Od dnia 6 grudnia, ruszyło głosowanie na tzw. #zieloneWBO, które potrwa do 13 grudnia.
Wrocławski Budżet Obywatelski (Budżet obywatelski – inaczej: budżet partycypacyjny) – to proces, który umożliwia mieszkańcom dyskusję i bezpośredni wpływ na decyzje o przeznaczeniu części budżetu publicznego na przedsięwzięcia zgłoszone bezpośrednio przez obywateli. Na realizację projektów przeznaczono w tym roku 25 mln zł. Dodatkowe 2,5 mln zł miasto wygospodarowało na tzw. #zieloneWBO – po raz pierwszy w historii wrocławskiego budżetu partycypacyjnego.
W ramach WBO 2017 można było zgłaszać następujące projekty:
- ogólnomiejskie – dotyczące całego miasta lub więcej niż jednego rejonu;
- rejonowe – zlokalizowane i adresowane do mieszkańców konkretnego osiedla lub kilku osiedli znajdujących się w jednym z rejonów.
O tym, czy projekt jest ogólnomiejski, czy rejonowy decydował lider. Środki przeznaczone na realizację projektów w ramach WBO 2017 zostły rozdzielone po równo pomiędzy 14 rejonów, co oznacza kwotę 1,5 mln zł na każdy rejon. Celem podziału jest równomierne rozłożenie inwestycji na mapie miasta oraz zachęcenie do współpracy mieszkańców, zawiązywania koalicji oraz tworzenia lokalnych strategii i partnerstw.
Pieniądze przeznaczone na projekty
- w 14 rejonach – łącznie 21 mln zł;
- ogólnomiejskie – łącznie 4 mln zł, przy czym maksymalna wartość projektu ogólnomiejskiego to 1 mln zł.
Projekty w rejonach podzielone są na dwa progi kwotowe:
- projekty małe: do 250 tys. zł;
- projekty duże: do 750 tys. zł.
Kwota 1,5 mln zł przeznaczona na jeden rejon jest dzielona w następujący sposób:
- 750 tys. zł – na projekty małe;
- 750 tys. zł – na projekty duże.
Aktywizacja mieszkańców i oddanie im głosu
Wrocławski Budżet Obywatelski (WBO) jest projektem nastawionym przede wszystkim na aktywizację mieszkańców. Urząd Miejski Wrocławia, dając mieszkańcom możliwość decydowania o ważnych dla nich inwestycjach, liczy na to, że:
- wzmocni wśród wrocławian postawy obywatelskie i współodpowiedzialność za miasto,
- pokaże mieszkańcom Wrocławia mechanizmy funkcjonowania miasta,
- lepiej pozna potrzeby wrocławian.
Jak głosujemy na zielone projekty WBO?
- w okresie 6 – 13 grudnia,
- wyłącznie w sposób elektroniczny,
- jeden mieszkaniec głosuje tylko raz, na dwa projekty – jeden mały do 250 tys. zł i jeden duży do 500 tys. zł,
- podczas głosowania należy podać numer telefonu komórkowego, na który zostanie wysłany kod potwierdzający, z jednego numeru telefonu mogą zagłosować maksymalnie trzy osoby,
- głosować może każdy mieszkaniec Wrocławia, niezależnie od wieku i miejsca zameldowania.
Zwycięskie projekty mają być wykonane przede wszystkim w ich „zielonym zakresie” (więcej zieleni – mniej infrastruktury). Szczegółowe ustalenia będą wynikiem konsultacji społecznych, które zostaną zorganizowane w roku 2018 oddzielnie dla poszczególnych inwestycji. W tym czasie zostanie opracowana również dokumentację projektową.
Projektem, który mnie szczególnie zainteresował jest projekt duży – Park Uśmiechu na Borku z sędziwym drzewostanem. Jego twórcy tak o nim piszą:
„Proponujemy utworzenie parku kieszonkowego w miejscu zaniedbanego i zapomnianego skweru zlokalizowanego pomiędzy ulicami Wolbromską, Hallera i Racławicką. Teren stanowi zieloną enklawę w sąsiedztwie ruchliwego skrzyżowania ul. Hallera/Wiśniowa – Powstańców Śl. Atutem miejsca jest obecność starych i cennych drzew. Obecnie teren bez wyposażenia – brak ławek, koszy, oświetlenia. ( https://parkusmiechu.pl/ )
Chcemy przywrócić to miejsce mieszkańcom, tworząc nowoczesny park kieszonkowy, z funkcją rekreacyjną i edukacyjną dla dzieci oraz wspierającą aktywność fizyczną seniorów. Proponujemy zagospodarowanie parku w oparciu o utworzenie kilku stref dla jego użytkowników: poznawczej, zabawy, relaksu, aktywności fizycznej i sąsiedzkiego miejsca spotkań. Aby uatrakcyjnić rzeźbę terenu proponujemy utworzenie niewielkiej górki saneczkowej. Planujemy wykorzystanie istniejących murów okalających skwer do zamontowania instalacji interaktywnych, tablic edu., el. świetlnych, służących zabawie i edukacji przyrodniczej (np. na temat starych drzew i roli, jaką spełniają w mieście). Projekt przewiduje m.in. remont i modernizację nawierzchni ścieżek, montaż ławek, hamaków, koszy, oświetlenia, urządzeń zabawowych, domków i poideł dla ptaków.
Ze względu na położenie w pobliżu gęstej zabudowy mieszkaniowej oraz na zastosowane, nowoczesne rozwiązania projektowe Kieszonkowy Park Uśmiechu przy Wolbromskiej będzie atrakcyjnym terenem zieleni i miejscem rekreacji dla mieszkańców okolicy, uczniów pobliskich szkół i przedszkoli. Chcemy by stał się modelowym przykładem zagospodarowania zaniedbanego terenu zieleni i inspiracją dla innych wrocławian, którzy podobne zapomniane skwery i zieleńce mają na wyciągnięcie ręki”.
Zadałem kilka pytań Pani Dominice Krop-Andrzejczuk z Pracowni Architektury Krajobrazu „IKROPKA”. Pani Dominika jest architektem krajobrazu i inspektorem nadzoru terenów zieleni. „IKROPKA” to sprawdzona marka w trzech głównych filarach działalności Firmy: projektowym, dendrologicznym oraz nadzorczym ( https://ikropka.eu/ ).
– Dominika, witaj serdecznie! Projekt „Park Uśmiechu na Borku” to według mnie strzał w dziesiątkę. Okolica piękna i bardzo cenna z uwagi na sędziwy drzewostan. Tylko… Bardzo zaniedbana. Jak przekonać Wrocławian aby głosowali właśnie na ten projekt? Mnie już przekonywać nie trzeba. ;))
Doświadczenia płynące z ostatnich edycji WBO pokazują, że Wrocławianie chcą w swoim mieście więcej zieleni, więcej parków i terenów rekreacyjnych. Nasz projekt znakomicie wpisuje się w te oczekiwania. Obecnie to zaniedbany i zapomniany teren, który leży w sąsiedztwie ruchliwej arterii miejskiej, jaką jest niewątpliwie aleja Hallera. My chcemy ten zapomniany, ale jednocześnie zaciszny i urokliwy zakątek miasta, przywrócić mieszkańcom. Chcemy stworzyć park kieszonkowy z prawdziwego zdarzenia, który spełni oczekiwania mieszkańców w każdym wieku. Dla dzieci będzie miejscem zabawy i edukacji, dla seniorów – miejscem spotkań sąsiedzkich i spacerów.
– Sędziwy drzewostan to jeden z koronnych argumentów aby zainteresować się tym projektem. Kiedy przyjdzie wiosna, lato i gorące dni, najlepiej odpocząć od zgiełku, hałasu i upału wszechobecnych na ulicach Hallera lub Racławickiej wśród starych drzew. Jakie perły wrocławskiej dendroflory kryje w sobie miejsce projektu?
To prawda, drzewa są oczywistym argumentem naszego projektu. Drzewostan stanowią głównie kasztanowce zwyczajne, które były sadzone tak, aby utworzyły niewielką aleję. W terenie zidentyfikowaliśmy również wiązy, jesiony wyniosłe, robinie akacjową, klony. Wiek drzewostanu oceniliśmy na ok. 100-120 lat. Potwierdza to też nasza wstępna kwerenda historyczna, dzięki której powiązaliśmy teren dzisiejszego skweru z nieistniejącą salą balową Flora (Ballhaus Flora), która znajdowała się przy ul. Wolbromskiej.
– Kto będzie wykonawcą projektu?
O tym zdecyduje Zarząd Zieleni Miejskiej we Wrocławiu, który wyśle zapytania ofertowe do pracowni projektowych i na podstawie ich ofert wybierze wykonawcę dokumentacji projektowej.
– Jeżeli Park Uśmiechu na Borku (za co trzymam mocno kciuki) wygra to w jakim czasie projekt zostanie zrealizowany?
Projekty wybrane w tzw. zielonym WBO mają powstawać w wyniku konsultacji z mieszkańcami. Z zapowiedzi Biura Partycypacji Społecznej, która zajmuje się WBO, wynika, że takie konsultacje odbędą się na początku 2018 r. Zapewne do końca 2018 powstanie dokumentacja projektowa, uwzględniająca wynik konsultacji. Realizacja projektu byłaby więc możliwa w 2019.
– Dlaczego projekt nazywa się „Park Uśmiechu na Borku”?
Nazwa wzięła się z napisu na murze, który otacza teren parku. Jest to element muralu, który – jak ustaliłam – został wykonany w 1979 r. z okazji obchodów Światowego Roku Dziecka. Mural przedstawia logo ONZ, a napis obok niego głosi: „Dzieciom Uśmiech – Światu Pokój”. Jakoś urzekło mnie to hasło i stąd właśnie ten „Park Uśmiechu”.
Dziękuję, powodzenia i ze swojej strony gorąco zachęcam na oddanie głosu na „Park Uśmiechu na Borku” z bardzo cennymi drzewami!
Witajcie Tow. Lenart
Widzę, że zabłądziliście na moją parafię. I cóż czytam, że chcecie park organizować. Tylko Towarzyszu czy Wy wzięliście pod uwagę, że ten park zlikwiduje miejscowym pijaczkom ich Mekkę spotkań a zbieraczom puszek i butelek zlikwiduje ich Klondike:) A ponadto ta Sala Flory czy jakoś tak. Czy nie lepiej by brzmiało knajpa “Pod Wesołym Boletusem” na przykład:) Jednakże po przeanalizowaniu projektu wiemy, że Park będzie niewątpliwie w dalszym ciągu pełnił obie wyżej wymienone funkcje czyli nie będziemy się sprzeciwiać inwestycji:)
Pozdrawiam serdecznie:)
“Tylko Towarzyszu czy Wy wzięliście pod uwagę, że ten park zlikwiduje miejscowym pijaczkom ich Mekkę spotkań a zbieraczom puszek i butelek zlikwiduje ich Klondike:)” – to jeden z czołowych argumentów Wojtek. Wygonić dziadostwo z parku. Drzewa nie są do załatwiania się!!! a skandalicznie często ma to miejsce w parkach.
Mam nadzieję, że projekt powalczy o zwycięstwo, a najlepiej gdyby wygrał. 😉
Pozdrawiam. 😉
Hej Paweł:)
Myślę, że nie brałeś mojego komentarza aż tak poważnie. Inna rzecz, że jest to miejsce doskonale mi znane. Kiedyś istniała tam nawet namiastka boiska, a jest to skwer oddalony od Hallera dobre dwieście metrów i oddzielony budynkiem mieszkalnym (zresztą jest to cały ciąg mieszkalny wzdłuż Hallera ciągnący się od skrzyżowania z Gajowicką do prawie skrzyżowania z Powst. Śląskich) a dalej jest jeszcze kompleks garaży. Ot taki cicho-ciemny kącik to i nic dziwnego, że jest to miejsce zbiórek smakoszy dobrych win z pobliskiej Biedronki po 3 złote groszy 50 sztuka. Dobra Paweł żeby nie wyszło na to, że biorę w obronę lumpów. Pewno, że nikt normalny nie życzy sobie takiego towarzystwa i dobrze, że są osoby chcące zrobić troszkę porządku na swoim podwórku.
Pozdrawiam serdecznie:)
Oczywiście Wojtek. Znamy się nie od dziś i spokojnie, mój komentarz nie miał nic przeciw Twojemu. 😉
A to, że smakosze tanich trunków załatwiają swoje potrzeby pod drzewami jest irytujące i tylko w tym kontekście to napisałem. Nawet wczoraj miałem okazję jednego takiego ochrzanić w Oławie…
Pozdrawiam. ;))