytanie. Czym jest dusza lasu? Czy wyschniętym, zeszłorocznym liściem, czy też tegorocznym młodym listkiem, pełnym życia i wiosny?

Czy dusza lasu skrywa się pośród bujnej, świeżej trawy, czy krąży w magicznym zwierciadle lasu?

A może jej oblicze odnajdziemy w butwiejącej cząstce drewna, oblepionego obficie jedwabiem z mchów?

Czy dusza lasu zanurzyła się w wodzie i mogą ją ujrzeć tylko wodne stworzenia?

A może jej największą moc można odnaleźć w świetlistych borach, przytulnych zagajnikach lub bagnistych olsach?

Może jej trop prowadzi przez zapiaszczone dukty i zarastające wrzosami pobocza?

Może trzeba wyjść z lasu, ponieważ dusza lasu lubi się skrywać tam, gdzie nikt się jej nie spodziewa?

Jakże wiele pytań narodziło się przy okazji zadania tylko tego jednego. Czym jest dusza lasu? Jakie jest jej oblicze, gdzie można poczuć jej obecność?

Chodziłem, oglądałem, myślałem, podziwiałem i zastanawiałem się. Przeszedłem przez borowikowo-koźlarzowe brzeziny i ceglastopore dębiny.

Zaglądałem we wszelkie zakamarki, nawet dziuple wykute przez dzięcioły i nory wykopane przez lisy. Wciąż nie byłem pewien, czy dobrze czuję i widzę.

Oddaliłem się od lasów, przypatrywałem się krajobrazom i spoglądałem ponad drzewami, czy może tam nie skryła się dusza lasu. Czym ona jest, jak ją opisać, zdefiniować, wyrazić?

Może ją wiosna zakryła, a może nie ma czegoś takiego jak “dusza lasu”? Może to tylko wytwór mojej bujnej wyobraźni, oderwanej od twardej rzeczywistości?

Ponownie wróciłem do lasu. Wiosenne cuda rozlały się wokół. Szedłem coraz wolnej, co chwilę przystając, aby pstryknąć zdjęcie tym cudom, których byłem świadkiem.

Wciąż rozmyślałem o duszy lasu. Czy jest? Czy jej nie ma? A jeżeli jest, to gdzie i jak wygląda? Chociaż szczęśliwy z obecności w lesie, byłem nieco zakłopotany. Usiadłem pod pierwszą lepszą sosną… Ciepły wiatr owiewał moją twarz. Na chwilę zamknąłem oczy i skierowałem głowę ku górze.

Otworzyłem oczy i coś mi błysnęło między koronami drzew i błękitem wiosennego nieba. Przecież to takie proste! Wszystko co widziałem, opisałem, sfotografowałem i wszystko na co patrzę jest DUSZĄ LASU! OD USCHNIĘTEGO LIŚCIA I SZKIELETU DZIKA PO SOCZYSTE TRAWY, OCZKA WODNE, KWIATY, KORZENIE, KRZEWY, DRZEWA, ICH KORONY, GRZYBY I POZOSTAŁE DOBRA LASU!

DUSZA LASU TO PO PROSTU CAŁY LAS! BEZ PRZERWY PATRZĘ NA NIĄ, PODZIWIAM, FOTOGRAFUJĘ I JAK GŁUPI ZASTANAWIAM SIĘ, GDZIE ONA JEST? LAS JEST JEDNOCZEŚNIE SERCEM LASU I DUSZĄ LASU!!!

Onieśmielony tym oczywistym odkryciem, chwyciłem za aparat fotograficzny i postanowiłem ukazać na filmie z podkładem muzycznym duszę lasu. Jest to jeden z najpiękniejszych fragmentów lasów Bukowiny, w którym dusza lasu tryska podczas jesieni podgrzybkami, maślakami, borowikami i koźlarzami. Warto założyć słuchawki na uszy, ustawić jakość co najmniej na 720p i dać się ponieść rytmowi leśnego snu i marzeniom…

LINK: https://drive.google.com/drive/folders/1ICL_8PMTsWHi_z7-bz0KtfHW7nhMOSFM

Od 36 lat regularnie depczę ścieżki po tych lasach i wciąż nie mogę nadziwić się fenomenowi, który reprezentują. Pewnie dla każdego innego człowieka, który podobnie widzi i czuje las, najwspanialszy będzie ten, do którego jeździ od lat, najczęściej od dzieciństwa.

Mój znajduje się tutaj, w Bukowinie Sycowskiej i w całym jej otoczeniu. Każda wyprawa do Bukowiny poprzedzona jest emocjami, niespokojnym snem i chęcią jak najszybszego znalezienia się w lesie.

To jest silniejsze ode mnie, nieuleczalne i nawet nie zamierzam podejmować jakiejkolwiek terapii od-leśno-odwykowej, ponieważ jedynym i najskuteczniejszym lekiem na tę przypadłość jest ponowna wyprawa do lasu. ;))

Zresztą spójrzcie tylko na te wykwintne i czarujące wiosenne pejzaże z bukowińskich lasów. Tylko serce ze stali i rozum jak beton nie dostrzegą w nich czarodziejskiego eliksiru przyrody.

Moja wyprawa inaugurująca sezon pomału zbliżała się do końca. Ile miejsc jeszcze chciałbym dzisiaj odwiedzić. Podczas jednej wyprawy jest to niemożliwe, za dużo kilometrów do przejścia, za mało czasu do dyspozycji.

Jeszcze przez kilkadziesiąt minut szedłem przez stare sosnowo-świerkowe bory, czasami leśną ścieżka, czasami na przełaj, jak sarny, dziki i jelenie.

Nie wspomniałem jeszcze o ptasich koncertach, które nie umilkły ani na moment i które również są duszą lasu oraz jej bardzo wyrazistym głosem!

W DRODZE POWROTNEJ

Zatoczyłem wielokilometrowy okrąg i udałem się w kierunku torów kolejowych. Przeszedłem pod tunelem i obrałem kierunek na stację PKP.

Zatrzymały mnie młode listki buków. Obecnie można je jeść. Polecam, są smaczne, mają wyraźny kwaskowaty posmak, przypominający szczaw lub szczawik zajęczy.

Wystarczy, że delikatnie zafalowały podczas powiewów wiatru, aby mnie kupić w całości. Jestem łasy na te niuanse i mogę je podziwiać do zapadnięcia ciemności.

Czy tak dostojna wyprawa mogła mieć przysłowiową łyżkę dziegciu na beczce wiosennego lasu? Niestety taka mnie spotkała i krótko o niej wspomnę.

To niespotykana odkąd tu przyjeżdżam, masowa wycinka lasów wokół Wydzierna i okolic. Urokliwa leśna ścieżka została “zmodernizowana” i poszerzona. Tutaj dusza lasu krwawi, ale rany zaczną się goić, kiedy leśnicy posadzą nowe pokolenia lasów. Niemniej skala wycinki poraża, chociaż mam świadomość, że to “tylko” lasy gospodarcze. Jednak czy rzeczywiście gospodarcza funkcja lasu musi być aż tak agresywna? 

I w końcu znalazłem się bardzo blisko stacji, ale zanim do niej doszedłem, na kilka minut zatrzymałem się przy “Polnym Wodzu”, kultowym dębie szypułkowym Bukowiny.

Jako sędziwy mędrzec dendrologicznego bractwa, jeszcze wstrzymuje się z rozwinięciem liści, ale wiem, że pod koniec maja będzie już w pełni ulistniony i przyodzieje królewską, zieloną szatę.

Na stacji wciąż kona otruty dwa lata temu klon srebrzysty “Bukowianin” i rosnąca obok lipa. Niestety, sprawa ta jest ewidentnie zamieciona pod dywan. “Promocja” przyrodnicza gminy rewelacyjna… Będę o tym przypominał ludziom, ponieważ nie sposób przejść obok tej podłości obojętnie. Dla przypomnienia link do wpisu: http://server962300.nazwa.pl/kto-otrul-drzewa-na-stacjach-w-bukowinie-i-miedzyborzu.html

W oczekiwaniu na pociąg, spoglądałem na coraz wyższe brzeziny napełnione wiosenną energią i koronę “Bukowianina”, która już nigdy nie pokryje się liśćmi.

Od strony Międzyborza wynurzył się pociąg powrotny. Chociaż grzybów jeszcze nie nazbierałem, “dźwigałem” w głowie hektolitry wrażeń i leśnych doznań zmysłowych. Po raz kolejny lasy Bukowiny wylały na mnie puchar mikstury wiosennego piękna i dobra, które nie da się wyrazić słowami.

We Wrocławiu wysiadłem na Nadodrzu. Tak, jak za dawnych lat. Z pędów odroślowych odtwarza się przydworcowa wierzba – cenne drzewo dla starej paczki wymarłych grzybiarzy. Z żywych pamiętają o niej nieliczni. W tym miejscu ślę pozdrowienia dla kolegi Krzyśka z lasu, dla którego wierzba ta była i wciąż jest najcenniejszą cząstką tego miejsca. 

Czas wyruszyć do domu. Mijałem zabieganych ludzi i kilku degustatorów mocniejszych trunków na przystanku tramwajowym. Ludzie, gdybyście wiedzieli, jakich cudów dzisiaj się naoglądałem. A zresztą po co macie wiedzieć? I tak mi nie uwierzycie, a ja nie mam ochoty nikogo do niczego przekonywać. ;))

TOUR DE LAS & GRZYB 2023 UWAŻAM ZA OTWARTY! NIECH TO BĘDZIE PO PROSTU DOBRY I UDANY SEZON, Z OBFITYM JESIENNYM WYSYPEM I PUNKTOWYMI EMOCJAMI PODCZAS LATA! 

WYCIECZKA INAUGURUJĄCA SEZON BYŁA SNEM NA JAWIE, KTÓREGO SCENARIUSZ W CAŁOŚCI NAPISAŁA DUSZA LASU!

DARZ GRZYB! ;))

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

  • wojek //07 maj 2023

    Witaj Paweł:)
    Tylko Ci pozazdrościć:) Ja niestety muszę troszkę poczekać na możliwość wypadu do lasu. Ale co się odwlecze….. Paweł co do tego jaki będzie to sezon pod kątem grzybowym. Cóż nie mam żadnej szklanej kuli na stanie jak również fusów czy kości a bez tego trudno wyrokować:) Będzie co Pan Bóg raczy dać:) ale miejmy nadzieję, że nie będzie źle:)
    Serdecznie pozdrawiam:)
    Darz Grzyb!

    • Paweł Lenart //07 maj 2023

      – To prawda, prognoza jesiennego sezonu grzybowego w maju to fusy od kawy, ale można się pobawić i prognozować. 😉
      – Miejmy nadzieję, że będzie co najmniej przyzwoity, ale najpierw trzeba przygotować się do sezonu jagodowego.
      Darz Grzyb! 😉

  • krzysiek z lasu //08 maj 2023

    Cześć Paweł!
    Po raz kolejny mnie zatkało po przeczytaniu Twojej relacji. Będąc w tych lasach mam tak samo, ale Ty potrafisz opisać to słowami, ja niestety nie ;-(
    Dobrze że w internecie nic nie ginie, bo może kiedyś tam, jak już w ogóle nie będzie lasów to jacyś internetowi archeolodzy dokopią się do Twoich relacji i poczują ten klimat, może nawet wydrukują sobie takie lasy na jakiś mega drukarkach 3D ;-))))) No ale ducha lasu to raczej sobie nie wydrukują, chyba że w głowach… ;-))
    Pozdrawiam 😉

    • Paweł Lenart //09 maj 2023

      Witaj Krzysiek! 😉
      – Musisz szybko napić się piwa, żeby Ciebie odetkało. ;-))))
      – Serdeczne dzięki, w końcu kto jak nie my mamy czuć w kościach i zmysłach Bukowinę Sycowską? 😉
      – Lasy pewnie jakieś tam będą, ale znacznie uboższe i z wieloma innymi gatunkami ‘egzotycznymi’.
      – Od dość dawna mam dziwne przeczucie, że kiedyś, potężne stare drzewa, które dokumentuję z Markiem, pozostaną wyłącznie na fotografiach i nie doczekają się swoich następców przez człowieka…
      – Ducha lasu nie da się wydrukować. Wbrew pozorom, trudno go poczuć i ujrzeć, jak i duszę lasu. W sumie to prawie każdy może, ale tylko jeden na kilka tysięcy chce. 😉
      – Pozdrawiam i Darz Grzyb!