facebooktwitteryoutube
O Blogu Aktualności Las Grzyby Pogoda Perły dendroflory Drzewa Wrocławia Wywiady Z życia wzięte Linki Współpraca Kontakt
Aktualności - 26 mar, 2024
- brak komentarzy
“Włókniarzem” z Wrocławia do Ostrowa Wielkopolskiego.

“Włókniarzem” z Wrocławia do Ostrowa Wielkopolskiego.

Tak jak w zeszłym roku, tak i w tym postanowiłem wybrać się w podróż starym składem pociągu w stylu retro w ramach bogatej oferty Turystyki Kolejowej TurKol.pl, która wspólnie z przewoźnikiem PKP Intercity rozpoczęła jej tegoroczną realizację od projektu PRZEDWIOŚNIE 2024. Pociągi uruchomiono w dniach 22-24 marca historycznym taborem spotykanym na polskiej sieci kolejowej pod koniec XX wieku tj. lokomotywą elektryczną serii EP05 i zestawem oliwkowych wagonów przedziałowych. Pełna oferta znajduje się tutaj: Turystyka Kolejowa TurKol.pl

Mój wybór padł na “Włókniarza”, którego podróż obejmowała trasę Wrocław Główny – Widzew Łódź. Ponieważ musiałem wrócić w południe do Wrocławia, przejechałem się tylko do Ostrowa Wielkopolskiego, ale to wystarczyło, aby poczuć pociągowo-kolejowy klimat dawnych lat, pogawędzić z ludźmi, drużyną konduktorską i oczywiście udokumentować co nieco na zdjęciach. 

Przed 7:30 “Włókniarz” uroczyście wjechał na tor przy peronie pierwszym Dworca Głównego we Wrocławiu. Żarówiaste, pomarańczowe barwy lokomotywy ubarwiły szarą scenerię otoczenia. Kilkunastu pasjonatów szeroko rozumianego hobby kolejowego, powitało “Włókniarza” aparatami fotograficznymi i kamerami.

To był dobry czas na fotografię ogółów i szczegółów składu. Na początku skupiłem się na szczegółach. EP05-23 to symbol, aktualnie najstarszego elektrowozu w parku taborowym PKP Intercity. Lokomotywa ta nazywana jest przez miłośników kolei „piątką”, a także – z uwagi na kraj pochodzenia – „Czechem” lub „Czesiem”.

W środku obowiązkowo odwiedziłem WARS – wszystko ubrane w starym dobrym stylu dawnych lat. Od razu obudziły się we mnie wspomnienia, sentyment i czasy, kiedy przeciskałem się wąskimi korytarzami wagonów z przedziałami, aby dojść do Warsu i kupić coś na ząb lub do picia.

Moje miejsce w przedziale to nr 75. Pamiątkowa fotka musi być! Siedzenie bardzo wygodne, oczywiście wszystko w starym, old-skulowym stylu retro. Po prostu miodzio! 

I jeden z najważniejszych punktów podróży to wręczenie przez konduktora biletów “kartoników” i ich uroczyste skasowanie. Kolejny do mojej bogatej kolekcji.

Z tyłu widoczna data 22.03.24, logo TURKOL.PL i numer 4/75. Dziurka na wylot powstała po jego skasowaniu.

Nadszedł czas odjazdu i rozpoczęcia biegu. “Włókniarz” wystartował na północ Wrocławia, przejeżdżając przez stacje: Mikołajów, Szczepin, Nadodrze, Sołtysowice, Psie Pole.

Kiedy wjeżdżał na most kolejowy (równoległy do Mostu Warszawskiego), pstryknąłem zdjęcie. Z tej perspektywy mało kto wykonuje zdjęcia.

Następnie odwróciłem się i uchwyciłem tył pociągu, który już przejechał przez most. Między Oleśnicą Rataje i Dąbrową Oleśnicką “Włókniarz” mijał się z lokomotywą EU07-502 na czele pociągu z węglarkami.

Sam moment mijanki i “ogon” wagonu węglarki. Za to następne zdjęcie było spontaniczne i dla mnie cenne.

Chciałem uchwycić skręcającego “Włókniarza” za Dąbrową Oleśnicką w kierunku do Dobroszyc, a że przypadkowo stał w pobliżu pracownik PKP, to wpadł mi do obiektywu. Początkowo myślałem, że nie zdążyłem go sfotografować.

Natomiast za Twardogórą i magicznymi lasami, “Włókniarz” przejeżdżał przez Bukowinę Sycowską… I w tym momencie naszła mnie myśl, bardzo niedobra dla pasażerów i drużyny konduktorskiej… A może by tak pociągnąć za hamulec i wysiąść w Bukowinie? 

Na szczęście zdrowy rozsądek wziął górę i nie przerwałem podróży w zabroniony sposób, jednak serce waliło jak młotem. Każdy regularny czytelnik bloga wie, czym dla mnie jest Bukowina. Już za kilka tygodni rozpocznie się tu Tour De Las & Grzyb 2024.

Jeszcze szara, ciemna i ponura, ale to pozory. Otulina przed czarami, które Bukowina otworzy na przełomie kwietnia/maja. Zresztą pokażę je na dziesiątkach fotografii.

Po Bukowinie usiadłem wygodnie i pogawędziłem z ludźmi do samego Ostrowa Wielkopolskiego. Tam wysiadłem i miałem prawie 1,5 godziny czasu do pociągu powrotnego do Wrocławia.

Zanim “Włókniarz” pojechał dalej, obejrzałem jednostkę z każdej strony i oczywiście sfotografowałem retro-gwiazdę PKP. Chętnych na podróż w starym stylu było dużo, część dosiadła się właśnie tutaj, w Ostrowie Wielkopolskim.

Przytoczę jeszcze garść informacji o serii lokomotyw EP05. “EP05 to seria normalnotorowych pasażerskich lokomotyw elektrycznych przebudowanych na potrzeby Polskich Kolei Państwowych w latach 1973–1977 z lokomotyw serii EU05 w ZNTK Gdańsk. Żargonowo nazywana „Czechem” a w Czechach “Bobina”.

Rozpoczęte w 1969 badania nad podniesieniem prędkości maksymalnej lokomotyw EU05 ze 125 km/h do 160 km/h poprzez zmianę przełożenia przekładni zakończyły się powodzeniem. Pierwszą tak zmodyfikowaną lokomotywą była EU05-29, która na odcinku Konin  – Spławie osiągnęła w czasie prób prędkość 174 km/h.

Maksymalną prędkość eksploatacyjną wyznaczono na 160 km/h. Do 1977 przebudowano całą serię dwudziestu siedmiu egzemplarzy, prócz EU05-09, 12 i 19, które uległy wcześniej kasacji po katastrofach, i zmieniono jej oznaczenie na EP05. Dodatkowo zmieniono malowanie na pomarańczowe, podobne do malowania lokomotyw EP08.

Na początku lat 80. wprowadzono modyfikacje umożliwiające prowadzenie pociągów ekspresowych na CMK – część pojazdów przystosowano do wielokrotnego sortowania, ale okazało się ono bardzo awaryjne. Wprowadzono sprzęgi powietrzne do obsługi urządzeń pneumatycznych w pociągu (samoczynne zamykanie drzwi).

Lokomotywy EP05 zostały przydzielone do lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska, gdzie stacjonowały do końca swojej służby. Początkowo nie było możliwości ich eksploatacji z prędkością maksymalną, gdyż brakowało przystosowanych szlaków – jedynie prędkość maksymalna linii poznańskiej wynosiła 140 km/h. Dopiero w połowie lat 80. przeniesiono ruch pasażerski na CMK, gdzie była dopuszczalna prędkość maksymalna do 160 km/h.

25 czerwca 1976 lokomotywa EP05-22 podczas prowadzenia pociągu Opolanin została zatrzymana przez protestujących na linii kolejowej nr 1 w Ursusie podczas czerwcowych strajków związanych z podwyżką cen po ogłoszeniu przez rząd Piotra Jaroszewicza. Po kilku godzinach postoju elektrowóz odczepiono i zepchnięto na odcinek, z którego zdemontowano wcześniej szyny. W czasie eksploatacji egzemplarze o numerach 10, 11, 13, 14 i 28 uległy wypadkom i zostały skreślone ze stanu PKP. 

Wprowadzenie lokomotyw serii EP09 przesądziło o wycofaniu serii, jednak opóźnienia w dostawach oraz niedobór lokomotyw dużych prędkości spowodowały, że lokomotywy EP05 do 2008 kursowały w ruchu planowym. Z powodu awaryjności lokomotyw EP09, często jechały po dwie z Warszawy po pociąg stojący przy peronie w Krakowie. Jako ostatni w eksploatacji pozostawał do 2008 roku elektrowóz EP05-23, pomalowany w nowe czerwono-kremowe barwy PKP Cargo, odstawiony następnie do rezerwy (przejechał on do tego czasu prawie 6,8 miliona km).

Wraki lokomotyw EP05-01 i 18 od 2000 stały obok lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska, zaś na początku stycznia 2008 EP05-16 została wycofana z eksploatacji przez uszkodzenie jednego z silników trakcyjnych i nieopłacalność naprawy, po czym oczekiwała decyzji o swoim dalszym losie na terenie lokomotywowni Warszawa Odolany. Pod koniec sierpnia 2015 zezłomowano lokomotywę EP05-01.

EP05-23 w 2017 roku przeszedł naprawę w zakładach PKP Intercity Remtrack i wrócił do eksploatacji jako czynny zabytek. W 2003 lokomotywie EP05-22 przywrócono oryginalne malowanie i oznaczenie EU05-22 oraz ustawiono jako pomnik przy ZT Kraków. Po 16 latach lokomotywa została przekazana przez PKP Cargo Klubowi Sympatyków Kolei we Wrocławiu po czym została przetransportowana z Krakowa do Wrocławia gdzie przeszła renowację odzyskując ponownie oznaczenie EP05-22 i pomarańczowe malowanie z czasów eksploatacji.

Lokomotywy typu 44E o prędkości maksymalnej 125 km/h były oznaczone EU05 i malowane na zielono-seledynowo jak inne lokomotywy elektryczne i spalinowe PKP. Po przebudowie zwiększającej prędkość wprowadzono malowanie pomarańczowe z czerwoną ostoją. Pomarańczowy ten miał wiele odcieni w zależności od egzemplarza: od jasnego prawie żółtego po prawie czerwony.”

Po dłuższym postoju, “Włókniarz” wyruszył w dalszą powrót. Na dworcowych peronach panował spory ruch, co kilka minut przyjeżdżały i odjeżdżały inne pociągi. Fotografowałem je już pod kątem grudniowych wpisów o “zdobyczach pociągowych”. 

W najbliższych tygodniach/miesiącach TurKol przygotował następne, świetne propozycje dla miłośników starych pociągów. Naprawdę warto skorzystać: Turystyka Kolejowa TurKol.pl

Do Wrocławia wróciłem jednostką PESY czyli elektrycznym zespołem trakcyjnym, który klimatem wnętrza i aurą podróży nie dorównuje “Włókniarzowi” nawet w 10%. To po prostu jest inna epoka.

Podziel się na:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • Twitter
  • Blip
  • Blogger.com
  • Drukuj
  • email

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.