20 marca 2017 roku, godzina 11:29. Półkula północna naszej planety wita astronomiczną wiosnę. Słońce wchodzi w znak Barana, a dzień ostatecznie wygrywa “batalię” z nocą w kategorii “kto trwa dłużej”? HURA!!! W przyrodzie rozpoczyna się wielkie poruszenie zarówno w świecie flory, jak i fauny. Tradycyjnie i najszybciej wiosna w odmianie jaskrawo-soczyście zielonej rozpęta się na zachodzie i południowym-zachodzie kraju, pełzając metr po metrze na północ i wschód.
Nic już nie powstrzyma tego niewątpliwie fenomenalnego i wspaniałego zjawiska, tak bardzo wyczekiwanego po wielu tygodniach szarugi, zimnicy i ciemnicy. Każdy nowy liść na drzewach, każdy nabrzmiały pąk, kwiat, trawa, śpiewający głośno i wesoło ptak, dają optymistyczne nastawienie, pozytywne emocje, radość i chęć do działania. To jeden z fenomenów przyrody i jej łagodzących skutków na zabieganych, zapracowanych i wiecznie niemających czasu ludzi.
Wiosna to czas, kiedy zacznę rozglądać się za pierwszymi grzybami, dokładnie od miesiąca maja, w którym – przy korzystnym układzie pogody, będzie już można spotkać pojedyncze koźlarze, borowiki usiatkowane lub borowiki ceglastopore. Chociaż tak naprawdę, jadalne gatunki grzybów są już od jakiegoś czasu znajdowane w różnych regionach kraju przez grzybiarzy “egzotycznych”, lubujących się w takich gatunkach jak np. szyszkówka świerkowa, czarka szkarłatna, uszaki bzowe lub pierwsze smardzowate.
Jaka będzie astronomiczna wiosna 2017 roku? Tym razem nie oprę się na żadnych prognozach sezonowych różnych instytucji i agencji meteo (które nota bene też zaliczają spore wtopy), a na podstawie własnego widzi mi się. ;)) A co tam. Nie wolno? Wolno! Moja prognoza nie jest oparta na czymkolwiek, nawet na obserwacji roślin i zwierząt. Ma być “wyssana z palca” do bólu. ;)) Zatem do dzieła!
Kwiecień według mnie będzie w normie termicznej i opadowej, chociaż na południu kraju i zachodzie, powinno być cieplej o 1-2 stopnie w stosunku do normy trzydziestoletniej – a ściślej, przyjętego okresu referencyjnego 1981-2010. Do połowy kwietnia zdarzą się incydenty dogorywającej zimy, głównie na wschodzie i północnym-wschodzie oraz w wyższych partiach górskich. Opadowo najlepiej będzie na południu i wschodzie. Na zachodzie w normie, na północy lekko poniżej normy. Po połowie kwietnia, wiosna zdecydowanie rozleje się na cały kraj, a temperatury staną się praktycznie letnie, tj. 25-28 stopni C.
Maj będzie w tym roku inny niż poprzednie, przede wszystkim na zwiększone sumy opadów (nie tylko w górach), ale w nizinnej części kraju i niezbyt wysokie temperatury. To spowoduje, że pokażą się pierwsze grzyby kapeluszowe, o których wyżej wspomniałem. Czerwiec będzie pogodową kontynuacją maja, ze zwiększonymi sumami opadów, ale i z wyższymi temperaturami. Być może trafi się pierwsza, większa fala upałów. Jednak to lipiec i sierpień w tej kategorii będą poza konkurencją.
U progu lata, z ciekawością podzielę się swoimi spostrzeżeniami na temat wróżby z fusów i mojego widzi mi się w zakresie prognozy pogody na wiosenne miesiące. ;))
Witaj Paweł:)
Pozwól, że i ja się pobawię w typowanie wiosennej pogody:)
– kwiecień chłodny ale trafią się cieplejsze dni z temperaturami ponad 20 stopni. Opady powyżej średniej
– maj zdecydowanie cieplejszy, chociaż początek miesiąca będzie chłodny pojawią się pierwsze gwałtowne burze, opady w normie, będą się również trafiać dni upalne z temperaturą ponad 30 stopni
czerwiec opady powyżej normy ale temperatury będą również wyższe od wieloletniej normy:)
A jak będzie naprawdę, pokaże przyszłość:)
Serdecznie pozdrawiam
Zobaczymy Wojtek, co wyjdzie z naszego “prorokowania”. 😉