Już nocą z soboty na niedzielę (25/26.03.) przechodzimy na czas letni – przestawiamy wskazówki zegarów z godziny 02:00 na 03:00. To jednocześnie oznacza, że wieczór będzie zapadał o godzinę później niż ma to miejsce w tej chwili, a słońce zajdzie dopiero ok. 19:00. Jest to też ostateczny znak, że ciepła pora roku wchodzi do nas z pełną parą! ;)) Do tego, szykuje się pod koniec marca kilka, naprawdę ciepłych dni.
Do czasu zimowego wrócimy w ostatnią niedzielę października. Przeprowadzana dwa razy do roku zmiana czasu ma w założeniu przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii. Wielu ekspertów jest jednak zdania, że nie tylko nie spełnia swojej funkcji, ale też naraża nasze samopoczucie, a nawet zdrowie i życie. Zmianie czasu sprzeciwiają się np. Fundacja Republikańska oraz Stowarzyszenie Koliber. W ubiegłym roku apelowali do premier Beaty Szydło o niepodpisywanie rozporządzenia, które przedłużyło stosowanie zmian czasu do 2021 roku.
W przygotowanym raporcie wymieniono takie niedogodności, jak zmiana rozkładów firm transportowych, zamknięcie na noc systemów internetowych banków oraz innych instytucji, a także niekorzystny wpływ na zachowanie inwestorów giełdowych. Co więcej, zdaniem autorów po każdej zmianie czasu spada wydajność pracowników, co skutkuje większą liczbą zwolnień.
Naukowcy wielokrotnie wykazywali, że manipulowanie przy zegarku wpływa na zdrowie i samopoczucie człowieka. Kanadyjski Sleep and Fatigue Institute dowodził, że utracona w trakcie weekendu godzina snu może zwiększyć liczbę wypadków w najbliższy poniedziałek. Specjaliści z Uniwersytetu w Alabamie wykazali, że przesunięcie wskazówek zegara o godzinę do przodu zakłóca nasz wewnętrzny zegar biologiczny i może o 10 proc. zwiększać ryzyko zawału serca. Ale jednocześnie zbadali, że cofnięcie ich jesienią o godzinę zmniejsza jego ryzyko o 10 proc.
Finowie z Uniwersytetu w Turku dowiedli, że zakłócenie rytmu dobowego tymczasowo zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu. Po 10 latach badań wśród mieszkańców Finlandii odkryli, że liczba zawałów mózgu była o 8 proc. wyższa w ciągu pierwszych dwóch dni po zmianie czasu na letni. W kolejnych dniach ta różnica zanikła. U osób z chorobą nowotworową ryzyko udaru w tym czasie wzrosło aż o 25 proc., a u ludzi powyżej 65. roku życia – o 20 proc. niż w pozostałych tygodniach.
Wprowadzenie czasu letniego jako pierwszy proponował podobno Benjamin Franklin jeszcze w XVIII wieku. Miało to pomóc lepiej dopasować czas aktywności człowieka do godzin, w których jest najwięcej światła słonecznego i przynieść oszczędności. Dlatego też czas letni określa się w języku angielskim, jako „czas oszczędzający światło dzienne”.
Dziś, rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w około 70 krajach na całym świecie. Według danych dostępnych na portalu WorldTimeZone.com, obowiązuje ono niemal we wszystkich krajach europejskich. Wyjątkiem są Islandia i Białoruś. Czasu na letni nie zmienia też Rosja. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949, 1957-1964, a od 1977 r. stosuje się ją nieprzerwanie.