Skip to content
Wciąż bez deszczy świętojańskich.
(1) PIĄTY KBW 2022
Na początku informacji dotyczących przebiegu pogody najnowszy piąty KBW, który ukazuje coraz poważniejszą sytuację związaną z suszą. Obejmuje on okres od 1 maja do 30 czerwca 2022 roku. Jak podali specjaliści w komentarzu agrometeorologa – średnia wartość Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW), na podstawie którego dokonywana jest ocena stanu zagrożenia suszą była ujemna, wynosiła -137 mm. W obecnym sześciodekadowym okresie wartość KBW uległa zmniejszeniu o 29 mm w stosunku do poprzedniego okresu (21 IV-20 VI). Deficyt wody dla roślin uprawnych zwiększył się powodując, że niedobór wody występował w całym kraju.
Największy deficyt wody notowano na terenie Kotliny Sandomierskiej od –210 do –229 mm. Bardzo duży niedobór wody notowano również na Polesiu Lubelskim, Wyżynie Lubelskiej oraz na Nizinie Śląskiej od -190 do -219 mm. Tylko nieco mniejszy deficyt wody notowano na Nizinie Wielkopolskiej, w południowej części Niziny Podlaskiej, we wschodniej części Pogórza Karpackiego od – 170 do -189 mm. Duży deficyt wody wystąpił również na Pojezierzu Wielkopolskim i Pomorskim oraz na Pobrzeżu Słowińskim od -160 do -179 mm.
Na obszarze Pojezierza Mazurskiego, Przedgórza Sudeckiego, na Wyżynie Śląskiej i Krakowsko-Częstochowskie niedobory wody były już mniejsze od 0 do -119 mm. W wyniku występujących warunków wilgotnościowych w piątym okresie raportowania, stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski.
(2) OPADY
Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nie doczekamy się tzw. deszczy świętojańskich, czyli obfitych wielkoskalowych opadów, które z największą intensywnością występują najczęściej (z pewnymi przesunięciami) od połowy czerwca do połowy lipca.
Ich namiastka wystąpiła w połowie zeszłego tygodnia w pasie Polski południowo-wschodniej i wschodniej, gdzie miejscami spadło nawet 50-70mm wody na m². Chociaż w jednym z regionów objętych suszą, sytuacja lekko się poprawiła.
Poza tym mamy bardzo złożoną sytuacją z opadami na terenie Polski. Na Pomorzu czy w górach tragedii nie ma, miejscami popadało dużo i dość często. Ale jest też wiele regionów, nad którymi wciąż pada bardzo mało lub wcale. Do tego wszelkie uwodnione komórki burzowe omijają je bokiem.
Na całe szczęście przyszło kilkudniowe ochłodzenie, które w dużym stopniu zahamowało zapędy w rozwoju suszy, co nie oznacza, że zagrożenie minęło. Przy ponownej fali upałów i skąpstwie opadowym, przynajmniej w części kraju, sytuacja może stać się jeszcze poważniejsza.
♦ Mapy z dobowymi rozkładami sum opadów ⌈mm⌉: https://www.imgw.pl/
(3) TEMPERATURY
4 lipca Ziemia znalazła się w swoim aphelium, najdalszym na orbicie punkcie względem słońca. Jak widać nawet te różnice w milionach kilometrów nie sprawiają, że lato jest u nas zimne. Na południu było nawet upalnie, chociaż nadciągało już ochłodzenie.
W klimacie przejściowym również lato ma różne oblicza. Po zwrotnikowych upałach przyszedł czas na bardziej umiarkowane atlantyckie lato. Na oceanie rozbudował się wyż po którego wschodnich peryferiach spływają w kierunku Europy Środkowej niże.
Do Polski napływa chłodne powietrze z okolic Islandii. Temperatury obniżyły się do ujemnych anomalii. W nocy spadają do 10 stopni.
Polarno-morskiego chłodu z północnego zachodu ciąg dalszy. W czwartek zachmurzenie było zmienne, na wschodzie występowały przelotne opady deszczu i lokalne burze. We środę na Pomorzu temperatury nieznacznie przekroczyły 15 stopni. Średnie temperatury dobowe były poniżej tej letniej granicy.
Chłód utrzymywał się również w piątek, ale to w weekend rozpoczęła się jego kulminacja z najniższymi temperaturami w akompaniamencie silniejszych podmuchów wiatru. W Tatrach sypnęło śniegiem.
Miniony weekend to coraz niższa temperatura i napływ wilgotnej masy powietrza polarno-morskiego.
Trzeba przyznać, że jak na pierwszą połowę lipca to ochłodzenie jest silne. Wczoraj anomalia temperatury zeszła poniżej 5 stopni względem normy.
♦ Źródło i mapy: METEOPROGNOZA.PL
(4) OCIEPLENIE
Od kilku dni modele numeryczne wskazują na duże prawdopodobieństwo wystąpienia na terenie Polski bardzo silnej fali upałów, podczas której miałyby posypać się rekordy maksymalnych temperatur (41-42 stopnie C). Portale pogodowe podchwyciły rozdania modeli i zaczął się wyścig w kreowaniu apokaliptycznych tytułów. Tymczasem fala upałów już jest lekko odsunięta w czasie, natomiast temperatury maksymalne “schładzane”. Zanim jednak prognozy wyklarują się ostatecznie, czeka nas jeszcze wysyp absurdalnych nagłówków o “nadciągającym piekle”.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.Akceptuję Odrzucić Więcej Polityka prywatności & Cookies